czwartek, 26 sierpnia 2021

Największe na świecie Stowarzyszenie Inżynierów Lotnictwa i Kosmonautyki przyłącza się do apelu o naukowe dochodzenie w sprawie UFO

 

first contact eraoflightdotcom 

Since Departamentu Obrony (DoD) wydała Niezidentyfikowane Zjawiska Lotnicze Task Force wstępne ustalenia w czerwcu tego roku, science-minded grupy, takie jak National Aeronautics i Space Administration (NASA) i Harvard University profesor-led Galileo Project dołączyli do wysiłku, aby wyjaśnić spotkania z niezidentyfikowanych obiektów lotniczych coraz zgłaszane zarówno przez wojskowych i cywilnych pilotów.

Teraz, największe na świecie stowarzyszenie inżynierów aeronautyki i przestrzeni kosmicznej, American Institute of Aeronautics and Astronautics (AIAA), szczycące się aktywnym członkostwem blisko 30 000 specjalistów przemysłu lotniczego, dołączyło do tego samego dążenia do zbadania niezidentyfikowanych zjawisk powietrznych.

W przeciwieństwie do Departamentu Obrony, który bada te zjawiska w celu identyfikacji zagrożeń (co wojsko amerykańskie robi z przerwami od 1947 roku), czy NASA i Galileo, które zajmują się tą kwestią z powodów naukowych, panel 6 sierpnia, który odbył się podczas dorocznej konwencji AIAA, miał na uwadze o wiele bardziej prozaiczny problem: bezpieczeństwo załogi i pasażerów.

"Potrzebujemy pomocy wszystkich w tej sprawie i robimy to w sposób przejrzysty" - powiedział były pilot marynarki wojennej USA Ryan Graves, jeden z sześciu panelistów, którzy zabrali głos podczas sesji bezpieczeństwa i świadek zjawiska UAP z pierwszej ręki. "Ponieważ, pod koniec dnia, wiesz, jak powiedziałem, bardzo pragmatycznie, wiesz, latamy wokół obiektów tam z setkami mil na godzinę z rodzinami ludzi na pokładzie. Szczerze mówiąc, to tylko kwestia czasu [zanim dojdzie do kolizji]. Jestem zaskoczony, że to się jeszcze nie stało".


Trzy nieruchome obrazy z filmów z rzekomych UAP wydanych przez US Navy w 2018 roku. (Zdjęcia: DoD)


PANEL

Obok Gravesa, wśród pięciu innych prelegentów sesji znaleźli się dr Ravi Kopparapu, naukowiec z NASA Goddard Space Flight Center, dr. Kevin Knuth, profesor fizyki na Uniwersytecie Stanowym Nowego Jorku (SUNY) w Albany, Peter Reali, inżynier elektryk i dyrektor zarządu Koalicji Naukowej Studiów nad UAP (SCU), Ted Roe, dyrektor ds. badań w Krajowym Centrum Raportowania Zjawisk Anomalnych (NARCAP) oraz Philippe Ailleris, weteran, kontroler projektów w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).

Ed Stanton, przewodniczący Komitetu Integracji Zarządzania Ruchem Lotniczym AIAA, moderował prawie pięciogodzinną sesję, podkreślając potrzebę poważnego potraktowania przez jego komitet i całe stowarzyszenie tej wyłaniającej się sytuacji bezpieczeństwa.

"Profesjonalne zachowanie będzie oczekiwane podczas tej sesji," oświadczył Stanton na otwarciu dnia. "Komentarze lub pytania, które są poza tym, nie będą ani tolerowane, ani dozwolone".

Biorąc pod uwagę pozytywne reakcje panelu, było to mile widziane przesłanie ze strony przewodniczącego komitetu tak powściągliwej, naukowo nastawionej organizacji jak AIAA, i takie, które nadało ton poważnej i często porywającej dyskusji, która miała nastąpić później.


PREZENTACJE

Jako pierwszy wystąpił dr Kopparapu, który rozpoczął od ogólnej dyskusji na temat historii zjawiska z naukowego punktu widzenia, zaznaczając jednocześnie, że "po raz pierwszy uczestniczę w konferencji aeronautycznej". Podobnie jak Stanton, Kopparapu utrzymał swój przekaz w punkcie z potencjalnie weryfikowalnymi zasadami matematycznymi, okresowo stwierdzając, że nie jest zainteresowany wyjaśnieniami, które opierają się na "egzotycznej fizyce".

Po Kopparapu wystąpił dr Knuth, którego wykład dotyczył potencjalnej fizyki świata rzeczywistego stojącej za niezwykłymi cechami lotu opisywanymi przez obserwatorów UAP od lat 40-tych. Wykład Knutha odzwierciedlał wiele z punktów zawartych w jego pracy z 2019 roku na ten sam temat, włączając w to długą analizę przeszłych i obecnych przypadków. Podobnie jak Kopparapu, profesor fizyki skupił dużą część swojej dyskusji na wysiłkach naukowców z lat 50. i 60. ubiegłego wieku, którzy próbowali wyjaśnić, co zgłaszali wojskowi i cywilni lotnicy z tamtej epoki. Podobnie jak Kopparapu, Knuth zwrócił uwagę na to, jak wiele z tych danych zostało zarejestrowanych, zanim odcisnęło się na nich piętno, a jednocześnie przedstawił kroki, które można podjąć w przyszłości, aby to piętno zniknęło.

Po porywającej prezentacji Gravesa, który po raz kolejny opowiedział o swoich własnych doświadczeniach z UAP, jak również tych przekazanych mu przez kolegów lotników (w tym kilku bezimiennych pilotów Sił Powietrznych USA), Reali z SCU skupił się na incydencie UAP z 2004 roku na USS Nimitz.
Powszechnie znany jako incydent Tic Tac, Reali przedstawił szereg obliczeń wykonanych przez jego grupę SCU, dotyczących zaprzeczających fizyce opisów ruchów statku rzekomo uchwyconych przez RADAR, jak również omówił wpływ na otaczające środowisko, jaki powinny wywołać tak ekstremalne ruchy. Podobnie jak poprzedni prelegenci, Reali skupił się na nauce i danych, wzywając do zwiększenia ich ilości w przyszłości.

Dyrektor NARCAP, Roe, przedstawił znacznie szerszą analizę zjawiska, w tym zwrócił uwagę na kolekcję relacji świadków jego organizacji, które sięgają 1916 roku. Roe przedstawił również wstrząsającą relację z orbity światła, której osobiście był świadkiem z bliska, podczas wizyty w miejscu, gdzie powiedziano mu, że inni widzieli podobne rzeczy.

Inny szczególnie interesujący moment nastąpił, gdy dyrektor NARCAP omówił sporadyczne raporty o zakłóceniach elektromagnetycznych (EM) rzekomo powodowanych przez UAP. W szczególności, zauważył on, że we wszystkich 57 przypadkach w aktach jego organizacji, gdzie efekty EM były powiązane z obserwacjami UAP, statki były opisywane w ten sam sposób, jako kule światła.

Poproszony przez The Debrief o powtórzenie tej statystyki, Roe powiedział, że "wszystkie pięćdziesiąt siedem przypadków, w których piloci odnotowali jednoczesne awarie pokładowych systemów elektrycznych, jak zgłoszono podczas incydentu UAP, opisało UAP jako kule światła." Kiedy naciskany dalej przez The Debrief o wyjaśnienie tego pozornie istotnego punktu, Roe powtórzył twierdzenie. "Nie mamy żadnych danych, że wykrywamy zakłócenia elektryczne od któregokolwiek z pozostałych UAP".

W odpowiedzi na pytanie innego uczestnika, Roe odniósł się do historycznych doniesień o katastrofach potencjalnie spowodowanych przez UAP, w tym o możliwych kolizjach z "latającymi spodkami". Stwierdził, że istnieje wiele takich doniesień, ale żadne z nich nie ma wystarczającej ilości danych lub niezależnego potwierdzenia, aby przyjąć je za fakty.
W 1952 roku UFO było widziane nad Waszyngtonem D.C. rzucając wyzwanie tabu UFO
Od 12 lipca do 29 lipca 1952 roku, seria obserwacji UFO miała miejsce nad Waszyngtonem D.C. w jednej z najbardziej nagłośnionych "klap" UFO w historii USA. (Źródło: The New York Times)

In 1952 UFOs were seen over Washington D.C. challenging the UFO Taboo

Dyrektor projektu ESA Philip Ailleris przedstawił ostatnią prezentację, proponując, aby badacze przeczesali istniejące bazy danych zdjęć satelitarnych w celu poszukiwania UAP, unikając w ten sposób wszelkich kosztów sprzętu związanych z innymi proponowanymi wysiłkami. "Mamy do czynienia z ogromnym wzrostem liczby satelitów obserwacyjnych wystrzeliwanych na orbitę [rocznie]" - powiedział Ailleris. "I oczywiście skutkuje to ogromnym wzrostem ilości zbieranych danych".

Zapytany przez The Debrief, czy popiera również wysiłki zmierzające do zmiany przeznaczenia satelitów w celu poszukiwania UAP, wskazał, że w istniejących bazach danych fotograficznych jest więcej niż wystarczająco dużo danych wysokiej jakości, aby przeprowadzić dokładne poszukiwania, unikając jednocześnie kosztów i komplikacji związanych ze zmianą przeznaczenia satelity.

"Musimy skorzystać z tego, co jest dostępne" - powiedział Ailleris w rozmowie z The Debrief. "Musimy pobrać dane z istniejących baz danych".

Zapytany o pomysł podjęcia próby wystrzelenia dedykowanego satelity wyszukującego UAP zamiast wykorzystania tych, które już znajdują się na orbicie, Ailleris powtórzył prostotę swojego podejścia. "Nie jestem zwolennikiem budowania oddzielnego, dedykowanego systemu wykrywania".

W swojej konkluzji, kierownik projektu ESA wymienił kilka archiwów satelitarnych, w tym kilka będących w posiadaniu jego obecnego pracodawcy, które według niego posiadają ogromne bazy danych obrazów atmosfery Ziemi o wysokiej rozdzielczości, które są gotowe do badań. W trakcie swojej krótkiej, ale przemyślanej prezentacji Ailleris zaznaczył, że jego praca w tym obszarze nie jest związana z pracą w ESA, ale wynika wyłącznie z jego osobistych zainteresowań.


PODSUMOWANIE SESJI I REKOMENDACJE

Po zakończeniu sesji indywidualnych, ostatnia zaplanowana prezentacja ponownie przypadła Gravesowi, który, jak już wspomniano, został wybrany przez swoich kolegów panelistów do wystąpienia w imieniu grupy. W tym charakterze przedstawił on AIAA i jej legionom członków, którzy będą mieli okazję obejrzeć sesję na wideo, zestaw formalnych zaleceń.

Po pierwsze, Graves wyjaśnił, że raport DNI wskazuje, iż niektóre UAP są prawdziwymi obiektami. Naukowe ich badanie nie powinno być piętnowane. Zaleca wprowadzenie dodatkowych sesji w ramach kluczowych spotkań naukowych/kosmicznych. Wyraził również potrzebę powołania panelu ekspertów z różnych dziedzin w celu zidentyfikowania potrzebnych metod i instrumentów zbierania danych.

Po drugie, zaproponował utworzenie Panelu Cywilnych Naukowców odpowiedzialnego za kuratelę nad jawnymi danymi w celu ich publicznej konsumpcji i zrozumienia. Panel ten zapewniłby, że wszelkie dane naukowe lub odkrycia byłyby dostępne do wzajemnej weryfikacji.
Wreszcie, zaproponował, że dane historyczne dotyczące UAP mają kluczowe znaczenie. Zaleca on rutynowe udostępnianie jawnych danych z czujników dotyczących UAP do recenzowanych analiz naukowych. Wyjaśnił również, że obecne cywilne załogi lotnicze czują się komfortowo składając raporty o bezpieczeństwie lotniczym związane z UAP bez obawy przed represjami poprzez stworzenie standardowych protokołów raportowania FAA.

TO UFO, CZY NIE TO UFO

Choć nie jest to część formalnych zaleceń, panel dyskutował nad zaletami i wadami włączenia ufologów do wszelkich przyszłych działań. Choć większość z nich zauważyła obawy związane z kwestią stygmatyzacji, wszyscy zgodzili się, że standardową praktyką w każdym przedsięwzięciu naukowym jest najpierw zrozumienie kontekstu historycznego badanego zjawiska, zanim faktycznie przeprowadzi się wspomniane badania.

"Rozumiem, że naukowcy nie chcą się w to zagłębiać" - zauważył dr Knuth podczas końcowego Q&A. "Ale problem polega na tym, że naukowcy nie badają tego tematu od 75 lat. Wiemy o tych rzeczach od 75 lat, ale nie zostały one naukowo zbadane. I to pozostawiło próżnię, [w którą] weszli pseudonaukowcy."

Po krótkiej przerwie dr Knuth rozwinął ten punkt.

"Wina leży po stronie naukowców, którzy tego nie zbadali. A w tym momencie jedynymi ludźmi, którzy wiedzą cokolwiek na ten temat są ufolodzy, którzy badali pseudonaukowców. Tak więc, jeśli chcesz zacząć, jeśli chcesz mieć jakieś pojęcie o tym, z czym masz do czynienia, co jest jedną z rzeczy, które musisz zrobić, zanim po prostu wyjdziesz tam i spojrzysz przez teleskop, musisz mieć jakieś pojęcie o tym, co ludzie myślą, że wiedzą. Musisz więc szukać u kogoś tej wiedzy, nawet jeśli nie jest to wiedza, na którą liczysz".

Wielu panelistów i uczestników najwyraźniej zgodziło się, że posiadanie w zespole przynajmniej jednego lub dwóch wybranych "ekspertów od UFO" prawdopodobnie przyniosłoby więcej dobrego niż złego. 


WNIOSKI KOŃCOWE

W każdej prezentacji poruszono wiele materiału naukowego i historycznie zebranych danych, a każdy z prezenterów wyraźnie poświęcił sporo czasu i energii na przygotowanie swoich wystąpień. W rezultacie, całe spotkanie wypadło zgodnie z oczekiwaniami; trzeźwa, racjonalna dyskusja naukowców i inżynierów, jak również jednego szczególnie imponującego pilota, skupiona na kilku kluczowych elementach.

Zjawisko to jest prawdziwe, jest to problem bezpieczeństwa, potrzeba więcej i lepszych danych, aby zrozumieć co się dzieje, a środowisko wolne od stygmatyzacji jest tak samo krytyczne jak wszystko inne, aby tak się stało.

Jako uczestnik, największym zaskoczeniem było to, jak bardzo prozaiczny i odświeżająco podobny był ten panel do każdej innej sesji technicznej AIAA. Lotnicy, naukowcy i inżynierowie dyskutowali na ten temat tak trzeźwo i rozważnie, jakby próbowali dowiedzieć się, jak ocenić i poprawić obciążenie załogi lotniczej (rzeczywisty panel na tej samej konferencji).

Wreszcie, wydawało się, że w prawie każdym innym czasie, największa grupa inżynierów lotniczych i kosmonautycznych organizująca sesję na temat UAP i bezpieczeństwa, prawie na pewno trafiłaby na pierwsze strony gazet, z których wiele skorzystałoby z okazji, aby wykpić to zjawisko za pomocą kąśliwych uwag i muzyki z Archiwum X.

Jednak w świecie, w którym Departament Obrony, NASA i profesor Harvardu przyłączają się do polowania, aby zrozumieć liczne doniesienia o obiektach na naszym niebie, których kształt i działanie często wydają się wymykać konwencjonalnym wyjaśnieniom, sesja na temat UAP i bezpieczeństwa lotów wypadła zarówno niezwykle przejmująco, jak i niezwykle "normalnie" w tym samym czasie.

I nic dziwnego, że tak jak w przypadku całej suchej, ale porywającej sesji, tak i w tym przypadku przyziemny Graves zdawał się najlepiej podsumowywać cele panelu.

"Wszyscy chcielibyśmy zobaczyć rzeczywistość, w której jest to problem, nad którym wszyscy pracują" - powiedział na zakończenie sesji. "I że kiedy wyciąga się wnioski, robi się to w sposób recenzowany i poddawany naukowej analizie. Nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale na całym świecie."

**By Christopher Plain

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz