Poniższe fragmenty pochodzą z książki On Being a Theologian of the Cross: Reflections on Luther's Heidelberg Disputation, 1518 (Theology), Gerhard O. Forde (e-book i wersja papierowa)
__________________________________
Krzyż
jest, po pierwsze, Bożym atakiem na ludzki grzech. Po drugie, a tak
naprawdę przede wszystkim - jest zbawieniem od grzechu. Pogubimy się
jednak, jeśli nie zrozumiemy, że w pierwszej kolejności jest atakiem na
grzech. Ale jaki przedziwny to atak - cierpieć i umrzeć z naszych rąk.
[...]
Atak
ten uświadamia nam, że grzech nie ulokował się w naszym ciele, ale w
naszych "duchowych" aspiracjach - w naszej teologii chwały. Chodzi o to,
że to, co dzieje się przez krzyż, jest w zupełnej sprzeczności z naszym
zwykłym myśleniem o religii. Święty Paweł zdawał sobie z tego sprawę. W
Pierwszym Liście do Koryntian (1: 18-25) pisał:
Albowiem
mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną, natomiast dla nas,
którzy dostępujemy zbawienia, jest mocą Bożą. Napisano bowiem: Wniwecz
obrócę mądrość mądrych, a roztropność roztropnych odrzucę. Gdzie jest
mądry? Gdzie uczony? Gdzie badacz wieku tego? Czyż Bóg nie obrócił w
głupstwo mądrości świata? Skoro bowiem świat przez mądrość swoją nie
poznał Boga w jego Bożej mądrości, przeto upodobało się Bogu zbawić
wierzących przez głupie zwiastowanie. Podczas gdy Żydzi znaków się
domagają, a Grecy mądrości poszukują, My zwiastujemy Chrystusa
ukrzyżowanego, dla Żydów wprawdzie zgorszenie, a dla pogan
głupstwo, Natomiast dla powołanych - i Żydów, i Greków, zwiastujemy
Chrystusa, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą. Bo głupstwo Boże jest
mędrsze niż ludzie, a słabość Boża mocniejsza niż ludzie.
Tak
więc teologia krzyża jest teologią , która budzi oburzenie. To
oburzenie wynika z tego, że w przeciwieństwie do wszelkich innych
teologii, teologia krzyża atakuje to, co zwykle uważane jest za
"najlepsze" w naszej religii. Teolodzy krzyża nie koncentrują się ani na
tym, co w oczywisty sposób jest złe w naszej religii, ani na złych
uczynkach. Koncentrują się na fałszu, który towarzyszy naszym dobrym
uczynkom. O teologii krzyża można dyskutować w uczciwy sposób wyłącznie w
opozycji do pozostałych teologii. Luter dokonał wyraźnego rozróżnienia
między teologią krzyża a teologią chwały. Tak więc teologia krzyża nie
jest zaledwie jedną z wielu możliwych teologii. Można powiedzieć, że
mimo ogromnej różnorodności religii i teologii, tak naprawdę istnieją
tylko dwie teologie: teologia chwały i teologia krzyża. Teologia krzyża
całkowicie odróżnia się od wszelkich pozostałych religii i teologii.
[...]
Bardzo
trudno jest pisać o teologii krzyża. W zasadzie nie da się pisać o "tej
konkretnej" czy "jakiejś" teologii krzyża. Byłaby to kolejna nieudana
próba udzielenia ostatecznej odpowiedzi na wołanie Jezusa z krzyża:
"Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?" Nie możemy odpowiedzieć na to
pytanie Jezusa. Możemy jedynie umrzeć z Nim i spodziewać się odpowiedzi
w Nim. Próba odpowiedzi na to pytanie równałaby się porzuceniu krzyża
na rzecz tworzenia teologii książkowej. Byłaby to kolejna teologia "o
krzyżu", a nie teologia krzyża. Tak naprawdę wszystkie teologie "o
krzyżu" przeistaczają się w teologię chwały.
Ta
trudność (w pisaniu o teologii krzyża) bierze się stąd, że to sam krzyż
jest teo-logią, czyli Słowem Boga. Słowo krzyża jest atakiem. Nie jest
zbiorem łatwych teologicznych formułek, które możemy przyswoić i żyć
tak, jak do tej pory. Słowo krzyża uśmierca i wskrzesza. Krzyżuje to, co
stare, w oczekiwaniu na powstanie nowego. Luter mawiał "Tylko krzyż
jest naszą teologią". Te często cytowane słowa należy rozumieć
dosłownie. Nie da się jednak ukryć, że twierdzenie to jest trochę
dziwne. Jak krzyż może być teologią? Ukrzyżowanie było wydarzeniem, a
teologia to przecież refleksja nad tym wydarzeniem i próba jego
wytłumaczenia. Teologia jest "o" wydarzeniu, czyż nie? I to właśnie
sprawia, że napisanie definitywnej teologii krzyża jest niemożliwe. Tak
napisana teologia w najlepszym razie może przygotować drogę dla
proklamacji krzyża i skłaniać, byśmy głosili słowo krzyża jako to, co
pokonuje mądrość mędrców, mimo że wśród ludzi powszechnie uchodzi za głupstwo / szaleństwo. [...]
Teologia
krzyża zawsze będzie wzbudzać sprzeciw. Jest to nieuniknione, ponieważ
krzyż ciągle na nowo eksponuje to, jak my, grzesznicy, potrafimy ukrywać
swoją perfidię za fasadami pobożności. Teologia krzyża bywa bolesna (i
dlatego wzbudza sprzeciw), ponieważ atakuje to, co mamy "najlepszego",
a nie to, co mamy najgorszego. To dlatego o teologii krzyża mówi się w
opozycji do teologii chwały. Te dwie teologie są zawsze zwarte w
śmiertelnym pojedynku. Zawsze, gdy mówi się o teologii krzyża bez
równoczesnego wskazania na tę ciągłą walkę, dochodzi do zafałszowania.
Kaznodzieja-teolog musi być tego świadom i musi się nauczyć, jak
posługiwać się słowem krzyża w tej walce.
ciąg dalszy nastąpi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz