wtorek, 23 lutego 2021

Podążanie we właściwym kierunku - część 1/2



23 lutego 2021 r. przez Steve Beckow

Myślę, że to rozumiem

Czasami pochlebiam sobie, że dochodzę do podstaw w studiowaniu tego wspaniałego stworzenia, jakim jest człowiek.

Oczywiście pochlebiam sobie, ale o tym więcej za chwilę.

Mówię to w wyniku zauważenia czegoś, co istniało całkowicie w tym, co Werner Erhard nazwał tłem oczywistości.

Było to tak oczywiste, że zupełnie umknęło mojej uwadze.

Zaczęło się od tego, że zauważyłem, że czuję się przygnębiony i szukałem przyczyny.

Zobaczyłem wówczas, że mam dwie kategorie na jakie dzielę zdarzenia: (A) zwykłe i (B) niezwykłe.

Zauważyłem, że żyję dla tych drugich i popadam w depresję, kiedy zbyt długo lub zbyt często przebywam w tych pierwszych (jak w przypadku rocznego zamknięcia).

Widzę, że nie żyję w zwyczajnych chwilach. Nie ma mnie tutaj. Odchodzę w nieświadomość.

Potem zobaczyłem, że jestem nieprzytomny przez większość czasu. Byłem zdumiony, gdy to zobaczyłem.

To spostrzeżenie bezpośrednio dotyczyło tego, dlaczego czuję się przygnębiony przez większość czasu, kiedy jestem sam w domu. Mam vasanę przeciwko zwyczajności, nietolerancję wobec niej. Jeśli spędzam zbyt dużo czasu w zwyczajności, czuję się przygnębiony.

Przypomina mi się coś, co kiedyś powiedział mój bliźniaczy płomień, Annastara: "Nie jesteś osobą, w której kiedykolwiek jest miejsce na przeciętność. Ona w tobie nie istnieje." (1)

Wiem, do czego ona się odnosi. Mam tendencję do szybkiego poruszania się i jestem sfrustrowany i zirytowany, kiedy się mnie spowalnia. Mam tendencję do preferowania seminariów dla absolwentów w stosunku do klas młodszych. Niecierpliwię się na ludzi, którzy blokują drogę. (2)

Aby zobaczyć ten mój sposób bycia, musiałem zauważyć, co ukrywałem przed samym sobą. Jedna część mnie miała umowę z Obserwatorem, aby nie ujawniać nikomu, że przez większość czasu chodzę nieświadomy.

Musiałem dostrzec to, co istniało w tle oczywistości. Zwyczajność jest tak oczywista, że nawet nie uważam jej za część mojego życia czy historii.

Co dziś zrobiłeś? Zrobiłem sobie śniadanie. Wypiłem kawę. Zebrałem kłaczki z dywanu.

Brak mi słów. Jestem "nie w domu" w pewnej części mojego życia.  I zawsze, kiedy jestem w tej przestrzeni, łaknę czegoś niezwykłego i jestem przygnębiony, jeśli nic się nie wydarzy. To jest właśnie vasana, obnażona.

(Zakończenie w części 2, poniżej).

Przypisy

(1) Annastara podczas osobistego czytania ze Stevem Beckowem przez Lindę Dillon, 9 grudnia 2010.

(2) Coś, z czego zrobiłem karierę, jako uciekinierka z miotu. Nikt nie jechał na wycieczkę, dopóki nie dostałem tego, czego chciałem.

 

 

Iść we właściwym kierunku - część 2/2

23 lutego 2021 r. przez Steve Beckowl

Nie wysiadaj teraz....

(Zakończenie z części 1, powyżej).

Mogę teraz powrócić do mojego pierwotnego punktu widzenia. To tylko pochlebstwo myśleć, że w jakiś sposób jestem już na poziomie podstawowym w świadomości siebie i nie potrzebuję ciągłego oczyszczania.

Oczyszczanie się - które jest tym, co daje nam dostęp do skarbów serca - nie kończy się przed naszym końcem.

Tak długo jak tu jesteśmy, jest jeszcze więcej do zrobienia.

Mówię to z kilku powodów.

Po pierwsze, Bóg jest Jeden bez sekundy. Podczas gdy my możemy istnieć na płaszczyźnie względnej, nie istniejemy w Domenie Absolutnej. Tylko Jedynka to robi.

Gdybym był w stanie absolutnej czystości, nie istniałbym. Dlatego mówię, że jeśli istnieję, to jest jeszcze więcej do oczyszczenia i nie doszliśmy jeszcze do końca tej historii.

Historia ta mogłaby się nazywać Od Boga Przyszedłem i do Boga Powracam. Na jej końcu łączymy się ponownie ze Źródłem i znikamy. Nie ma już nikogo w pobliżu.

Praca została pomyślnie zakończona. (1) Cel życia został spełniony. (2) Jedyną rzeczą, po którą Król wysłał mnie do kraju, zrobiłem, tak jak Rumi nam powiedział:

"Jest jedna rzecz na tym świecie, która nigdy nie może być zapomniana. Gdybyś zapomniał o wszystkim innym, ale nie zapomniał o tym, to nie byłoby powodu do zmartwień, natomiast gdybyś wykonał i zapamiętał i nie zapomniał o każdej rzeczy, ale zapomniał o tej jednej rzeczy, to nie zrobiłbyś nic.

"To jest tak jak gdyby król wysłał cię do kraju, abyś wykonał określone zadanie. Idziesz i wykonujesz sto innych zadań, ale jeśli nie wykonałeś tego konkretnego zadania, z powodu którego udałeś się do kraju, to tak jakbyś w ogóle nic nie zrobił. Tak więc człowiek przyszedł na ten świat dla określonego zadania, i to jest jego cel; jeśli go nie wykona, wtedy nie zrobi nic." (3)

Tym zadaniem jest oczywiście uświadomienie sobie naszej prawdziwej natury, tożsamości, esencji. A tą prawdziwą naturą, tożsamością, esencją jest Bóg.

Dlaczego uświadomienie sobie tego jest celem życia? Ponieważ za każdym razem, gdy jeden z nas uświadamia sobie swoją prawdziwą naturę, Bóg spotyka się z Bogiem w momencie naszego oświecenia. Dla tego spotkania wszystko to zostało stworzone.

Po drugie, mówię, że jest więcej do zrobienia, ponieważ wiem/wiemy, że dusza, w swoim naturalnym stanie, nie jest pierwotnie grzeszna, ale pierwotnie czysta i niewinna.  (4)

Jeśli nie czujemy się czyści i niewinni, to znaczy, że czeka nas jeszcze więcej oczyszczania.

Oczywiście możemy bezpiecznie oczyszczać się na zawsze i wiedzieć, że czyniąc to, idziemy we właściwym kierunku.

SaLuSa powiedział prawie dekadę temu:

"Wyższe wibracje wzniesionych [nie są] miejscem dla niczego innego niż Światło i Miłość, które istnieją w wyższych wymiarach. Jeśli macie intencję wzniesienia się, upewnijcie się, że oczyszczacie bagaż, który ze sobą przynieśliście. Każde słowo, działanie lub uczynek, które jest na niższej wibracji, będzie się czuło nie na miejscu, więc powinieneś być w stanie stopniowo usuwać je ze swoich normalnych interakcji z innymi." (5)

Aby to zrobić, możemy oczyścić się, zrzucić nasz stary bagaż, puścić w niepamięć nasze problemy i zdenerwowanie, wybaczyć innym tak, jak chcielibyśmy, aby oni wybaczyli nam.

Odciążymy się, ożywimy, przełamiemy narzucone przez siebie blokady naszych zdolności umysłowych i emocjonalnych.

I nie róbmy tego tylko dla i do tego Wzniesienia. Nasza ogólna podróż jest jak jazda pociągiem z San Francisco do Nowego Jorku: W Piątym Wymiarze dotarliśmy do Reno. Nie zatrzymujmy się. Nie wysiadajcie z pociągu. Większa część podróży jest przed nami.

Jak to się często mówi w dzisiejszych czasach, najlepsze jest zdecydowanie jeszcze przed nami.

Przypisy

(1) Michael mówi, że możemy iść do Domu i pojawić się ponownie później.  Nigdy nie słyszałem tego od klasycznych mędrców. Ale skąd mieliby to wiedzieć? Bardzo niewielu z nich wie nawet o Sahaja Samadhi, naszym Wzniesieniu.

Wiedziałaby to tylko Matka lub archanioł, serafin, elohim itd.

(2) Zobacz Cel Życia to Oświecenie na https://goldenageofgaia.com/wp-content/uploads/2011/08/Purpose-of-Life-is-Enlightenment.pdf.

(3) Rumi w A.J. Arberry, przeł., Discourses of Rumi. New York; Samuel Weiser, 1977; c1961, 26.

(4) Na ten temat zob. "The Heart is 'the Seat of the Soul'", 17 grudnia 2018 r., na stronie http://goldenageofgaia.com/2018/12/17/the-heart-is-the-seat-of-the-soul/.

(5) SaLuSa, 14 marca 2012 r.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz