W tym, co jego prawnicy opisali jako "krótki, ale znaczący moment w sprawie", brytyjski sąd podpisał się na ekstradycji Juliana Assange'a do Stanów Zjednoczonych, przybliżając założyciela WikiLeaks o krok do amerykańskiego procesu na mocy ustawy o szpiegostwie, która zagraża wolności prasy na całym świecie.
Sprawa ekstradycji trafi teraz do brytyjskiej minister spraw wewnętrznych Priti Patel w celu uzyskania zgody, która prawdopodobnie zostanie udzielona, ponieważ Patel jest niezawodnie lojalną szefową imperium. Po tym etapie zespół prawny Assange'a będzie mógł złożyć apelację.
Dzieje się to w tym samym czasie, gdy Stany Zjednoczone i Wielka Brytania głośno domagają się pociągnięcia do odpowiedzialności za domniemane zbrodnie wojenne popełnione przez rosyjskie wojska na Ukrainie, co jest o tyle interesujące, że próba pociągnięcia do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne jest właśnie powodem, dla którego Julian Assange przebywa w więzieniu.
"Prezydent Biden powiedział o Władimirze Putinie w związku z oskarżeniami o zbrodnie wojenne w Bukareszcie na Ukrainie na początku tego miesiąca. "Uważam, że jest to zbrodnia wojenna. (...) Powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności".
I to właściwie wszystko, co chciałbym tu dziś powiedzieć. Że ta rozbieżność jest bardzo interesująca.
Czy możemy poświęcić chwilę, aby docenić ironię tej sytuacji? Ponieważ jest ona tak nieprzyzwoita i oburzająca, że trudno ją przyjąć, chyba że naprawdę się w nią wczujemy. Najpotężniejszy rząd na świecie, który stanowi centrum najpotężniejszego imperium, jakie kiedykolwiek istniało, stara się o ekstradycję dziennikarza, który ujawnił jego zbrodnie wojenne, a jednocześnie rozdziera szaty w związku z zarzutami o zbrodnie wojenne wobec innego rządu.
To znaczy, cholera. Można by pomyśleć, że struktura władzy, która niedawno została przyłapana na popełnianiu zbrodni wojennych, a obecnie więzi dziennikarza za ujawnienie tych zbrodni, miałaby przynajmniej na tyle rozsądku, by przez jakiś czas nie krzyczeć zbyt głośno o zbrodniach wojennych. Ale tak właśnie wygląda pewność imperium, że jest w stanie kontrolować narrację.
Naprawdę weź to do siebie. Naprawdę to przetrawcie. Im więcej o tym myślisz, tym dziwniejsze się to staje. Imperium nie tylko prześladuje dziennikarza za ujawnienie swoich zbrodni wojennych, a jednocześnie żąda, by inni zostali pociągnięci do odpowiedzialności za zbrodnie wojenne, ale także atakuje wolną prasę za donoszenie prawdy o potężnych, a jednocześnie angażuje się w masową operację propagandową, która utrzymuje, że jest zaangażowane na Ukrainie, by chronić jej wolność i demokrację.
Co za żółć. Absolutna śmiałość. Co za jaja ma to imperium, człowieku.
Mówiłem to już wcześniej i powiem jeszcze raz: Assange ujawnił w swojej pracy dla WikiLeaks wiele paskudnych faktów o potężnych ludziach, ale wszystko, co udało mu się ujawnić później, po prostu zmuszając ich do postawienia go w stan oskarżenia, znacznie przewyższa rewelacje zawarte w tamtych publikacjach.
Jeśli najwyższą formą dziennikarstwa jest ujawnianie najmroczniejszych sekretów najpotężniejszych ludzi na świecie, to Julian Assange jest najwyższą formą dziennikarza.
*By Caitlin Johnstone
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz