piątek, 1 kwietnia 2022

Polityka zagraniczna dla zwykłych ludzi




Cztery tygodnie temu przewidywałem, że "amerykańscy podatnicy będą raczeni propagandą o potrzebie zwiększenia wydatków na wojsko w odpowiedzi na inwazję Putina i zgodzą się na jeszcze większą liczbę wojsk rozmieszczonych za granicą".

Jak na zawołanie, gen. Tod Wolters, szef Dowództwa Europejskiego USA, zrobił dokładnie to samo.

"Myślę, że z punktu widzenia sił zbrojnych USA musimy przyjrzeć się temu, co dzieje się w Europie po zakończeniu scenariusza Ukraina-Rosja, przeanalizować wkład Europy i w oparciu o zakres i głębokość wkładu Europy być przygotowanym na dostosowanie wkładu USA. Podejrzewam, że nadal będziemy potrzebować więcej" - powiedział.

Po scenariuszu Ukraina-Rosja? Czyli po zakończeniu wojny ukraińsko-rosyjskiej, w której nie walczyło zero amerykańskich żołnierzy, amerykańscy podatnicy powinni płacić za jeszcze więcej żołnierzy rozmieszczonych w Europie, aby... co? Nie walczyć ponownie?

Nie chodzi o to, że amerykańskie wojska powinny walczyć w wojnie ukraińsko-rosyjskiej, mimo że została ona rozpoczęta przez Departament Stanu USA. Chodzi o uznanie, że nie mogą one walczyć w wojnie ukraińsko-rosyjskiej, z czego Joe Biden jak dotąd nie zdołał zdać sobie sprawy.

Uzasadnieniem takiego działania byłaby chęć powstrzymania Władimira Putina przed inwazją na terytorium kraju NATO w przyszłości. Ale Putin nigdy tego nie zrobi, z tego samego powodu, dla którego Biden nie pozwala na zaangażowanie wojsk amerykańskich na Ukrainie. Mocarstwa nuklearne nie mogą prowadzić wojny, jeśli nie są gotowe na to, że wojna zakończy się wymianą jądrową. I kropka.

Tak więc, jak twierdziłem na początku tego konfliktu, wniosek, jaki należy wyciągnąć z ostatnich czterech tygodni, to radykalne ograniczenie amerykańskich misji zagranicznych. Przechowywanie za oceanem setek tysięcy żołnierzy, którzy nigdy nie zostaną użyci w żadnym uzasadnionym celu, to po prostu martwy balast dla amerykańskiej gospodarki.

Jeśli Joe Biden nalega, by Amerykanie cierpieli z powodu niedoborów żywności, aby zasygnalizować swoją cnotę w daremnych sankcjach nałożonych na Rosję za jej rzekomo "niesprowokowaną" inwazję na Ukrainę, to powinni odpowiedzieć mu żądaniem zlikwidowania programu zagranicznych wojskowych miejsc pracy - bo tylko tym jest w tym momencie - aby złagodzić ból.

Ale co przeciętny Amerykanin może zrobić w tej sprawie? Kongres przeznaczy fundusze na zwiększenie wydatków na wojsko i bez względu na to, kogo wybiorą na prezydenta, ten prezydent nadal będzie wysyłał wojska za granicę.

Cóż, dla wszystkich, którzy uważają się za "niepoprawnych politycznie", wierząc, że są twardsi od "płatków śniegu", które nie mogą znieść twardej prawdy, oto kilka prawdziwie niepoprawnych politycznie wypowiedzi.

Ostrzeżenie: Mówienie czegoś, za co połowa kraju będzie cię oklaskiwać, niezależnie od tego, czy jest to połowa liberalna czy konserwatywna, nie jest "niepoprawne politycznie". Mówienie prawdy, której nikt nie chce usłyszeć, jest naprawdę niepoprawne politycznie. Jeśli nie chcesz tego usłyszeć, przestań czytać.

Przestańcie wstępować do wojska. Przestańcie zachęcać swoje dzieci do wstąpienia do wojska. Przestańcie chwalić się światu, jak bardzo jesteście dumni z tego, że wasze dzieci wstąpiły do wojska. Potrzebujemy drastycznych cięć w wojsku, teraz bardziej niż kiedykolwiek.

Już słyszę te racjonalne uzasadnienia. Pozwólcie więc, że odniosę się do najczęstszych z nich.

"Nie wstąpiłem do wojska, aby toczyć niekonstytucyjne wojny; wstąpiłem, aby bronić Konstytucji". Niestety, ta wymówka nie ma racji bytu. Rząd Stanów Zjednoczonych toczy niekonstytucyjne wojny już od prawie osiemdziesięciu lat. Już sama historia tego stulecia jest wystarczająca, aby nikt rozsądny nie mógł uwierzyć, że będą one prowadzone w obronie Konstytucji.

Tym bardziej, że Konstytucji nie zagraża żadne obce mocarstwo. Nawet gdyby wojsko zostało zredukowane o połowę. Nawet gdyby zredukowano je o dwie trzecie. Chcesz dowodu? Wydatki wojskowe Rosji stanowią jedną dziesiątą wydatków USA w skali roku. Dlaczego ich konstytucja jest wciąż nienaruszona?

Żadna rozsądna osoba nie może uwierzyć, że wstąpienie do wojska w 2022 roku spowoduje, że będzie ono służyć do czegoś innego niż to, co wojsko amerykańskie robiło przez całe nasze życie.

"Ale wojsko już teraz jest rozciągnięte do granic możliwości". Tak, to prawda. Wojsko jest na wyczerpaniu, ponieważ rząd każe mu robić wszelkiego rodzaju rzeczy, które bardziej szkodzą niż "służą" amerykańskim podatnikom. Zabierzcie personel, a prezydenci USA nie będą mieli takiego wyboru.

"Jeśli ludzie przestaną wstępować do wojska, to po prostu zaczną rekrutować żołnierzy". Dobrze. Przejdźmy do tego punktu i porozmawiajmy wtedy o nieposłuszeństwie obywatelskim. Masowe ruchy powstały wokół nakazu szczepień, bezpodstawnych egzekucji policyjnych i kontrowersyjnych programów nauczania w szkołach publicznych. Niezależnie od tego, co ktoś myśli o którejkolwiek z tych przyczyn z osobna, wszystkie one bledną w porównaniu z masowymi mordami na obcych populacjach, które nigdy nie zaatakowały Stanów Zjednoczonych.

 Kilka dni temu napisałem, że Amerykanie nie są gotowi na rzeczywistość, która nastanie, gdy większość świata przestanie używać dolara amerykańskiego jako światowej waluty rezerwowej. Nieuniknione są bolesne korekty w gospodarce krajowej - miejsca pracy dla zombie, które nie istniałyby, gdyby nie wydatki rządowe wspierane przez inflację monetarną.

Rozwiązanie światowej armii stałej byłoby jedną z najmniej bolesnych korekt. Nie tylko wyeliminowano by straty gospodarcze netto, ale także uwolniono by setki tysięcy wojskowych, którzy nie służą niczemu pożytecznemu za granicą i mogliby wykonywać produktywną pracę tu, w kraju.

Trudno winić osiemnastolatka za wstąpienie do wojska, zwłaszcza gdy z jednej strony rząd uczynił je tak atrakcyjnym ekonomicznie, oferując takie przywileje, jak darmowe studia, a z drugiej strony, gdy całe społeczeństwo mówi mu, że jest to dobre i szlachetne zajęcie.

Ameryka musi powrócić do swojej postawy założycielskiej, czyli podejrzliwości wobec armii stojących. John Adams zabiegał o względy polityczne, starając się przechytrzyć Kongres i przypisując sobie zasługi za rozwiązanie całej armii. Jego następca, Thomas Jefferson, został ponownie wybrany w 1804 roku dzięki obniżeniu podatków i spłacie długu narodowego po zmniejszeniu wydatków na wojsko (głównie na marynarkę wojenną, bo armia już nie istniała) o ponad 90%.

Osiemdziesiąt lat wojen zagranicznych nie przyniosło Amerykanom żadnych korzyści. A zatem, skoro już stawiamy czoła rzeczywistości, zrezygnujmy z refleksyjnego "dziękuję za służbę". Żaden amerykański podatnik nie został "obsłużony" przez żadną z tych wojen.

Wbrew rządowej propagandzie o tym, że "wolność nie jest wolna", Amerykanie stali się biedniejsi i mniej wolni z powodu militarnych występków, w które pozwolili się wciągnąć swojemu rządowi.

Amerykanie, zanim uciekną się do zjadania robaków, jak sugerują ich elity, powinni wziąć politykę zagraniczną we własne ręce, zaprzestając wstępowania do wojska, odradzając to swoim dzieciom i zaprzestając utrwalania fałszu, że Amerykanie są bardziej wolni z powodu wojen, które prowadzi ich rząd.

**By Tom Mullen

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz