środa, 1 sierpnia 2018

„Piła” – część druga. Wielki powrót lex Szyszko



summa/PixaBay/CC0 Creative Commons
Ministerstwo Środowiska rozważa liberalizację przepisów dotyczących wycinania drzew rosnących przy drogach. 65 organizacji ekologicznych napisało wczoraj do Henryka Kowalczyka z żądaniem przerwania konsultacji w tej sprawie. Obawiają się, że „lex Szyszko 2” będzie jeszcze bardziej szkodliwa od pierwszej.
Kto wywołał temat? Naturalnie posłowie PiS: Marcin Horała, Jerzy Gosiewski i Adam Ołdakowski. Pierwszy napisał interpelację do Ministerstwa Infrastruktury („zwyczaj obsadzania pobocza dróg drzewami przy obecnym natężeniu ruchu wydaje się przeżytkiem”), dwaj pozostali – skierowali osobną, podpierając się głowami swoich wyborców z Warmii i Mazur: („Przepisy, które uniemożliwiają wycięcie drzew przydrożnych przed modernizacją czy przebudową dróg, są bezzasadne, dlatego też naszym zdaniem należy je zmienić. Wskazane byłoby podjąć szerokie działania, odpowiednio uzasadniając, odpierając bezzasadne ataki pseudoekologów w celu doprowadzenia do zmiany przepisów”). Jednak ich pisma odesłano ministrowi środowiska, który do tematu podszedł poważnie.
Już dawno nie słyszano w Polsce odgłosów masowej wycinki.
We wtorek 31 lipca 65 organizacji ekologicznych wystosowało do Henryka Kowalczyka list otwarty, w którym udowadniają, że drzewa przy drogach zmuszają kierowców do wolniejszej i ostrożniejszej jazdy, zaś wypadki, w których samochody rozbijają się o drzewa, to pojedyncze zdarzenia, spowodowane najczęściej złą widocznością.
„Sprawne prowadzenie inwestycji i remontów dróg poprawiających ich funkcjonalność i bezpieczeństwo ruchu jest możliwe przy zachowaniu większości drzew przydrożnych. Usuwane drzewa mogą być skutecznie (choć dopiero w skali dziesiątek lat) kompensowane systematycznymi nasadzeniami w miejscach oddalonych od jezdni, w części pasa drogowego położonej poza rowami. Rosnące drzewa powinny być właściwie nadzorowane i pielęgnowane, żeby zapobiec ich upadkowi na drogę. Gospodarowanie drzewami przydrożnymi na rzecz bezpieczeństwa ruchu może być bardziej efektywne poprzez wypracowanie standardów zarządzania nimi. W tej sprawie już od lat prowadzony jest dialog przedstawicieli służb drogowych, dendrologów i przyrodników. Pracujmy dalej nad tym, żeby Polskie drogi stały się bezpieczniejszymi i jednocześnie przynosiły Polakom rozliczne korzyści, tak ważne w epoce ekstremów pogodowych” – piszą w swoim piśmie.
Wyliczyli też, że przydrożne drzewa spowalniają jazdę o około 5 km na godzinę.
Jeśli ministerstwo przeprowadzi swoją nowelizację, pod topór pójdzie ich prawie 7 milionów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz