Luty 27, 2021 przez Catherine Viel
26 lutego 2021 r.
Budzę się do snu i powoli się budzę.
Czuję swój los w tym, czego nie mogę się bać.
Uczę się idąc tam, gdzie muszę iść.
~ Theodore Roethke, The Waking
Bardzo podoba mi się pogląd, że wiemy już wszystko. Że możemy po prostu otworzyć jakieś małe drzwiczki w czubku naszej głowy, a z nich popłynie nieograniczona wiedza.
Pamiętam, jak dr Peebles zauważył to podczas odczytu w 2018 roku:
"Do każdej pojedynczej informacji, która kiedykolwiek była znana, jest znana lub będzie znana, masz dostęp...Z całkowitym poddaniem się, możesz mówić językiem, którego nigdy nie słyszałeś. Możesz znaleźć drogę do celu, w którym nigdy nie byłeś."
I nieco później:
"To nie jest trudne, nic nie jest trudne. Jesteście Uniwersalną Świadomością. Jeśli chcesz, możesz jutro mówić po portugalsku lub turecku. Kiedy zauważasz, że ćwiczysz coś nowego, daj sobie delikatne mrugnięcie okiem... i przypomnij sobie, że to jest dla mnie nowe. To jest nieznane. Nie trudne. Po prostu nieznane w tej chwili".
Cudownie! Zawsze chciałam mówić po portugalsku.
Ale nie znalazłam drzwi. Przypominanie sobie "to nieznane, nie trudne" tylko tak daleko.
*****
Jeśli to prawda, że wiemy wszystko, jeśli tylko się na to otworzymy, dlaczego nie dzieje się tak w naszej codziennej fizycznej rzeczywistości? Dlaczego nie mogę po prostu mówić po turecku, albo wiedzieć jak dojść do tej nowej piekarni bez szukania adresu?
Powiedziano nam w wielu przekazach i naukach przeszłych i obecnych, że wszystko zostanie ujawnione kiedy "osiągniemy wibracje piątego wymiaru". Przypuszczalnie, wtedy automatycznie i natychmiastowo będziemy wiedzieć wszystko, co chcemy wiedzieć. Voila! Oto odpowiedź wrzucona bezpośrednio do twojej świadomości.
Jednakże, ponieważ wydaje się niemożliwe ustalenie kiedy to się stanie, lub czy stanie się to dla wszystkich w tym samym czasie, lub w ten sam sposób...
W naszym nudnym doświadczeniu trzeciego lub czwartego wymiaru (dla mnie, w każdym razie), wydaje się, że musimy brnąć dalej przez trochę dłużej, czując naszą drogę z rękami wyciągniętymi w ciemności, próbując znaleźć przedmioty, zanim przytkniemy do nich palce.
*****
Prawie tak samo lubię instrukcje obsługi, jak przekonanie, że wkrótce będziemy wiedzieć już wszystko. To dobrze, bo czasami instrukcje obsługi są wszystkim, co dzieli mnie od awangardowego dzieła sztuki, a nie pięknej cedrowej ławki do uprawy doniczek, która przyjechała, płasko zapakowana, ze sklepu wielkopowierzchniowego.
Uczę się przez doświadczenie, często kierując się cudzą wiedzą i doświadczeniem (i pisemnymi instrukcjami, dziękuję bardzo). Uczę się poprzez wypróbowywanie rzeczy. Kiedy jestem świadoma i pamiętam o tym, aby sprawdzić się z tym fantastycznym organem, który możemy nazwać intuicją lub nawet zmysłem psychicznym, wtedy często "wiem" jak coś zrobić lub o co chodzi w danej sytuacji. Czasami nawet "wiem", co zrobić w solidny, niewzruszony sposób, którego nie potrafię wyjaśnić za pomocą logiki. Ja po prostu WIEM.
Może trochę tak, jak Federacja Światła poprzez Blossom Goodchild tak często mówi: "Będziesz WIEDZIAŁA".
*****
Czekam z niecierpliwością na "po prostu wiedzieć." Naprawdę jestem. W międzyczasie, między teraz a potem, tu i tam, przejrzę instrukcje obsługi. I zmontuję piękną ławkę ogrodową zamiast awangardowego, być może pięknego, ale niefunkcjonalnego cedrowego dzieła sztuki.
To mi przypomniało moją historię z egzaminem wstępnym,
Na astronomię, bo tak sobie wyobrażałem przyszłą pracę ...
Wtedy po wspaniale zdanym egzaminem z matematyki,
Uderzyłem jak w ścianę egzaminem z fizyki we fragment,
W trakcie nauki omijany, jako nie istotny z transformatorów.
Trzy pytania dot. tego rozdziału kilkunastu stron podręcznika.
Rozwiązałem jak umiałem praktycznie nie wiedząc nic więcej.
Za to na ustnym maglowano mnie na wszystkie strony, i pytając,
Na koniec co mi mówi nazwisko pewnego matematyka z XVIII w.?
Ponoć moje rozwiązanie to jego pomysł obalony już sto lat później.
Oczywiście kazano mi zdawać w następnym roku, a ja obrażony się rozmyśliłem..
Wtedy nic nie wiedziałem o tym, dokąd byłem kierowany i tego nie rozumiałem.
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz