środa, 13 września 2017

Świat mega?

Przez wiele lat światowa „elitka” i jej gospodarze, wykorzystywali ortodoksyjną naukę jako narzędzie do manipulowania świadomością ukrywając przed ludzkością jej prawdziwą historię. W tym celu niszczono starożytne źródła pisemne, które zostały zastąpione fałszywymi falsyfikatami ignorującymi liczne artefakty, w tym starożytne budowle megalityczne, zwłaszcza te związane z kulturą Arktydy (Hyperborei).



Jednymi z takich artefaktów są znaleziska z 1922 roku na półwyspie Kolskim na obszarze Sejdoziora odkryte przez grupę A. Barczenko, w skład której wchodzili poważni naukowcy. Odkryli oni struktury megalityczne i inne ślady starożytnej cywilizacji arktycznej. Oto co na przykład pisał w swoim dzienniku jeden z uczestników tej ekspedycji – astrofizyk A. Kondiajn:



„Na białym jasnym tle wybija się ogromna figura przypominająca swoimi ciemnymi konturami człowieka. Rozrzucona warga jest niesamowita, zachwycająca i piękna. Wyobraźmy sobie wąski korytarz dwie-trzy wiorsty szerokości, ograniczony z prawej i z lewej strony ogromnymi ścianami do jednej wiorsty wysokości. Wokół góry. Jesień przyozdobiła zbocza w przeplot brzóz, osik i olch. W oddali wąwozy, wśród których znajduje się Sejdozioro.



W jednym z wąwozów dostrzegliśmy zagadkową rzecz. Rządem ze śniegiem na przemian razem z plamami leżącymi na zboczach wąwozu, widać było żółto-białą kolumnę jak olbrzymia świeca, a obok niej kamień sześcienny. Po drugiej stronie góry była ogromna jaskinia na wysokości 200 sążni, a obok niej coś w rodzaju grobowca. Zarysy „Starika”(starca) wyraźnie wyróżniały się na białym plafonie góry.



Do jeziora przez Tajbolu prowadzi wspaniała ścieżka. Dokładniej, rozległa przejezdna droga; wydaje się nawet, że jest brukowana. Na końcu drogi znajduje się niewielkie wywyższenie. Wszystko mówi o tym, że w głębokiej starożytności gaj był ochroniony, i wywyższenie na końcu drogi służyło jako ołtarz-ofiarny przed „Staruszkiem”.



Jednak zamiast zrobić odkrycie wspólne dla wszystkich, uczestnicy ekspedycji zostali unicestwieni przez NKWD. Ekspedycja W. Demina, która odwiedziła te miejsca w 1997 roku, potwierdziła obecność całego starożytnego miasta, kiedyś otoczonego kamiennymi cyklopowymi murami i posiadającego własne obserwatorium.



A oto jak komentuje wszystkie te rzeczy rosyjski podróżny, biolog, antropolog G. Sidorow: „Odkrycie na Półwyspie Kolskim zmienia tradycyjny pogląd na historię ziemskiej cywilizacji. I cóż? Barczenko i jego towarzysze giną, giną również ich dzienniki i książka A. Barczenko, napisana przez niego dla Rosji przed rozstrzelaniem.



Wszystkie wątki prowadzące do znaleziska są odcięte. Ponadto, pod różnymi pretekstami, część NKWD angażuje się w „czesanie” kostromskich, briańskich, wiackich lasów oraz lasów północy Rosji. Który raz władza próbują namacać strażników ukrytego. Oczywiście, ciężkie przestępstwa można zwalić na komunistów – teraz stało się to dość modne.



Ale dlaczego od tym odkryciu milczy wolna demokratyczna nauka, przecież w 1997 roku ruiny u Sejdozierza odwiedziła ekspedycja W. N. Demina? I wszystko zostało potwierdzone – ślady starożytnej cywilizacji są oczywiste, ale oficjalne koła naukowe nie śpieszą się z ich uznaniem. Oczywiście, rozważa się odrzucenie znaleziska, nie pasuje do semickiej idei rozwoju ziemskiej cywilizacji. Co zrobią z tym znaleziskiem, czas pokaże.



Jedna rzecz jest jasna: miasto znalezione przez A. W. Barczenko i W. N. Demina, jest starsze od cywilizacji w Azji i Afryce, przecież zostało kiedyś pogrzebane przez lodowiec, a lodowiec na półwyspie Kolskim stopniał dopiero 10-12 tysięcy lat p.ne.



Ale niech eksperci, którzy niszczą starożytną wiedzę o Hyperborea, nie marzą o pochowaniu znalezisk Barczenki i Demina, mają zbyt wiele do zapomnienia i schowania. Faktem jest, że odkrywanie ruin hyperborejskiego miasta dopiero się zaczęło; za tym pójdą również inne odkrycia”.



Odkrycie dokonane przez ekspedycje A. Barczenki i W.Demina potwierdza starogreckie mity o legendarnym arktycznym kraju, który znajduje się „poza Boreasem”, a także mity wielu innych narodów białej rasy o swojej arktycznej praojczyźnie. I to jest dodatkowy dowód na to, że starożytne legendy i mity nie kłamią, a okłamują nas „pseudo elitki” ortodoksyjnych uczonych-historyków, wykonujący zamówienie swoich gospodarzy z ukrycia, dyskredytując starożytną wiedzę o naszej prawdziwej historii.

źródło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz