czwartek, 26 stycznia 2023

Dlaczego US-China Trade jest na dobrej drodze do przełamania rekordów pomimo całej polityki



Chiński wicepremier Liu He i sekretarz skarbu USA Janet Yellen spotkali się w zeszłym tygodniu w Szwajcarii, aby zarządzać różnicami i "zapobiec konkurencji, która stałaby się czymś zbliżonym do konfliktu".

Był to najwyższy rangą kontakt między obiema stronami od czasu spotkania ich prezydentów w listopadzie ubiegłego roku - i nie mogło to być w lepszym momencie. Wśród wszystkich rozmów o rozdzieleniu, znaczenie relacji USA-Chiny jest duże.

Według ostatniego raportu Bloomberga, handel między USA i Chinami jest na dobrej drodze do pobicia rekordów, pomimo tego, że politycy z Waszyngtonu mówią o oddzieleniu się od azjatyckiej potęgi. Raport mówi, że jest to "sygnał prężnych powiązań między największymi gospodarkami świata wśród gorącej retoryki bezpieczeństwa narodowego w Waszyngtonie".

Dane rządu federalnego do listopada 2022 roku pokazują, że import i eksport w zeszłym roku zsumują się do wszech czasów, lub przynajmniej zbliżą się bardzo blisko. Pełen obraz ze strony USA będziemy mieli dopiero w lutym - ale dane Pekinu za cały rok pokazują rekordowy bilans handlowy w wysokości 760 miliardów dolarów.

Pomimo planu "Buy American" administracji prezydenta Joe Bidena i protekcjonistycznej polityki handlowej, jak ustawa o redukcji inflacji, wszystkie znaki wskazują na wzrost handlu z Chinami. Dzieje się tak również pomimo wojny handlowej zainicjowanej przez jego poprzednika, byłego prezydenta Donalda Trumpa, oraz kilku trwających sporów w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO).

W jednym głośnym przykładzie Luxshare Precision, chińska firma produkcyjna, wygrała kontrakt na produkcję nowych modeli iPhone'ów premium firmy Apple. Raporty miesiąc wcześniej sugerowały ciężkie spekulacje, że amerykański gigant technologiczny planuje całkowicie opuścić Chiny. Były one wyraźnie błędne.

Wraz z tym, USA walczy o niektórych kluczowych rynkach europejskich, aby rozwinąć się z Chin. Ale to również nie wygląda na przypadek. Na przykład niemiecki gigant przemysłu samochodowego Mercedes Benz planuje utrzymać interesy z Chinami i uważa azjatycki kraj za "bardzo ważny rynek", niezależnie od tego, co mówią politycy.

Szef produkcji Mercedes Benz Joerg Burzer wyjaśnił to w styczniowym wywiadzie dla Bloomberg TV. Według niego, automaker chce utrzymać swój łańcuch dostaw ze względu na odporność, niezawodność oraz ze względu na ślad węglowy.

Proces globalizacji polega na zmniejszeniu tarcia. Oznacza to zmniejszenie przeszkód, które stają na drodze między ludźmi a dobrami i usługami, których pragną. Chiny, posiadające stosunkowo tanią, ale wykwalifikowaną siłę roboczą, oznaczają, że towary i usługi mogą być bardziej dostępne, jeśli zostaną wykorzystane. Oznacza to, że włączenie Chin do globalnego łańcucha dostaw pomaga zmniejszyć tarcie.

Wszystkie firmy chcą zmniejszyć tarcie. Jest to ich naturalna skłonność. Ich celem jest dostarczenie produktu lub usługi do rąk jak największej liczby osób. Dlatego właśnie firmy nie realizują planów polityków dotyczących dezinwestycji w Chinach. Ponieważ takie działanie spowodowałoby więcej tarć w globalnym łańcuchu dostaw; wzniosłoby gigantyczne metaforyczne mury pomiędzy ludźmi, towarami i usługami.

Oczywiście, są przypadki, w których globalizacja nie daje za wygraną i zwyciężają surowe wartości imperializmu. Na przykład wielu Amerykanów chciałoby zwiedzić takie miejsca jak Kuba czy Koreańska Republika Demokratyczna - i z pewnością wiele firm mogłoby zbić fortunę na pomaganiu im - ale niestety amerykański imperializm zwyciężył. To samo dotyczy ropy z miejsc takich jak Iran czy Wenezuela, choć najwyraźniej dla tej ostatniej robi się wyjątki.

Ale różnica w przypadku Chin polega na tym, że jest ona zbyt ważna. Jest tak kluczowym graczem w zmniejszaniu tarć dla całej światowej gospodarki, że odłączenie się od Chin odesłałoby ją o sto lat wstecz. Chiny są centralnym piastą koła globalnej gospodarki, że tak powiem. Nie da się jej usunąć bez zachwiania szprych.

Strach, który wzbudzają politycy, nawet jeśli nie przynosi on teraz rezultatów, jest prawdziwy. Prezes i dyrektor generalny DP World Sultan Ahmed bin Sulayem, szef jednego z największych na świecie facylitatorów globalnego handlu, powiedział we wtorek w telewizji Bloomberg: "Nie możemy sobie pozwolić na problem geopolityczny." Powiedział, że ludzie biznesu wiedzą, jak prowadzić swoje firmy i jak zarabiać pieniądze, ale nie mogą przewidzieć, co zrobią przywódcy w Waszyngtonie i Pekinie.

Jest to bardzo pouczający punkt, ponieważ nawet groźba rozprzężenia może wywołać panikę i strach, które ostatecznie przekładają się na świat rzeczywisty. Dlatego politycy w Waszyngtonie, którzy są głównymi sprawcami szorstkiego języka dotyczącego polityki handlowej, powinni studzić swój ton. Widzimy, że rozprzężenie nie następuje - i, szczerze mówiąc, nikt tak naprawdę nie chce, żeby nastąpiło. Ale mówienie o tym stwarza tylko niepotrzebne problemy.

Niedawne spotkanie Liu i Yellen jest doskonałym przykładem na to, jak można polubownie rozwiązywać problemy między obiema stronami. Miejmy nadzieję, że może ono posłużyć do zmniejszenia tarć dyplomatycznych między Waszyngtonem a Pekinem.

**By Bradley Blankenship

**Źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz