Wyraźnie pro-life katolicki biskup wzywa do utworzenia "nowego ruchu pro-life", który nie będzie miał nic wspólnego z lekami lub szczepionkami pochodzącymi w taki czy inny sposób z abortowanych dzieci.
"Musimy stworzyć nowy ruch pro-life", powiedział biskup Athanasius Schneider, biskup pomocniczy Astany w Kazachstanie, podczas swojej prezentacji 19 lutego na konferencji online zorganizowanej przez LifeSiteNews zatytułowanej "Unmasking COVID-19: Vaccines, Mandates, and Global Health".
Biskup Schneider powiedział, że do tej pory ruch pro-life był "bardzo zasłużony" w podnoszeniu zjednoczonego głosu przeciwko aborcji. "Ale myślę, że teraz nadchodzi nowy czas, nowa faza, nowy okres wszystkich ruchów pro-life, aby zaprotestować, jasno i jednoznacznie, przeciwko lekom splamionym aborcją, przeciwko nadużywaniu części ciała nienarodzonych".
"To jest nowy etap i musimy być odważni" - dodał.
Wezwanie Schneidera do działania pojawia się w następstwie rewelacji o tym, jak naukowcy pozyskują linie komórkowe wykorzystywane w rozwoju licznych szczepionek - w tym szeregu szczepionek COVID - od dzieci, które zostały abortowane żywcem, aby mieć zdatną do użytku tkankę.
Wytyczne Kościoła Katolickiego na rok 2020 zezwalają katolikom na otrzymywanie szczepionek skażonych aborcją, podkreślając, że katolicy, którzy otrzymają szczepionkę COVID związaną w jakiś sposób z aborcją, mogą to zrobić w "dobrej wierze", mając "pewność, że użycie takich szczepionek nie stanowi formalnej współpracy z aborcją" (kursywa w oryginale).
Podczas gdy Schneider z pewnością przyznałby, że nie ma formalnej współpracy (to znaczy dobrowolnego udziału) ze strony odbiorcy szczepionki w aborcji, z której pozyskano linię komórkową do produkcji szczepionek, twierdzi on również, że chrześcijanie nie mogą "po prostu pogodzić się" z faktem, że produkcja różnych lekarstw jest związana z rzezią nienarodzonych dzieci, które są utylizowane dla ich części ciała.
"Głos krwi nienarodzonych dzieci woła do Boga z powodu szczepionek, leków, które zostały splamione aborcją" - powiedział. "Ten głos woła na całym świecie, a my musimy się obudzić".
"Nikt, kto jest naprawdę głęboko zatroskany o obronę życia i prawa moralnego, nie może milczeć i pogodzić się z tą sytuacją" - dodał.
Biskup ubolewał nad przywódcami Kościoła, zwłaszcza tymi związanymi ze Stolicą Apostolską, "którzy niestety nie dostrzegają powagi" sprawy.
Schneider zwrócił uwagę, że w tworzeniu leków splamionych aborcją dochodzi do "kumulacji zbrodni".
"Pierwszą zbrodnią jest zabójstwo, zamordowanie nienarodzonego dziecka. Potem jest ekstrakcja komórek - to jest zbrodnia, to jest straszne. A potem jest recykling tych części ciała. A potem jest komercjalizacja, i tak dalej. A potem jest produkcja leków i produkcja szczepionek."
"To wszystko jest ze sobą powiązane. Nie można ich oddzielić" - powiedział. "Kiedy bierzesz ten lek do swojego ciała lub tę szczepionkę, nie możesz powiedzieć: 'Och, wszystkie te zła znikają, a ja jestem bardzo daleko [od nich wszystkich]'. To nie jest prawda. Wchodzisz w ten łańcuch".
"Nadeszła teraz godzina, że wszyscy ludzie dobrej woli, zwłaszcza wierzący katolicy, wszystkie organizacje pro-life muszą wstać i jednym głosem złożyć płomienny protest i powiedzieć: 'Nigdy nie zgodzimy się [z], nigdy nie dopuścimy [do naszego życia] tych złych rzeczy.'"
Schneider przytoczył cytat z "Braci Karamazow" Dostojewskiego, przytaczając ostrzeżenie rosyjskiego autora o moralnych kosztach tworzenia utopii "pokoju i odpoczynku", która jednak została ufundowana na torturach, śmierci i "nieutulonych łzach" "tylko jednej maleńkiej istoty - tego dziecka bijącego pięścią w pierś".
"Musimy więc przeciwko temu zaprotestować i rozpocząć nowy ruch w farmacji, w medycynie, nie mający żadnego, nawet najodleglejszego związku z tymi zbrodniami" - powiedział biskup.
Schneider powiedział, że chrześcijanie w tym nowym ruchu powinni być gotowi raczej stawić czoła "więzieniu", a nawet "śmierci", niż otrzymywać korzyści zdrowotne pochodzące z mordowania nienarodzonych dzieci.
"Jak można wykorzystywać dla swoich doczesnych korzyści zdrowotnych mordowanie, i wszystkie te straszne zbrodnie, najbardziej słabych i niewinnych nienarodzonych dzieci? Koniec nigdy nie usprawiedliwia środków. Nie możecie wejść w ten łańcuch".
Wskazał na przykład pierwszych chrześcijan, którzy w obliczu czasów prześladowań wybierali raczej męczeństwo niż ratowanie życia swojego, swoich rodzin, swoich dzieci poprzez złożenie szczypty kadzidła przed posągiem bożka.
"Odmówili jakiegokolwiek aktu dwuznaczności czy współpracy przeciwko pierwszemu nakazowi Boga" - powiedział.
"Myślę, że zbliżamy się do czasu, w którym prawdziwi chrześcijanie zbliżą się do pewnego rodzaju czasu prześladowań. Znaki już są. Ale nie musimy się bać, bo Bóg jest z nami [...] Jeśli Chrystus żyje w nas, nie musimy się bać" - dodał.
"Musimy być przekonani, że należymy do zwycięzców. I musimy patrzeć na wieczność. Kim jest chrześcijanin? Powiedziałbym, że osobą wieczności. A ponieważ patrzymy poza tylko to doczesne życie, patrzymy na to, co wieczne, szukamy woli Bożej. A kiedy to czynimy, Bóg zawsze da nam siłę Jezusa, pociechę nawet i swoje błogosławieństwo."
***Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz