Moje poszukiwania prawdy doprowadziły mnie do tego materiału, który w
moim odczuciu i zgodnie z dotychczasowo zdobytą wiedzą, wydaje się
całkiem prawdopodobny, a przede wszystkim spójny i prosty w przekazie.
Jest takie mądre powiedzenie funkcjonujące w przestrzeni publicznej, że
„najlepsze są najprostsze rozwiązania” , dlatego kiedy zderzyłam się z
tą wiedzą od razu poczułam, że to może być jakiś klucz do poznania
prawdziwej natury świata, gdyż żadne z głoszonych dogmatów religijnych,
ani naukowych bełkotów, nijak nie jest spójne w swoim przekazie, nie
daje gotowych rozwiązań, a nawet często jest wręcz nielogiczny.
Ponieważ jak zapewne większość myślących ludzi zauważyło, że na świecie
dzieją się co najmniej niepokojące rzeczy, gdzie religie zabijają
duchowość, lekarze niszczą zdrowie, prawnicy niszczą prawo, nauczyciele
edukację, a politycy zostali powołani do niszczenia ras i narodów, co
robią z jakąś dziką pasją, na dodatek manipulując faktami historycznymi,
to postanowiłam zbadać przyczynę tego wszystkiego. Ponieważ nijak się
z tym wszystkim nie zgadzam, bo tylko idiota może zaakceptować obecny
stan rzeczy, zaczęłam najpierw interesować się medycyną, potem polityką,
potem geopolityką aż doszłam do spraw duchowości, której tak dużo
obecnie poświęca się miejsca. I co zauważyłam, że w tej materii też
krąży wiele mitów, szaleństw, magii, czarów, guseł lub pseudo wiedzy.
W czasie poszukiwań prawdy na bazie historii i polityki, zrozumiałam, że
kościół katolicki nie jest tym za co chce uchodzić, a stanowi jedynie
jedną z politycznych sił rozgrywających to piekielne zwiedzenie
ludzkości, zaczęłam się zastanawiać czy w ogóle istnieje Bóg skoro na
takie bezeceństwa zezwala.
Wszyscy ciągle powtarzali, że prawda leży poza kościołem, a kościół tą
prawdę ukrywa w podziemiach Watykanu. Najpierw więc zaczęłam słuchać
alternatywnych kaznodziei, których też rozmnożyło się jak grzybów po
deszczu równolegle z prorokami i lewitującymi mędrcami, którzy twierdzą z
uporem, że to nic szkodliwego, bo tym sposobem łapią kontakt z bytami,
od których dostają przekazy. Potem zaobserwowałam też bardzo pokrętne
opowieści ludzi babrających się magią i czarami, które na skutek tych
praktyk popadały we władanie mocy nieczystych i kiedy już nie dawali
sobie z tym rady, to uderzali do księży katolickich, którzy z kolei
odczyniali na nich swoją magię i czary, a więc wpadali z deszczu pod
rynnę. Widziałam tak zwane zbiorowe histerie w kościołach, jak chociażby
wyganianie duchów nieczystych z pomocą rzekomo ducha świętego, gdzie
księża rzucali ludzi na glebę, różne dziwne tam śpiewy, gesty rąk
podejrzane, pląsy i tany.
Nic z tych rzeczy mnie jakoś nie zachwyciło, nie porwało, a wręcz
instynktownie, intuicyjnie i energetycznie czułam oglądając i słuchając
tych guseł niepokój i źle odbierałam to energetycznie. Przystąpiłam
zatem do czytania biblii i tu natrafiłam na kolejny koszmar, bo tam
znalazłam jedynie odwzorowanie tego co na płaszczyźnie materialnej,
czyli śmierć, pożoga i okrucieństwo podane w formie świętej księgi,
gdzie jakiś dobry i sprawiedliwy bóg karze zabijać starców, kobiety,
mężczyzn i dzieci, gdzie wszyscy się zabijają, gdzie dla kochającego
Boga serwują ofiary ze zwierząt i ludzi, paląc ich żywcem na ołtarzach,
co rzekomo ma się podobać Bogu. Powiedziałam sobie nie, nie będę tego
czytać, wolę już twórczość Alfreda Hitchcocka, bo tam chociaż nie
powołują się na świętości przy promowaniu ohydy i pokazywaniu scen
traumatyzujących ludzi
Ponieważ jednak mam naturę dociekliwą i analityczną pomyślałam, że musi
być jakieś logiczne wytłumaczenie tego zła od strony duchowej, a podczas
poszukiwań natrafiłam na tą wiedzę, którą Wam przekazuję, a co z nią
zrobicie to już Wasz problem. Każdy ma prawo wierzyć w co chce, a ja
wolę wierzyć w rzeczy dobre, a nie jak Korwin Mikke w GMO, czy Radziwiłł
w Big Farmę, czy Morawiecki w zniewolenie poprzez dług, cyfryzację i
lichwę oraz kreatywną księgowość i pseudo ekonomię.
Dlatego odkrywam przed Wami kolejny puzzel układanki, a jest nią tajemnicze miasto Arkaim.
Miasto to położone jest na Uralu w pobliżu miasta Czelabińsk. To starożytne miasto Arkaim oficjalnie odkryto w 1987 roku, przy okazji realizacji budowy zbiornika wodnego do nawadniania tych terenów.
Arkaim - to w zasadzie nie jest miasto ani świątynia. Jest tam
obserwatorium, jednak wcale nie jest to najważniejsze. Arkaim - to
przede wszystkim swoistego rodzaju akademia, tak można określić go współczesnym terminem. W Arkaimie mieszkali i pracowali nauczyciele wołchwów.
Tutaj zajmowali się studiowaniem wszechświata, określali współzależności
ciał kosmicznych, ich wpływ na człowieka. Swoich największych odkryć
nie zapisywali, ani też nie występowali publicznie z długimi
przemówieniami. Na podstawie wieloletnich studiów opracowywali rytuały,
obliczali obrzędy i wprowadzali je w życie ludzi, obserwując dalej na
ile są one skuteczne. Kiedy było trzeba, wprowadzali poprawki. Wyniki
długotrwałych studiów byli oni w stanie wyrazić w końcu jednym bądź
dwoma krótkimi słowami, w których zawarta była istota odkrycia. (...)
O tym, w jaki sposób prowadzono owe studia czy badania, można opracować wielotomowe traktaty.
Jednak wołchwowie ich nie spisywali i nie zamęczali ludzi swoją wiedzą:
przedstawiali ludziom w kilku słowach gotowy wniosek. A ludzie wierzyli
wołchwom. Ich rady zawszy życie potwierdzało. (...)
Wołchwów można określić bardziej jako szeptunów i mędrców oraz strażników tradycji ustnej
i choć nie mieli oni znaczącej władzy politycznej, to cieszyli się
wielkim poważaniem społecznym i mieli duże poparcie ludzi, stad odegrali
olbrzymią rolę w kierowaniu buntami przeciwko naporowi obcej religii
chrześcijańskiej. Władza państwowa i kościelna surowo tępiły wołchwów, a
nawet palili ich na stosie.
Dzięki Powieści dorocznej wiemy, że na początku XI w. siły buntownicze
przeciwko księciu Glebowi gromadziły się właśnie z inicjatywy jednego z
wołchwów. Podobnego typu ruchy obecne były zresztą jeszcze w XIV w.,
przez co wołchwowie zwani byli w dobie chrześcijaństwa złośliwie
guślarzami, bo stali się jednymi z głównych przeciwników
chrześcijańskiej wiary.
Zwierzchnicy Kościoła, nie mogąc dostatecznie zdemonizować wizerunku
przeciwnika, rozwiązali kwestię wołchwów za sprawą bardziej radykalnych
metod, wśród których wspomnieć należy chociażby to słynne palenie na stosach.
Arkaim jak i historie towarzyszące temu miejscu są w Polsce bardzo mało
znane, a nawet Ci, co liznęli tego tematu mają go podany już
zniekształcony przez kościół katolicki, który potomków z Arkaimu, czyli
Wołchwów uznawali za szamanów i guślarzy, aby pomniejszyć ich mądrość i
znaczenie oraz nie dopuścić do tego, aby ta wiedza rozprzestrzeniła się w
formie pisanej, zatem palili ich na stosach, aby bez przeszkód i
konkurencji móc tworzyć swoje religijne gusła..
Arkaim był wielokrotnie atakowany tak tysiące lat temu, jak i obecnie,
gdyż historia związana z Arkaim jest dla wielu wielkich tego świata
bardzo niewygodna. I to nie tylko jest niewygodna dla hierarchów
kościoła katolickiego, ale dla każdej jednej denominacji religijnej,
szczególnie dla tych kultów najbardziej zhierarchizowanych i
zalegalizowanych. Jest też ona niewygodna dla pomniejszych kultów
religijnych, w tym świadków Jehowy, świadków hybrydowego, mściwego boga
zniszczenia i wojny Jahwe. Szczególnie przedstawiciele trzech obecnie
dominujących religii dwoją się i troją, aby temat Arkaim zdeptać,
zetrzeć w pył, albo przynajmniej wyciszyć i zdeprecjonować, tak jak
wycisza się i deprecjonuje obecnie wszystkich prawych ludzi.
Do podtrzymywania własnych baśni religijnych i niszczenia prawdy mają
swoich wyszkolonych zaciemniaczy, jak chociażby nieżyjącego już Zacharię Zitchina, który głosił swoje fantasmagorie, rzekomo występując przeciwko powszechnie przyjętej kościelnej wiedzy, a tak naprawdę współpracujący z Watykanem i Jezuitami.
Tak nam podają tą niby alternatywną wiedzę, aby nam jeszcze bardziej
zaciemnić mózgi i abyśmy nigdy nie dotarli do prawdy, dlatego za
pośrednictwem swoich ludzi piorą nam mózgi.
Zacharia Zitchin już całkiem odpłynął, gdyż głosił teorię tematycznie
próżniową, którą to kosmiczną wiedzę zawarł w swoich licznych
opracowaniach i książeczkach, że istnieją starożytni Bogowie zwani Anunnaki,
którzy przylecieli sobie na ziemię z planety Nibiru w poszukiwaniu
złota by ratować swoja planetę. Ich przybycie na ziemię miało wobec tego
„naukowca” przyczynić się do powstania życia na ziemi i to oni rzekomo stworzyli człowieka przez boga Enki.
Pan Sitchin poruszył naukowy świat swoimi odkryciami prosto z Watykanu.
Oto fotka Sitchina z jego kumplem Jezuitą z którym wspólnie
opracowywali te fantasmagorie. Tak właśnie powstaje ta „alternatywna
wiedza koszerna”.
Irański Minister transportu powołał się w jednym ze swoich przemówień na
wezwanie sumeryjskich bogów, którzy wg niego ponad 4500 lat przed erą
chrześcijańską przeprowadzili loty międzyplanetarne. Jasne, że jak
politycy o czymś mówią, to przecież nie mogą się mylić i robią to w
„dobrych” intencjach. Są zawsze szczerzy, otwarci, mili i prawdomówni,
tak samo jak klechy.
Kim zatem są Ci Zitchinowi Anunnaki? W biblii odwzorowanej z sumeryjskich tablic występuje pojęcie Nephilim – olbrzymi. Tak, to pojęcie występuje zarówno w biblii jak i w sumeryjskich zapisach. Tak więc Ci olbrzymi Nephilim byli synami Anakima. Anunnaki
zatem to wg. sumeryjskich wierzeń, to Ci, którzy przybyli z nieba na
ziemię, a w biblii zostało to przetłumaczone jako Ci, którzy upadli z
wysoka, czyli nefall, wskazujący na upadły. W hollywoodzkich produkcjach
filmowych ukazuje się te postacie jako kosmitów upadłych z kosmosu.
Tymczasem Ci Anunnaki z tabliczek sumeryjskich, którzy w biblii zostali nazwani upadłymi, czy Nephilim lub olbrzymami, to starożytna nazwa zarządzających, starszyzny.
Obecnie też mamy gigantów, czyli olbrzymów finansowych, którzy uciskają
maluczkich. To właśnie tych zarządzających nazywają synami boga lub
bogów. Anunnaki to właśnie w starożytnym języku sumeryjskim oznacza
zarządzający, starszyzna. Okazuje się, że w starszym jeszcze od języka
sumeryjskiego języku awestyńskim jest również takie pojęcie jak Annumai,
które też określa starszyznę.
W tabliczkach Sumeryjskich jest wymienione miasto o nazwie Nippur.
Jest to starożytne miasto w Mezopotamii i pradawna stolica Summeru oraz
miejsce kultu boga Enila w świątyni E-kur. Miasto to znane jest również
pod nazwa znane też jako nibru en lil, co w tłumaczeniu na język polski
daję nam nazwę uwaga - „połączenie nieba z ziemią”. Biorąc pod uwagę,
że ARKAIM jest starsze od Sumeru, a właśnie Arkaim nazwano jako miejsce styku nieba z ziemią, to kto od kogo skopiował to określenie?
Bardzo ciekawe, że u starożytnych Summerów występuje także pojęcie raj – drzewo życia, a przecież jako pierwsza wspomina o tym Awesta Zaratustry.
Co istotne, że niektóre tradycje i
obrzędy celebrowane w Arkaim zostały przywłaszczone przez Żydów, a zaraz
potem przez chrześcijaństwo. Biblia zaś jest w wielu
miejscach wierną kopią przekazów sumeryjskich. Na przykład słynny obraz
znajdujący się w Watykanie i przedstawiający stworzenie Adama oraz
znajdujący się po prawej stronie bóg ojciec wyciągający rękę w kierunku
Adama jest inspirowany historią sumeryjskiego boga Enki, uchodzącego wg
glinianych tabliczek za stwórcę człowieka.
Wg sumeryjskich tabliczek między Eufratem a Tygrysem, na ziemi
panowania Anunnaki, gdzie występowało 7 ich najważniejszych miast,
panowały rajskie warunki. Liczba siedem, z którą czytelnicy spotykają
się często w apokalipsie Jana, jest bezpośrednim nawiązaniem do
tabliczek sumeryjskich. W nich znajdujemy 7 sędziów, 7 bogiń, które w
judaizmie przyjęły postać siedmiu duchów, jak i 7- my dzień tygodnia
sobotę, ustanowioną jako dzień odpoczynku. Takich przykładów powiązań
przekazów biblijnych z sumeryjskimi wierzeniami spisanymi na tabliczkach
starożytnych jest znacznie więcej, ale o tym napiszę oddzielny
artykuł.
Tu podam jeszcze, że list do siedmiu kościołów, który występuje w
biblijnej Apokalipsie jest nawiązaniem do 7 tablic stworzenia według
mezopotamskiego Enuma Elisz, które Żydzi zapożyczyli od Babilończyków.
Sam poemat Enuma Elisz chwalił boga Marduka.
Siedem tablic, które nazwano od pierwszych wyrazów Enuma Elisz, obejmuje
dzieje pierwotnego chaosu, stworzenia pierwszych bogów i wojen, które
toczyli ze sobą bogowie, a wreszcie stworzenie świata ziemskiego.
Gliniane tabliczki Sumerów przejął judaizm.
Nauka babilońska
miała jednoznaczny pogląd na sens istnienia człowieka, a było nim to, że
światem rządzi panteon bogów i ludzkość ma za zadanie im służyć jako
niewolnicy. I ten pogląd został wprowadzony do dzisiejszych religii.
Dlatego ludziom wpojono kompleks winy i służalczość, co przekłada się
zarówno na życie w wymiarze duchowym jak i społecznym.
Z wizjonerami otrzymującymi przekazy zarówno od boga Enki jak i
doznającymi cudownych objawień Maryjnych jest tak, że otrzymuje je lub
widzi jedna osoba, a reszta im zwyczajnie często, bezmyślnie wierzy.
Czy zatem w obliczu takich licznych dowodów, można powiedzieć, że pismo
nazwane świętym zostało napisane z inspiracji Ducha Świętego? Tu już
każdy musi sobie na to pytanie odpowiedzieć sam.
Nie wiem dlaczego, ale do razu z tą siódemką skojarzyła mi się tajemnicza Rada Siedmiu,
o której wspominała w wywiadzie z Jesse Venturą nieżyjąca już,
zamordowana Rauni Kilde, która przemierzyła różne światowe konferencje,
gdzie spotkała wiele wpływowych osób i poznała mnóstwo tajemnic. Jakże
ta polityka przeplata się z religiami.
Bez zrozumienia Arkaim, nie jesteśmy w stanie pojąć całego religijnego
zwiedzenia ludzkości. Cała sztuczna otoczka religii
judeochrześcijańskiej to jedynie baśnie, skompilowane z wielu
starożytnych podań, legend i wierzeń.
Niezwykłość tego miejsca potwierdza fakt, że na przestrzeni wielu lat dokonywały się tam liczne uzdrowienia z przeróżnych dolegliwości i chorób poświadczone przez wielu lekarzy specjalistów. Tak naprawdę ogród Eden opisywany w biblii znajdował się właśnie w Arkaim.
Wobec faktu, że miejscu wokół Arkaim towarzyszą niesamowite i
niewyobrażalne zdarzenia, a często liczne uzdrowienia, niektórzy tzw.
poszukiwacze prawdy, doszukują się w tym miejscu mocy jakiegoś działania
kosmitów, jak wszędzie, gdzie dzieją się rzeczy dla przeciętnego
zjadacza chleba niezrozumiałe. Zatem tworzą wokół tego miejsca takie
legendy i niestworzone historie jak chociażby o rzekomym pojawianiu się
tam UFO.
Tymczasem Arkaim jest opisane w zapomnianej przez wszystkich księdze Awesty jako miejsce, gdzie niebo spotyka się z ziemią
i nie dzieje się tak bez przyczyny, gdyż to miejsce jak głoszą przekazy
zostało zbudowane z nakazu Boga i to stąd miała wyjść na cały
zamieszkały świat prawdziwa nauka o człowieku, wierze, naturze i
otaczającym nas świecie i ta właśnie nauka została wreszcie spisana
przez proroka Zaratustra w Aweście Słowian i jest bardzo piękna i czysta
w swoim przekazie. Księga Awesty jest drogą odnowy i ponadczasowym przewodnikiem dla ludzkości.
Tłumacz Awesty Iwan Pawłowicz z Petersburga potwierdził, że miasto
Arkaim zostało zbudowane faktycznie zgodnie z wolą Boga i co ciekawe
budowniczym głównym tego miasta był król i pasterz. Arkaim wzniesiony
był wg wcześniej sporządzonego projektu, jako kompleks złożony z
obiektów z największą dokładnością zorientowanych wg obiektów
astronomicznych. Układ 4 wejść w zewnętrznym murze Arkaimu przedstawia
swastykę skierowaną zgodnie z ruchem Słońca.
Swastyka (w sanskrycie: "związana z łaską", "największy sukces") to
jeden z najbardziej archaicznych symboli sakralnych, spotykanych już w
okresie górnego paleolitu wśród wielu ludów świata. (...)
Środek Arkaimu zajmuje centralny plac w kształcie nieomal kwadratowym.
ok. 25x27m. Sądząc po śladach ognisk, usytuowanych na określonym
porządku, był to plac przeznaczony do odprawiania jakichś rytuałów.
Tak więc Arkaim to schemat mandali - kwadrat wpisany w koło. W
starożytnych tekstach kosmogonicznych koło symbolizuje Wszechświat,
kwadrat Ziemię, nasz świat materialny. Mądry człowiek starożytny,
doskonale znający strukturę Kosmosu, widział, jak harmonijnie i
naturalnie jest on urządzony. I dlatego w trakcie budowy miasta jakby od
nowa stwarzał Wszechświat w miniaturze.
Zgodnie z tradycją i pismami Awesty prorok Zaratustra urodził się w
Arkaim, ale wcale nie był żadnym założycielem religii Persów, ani
religii Iranu, jak się powszechnie mówi, aby oddalić Słowian od
rzeczywistych prakorzeni wiedzy i wiary, lecz jak podaje Awesta przybył
jedynie do nich z północy. Język jakim się posługiwali mieszkańcy Arkaim
wskazuje na awestyński, który to ma wiele wspólnego z naszym językiem
Słowiańskich Arian, i jest on wiele starszy niż język mówiony w Iranie w
czasie życia ojca króla Dariusza. Zatem religia Persów nie ma nic
wspólnego z Zoastrianizmem.
Obecnie na skutek wielu zabiegów inicjowanych przez ciemne strony mocy,
Arkaim zostało zepchnięte w niebyt na korzyść takich miejsc jak
Konstantynopol, Rzym czy Jerozolima.
W Księdze Awesty spisanej przez proroka z Arkaim nie ma nic
niezrozumiałego, nic czego moglibyśmy nie pojąć, niczego co można
dowolnie interpretować, żadnych alegorii, domysłów tylko czysty,
klarowny przekaz do samego Stwórcy, który nic nie ukrywa przed oczami
swoich dzieci, który nie karze, nie chce żadnych ofiar ani uwielbienia,
który nic nie narzuca, a jedynie wskazuje właściwą drogę. Tą drogą jest
szacunek do siebie i każdej jednej istoty ludzkiej i zwierzęcej,
harmonia z naturą oraz czystość myśli, słów i czynów. Awesta uczy, że
należy panować nawet nad własnymi myślami i słowami. Awesta uczy, że
swoje własne ciało mamy traktować jak sanktuarium i o nie dbać
równocześnie z dbaniem o czystość duszy i ducha. Awesta podkreśla jak
ważną rolę w życiu człowieka pełni natura, przyroda i cały otaczający
nas różnorodny świat. W zasadzie Księga Awesty bazuje na trzech
podstawowych zasadach : „dobrych myślach, dobrych słowach i dobrych uczynkach”.
Ta wspaniała księga mądrości promuje ludzki umysł i daje wskazówki jak
rozwinąć w sobie zdolności prawidłowego i kreatywnego myślenia,
rozwiązuje też skomplikowane problemy dobra i zła, umieszczając je w
pamięci jako dwa elementy przeciwstawiające się sobie.
Nauki zawarte w Aweście uświadamiają i podkreślają, że tylko dobre
rzeczy sprzyjają rozwojowi środowiska, a wszystko co złe, pochodzi od
złego i powoduje spowolnienie rozwoju duszy w gęstej materii.
Zatem wszystkie zorganizowane religie to jedynie rodzaj duchowego
opętania umysłu i trzymania go pod solidną kontrolą, aby wszelkimi
sposobami zniszczyć naszą więź z Bogiem, oddając władzę tym, którzy
nazywają się bezprawnie pośrednikami. Stwórca nigdy nie miał swojego
syna, bo to my wszyscy jesteśmy jego synami i córkami, a w każdym z nas
tli się Boża iskra. Z Awesty dowiadujemy się, co jest niewygodne dla
kościelnych klechów, że nikt nie może brać na swoje barki naszych
grzechów i że każdy za swoje grzechy odpowiada indywidualnie. Nie ma
zatem odpuszczenia grzechów ani cudu odkupienia przez fikcyjną postać
Jezusa.
Z Awesty dowiadujemy się, że Bóg potępia wszelką przemoc wobec drugiego
człowieka, zbrodnie, zemstę oraz wszelkiego rodzaju wynaturzenia, które
obecnie szaleją na całej ziemi. Stwórca dał nam w pełni wolną wolę oraz
azymut, a jak my to będziemy używać, to już od nas zależy. Musimy jednak
pamiętać, że zło, które siejemy do nas wraca. Człowiek zrodzony już ma
wpisaną wolną wolę, intuicję oraz rozeznanie i potrafi bezbłędnie
odczytać i odróżnić dobro od zła. Dlatego ludzie dobrzy starają się
czynić dobre rzeczy, a ludzie źli świadomie czynią rzeczy złe. Nauki
Awesty są proste. Dodam, że zaledwie wybrane fragmenty z biblii
pokrywają się z naukami z Awesty i są to jedynie te fragmenty, które są
napisane prostym i zrozumiałym językiem i które wskazują najprostsze i
najbardziej logiczne rozwiązania, a wszystko inne to zmanipulowana
kompilacja nauk starożytności, zaczerpnięta z tabliczek sumeryjskich
oraz wierzeń egipskich faraonów.
Najwięcej przekazów na temat tego miejsca można znaleźć na stronach
angielsko-języcznych, ale właśnie tam, jak na wszystkim co przychodzi z
zachodu jest najwięcej przekłamań. Zatem większość przekazów z tamtych
stron to przekazy nieprawdziwe, choć zdarzają się perełki.
Z miejscem Arkaim związane są liczne interesujące proroctwa, ale całkiem
odmienne od tego co głoszą obecni prorokowie oraz katecheci, rabini i
inni „oświeceni”.
To właśnie z Arkaim bierze swoje korzenie współczesna cywilizacja, którą
my nazywany kulturą europejską. To oni dali podwaliny naszej
cywilizacji.
Wśród artefaktów Arkaim zwróciłam uwagę szczególnie na jedną fotkę,
która mnie zszokowała, gdyż ten sam symbol pokazywał Pan Szczytyński,
zajmujący się badaniem natury i niebocentryzmu, a który jest niejako
dowodem na potwierdzenie jego teorii.
Oto rzeźba z Arkaim bardzo wymowna
A tu dla porównania ten sam symbol, Który wskazywał Pan Szczytyński
Arkaim jest starsze od egipskich piramid i Stoehenge. Niektórzy badacze historii i archeologii nazywają Arkaim Sanktuarium Bożej Mądrości..
Nawet Wladimir Putin w maju 2005 roku odwiedził to miejsce. Średnica
Arkaim jest identyczna jak średnica Stoehenge i jest tak jak ono na 40
równoleżniku. Arkaim ma wielkość niewielkiej wioski, ale archeologowie
nazywają je umownie miastem. Miasto to zbudowane jest na bazie swastyki i jest starożytną, starosłowiańską stolicą.
Jak wiadomo symbolowi swastyki przypisano złe moce na przestrzeni
wieków i została ona przekręcona, a hitlerowcy używali jej w czasie II
wojny światowej, zatem była używana do niecnych celów, tymczasem
oryginalna swastyka słowiańska w praźródle była symbolem szczęścia,
radości i kreatywności. Jak wiemy z historii nowożytnej, obecnie
swastyka z odwróconym kierunkiem symbolizuje ciemność i zniszczenie.
Jest nawet ciekawiej, gdyż jak widać na starych ornamentach, również na
aryjskich dzbanach znalezionych w okolicach Arkaimu, używano obu
swastyk. Ma to głęboki sens. Dzień następuje po nocy, światło nadchodzi
po ciemności, nowe narodziny zastępują śmierć - i to jest naturalna
kolej rzeczy we Wszechświecie. Dlatego w starożytności nie było "złych" i
"dobrych" swastyk - odbierano je jako jedność.
Co ciekawe swastyka była również symbolem znanym i używanym na ziemiach polskich.
Niektórzy twierdzą, że Arkaim to miasto z czasów Atlantydy, które
zamieszkiwała biała rasa Ariów odwiecznie walcząca z Atlantami i
poniosła klęskę w jakimś gigantycznym kataklizmie, a obecnie światem
rządzą okultystyczni kapłani z cienia przeszłości, którzy swoje kłamstwa
dobrze zakamuflowali w świecie religii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz