Wielu badaczy w tej dziedzinie twierdzi, że kosmici-demony lub AD (połączmy je razem, bo działają jak partnerzy) rządzą od milionów lat na Ziemi, zarówno na naszej planecie, jak i w innych miejscach wszechświata.
Najwyższy poziom kontroli nazywają oni demiurgiem, terminem ukutym po raz pierwszy przez Platona, a następnie przyjętym przez gnostyków. Inni nazywają go Lucyferem lub Wielkim Architektem. Jest to bóg odpowiedzialny za świat mentalny, witalny i fizyczny, który pozostaje w relacji z planetą Ziemią. Ja lubię nazywać go bogiem iluzji.
Istota ludzka żyjąca na Ziemi posiada bardzo szczególną duszę, która rozwija się z jednego wcielenia w następne, oraz specjalne ciało, które jest w stanie ugościć tę duszę.
W ciągu ostatnich tysiącleci w ziemskim ciele człowieka zaszło tak wiele kombinacji i zmian, że nie może już nim rządzić jeden deva (bóg danego gatunku). Dlatego człowiek ma tylko jednego prawdziwego szefa: swoją duszę, Najwyższą Istotę zindywidualizowaną w czasoprzestrzeni.
Oznacza to, że nieograniczony, wszechmocny i wszechwiedzący stwórca całego wszechświata kryje się wewnątrz człowieka w formie zindywidualizowanej. Może powiedzieć każdemu człowiekowi, co ma robić, i tworzy dla każdego dokładnie to, co jest potrzebne do realizacji jego programu, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i uniwersalnym.
Uświadom sobie, że ludzie są indywidualnymi twórcami - nie dlatego, że mają rozwinięty umysł, ale dlatego, że mają rozwiniętą duszę!
Z drugiej strony, większość AD ma o wiele potężniejsze umysły niż ludzie i ma dostęp do światów subtelnych. Potrafią "czytać" to, co niektórzy nazywają zapisami akasycznymi, gdzie przechowywane jest wszystko, co wydarzyło się od początku istnienia wszechświata, łącznie ze wszystkimi możliwymi przeszłościami, teraźniejszością i przyszłością.
Dlatego też AD mogą z łatwością zdobywać informacje, ale są ograniczone do własnego poziomu świadomości. Mogą jedynie rozszyfrować zdeformowane wersje prawdy. W przeciwieństwie do ludzi nie mają dostępu do zaawansowanych dusz. Tkwią więc w iluzji. Muszą się wyżywić (często na nas) i w końcu umierają, nawet jeśli niektóre żyją tysiące, a nawet miliony lat. A wraz ze śmiercią przychodzi strach, hierarchia, wojna, kłamstwa i oszustwa.
LUDZIE NIE SĄ OFIARAMI!
Mając tak potężne dusze, ludzie nie są ofiarami kosmitów ani demonów. Są twórcami i chętnymi uczestnikami kosmicznego eksperymentu. Ten ostatni odbywa się tylko na Ziemi, ale jego reperkusje dotyczą całego wszechświata. Z astronomicznego punktu widzenia nasza planeta może wydawać się małym kawałkiem kosmicznego pyłu unoszącym się wśród niezliczonych galaktyk, maleńkim ziarenkiem piasku na bahamskiej plaży.
Jednak na poziomie duchowym "Ziemia jest skoncentrowanym symbolem wszechświata". O wiele łatwiej jest pracować nad jednym punktem niż nad rozrzedzonym bezmiarem... Dla ułatwienia i konieczności pracy cały wszechświat został skoncentrowany i symbolicznie skondensowany w ziarnku piasku zwanym Ziemią." - Matka, Entretiens, 1953, tłumaczenie moje
Dusze uzgodniły procedurę tego specjalnego eksperymentu na Ziemi. Dla naszych dusz obecny scenariusz ziemski przebiega zgodnie z oczekiwaniami. Niezależnie od tego, co robi elita, jakie prawa uchwala w sprawie obowiązku szkolnego, inteligentnych liczników czy szczepień, niezależnie od liczby budowanych przez nią obozów koncentracyjnych i dzieci, które gwałci, zabija i zjada w satanistycznych ceremoniach, niezależnie od GMO, chemtrails, HAARP i nanotechnologii, postępuje ona zgodnie z planem Istoty Najwyższej. Naprawdę nie ma się czym martwić.
Jest jednak coś, co musimy zrobić - musimy zmienić siebie! Nie jesteśmy, nigdy nie byliśmy i nigdy nie będziemy ofiarami. Jesteśmy twórcami!
Chętny człowiek może pozwolić swoim witalnym osobowościom na celowe odłączenie się poprzez projekcję astralną lub za pomocą środków psychoaktywnych (LSD, ecstasy, ayahuasca), wzorców dźwiękowych (bębny, binauralne bity, muzyka), rytuałów magicznych, technologii zdalnego widzenia itd.
Kiedy słyszysz, że ludzie mówią o "matrycy astralno-dusznej" lub "świadomości duszy-ciała", odnoszą się do jednej z wielu witalnych osobowości. Pozostają one połączone z ciałem fizycznym za pomocą czegoś, co nazywa się srebrną struną. Jeśli zostanie ona przecięta, duża część ciała witalnego opuszcza ciało fizyczne, które może umrzeć, chyba że siłą zostanie do niego wprowadzona inna osobowość witalna: demon, reptilianin lub inny obcy itd.
Takie wymiany są regularnie wykonywane w tajnych laboratoriach, aby stworzyć międzywymiarowych szpiegów (operatorów astralnych), którzy zbierają informacje, a nawet opętują innych ludzi. Niektórzy uprowadzeni i milabile twierdzą, że ich "dusze" zostały uwięzione w klatkach Faradaya (naelektryzowanych metalowych obudowach) lub podobnych technologiach. Nie ma możliwości, aby takie procedury zadziałały na prawdziwą duszę, która wibruje z niezwykle wysoką częstotliwością i na którą nie działają pola elektromagnetyczne ani skalarne. Jest to jednak całkowicie możliwe w przypadku bytów eterycznych i niskoenergetycznych oraz osobowości egoistycznych.
OSOBOWOŚCI MENTALNE NIE SĄ DUCHEM
Ponieważ osobowości mentalne egoiczne wibrują na wyższej częstotliwości, często utożsamia się je z duchem. Tak zwane negatywne byty, które w nich żyją, nie mają bezpośredniego dostępu do świata fizycznego. Te mentalne demony (zwane w sanskrycie hinduistycznym asurami) wykorzystują do swoich zadań witalne hierarchie demoniczne i kosmitów STS z subtelnej sfery fizycznej.
Nasze mentalne egoistyczne osobowości są formami myślowymi skrystalizowanymi wokół określonych przekonań lub dogmatów, czy to religijnych, moralnych, czy naukowych. Większość z nich została nam zaprogramowana wkrótce po urodzeniu, a wiele z nich ma charakter międzypokoleniowy, sięgający tysięcy lat wstecz. Poprzez atawizm są one przenoszone wewnątrz niewidocznych części DNA rodziców. Egoistyczne osobowości mentalne można modyfikować na wiele sposobów (edukacja, media), ale nie można ich kontrolować technologicznie ani uprowadzać, tak jak osobowości witalnych.
Jednak stworzone przez kosmitów wierzenia religijne mogą wywierać na ludzi ogromny wpływ i uniemożliwiać im prawdziwe zrozumienie ich środowiska zewnętrznego i wewnętrznego. Należy pamiętać, że taka religijna dezinformacja obejmuje również naukowy materializm, który jest pełen fałszywych założeń. Uczono nas, że istnieją niezmienne prawa fizyczne: grawitacja, bezwładność, termodynamika, mechanika kwantowa itp. Inni mówią o prawach uniwersalnych i kosmicznych.
W rzeczywistości wszystkie te twierdzenia są fałszywe, a wiele z nich zostało już udowodnionych jako błędne. W rzeczywistości istnieje tylko jedno prawo: wyższe częstotliwości mają pierwszeństwo przed niższymi. Dlatego osobowości psychiczne mogą bezpośrednio wpływać na osobowości witalne, a te ostatnie mogą kontrolować eteryczne. Oznacza to również, że dusza ma pierwszeństwo przed umysłem. To jest interesujące!
Ponieważ wibracje mentalne mają wyższe częstotliwości niż wibracje sfery eterycznej i witalnej, często mylone są z wibracjami duchowymi. Niektórzy nawet nazywają Istotę Najwyższą "Umysłem Uniwersalnym".
Czyniąc to, pozostają na poziomie umysłu, z jego światami podziału, dualizmu dobra/zła, etycznego przewodnictwa, sprawiedliwości dla wszystkich itd. Jest to bardzo ograniczona i zafałszowana wizja rzeczywistości, której wibracje są bardzo niskie w porównaniu z najwyższymi wibracjami Najwyższej Istoty, które istnieją daleko poza umysłem, w tym, co Aurobindo nazywa światami suprasakramentalnymi (poza umysłem).
HOMO SAPIENS JEST ISTOTĄ PRZEJŚCIOWĄ
Homo sapiens nigdy nie miał trwać wiecznie jako gatunek zwierzęcy. Tak jak Acanthostega stanowiła przejście między rybami a płazami, a Archaeopterix był krótkotrwałym gatunkiem przejściowym między gadami a ptakami, tak ludzkość jest ogniwem pośrednim między dwoma panowaniami: zwierzęcości i boskości.
Ten przeskok jest czymś znacznie większym niż tylko kolejnym nowym gatunkiem, rodzajem czy inną kategorią taksonomiczną pojawiającą się po raz pierwszy. To coś więcej niż przejście z nieożywionego minerału do ożywionego królestwa roślin. Mówimy o nowej istocie, z "ciałem zbudowanym z nowej materii, która ma nieograniczone i natychmiastowe moce twórcze"[1]. Boska istota ze wszystkimi boskimi atrybutami!
Aurobindo opisuje tę nową materię jako "bardziej płynną niż gaz i twardszą niż diament". (Rozmowy wieczorne) Nie obawiaj się o przetrwanie naszego gatunku.
Z chemtrails, GMO, promieniowaniem, pestycydami, szalejącym satanizmem, Nowym Porządkiem Świata, mafią medyczną (jjabs, terapie raka i AIDS, toksyczne farmaceutyki), promieniowaniem jądrowym i kontrolą umysłu, Homo sapiens jest skazany na zagładę. Spełnił on swoje zadanie i kończy już swój mandat.
Nie ma problemu.
Nie jesteśmy ludźmi - jesteśmy duszami, które przygotowują się do przejścia z zatłoczonego gazem ludzkiego ciała typu Hummer do boskiego ciała skaczącego po wolnej energii przez gwiezdne wrota. Nie ma nad czym płakać!
ODPOWIEDŹ NIE JEST TECHNOLOGICZNA, CHEMICZNA ANI MAGICZNA
Manifestacja boskiej istoty stworzonej z boskiej materii nie opiera się na transhumanizmie i jego technologiach GRIN - genetyce, robotyce, sztucznej inteligencji i nanotechnologii. Rozwiązaniem nie jest też chemia, narkotyczne stany świadomości czy inne sztuczne lub magiczne środki (ayahuasca, LSD, numerologia, kabała, binauralne bity, rytuały, ofiary).
Nie można w ten sposób wymusić ewolucji świadomości, a tym bardziej przemiany człowieka w istotę boską.
Takiej przemiany nie może też sprowokować zewnętrzny mediator, poprzez Błogosławieństwo Jedności (deeksha), pomimo twierdzenia Ammy Bhagavana, założyciela Uniwersytetu Jedności: "Człowiek nie może sam tego dokonać; to musi być mu dane".
Rzeczywiście, ale nie przez innego człowieka. Ciało musi raczej poddać swoją wolną wolę duszy i ślepo podążać za jej nakazami.
Zapomnij więc o jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz: szamanizmie, reiki, narkotykach, magii, guru, religiach, tajemnych szkołach, tajnych stowarzyszeniach, channelingach, spacerach, liniach życia i świętych miejscach. W przeszłości pomagały one w ewolucji świadomości. Teraz utrudniają naszą transformację.
NIE, DZIĘKUJĘ!
Wróćmy do tematu uprowadzeń, kosmitów i bytów demonicznych. Jako człowiek nieustannie przebywam w subtelnych światach pełnych sił i istot wszelkiego rodzaju.
Osobiście nie jestem milabem, osobą uprowadzoną ani kontaktującą się, ale tak jak wszyscy ludzie jestem otoczony przez niewidzialne istoty, które próbują na mnie wpływać i żywią się mną - 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.
Niezależnie jednak od tego, czy są to istoty ludzkie, obce czy demoniczne, nigdy nie jestem ich ofiarą. Zawsze jestem uczestnikiem. Rozwiązanie jest oczywiste: muszę nauczyć się mówić "nie, dziękuję!" wszystkim tym bytom.
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz