czwartek, 30 stycznia 2020

PODRÓŻ DUSZY LUDZKIEJ, CZ. 2

Brak dostępnego opisu zdjęcia.



http://audio.kryon.com/en/Journey-Human-Soul-2.mp3

PODRÓŻ DUSZY LUDZKIEJ, CZ. 2

Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto część druga serii pod tytułem „Podróż duszy ludzkiej.”W części pierwszej mowa była o przygotowywaniu duszy do życia na Ziemi. Ponadto, opisaliśmy w niej piękno tego, czym jest dusza, która stworzona została „Na wzór i podobieństwo Boga.” Dusza więc stanowi część Boga, jest z nim związana na stałe. Oto kim jesteście na poziomie duchowym. Kiedy schodzicie na Ziemię, aby pracować tutaj w rzeczywistości, którą nazwaliście czterema wymiarami, wszystko to dokładnie się przed wami ukrywa. W części pierwszej mowa była także o tym, co się w tę piękną duszę wkłada, zwłaszcza Starym Duszom, które tych rzeczy w życiu potrzebują, takich jak: pamięć Akaszy, pamięć przeszłych talentów i zdolności, które po prostu wchodzą w skład waszego DNA.

Czego nie wspomnieliśmy w części pierwszej, że wszystko to jest zapisane w pewnej części waszego fizycznego DNA. Jeśli musicie dokładnie wiedzieć, gdzie to wszystko jest zapisane, to jest to zapisane właśnie w ciele, wszystko, co w pierwszej części zostało opisane musi być przechowywane w fizycznym nośniku informacji [stąd wrodzona mądrość ciała]. Nawet, jeśli są to rzeczy ezoteryczne. Zatem to wszystko nie może jedynie istnieć w jakiejś przestrzeni, czy w dającym się określić wymiarze świadomości, to musi być w fizycznym DNA . [Keter ec chajim] DNA jest bardzo pojemne i zawiera w sobie o wiele więcej, niż tylko ludzki genotyp. Tutaj tkwi zapis Akaszy i więcej. Kod genetyczny posiada jeszcze pewne narzutki, które nie mają nic wspólnego z pojemnością przechowu danych, minionych inkarnacji, czy pamięci. Zanim jednak przejdziemy do dyskusji tych narzutek, pragnę wam powiedzieć, że wszystko, co się wam przytrafiło we wszystkich wcieleniach wciąż tkwi w DNA. Nawet pewne niesamowicie nudne rzeczy!

Kochani, wiele z was wychwytuje te rzeczy zwłaszcza w powtarzających się snach, podczas których żyjecie w jakimś dziwnym miejscu, w którym nigdy nie byliście i zajmujecie się czymś, czego nigdy nie robiliście. I to samo śni wam się raz, po raz. Takie powtarzające się sny to klasyczny przykład powtarzającej się pamięci jakichś detali, które w którymś przeszłym życiu sprawiły drobną różnicę.

Ci z was, którzy umieją czytać zapis Akaszy wiedzą, że nie jest to coś usystematyzowanego chronologicznie, według kolejności wcieleń. Innymi słowy, ciężko powiedzieć, co się w którym życiu wydarzyło. Pewne wydarzenia można umiejscowić jedynie w okresie historycznym na podstawie ubrania, które wam się wydaje, że wtedy nosiliście. Zatem pamięć przeszłych inkarnacji nie jest usystematyzowana chronologicznie jak w bibliotece. Wcieleń się nie opatruje liczebnikiem porządkowym. Wy pamiętacie energię, zatem to, co teraz sobie z przeszłości przypominacie, są to energie, które obecnie posiadają dla was szczególnie głębokie znaczenie.

W obecnie panującej nowej energii, to co najlepiej sobie zaczynacie przypominać jako Stare Dusze to energie szamańskie! Zaczynacie sobie przypominać mądrość. Całą przyczyną wskrzeszenia pod przewodnictwem Mele’ha Kręgu Sióstr Lemuryjskich jest właśnie obudzenie pamięci o szamaństwie i związanej z nim mądrości. Od roku 2012 wiele kobiet zaczyna sobie przypominać, że szamanki to właśnie kobiety. Z tej przyczyny odrodził się zamysł stworzenia Kręgu. Kobiety są do szamaństwa świetnie wyposażone, posiadają słynną intuicję, posiadają konieczne do wychowywania dzieci empatię i miłosierdzie. Jako dawczynie życia, posiadają w sobie wszystko, czego jako matkom potrzeba, aby służyć wskazówkami w życiu dziecka. Kobiety obecnie zaczynają wszystko to sobie przypominać. Jest to coś zupełnie innego, od wszystkiego w historii. Zatem, przyczyną ponownego zaistnienia Kręgu jest przebudzenie waszej Akaszy. Ale w dzisiejszym przekazie nie mam zamiaru wam o tym więcej opowiadać.

Zamiast tego, pragnę się skupić na narzutkach. Wasza dusza jeszcze się nie urodziła, a my ją już zaczynamy projektować! Oczywiście, to wy sami jesteście jej głównym projektantem. Dusza zawiera w sobie wszystko, co może jej być potrzebne w życiu, od zapisu przeszłych wcieleń, do tego, jak to jest być człowiekiem. Jedną z narzutek, o których dzisiaj będzie mowa, a którą zresztą sami tak nazwaliście, jest karma. Według definicji, karma to jakieś niedokończone sprawy. Karma więc to coś, co należy w bieżącym życiu zakończyć, rozwiązać, albo, według niektórych kultur, jest to coś, co się wam obecnie wyrządza, czy przytrafia. [Kryon się śmieje] A z tym też trzeba teraz skończyć; więc tak, czy inaczej, rodzicie się na Ziemi z narzutką karmy i niektórzy ją czują. Czujecie, że musicie coś zrobić, musicie coś zakończyć. Narzutka karmy, często leży na was, nie posiadając żadnego związku z pamięcią Akaszy. Tak się sprawy mają z karmą.

Kochani, w roku 1998, czyli jak tylko się tutaj pojawiłem, pierwsze co przekazałem mojemu partnerowi, to powiedziałem, że musi z siebie zrzucić karmę. Mówiłem mu wtedy, że nadchodząca energia nie ma do karmy żadnego odniesienia, więc w celu ruszenia do przodu, trzeba ją z siebie zrzucić. Lee zupełnie tego nie zrozumiał, ponieważ nigdy przedtem nie musiał się nad karmą zastanawiać, co zresztą ułatwiło mu jej porzucenie. Lee nie wiedział, co to karma. Ludziom, których od młodości uczy się, że życie polega na odpracowywaniu karmy, ciężej przychodzi ją rzucić. Pierwsza opublikowana przez Lee książka, czyli Tom Pierwszy Przekazu Kryona głosi: Rzućcie karmę!

Karma stanowi silnik wytwarzania pewnego rodzaju energii, który był zaprojektowany na starsze czasy. W nowych czasach, ten silnik Starej Duszy tylko przeszkadza. Zatem, być może teraz, wśród siedzących, bądź później, wśród słuchaczy i czytelników w innym teraz, którzy dokładnie przyjrzawszy się energii karmy mówią teraz: „Tak wygląda moje życie, to jest moja karma, mam teraz robić to i tamto,” powiem, że to wcale nie tak! Obecnie karma nie odgrywa w waszym życiu żadnej roli! Żadnej! Musicie ją całą rzucić, bowiem jest to stary system zakańczania pewnych spraw, którego już nie potrzebujecie. Teraz o wiele bardziej potrzeba wam czegoś innego. Teraz budzicie się do wyższego powołania, do wyższego celu własnego życia, a karma za ten cel nie odpowiada. Karma była naprawdę wam potrzebna w przeszłości, jej istnienie było konieczne, zatem przesłanka o jej wadze w ludzkim życiu jest poprawna, choć przedawniona.

Kolejną narzutką jest kontrakt. Wszystko to wkłada się do duszy w piękny sposób, zanim się tutaj rodzicie. Nie pomylcie kontraktu z czymś innym, co zachodzi w tak zwanym wietrze narodzin. Według bieżącej definicji, kontrakt to coś, z czym się bardzo utożsamiacie. Mówicie, urodziłem sią tutaj, aby stworzyć centrum uzdrawiania, albo żeby napisać książkę, aby zrobić to, czy tamto. Przychodzę tutaj, aby dzięki swym talentom stworzyć coś tutaj, coś dodać od siebie i aż to czuję w kościach! Wszystkie wasze odczucia pod tym względem są poprawne, jednakże, pragnę teraz dodać coś do tego, co wam się wydaje, że jest związane z kontraktem. Samo słowo kontrakt jest niepiękne. W waszej kulturze kontrakt to zobowiązujące obustronne porozumienie, bądź umowa; jest to coś, co musicie wykonać, bowiem się pod tym podpisaliście. Pozwólcie więc, że się was zapytam: A jak taki kontrakt pasuje do zasady wolnego wyboru? Odpowiedź: Wcale! Kontrakt, który „podpisujecie” zanim się tutaj rodzicie, spisany jest niewidzialnym atramentem! Zawsze i o każdej porze możecie go przeredagować według własnego uznania w świetle nowych odkryć, których dokonujecie w życiu, czy nawet w świetle przejścia na wyższy poziom świadomości. Kontrakty więc, to nic innego jak określenie warunków wyjściowych, pewnych podstaw i to wszystko. Nie jest to wyryte w kamieniu, z czego musicie obowiązkowo się w życiu wywiązać.

Wiele pracowników światła posiada możliwości zajęcia się czymś wyższym, bardziej oświeconym, którzy odmawiają tego, mówiąc - „No dobrze, ale to nie jest mój kontrakt!” - i w dalszym ciągu starają się ten kontrakt wypełnić, choć im się to nigdy nie uda. Kontrakt zatem, to tylko początek, drogowskaz pokazujący w którą stronę się udać, aby nie minąć się z pewnymi dobrymi rzeczami, ani z odpowiednimi osobami, których macie w życiu spotkać, a którzy mają podobne pomysły i kontrakty, co wy sami. Dajcie więc sobie spokój z nieodmiennym charakterem kontraktów i pamiętajcie, że możecie je przeredagować kiedy tylko macie na to ochotę.

Czyż to nie sensowne, że kiedy napotykacie pewne warunki i sytuacje, które są jeszcze wspanialsze, wyższe, od tego, czego doświadczaliście w przeszłym życiu, to jednak postanowicie się po tych schodach wspiąć, aż dojedziecie tam, gdzie nie istnieje żaden kontrakt, bowiem jak dotąd nigdy tak wysoko nie zachodziliście? Właśnie w tym momencie mówicie: „Niech Bóg błogosławi kontrakt, dzięki któremu odkryłem te schody!” Błogosławiąc stary kontrakt unieważniacie go, po czym wspinacie się po odkrytych schodach ku wyższej świadomości, zdążacie do nowego rozdziału w życiu z nowymi znajomościami, nowymi przyjaciółmi, w nowych miastach i krajach, czyli dążycie do wszystkiego, co nie posiada nic wspólnego z rodzajem energii, z którą się urodziliście.

Mam nadzieję, że to rozumiecie, bowiem właśnie na tym polega różnica między tym, co na temat kontraktu wam się wydawało oraz tym, czym jest on naprawdę. Stare Dusze, posiadacie wolny wybór, macie wolny wybór przejścia na wyższe poziomy świadomości. Macie wolny wybór zmiany poglądów na to, czego ta planeta potrzebuje, co możecie dla niej zrobić, jak się weń wpasować bez zniewolenia niczym, z czym utożsamialiście się w starszej energii. Pamiętajcie, że sami możecie swą tożsamość całkowicie przeredagowywać, kiedy tylko macie na to ochotę. Kiedy tylko chcecie.

Nie tak dawno temu pokazaliśmy wam na dramatycznym przykładzie jak was się od urodzenia określa. [Patrz: przekaz z Boulder pt. „Dwoistość, cz III”] powtórzmy raz jeszcze: jeśli przykleić do siebie żółte, samoprzylepne karteczki ze wszystkim, co was określa, to zobaczycie, że na określenie tożsamości wpływają takie zagadnienia jak płeć, przynależność kulturowa, nawet rodzaj przekonań i wyznawanej wiary! Od urodzenia określa was to, czego nauczyli was wasi rodzice, nauczyciele, przyklejacie sobie karteczka za karteczką i następnie we wszystko to święcie wierzycie i się z tym utożsamiacie. Chodzicie pokryci tymi karteczkami i wszyscy je czytają. A jaką rolę sami odegraliście w przybraniu tej tożsamości? Odpowiedź: Żadnej! Podczas tamtego spotkania zasugerowaliśmy wam, że być może przyszedł czas, aby zrobić to, co po kąpieli robią psy? Otrząsnąć się tak silnie, że wszytkie te karteczki od was odpadną! Dopiero wtedy weźcie niezapisaną karteczkę i po raz pierwszy, uważnie, określcie się sami. Napiszcie najpierw: „Dziecko boże,” [słychać klaps] i od razu do siebie przyklejajcie. I dalej już zapisujcie je po swojemu!

Na samoprzylepnych karteczkach nie ma kontraktów! Karteczki z kontraktami odpadły wraz ze wszystkimi starymi. Dzieje się tak, bo obecnie, bardziej niż kiedykolwiek indziej, każdy z was posiada wolny wybór spojrzenia na życie z wyższej perspektywy. Karma i kontrakty są więc takimi narzutkami, które są wam dawane za każdym razem, kiedy się rodzicie na Ziemi. Może się wam wydawać, że wszystko to dzieje się automatycznie, że nawet w niebie istnieje pewien system, według którego rodzicie się tutaj jak wykrojone foremkami ciasteczka na fabrycznej taśmie. Wam się wydaje, że to co za zasłoną, jest odwzorowane na tym co tutaj. Ale to nie tak. Wam się te rzeczy dodaje ostrożnie, z miłością i w pięknie. Nie da się opisać, kiedy to wszystko jest wam dawane, bo to się dzieje poza ramami czasu. Zatem, można powiedzieć, że dzieje się to w pewnej przestrzeni pozbawionej fizycznego wymiaru czasu, gdzie nie ma żadnego zegara. Jest to proces misterny i piękny.

Jako ludziom na Ziemi nasuwa wam się teraz kolejne pytanie: „Wobec tego, czy w ogóle posiadamy jakiś wolny wybór?” [Kryon się śmieje] Odpowiedź na to pytanie jest bardzo głęboka: Nie ma żadnego, działającego w oderwaniu od was, projektanta! Wy sami nim jesteście! Wy sami zbieracie wszystkie fragmenty i układacie je z powrotem tam, gdzie ich właściwe miejsce. Zatem, składacie siebie samych! Ostrożnie układacie duszę, pamięć zawartą w DNA, zapis Akaszy, narzutki i wszystko to z uwagą robicie sami. Robicie to samodzielnie, bowiem, kiedy was tutaj nie ma, posiadacie umysł Boga, stanowicie część całości, i dopiero wtedy decydujecie się na ponowne narodziny. I tutaj sprawy się komplikują i stając się wspaniałe.

Jak wcześniej mówiliśmy, istnieje coś takiego jak wiatr narodzin. [„The three winds”, (“Trzy wiatry”) przekaz Kryona z 23/24 lutego, 2013 z Saskatoon, Saskatchewan, Kanada, oraz ostatnio w serii pt. Dwoistość] Ciężko nam go zdefiniować. Staraliśmy się to zrobić dwa razy wcześniej, ale brakuje nam słów. Wyobraźcie sobie, jak stoicie po drugiej stronie zasłony i wydaje się, jakby wiał jakiś wiatr. W próżni między zasłoną i Ziemią, ten wiatr wieje wam w twarz. Wyczuwacie w nim wszystkie rodzaje energii, których niedługo będziecie doświadczać jako człowiek. Tutaj właśnie rozpoczyna się coś bardzo złożonego. Jak była mowa wcześniej, żyjecie na Ziemi celowo i dlatego posiadacie pewne cechy, należycie do określonych grup, wcielacie się wraz z pewnymi ludźmi. Z ziemskiej perspektywy, czyli teraz, wydaje się wam, że nigdy, przenigdy byście sobie tych grup, czy ludzi, samodzielnie nie wybrali! Och, a to nie tak! Wy ich sami wybieraliście! To skomplikowane, wybieracie dla wyższego dobra świadomości, wybieracie dla własnego wyższego dobra.

W grupie, w której się wraz z innymi inkarnujecie, występujecie czasem w roli nauczycieli, czasem w roli uczniów. Czasem wcielacie się w danej grupie dla nauczenia innych bardzo głębokiej lekcji. Pragnę, abyście się na chwilę zastanowili, jakiego rodzaju lekcji można nauczyć drugiego? Pamiętajcie, nigdy nie jesteście osamotnieni, nigdy nie rodzicie się w oderwaniu od innych. Przyjrzyjcie się statystykom, ile ludzi rodzi się na Ziemi każdego dnia? Wyobraźcie sobie, że wszyscy ci ludzie, zanim się urodzą, zbierają się razem w wietrze narodzin. Załóżmy, że taka grupa wypełnia cały stadion. Jednakże, wy się wszyscy dobrze znacie.

Wspaniałość spotkania polega na tym, że każdy w grupie wie, gdzie się urodzi i co będzie w życiu robił. Jeśli takie spotkanie miałoby się odbyć na Ziemi, to wszyscy by ronili łzy radości i uznania w związku z tym, co za chwilę będziecie robili. Będziecie obserwować, jak dusza za duszą wychylają się do wiatru narodzin, jak po drugiej stronie rodzicie się w ciele fizycznym. Żegnacie się z nimi kiedy rodzą się, każdy o swojej porze, czasem parami, dobrze znacie historię każdego z tych ludzi, znacie całą ich historię, bowiem po drugiej stronie zasłony wszystko jest wiadome.

Grupa dusz składa się z podobnych wam, wiele z nich dobrze znacie; niektóre z dusz od razu rozpoznajecie, bowiem będą w tej samej grupie i w życiu poznacie się osobiście, a z niektórymi nigdy się nie poznacie, ponieważ urodzą się w innych grupach. Na stadionie spotykają się ci, którzy będą mieli prawdziwie głębokie przeżycia. Oto widać duszę – i niech będzie ona błogosławiona - która podjęła decyzję przyjścia na Ziemię i życia tylko trzy miesiące, po czym znów wróci za zasłonę... Rozumiecie? Dusza sama to sobie wybrała! Wybrała się urodzić i bardzo szybko umrzeć, aby tym samym przekazać coś rodzicom. Od rodziców zależy, czy zrozumieją, w oparciu o więzy miłości, czy nie. Przecież wydawać by się mogło, że dusza ta rodzi się po to, aby wykonać coś doprawdy pełnego smutku. A przecież taka lekcja na zawsze wywiera ogromny wpływ na życie rodziców! Dusza noworodka więc wybrała sobie to, co miała w życiu zrobić.

Inna dusza wciela się po to, aby żyć jako nastolatek/nastolatka. Inna jeszcze planuje dożyć 24 lat, kiedy w rodzinie zaistnieje potencjał, który sami nazwaliście mianem wstydu samobójstwa! Kochani, takie dusze rodzą się znając ten potencjał! Nie ma w nim nic, czego należy się wstydzić! Potencjał taki jest specjalnie projektowany, aby dać rodzicom kopniaka w cztery litery, żeby pod jego wpływem podjęli decyzje, których inaczej nigdy by nie podjęli! Być może, dzieje się tak, aby znaleźli się w pewnym miejscu, gdzie zaczną szukać Boga, gdzie nareszcie Go znajdą! Czy kiedykolwiek patrzyliście na coś takiego z tej perspektywy? Samobójstwo więc to ofiara, żaden wstyd, przeciwnie, jest to coś pięknego! Pomyślcie o tym w ten sposób: dana osoba sama wybiera takie doświadczenie z myślą o tym, że coś takiego na zawsze odmieni życie rodzica/rodziców. „Przez moment na pewno rodzice będą na to patrzeć jak na coś wstydliwego, ale być może przyjdzie taki czas, kiedy spojrzą na to z innej strony i podziękują mi, bowiem teraz obudzą się jako Stare Dusze i pomogą planecie! Gdyby nie ja, nigdy by tego nie zauważyli. Stąd wybieram taki cel swego życia.”

Coś takiego to nic innego jak pewien rodzaj kontraktu, nieprawdaż? Jest to rodzaj kontraktu który może, ale nie musi się urzeczywistnić, w zależności od tego, co się będzie działo na Ziemi po waszych narodzinach, co wyczujecie z wiatru narodzin. Ten rodzaj kontraktu zwykle decydujecie się wziąć na siebie, kiedy dokonujecie wyboru rodziców. W dobie obecnej, wielu z was wybiera to samo rodzicielskie DNA, rodzicie się jako następne pokolenie tej samej biologicznej rodziny. Oto dlaczego mamy i tatowie często milczą na temat tego, co w skrytości podejrzewają, mianowicie, że wasze dzieci to wasi rodzicie i dziadkowie! To się odbija w ich oczach. Czasami, w dzieciństwie, pociechy spoglądają na was w pewien dobrze znany wam sposób i mówią coś, po czym od razu się domyślacie, że to prawda! Ha ha ha! Dzieje się tak, bowiem mówią wtedy wam rzeczy,o których nie powinni wiedzieć. Tak głęboka różnica cechuje czasy obecne od wcześniejszych, których napęd stanowiła działająca na zasadzie przyciągania i odpychania karma. Obecnie na Ziemi wcale nie chodzi o zakończenie pewnych niedokończonych spraw. [Innymi słowy, teraz nawet samobójstwo to świadomy wybór – przyp. tłum.] Dusze wybierają sobie grupy, w których będą się wcielać.

Dalej przyglądając się zebranej na stadionie grupie widzicie tych, którzy w tym życiu wybiorą sobie inną płeć. Już teraz dobrze wiedzą, co ich czeka, z czym to się wiąże. Przez chwilę takie życie będzie trudne, ale tylko przez chwilę. Dusze te dobrze wiedzą, jak sobie radzić, bo już wcześniej przez coś takiego przechodziły! Wszyscy z was tego doświadczaliście! W wietrze narodzin dusze często się wzajemnie poklepują po plecach. O czym mowa, to najlepszy sposób, w jaki potrafię wam wytłumaczyć, co odczuwa dusza, która - zanim się urodzi - dobrze wie, co ją za życia czeka. Dusza taka dobrze wie, że za chwilę cała ta wiedza, cała wspaniałość pójdzie w niepamięć. W wietrze narodzin wszystko się wam odbiera do samych podstaw. Kochani, w życiu, w ciele fizycznym, nie ma nic złego, jednak sami się przyjrzyjcie, jak ciemną posiadacie teraz świadomość w porównaniu z tą, z której się wywodzicie jako Dusze na sesji planowania!

Obecnie na Ziemi zachodzą różnorodne zmiany, dzięki którym sama energia wiatru narodzin, ulegnie zmianie. Zaraz wam to opiszę i tym opisem zakończymy dzisiejszy przekaz. Ciąg dalszy zostawimy na jutro. [„Podróż duszy ludzkiej, cz. 2.5”] Jutro opowiem wam o tym, co czuje człowiek, kiedy się z tego wszystkiego budzi. Opiszę pewne atrybuty, które przyciągają i pchają was w pewnych kierunkach.

Teraz opowiemy o tym, co się dzieje, kiedy rodzicie się tutaj w pełni wyposażeni, kiedy rodzicie się z całą masą rzeczy w duszy. Co prawda one nic nie ważą w kilogramach, ale odczuwacie to wszystko jako całe biblioteki, pełne różnych rzeczy. A tu w momencie narodzin, mówimy wam, że jesteście ograniczeni do trzeciej strony pierwszego tomu! Wasza cała tożsamość jako człowieka na Ziemi to tylko to, co tam zapisane.

Nagle, w nowej energii, zaczyna być widać całą bibliotekę! Dusze, które w wietrze narodzin przychodzą tutaj raz po raz, słuchają przekazu z uśmiechem na ustach, bo wiedzą coś, o czym pragnę wam teraz powiedzieć. Obecnie, kiedy Stare Dusze się rodzą na Ziemi i zaczynają dorastać, to prawie natychmiast przypominają sobie rzeczy, których w poprzednich wcieleniach nigdy nie pamiętali! Właśnie na tym polega zaczynająca się obecnie ewolucja świadomości. Niektóre z nowo-narodzonych dzieci będą szybciej chodziły, niektóre same nauczą się czytać, zaczną sobie przypominać, czym się zajmowały w przeszłym życiu i szybko przejdą do sedna bieżącego. W większości przypadków chodzi o pewien rodzaj mądrości, dzięki któremu, na pewnym poziomie, one już wiedzą, kim są naprawdę. Na pewnym poziomie, wiedzą, że są Starymi Duszami. Na pewnym poziomie, natychmiast, od pieluch, zaczynają się interesować ezoteryką, wcale nie będą z tym czekać, aż dożyją czterdziestki.

Już spotkaliście podobnych ludzi, bo teraz na Ziemi żyje wielu, którzy są zainteresowani kwestią szerszej tożsamości i choć żyją jak większość młodzieży, słuchając młodzieżowej muzyki, pielęgnując własne towarzystwo, sposób ubierania się oraz wygląd, to zapewniam was, że ich bardzo interesują zagadnienia ezoteryczne. Ci młodzi ludzie podejmują bardzo ciekawe decyzje: nie chodzą do kościoła, nie chcą mieć od razu dzieci, oni patrzą na życie z zupełnie innej perspektywy, co wy. Być może, nawet obecna młodzież patrzy na życie z perspektywy, która nie śniła się waszym własnym dzieciom. Wszyscy ci ludzie to przykłady Nowego Człowieka. Widać, że postępują zupełnie inaczej, zawierają znajomości i prowadzą życie towarzyskie w oparciu o zupełnie inne zasady. Oni nawet inaczej przychodzą na podobne naszemu spotkania! To wszystko dzieje się już teraz, w tej chwili.

To samo stanie się i z wami, kiedy ponownie się tutaj urodzicie. Stare Dusze zaczynać będą swe kolejne życie tam, gdzie je zostawiły poprzednio! Niczego nie będziecie się musieli uczyć do nowa! Znaczy to, że nie popełnicie żadnych błędów, które popełniliście w życiu obecnym. Kiedy więc znów się tutaj urodzicie, będziecie odświeżeni i młodzi, gotowi do dzieła i w posiadaniu mądrości. Kochani, wasze przyszłe życie będzie zupełnie inne! Powyższa informacja powinna sprawić radość wszystkim tym, którzy wciąż powtarzają, że więcej tutaj nie wrócą! [śmiech na sali] Tak, wy tu wrócicie. Och, tak, wrócicie!

Wrócicie odświeżeni i pełni mądrości. Powiem wam, Stare Dusze, jak się teraz czujecie: czujecie się zmęczeni. Jesteście zmęczeni walką ze starą energią. Zmęczyła was nieustanna walka, która przywiodła was do miejsca zwanego rokiem 2012. Teraz stoczyliście jeszcze jeden bój, aby znaleźć się w miejscu zwanym Przemianą. Jesteście zmęczeni. Dożyjcie swych lat w spokoju, ale kiedy tutaj wrócicie, pragnę żebyście w wietrze narodzin usłyszeli mój głos, bowiem wy go zawsze słyszycie, gdy wam będę mówił, że urodzicie się z uśmiechem na twarzy, bowiem już teraz czekacie w kolejce i niecierpliwie się dopytujecie: Kiedy moja kolej? Kiedy moja kolej? Kiedy moja kolej? Będzinie chcieli tutaj wrócić, bo wiecie, że to będzie świetna zabawa! To, co wiecie jest zdumiewające! Jak dotąd nigdy nie rodziliście się z tak wysoką świadomością, czy stopniem pamięci własnej tożsamości.

W przyszłym życiu od razu skupicie się na tym, co miłosierne i sensowne. Staniecie się uosobieniem definicji nowej natury ludzkiej. Oto, kim jesteście. Oto, jak wygląda wiatr narodzin, tutaj kryje się coś więcej, wszystko czego się domyślacie, że tam jest, nad czym zawsze rozmyślaliście. W wietrze narodzin podejmuje się decyzje dotyczące teraz, czasów obecnych, rodzin, grup i płci. Tego nie rozważa się kiedy indziej, ale właśnie tuż przed kolejnymi narodzinami. Nikt z was w tej chwili nie może oznajmić: „Wracam jako...” Jedynym wyjątkiem jest ktoś, o kim wiadomo, że odmieni całą planetę i dobrze sobie z tego zdajecie sprawę. Istnieje garstka was, którzy już teraz wiedzą, co będą robili w kolejnym wcieleniu, którzy wiedzą dokąd zmierzają następnie, bowiem jest to przedłużeniem tego, czym się zajmują teraz. Już w tym życiu trenujecie, przygotowujecie się na to, co nadchodzi w następnym. Nie dotyczy to wszystkich, ale kilkorga z was.

Wszystko to, o czym mowa, zachodzi w rzeczywistości, której teraz nie potraficie sobie nawet wyobrazić, wszystko to jest więc złożone, czyż nie? Tego nie da się objąć umysłem. Przekazaliśmy wam ten obraz, używając pewnych metafor, dzięki którym przynajmniej możecie się nieco dokładniej domyślić tego, jak to wygląda po drugiej stronie zasłony. Pragnę jednak, abyście wszyscy zrozumieli, że tutaj nie chodzi o jakiś mechanizm, czy system, to wszystko jest po prostu wspaniałe, i wprost ocieka miłością bożą! Będąc za zasłoną, kiedy wychylacie się na wiatr narodzin, każdy z was dobrze wie, że za chwilę utracicie poczucie własnej wspaniałości, zapomnicie o niej i będzicie musieli przyjść na Ziemię, żeby ponownie ją odkryć! Ale o tym w części trzeciej! [Kryon się śmieje]

Opowiadam wam, niezależnie od tego, czy dajecie mi wiary, czy nie, tylko dlatego, że pragnę pokazać, jak jesteście wspaniali. Pragnę, aby każdy z was wiedział, co się wam daje na podróż, kiedy wracacie na Ziemię. Pragnę abyście spojrzeli na te sprawy nawet teraz, kiedy już tutaj żyjecie i być może zastanawiacie się: Jak to jest? Dlaczego akurat ja? Dlaczego właśnie teraz? Zaczynacie sobie teraz uzmysławiać, że istnieje pewien cel waszej egzystencji i wszystkiego, co się wam przytrafia. Dzięki wrodzonej mądrości, stara Dusza będzie się rozglądać i uzmysłowi sobie, że z szerszej perspektywy, to wszystko ma sens, że z perspektywy globalnej, wszystko,co się dzieje to przygotowanie na wasze ponowne przyjście! Niektóre toczące się obecnie sprawy wydają się być niezwykle dysfunkcyjne, ale one dzieją się specjalnie. Czasami trzeba doświadczyć dysfunkcji, żeby się dowiedzieć jak powinno wyglądać poprawne funkcjonowanie. Zwłaszcza jeśli to funkcjonowanie ma się odbywać według nowego paradygmatu.

Paradygmatów nie da się przełamać z łatwością! Dobrze wiecie, że one wcale nie wynikają jeden z drugiego, ani płynnie nie przechodzą jeden w drugi. Zwłaszcza, co się tyczy zachowania. Zatem, czy chodzi o życie polityczne, czy kulturę korporacji, czy jak wychowywać dzieci, czy jak je nauczać w szkołach, wszystko to będzie się odbywać według nadchodzących nowych paradygmatów. Wszystko! Niektóre z nich będą się musiały całkowicie załamać, żeby zacząć od początku. Niektóre jednak, wcale nie będą musiały się załamywać. Już wcześniej była o tym mowa, przy okazji wzmianki o integracji starego z nowym [Patrz, przekaz pt. „MS. Ludzkość to-nie.”]

Zatem, powolna przemiana jest możliwa. Tak, ale nie pod każdym względem. Oto, co się teraz dzieje. O czym mowa, powinny wam wytłumaczyć, pewne toczące się sprawy, które was martwią. Patrząc na takie sprawy, mówicie: „ Nie wierzę, żeby to prowadziło do czegoś dobrego!” - Och tak, może! Jeśli spojrzycie na to z perspektywy Starej Duszy, która żyła tutaj wiele, wiele razy, która będzie tutaj żyła jeszcze wiele, wiele razy, to wszystko idzie dokładnie tak, jak zaplanowane!

Nowe paradygmaty wynikające z obecnej dysfunkcji będą Nowej Ziemi potrzebne. Stare Dusze, właśnie dlatego teraz żyjecie na Ziemi. Właśnie dlatego mnie teraz słuchacie/czytacie. Tak wygląda Nowy Człowiek. Powtarzam, mówię wam o tych rzeczach, abyście byli świadomi troski, z jaką do was się podchodzi. Mam nadzieję, że poprzez wysłuchanie tego, choć trochę podniesie się w was poczucie wartości własnej. Wiedza o tkwiącej w każdym z was części Boga pomoże zrozumieć, iż jesteście częścią całości. Wiecie, co widzi Bóg, kiedy na was patrzy? Bóg widzi Boga! Jesteście więcej, niż Dziećmi Boga, każdy z was stanowi część Boga. Ciąg dalszy nastąpi.

I tak jest.

Kryon

Tłumaczyła: Julita Gonera

Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Fot. Arleana Willow


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz