czwartek, 26 sierpnia 2021

Ops w Dominicana; Wielki Quantum Transition

 crystalline universe

 W Republice Dominikańskiej podstawową misją zespołu naziemnego Lightwarriors było zniszczenie na Płaszczyźnie Subtelnej naszej planety pasożytniczej Anty-Ziemi stworzonej przez Czarnych Archontów i ich Wysokich Hierarchów.

Anty-Ziemia pojawiła się w odległej przeszłości w wyniku dipolowej super-Monadycznej syntezy dwóch współtwórców Czarnych i Szarych eonów w naszym Lokalnym Wszechświecie.

Powstała inteligentna biomasa, która wyewoluowała w półinteligentną istotę. Po pewnym czasie powstała z niej planeta i jej Logos, ale tylko na Płaszczyźnie Subtelnej, bez ciała manifestacyjnego 3D.

Stworzony obiekt został nazwany Anty-Ziemią. Najwyższa Czarna Hierarchia natychmiast miała dalekosiężne plany wykorzystania go do przejęcia całego Lokalnego Wszechświata.

Aby tego dokonać, zbudowali na Ziemi 3D system znany jako Diabelski Pas. Dodatkowo równolegle do niego powstała sieć Portali Komórek Śmierci.

Diabelski Pas działał jak pętla, którą przerzucono nad naszą Ziemią 3D i którą ją przepasano. Punktami węzłowymi w tym systemie były planetarny punkt równowagi znajdujący się na hawajskiej wyspie Lanai oraz Portal na wyspie Haiti.

To właśnie Haiti było głównym ośrodkiem Diabelskiego Pasa, przez który został on rozwinięty. Natychmiast po jego utworzeniu Pas został połączony z Anty-Ziemią.

Lancing został wymuszony na Gai. Przed operacją Współtwórcy pokazali Lightwarriors, jak to było: potężny hak abordażowy lub harpun przebił ciało naszej planety.

Umożliwił on amputację 25% Monady Gai, a poprzez połączenie jej z aspektem Najwyższego Mrocznego Hierarchy, dał początek istocie, która stała się duchem i Inteligencją Logosu Anty-Ziemi - jej Czarnym Strażnikiem.

Ale Archonci również na tym nie poprzestali. Diabelski Pas składa się z 12 Portali. Z pomocą Anty-Ziemi, Ciemni Hierarchowie stworzyli 12 eonów reprezentujących ciała jej manifestacji na Płaszczyźnie Subtelnej.

Innymi słowy, Anty-Ziemia wybrała 12 ciał manifestacji, połączyła je, skonfigurowała w formie eonów jako lokalne, samoistne segmenty rzeczywistości i zakotwiczyła je na naszej Ziemi 3D poprzez portale Diabelskiego Pasa.

Archontom było to potrzebne, najpierw jako możliwość zniszczenia Ziemi 3D w momencie X, potem Ziemi 5D, a na końcu wszystkich 13D światów Pleromy wraz z zamieszkującymi je Hierarchami Absolutu.

12 wampirycznych eonów Anty-Ziemi było władanych z Portalu Haitańskiego. Otoczyły one, otoczyły wachlarzem całą naszą planetę. Czarni Archonci i Ciemni Hierarchowie zaludniali te eony wszelkimi rodzajami złych duchów, które tworzyli we wszystkich zakątkach Lokalnego Wszechświata.

W tych eonach demoniczne byty żyły z siły życiowej Ziemi i ludzi, w których wchodziły jako opętańcy.

Zgodnie z instrukcjami Rady Wyższej Hierarchii Światła, zadanie dla zespołu naziemnego przypominało bojową operację sabotażową za liniami wroga.

Obejmowało ono atak powietrzny na tyły wroga, rozpoznanie terenu, znalezienie punktu uderzenia, zniszczenie infrastruktury wroga, oczyszczenie terenu i bezpieczny powrót do domu. Bez strat w ludziach i sprzęcie.

Ale od początku nie wszystko szło zgodnie z planem. Czarny Strażnik z Anty-Ziemi miał nieograniczony dostęp do naszej planety poprzez Portal Haitański. Szybko sprawdził Lightwarriors i w ciągu kilku dni od podjęcia decyzji o operacji, zaatakował ich.

Black Guardian zaczął zadawać główne ciosy dowódcy grupy naziemnej, zanim ten wyruszył na miejsce operacji, kiedy był jeszcze w domu.

Pewnej nocy, po godzinie trzeciej, Lightwarrior obudził się z nagłego złego samopoczucia. Gwałtowny spazm ścisnął mu głowę i serce. Agonalne konwulsje wstrząsnęły całym ciałem, które pokryło się zimnym potem. Wymioty stały się gwałtowne.

W pierwszej chwili pomyślał, że został czymś zatruty i musi iść do szpitala. Przez głowę przelatywały mu myśli o śmierci.

Ale serce podpowiadało, że "fizyka" nie ma z tym nic wspólnego. Czuł, że jest w nim coś obcego, wrogiego, próbującego go pochłonąć.

Z wielkim wysiłkiem lider zespołu wysłał pustego SMS-a do swojego zastępcy, co zwykle oznaczało, że sytuacja jest krytyczna i potrzebna jest pilna pomoc.

Zastępca natychmiast przybył na ratunek, energicznie wspierał Lightwarriora i jasnowidząco czuwał nad tym, co się dzieje. Napastnik został natychmiast zidentyfikowany i zatrzymany.

Dowódca drużyny czuł się nieco lepiej, ale wszystkie jego organy wewnętrzne nadal były wypatroszone.

Leżał w takim stanie na wpół pozbawiony życia przez kolejne kilka godzin, wyłączony na kilka godzin.

Było około południa, gdy Lightwarriors się obudził.

Czuł się tak, jakby przejechał go walec. W gardle czuć było gorycz, a w żołądku echo mdłości. Serce waliło, a całe ciało płonęło. Typowe objawy jego zmagań z najsilniejszą negatywnością, czyli szokiem energetycznym.
Zawołał swojego sekundanta, który podał szczegóły widziane w jasnowidzeniu. Czarny Strażnik z Anty-Ziemi zaatakował Lightwarriora z Wyższych Planów i próbował pochwycić i skonsumować jego Monadę.

Obronnie, jak zwykle w takich przypadkach, ten ostatni uruchomił wewnętrzną eksplozję Monady. W wyniku tego atak został odparty, ale atakująca istota nie została zniszczona.

Przez ponad dwa dni Lightwarrior dochodził do siebie. A w noc odlotu na miejsce operacji, Black Guardian zaatakował ponownie. Tym razem lider grupy odczuł atak łatwiej, choć wciąż był półżywy, gdy wsiadał do samolotu na Dominikanę.

Po pierwszym ataku Black Guardian uderzył wszystkich uczestników nadchodzącej operacji, wstrzykując, niczym skorpion, swój jad do ich ciał subtelnych.

Trucizna ta była substancją, z której się składała, produktem dipolowych aspektów fuzji współtwórców Czarnego. Po jej zetknięciu Lightwarriors odczuwali silne mdłości, jak przy zatruciu.

Ale każda chmura ma swoją srebrną podszewkę. Wszystko to pełniło rolę szczepionki, wzmacniając i hartując członków grupy, przygotowując ich ciała do warunków bojowych na terytorium Czarnych Strażników. Jak się później okaże, to właśnie to uratowało ich na Haiti Island.

Lightwarriors ustalili, że w obu przypadkach ataki zostały przeprowadzone z Portalu Haitańskiego. Za jego pośrednictwem Black Guardian swobodnie wchodził na Ziemię i ją opuszczał.

Można go było namierzyć tylko do samego Portalu. Poza nim wejście było zamknięte, gdyż znajdowały się tam już eony Anty-Ziemi. A samo terytorium Portalu znajdowało się poza rzeczywistością naszej planety.

Lider zespołu nie siedział bezczynnie. Będąc jeszcze w domu, spróbował w swoim Ciele Subtelnym przeniknąć do Anty-Ziemi przez Portal Haitański.

Gdy Lightwarrior przekroczył barierę, natychmiast poczuł się wessany jak czarna dziura.

Natychmiast spróbował przechwycić super Monadę Czarnego Strażnika i wysadzić ją wewnętrzną eksplozją Monady. Jednak nie udało mu się jej zniszczyć, a w zamian potwór w odpowiedzi natychmiast spróbował przechwycić jego Monadę.

Lightwarrior spowodował drugą wewnętrzną eksplozję Monady. Po tym, Współtwórcy musieli ratować lidera drużyny. Szybko wydostali go z Anty-Ziemi, gdyż nie wiadomo było, jak zakończy się ta wyprawa.

Współtwórcy nie pochwalali amatorstwa Lightwarriora. Ryzyko było zbyt duże. To, że super-Monada Black Guardiana nie może zostać zniszczona przez normalny wewnętrzny wybuch Monady, było jasne już po pierwszym ataku na lidera grupy.

Zespół naziemny poleciał na wyspę Haiti wieczorem w dniu wyznaczonym na rozpoczęcie operacji. Na miejsce operacji wybrano Republikę Dominikany, która zajmuje ponad 70% powierzchni wyspy. Reszta terytorium należy do państwa Haiti.

Po przybyciu na lotnisko w Punta Cana, Lightwarriors wynajęli samochód i pojechali do Boca Chica, kurortu, w którym znajdował się ich hotel.

Prawdziwe kłopoty zaczęły się dzień po ich przybyciu. Black Guardian uznał, że grupa znajduje się na jego terytorium i wypowiedział im wojnę. Zaczął zadawać potężne uderzenia energetyczne i wstrzykiwać swoją trującą substancję Lightwarriorom w dużych dawkach.

Black Guardian atakował wyłącznie w nocy. W ciągu dnia Lightwarriors nie czuli jego obecności.

Dlatego przez pierwsze kilka dni bronili się w nocy, wytrzymując ataki, a w ciągu dnia odzyskiwali siły i dochodzili do siebie.

Ataki nie były tylko uderzeniami energii, były to ciosy zniszczenia. Dobrze, że członkowie grupy byli na nie w pewnym stopniu przygotowani po hartowaniu, jakie przeszli w domu.

W tej sytuacji nie mogli nic zrobić, tylko wytrzymać pod ciosami. Pozostawało im tylko stać przez chwilę.

Najostrzej na ataki reagowało serce i żołądek. Trucizna wywoływała wyniszczające mdłości, które trwały całą noc. Do tego załamania systemu nerwowego, które z największym trudem udawało im się opanować.

Tak było przez kilka dni. Cały plan operacji został zaburzony. Zamiast natychmiast przystąpić do działania, Lightwarriors znaleźli się pod ostrzałem wroga.

Black Guardian stłumił wszystkie próby opamiętania się członków drużyny i udania się do Portalu Haitańskiego. I to bardzo ostro i brutalnie. Nikt nie mógł pomóc Lightwarriors. Mogli polegać tylko na swojej sile i umiejętnościach.

Po pewnym czasie zaczęli zauważać, że częstotliwość i siła ciosów i ataków Czarnego Strażnika wyraźnie zmalała i wyglądało na to, że jest zmęczony, wyczerpany.

Grupa postanowiła wykorzystać ten fakt do przeprowadzenia kontrofensywy, uciekając się do sprytu. Mianowicie: zmienić położenie op.

Mieli nadzieję, że to zmyli Black Guardiana i da im szansę na zyskanie czasu, podczas gdy on będzie analizował co dalej.

Najpierw Lightwarriors pojechali do Santo Domingo, gdzie zainteresowała ich latarnia Columbus.

Położone jest na wysokim wzgórzu, na którym wybudowano katedrę ku czci Krzysztofa Kolumba. Tam też pochowane są szczątki wielkiego nawigatora.

Kolumb był inkarnacją St. Germaina, Wniebowstąpionego Mistrza Hierarchii Światła. Jest całkiem logiczne i uzasadnione, że miejsce, w którym spoczywają jego szczątki, nie może być zwykłym miejscem.

Będąc na Wzgórzu Kolumba, Wojownicy Światła zauważyli silną anomalię, obecność negatywnej energii. Było to niezrozumiałe, skąd się to brało?

Zaczęli badać sprawę. Okazało się, że Light Hierarcha stworzył tam Portal, który poprzez DNA Kolumba ściąga na siebie okoliczną negatywną energię (a jest jej w krainie Voodoo bardzo dużo). Następnie jest ona przetwarzana i oczyszczana przez strukturę falową DNA St. Germaina i zwracana do otoczenia.

Po udaniu się do latarni Columbus, zespół udał się ukradkowym marszem na miejsce pierwszej operacji. Do ostatniej chwili nikt poza dowódcą zespołu nie wiedział, dokąd zmierzają.

Ogłosił zmianę taktyki, gdy zbliżali się do celu. Była to Laguna del Diablo na półwyspie Samana, maleńkie jezioro zagubione w dominikańskiej dżungli.

Nie było tam żadnej drogi i mogli tam dotrzeć tylko konno. Jest to jeden z krańców Dominikany.

W jasnowidzeniu lokalizacja op wyglądała tak, jakby wylano na nią kwas z Płaszczyzny Subtelnej. Cała okolica została dotknięta trucizną Czarnego Strażnika Anty-Ziemi.

Gdy zbliżał się wieczór, Wojownicy Światła postanowili spędzić noc w Las Terrenas, aby następnego dnia wyruszyć z przewodnikiem do Laguna del Diablo.

Logos Ziemi 3D postrzegał ten obszar w zniekształconym formacie, a nie tak jak było. Czarni Archonci zrobili wszystko, aby zainstalować program dezinformacyjny w systemie rozpoznawania rzeczywistości, który nadaje błędne informacje do mózgu Gai na temat tego miejsca.

Z tego powodu widziała ona Lagunę del Diablo w zupełnie inny sposób, co pozwoliło Archontom wykorzystać ją do realizacji projektu Anty-Ziemi.

Pierwsza noc na terytorium Czarnej Gwardii (właściwie półwysep Samana jest jej terytorium tylko w nocy) przebiegła zaskakująco gładko. Lightwarriors po raz pierwszy dobrze wyspali się na wyspie Haiti.

Black Guardian po prostu nie wykrył grupy. To był system dezinformujący rzeczywistość, który grał na korzyść Lightwarriors. Potwór po prostu nie mógł ich w nim dostrzec.

Następnego ranka drużyna wyruszyła w kierunku Laguna del Diablo. Nie mogli tam jednak dotrzeć z powodu przewodników, których trzeba było dwukrotnie zmieniać. Dopiero za trzecim podejściem udało się dotrzeć na miejsce.

Po dotarciu na brzeg Laguny, Lightwarriors zostali porażeni jej pięknem, ale od razu poczuli jak łapie ich gardło. Cały obszar tego Portalu promieniował najsilniejszą negatywną energią.

Podeszli do wody i przeprowadzili zaplanowaną akcję.

Najpierw Lightwarriors energetycznie połączyli się z Wywyższonymi Nauczycielami poprzez fuzję międzymonadyczną.

Następnie razem oderwali od powierzchni dolne części eonów Anty-Ziemi, które zostały rozmieszczone w tym miejscu i rozciągnięte na całej planecie jak koraliki na naszyjniku.

Następnie, Wojownicy Światła niezależnie złożyli wszystkie ziemskie części pasożytniczych eonów do miejsca ich pierwotnego rozmieszczenia, do Laguna del Diablo. Równocześnie Wniebowstąpieni Mistrzowie uczynili to samo z górną częścią eonów odcinających się od Anty-Ziemi i zniszczyli je.

Podobnie, grupa ta całkowicie przerwała pępowinę, przez którą ciało przejawione Anty-Ziemi było zaprzęgnięte do Ciała subtelnego naszej planety.

Wywyższeni Nauczyciele wciągnęli do swojego Kryształu substancję, która tworzyła harpun i unicestwili ją.

Na podłodze Laguna del Diablo zespół zauważył na Płaszczyźnie Subtelnej gromadę jaj Czarnego Strażnika. Instynktownie wyczuło ono zagrożenie dla nich ze strony Lightwarriors i dlatego tak zaciekle je wcześniej zaatakowało.

Decyzją Rady Karmicznej Lokalnego Wszechświata szpon miał zostać zniszczony. Grupa wyegzekwowała tę decyzję.

U podstawy harpuna, głęboko pod portalem Laguna del Diablo, Lightwarriors wykryli pojemnik z Matrycą samoodrodzenia jednego Najwyższego Ciemnego Hierarchy.

Decyzją Władców Karmy został on zniszczony. Wywyższeni Nauczyciele umieścili pojemnik w swoim Krysztale i rozdzielili go poprzez kolektywną syntezę wewnętrzno-monadyczną.

Na tym zakończyła się operacja w Laguna del Diablo.

W tym samym czasie zastępca lidera grupy, który pozostał w domu, zdalnie przeprowadzał drugą część operacji - zlikwidowanie Czarnego Strażnika Anty-Ziemi.

Potwór wciąż posiadał 25% aspektu Gai. Lightwarrior przekonał Współtwórców, Wniebowstąpionych Mistrzów i Władców Karmy, aby pozwolili mu wykonać zadanie, oddzielając i oczyszczając Monadyczny segment Gai, który znajdował się w Czarnym Strażniku.

W trakcie pracy Lightwarrior był poddany tak ogromnemu obciążeniu psychiczno-emocjonalnemu, że jego organizm nie mógł tego wytrzymać. W szczytowym momencie musiał wezwać karetkę. Lekarze zdiagnozowali zespół przed zawałem i wstrzyknęli mu podwójną dawkę leków, aby ratować jego życie.

Dzięki Bogu, następnego dnia Lightwarrior poczuł się lepiej i kontynuował swoją pracę. Black Guardian został stłumiony i rozdwojony. Aspekt Gaia's Monad został skrystalizowany, oczyszczony i przywrócony.

Następnie, Lightwarrior poprzez Światło Absolutne w swojej Monadzie unicestwił również Czarnego Strażnika Anty-Ziemi.

Tymczasem w Republice Dominikany, ekipa naziemna wyruszyła na kolejną operację, Polo Magnetico w Barahona. Jest to unikalne miejsce na Ziemi, gdzie samochód pozostawiony na biegu neutralnym zatrzymany na wzniesieniu nie stoczy się do tyłu, lecz zacznie powoli jechać pod górę. Samoczynnie.

Zjawisko to spowodowane jest tym, że w pobliżu Polo Magnetico znajduje się góra z silną anomalią magnetyczną, która odczuwalna jest w promieniu kilku kilometrów.

Badając to miejsce, Lightwarriors odkryli Portal, który przechowywał aspekt Logos Anty-Ziemi.

Portal był nadmiarowy, ale aktywny. To właśnie ten Portal spowodował anomalię geomagnetyczną i inną paranormalną aktywność w okolicy - nocne łuny, niewyjaśnione dźwięki.

Lightwarriors odczuwali jego negatywną energię - mdłości, zwężenie głowy i ciężką depresję. Nie przeszkodziło to grupie rozpocząć współpracę z Wywyższonymi Nauczycielami.

Zjednoczeni energetycznie, wyrwali się z Portalu i umieścili aspekt Logosu Anty-Ziemi w rdzeniu Matrycy Mistrzów. Następnie, używając go jak magnesu, Lightwarriors przyciągnęli resztę aspektów Logosu, wcześniej wprowadzonych do pola naszej planety.

To pomogło stworzyć sztuczną kopię Logosu Anty-Ziemi. Następnie została ona zniszczona przez zbiorową eksplozję Monad w Matrycy Wniebowstąpionych Mistrzów.

Następnego ranka Lightwarriors wyruszyli do Parku Narodowego Sierra de Bahoruco. Park ten jest znany z tego, że posiada jedyne na świecie złoża larimaru. Larimar, lub wulkaniczny pektolit, jest półszlachetnym kamieniem o delikatnym niebieskim kolorze, przypominającym Ziemię widzianą z kosmosu.

Larimar jest nosicielem aspektu Logosu Gai i jedynym na świecie bezpośrednim Portalem do Ziemi 5D. Znajduje się on w Sierra de Baoruco, paśmie górskim na granicy z Haiti. Na szczęście Czarni Archonci nie znaleźli go, choć byli bardzo blisko w Polo Magnetico.

Łatwo sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby Archonci wbili w to miejsce harpun z projekcją anty-Ziemi, tak jak zrobili to w Laguna del Diablo.

To dało im dostęp do Ziemi 5D i jej przechwycenia. W depozycie larimar, Ziemia 5D wprowadziła aspekty swojego Logosu, aby połączyć się z naszą planetą 3D, jako pierwszy krok do przyszłej pełnej fuzji z nią. Na Portalu Ziemi 5D, Wojownicy Światła znaleźli miejsce operacji.

Zgodnie z planem Wzniesionych Mistrzów, grupa miała za zadanie energetycznie przechwycić Logos Anty-Ziemi i umieścić go w celu rozdzielenia się z Logosem Lokalnego Wszechświata.

Jednakże, kilka minut przed rozpoczęciem operacji Władcy Karmy poinformowali grupę, że Logos Ziemi 5D złożył wniosek o karmiczny pojedynek z Logosem Anty-Ziemi.

Petycja została rozpatrzona pozytywnie, więc udział Lightwarriors w operacji został odwołany. Mogli oni jedynie obserwować pojedynek, przebywając w pobliżu Portalu.

Pojedynek się rozpoczął. Logos Ziemi 5D natychmiast schwytał i umieścił odpowiednik w jaźni, i rozpoczęła się śmiertelna walka - kto wygra. Pojedynek trwał przez ponad tydzień i zakończył się, gdy Lightwarriors wrócili do domu.

Podczas pobytu w portalu Larimara, drużyna wykryła obszary negatywnej energii, które z definicji nie mogły się tam znaleźć.

Po zbadaniu terenu, Lightwarriors odkryli czarne plamki w polu Portalu. Okazało się, że są to aspekty Anty-Ziemi, które przeoczyli podczas prac nad Polo Magnetico.

Archonci namierzyli lokalizację Portalu i zaczęli wprowadzać do niego aspekty Anty-Ziemi w celu stopniowej infiltracji i przejęcia Ziemi 5D.

Członkowie grupy usunęli aspekty Ziemi 5D i Anty-Ziemi z Portalu. Te pierwsze, Lightwarriors zainstalowali w nich do czasu rozstrzygnięcia karmicznego pojedynku, te drugie zniszczyli.

Na tym zakończyła się główna część operacji na Dominicanie, a oni odlecieli do domu. Tam czekali na zakończenie pojedynku dwóch Logosów.

Oczekiwanie było krótkie. Logos Anty-Ziemi został stłumiony i zniszczony. Ale Logos Ziemi 5D zapłacił zbyt wysoką cenę za zwycięstwo. Stało się to nie do przeżycia.

W tej sytuacji, Logos Lokalnego Wszechświata po raz pierwszy zdecydował się interweniować. Realizując swoją wolę, Świetliści Wojownicy i Wywyższeni Mistrzowie zebrali to, co pozostało ze zwycięzcy i zainstalowali to w Uniwersalnym Logosie.

Tam Logos Ziemi 5D rozpuścił się, zrestartował i, co najważniejsze, przyjął aspekty Logos Lokalnego Wszechświata. Następnie, rozwinął się ponownie w nowej, wyższej jakości.

Jest to kolejny ważny krok w tworzeniu naszej nowej 5-wymiarowej rzeczywistości w trakcie Wielkiego Przejścia Kwantowego. A teraz musimy być gotowi poprzez podniesienie wibracji, aby wejść na Ziemię 5D jako nasz nowy dom.

**By Lev

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz