Prawda o komórkach macierzystych – wywiad z dr Theresą Deisher
– Embriolog dr C. Ward Kischer odpowiada na pytanie, kiedy zaczyna się życie ludzkie
– Szczepionki na bazie linii komórkowych z aborcji a rodzina katolicka. Perspektywa moralna i historyczna. cz.1
Del Bigtree: Jednak
w następnej kolejności chcę opowiedzieć o jednym z naprawdę
najważniejszych naukowców w tym kraju. Nie wiem czy wiecie o kim mowa,
ale wiem, że wiecie gdzie ma początek ta opowieść. Sądzę, że pamiętacie
moment, gdy wyglądało na to, iż w nauce wydarzy się coś sensacyjnego, że
nastąpi zmiana, że zabierze nas w podróż do miejsca, którego nigdy
wcześniej nie widzieliśmy. To było ekscytujące, to była podróż, jednak
przyjęła tajemniczy i ciekawy, a także nieco niszczący obrót. Pamiętacie
to w wiadomościach?
Różne komunikaty z telewizji:
- Badania nad komórkami macierzystymi zrobią wkrótce ogromny krok naprzód dzięki pierwszemu na świecie badaniu na człowieku z wykorzystaniem embrionalnych komórek macierzystych.
- Komórka, z której może wyrosnąć praktycznie wszystko.
- Są to zasadniczo komórki niezaprogramowane lub puste. Weźcie komórkę macierzystą, zmanipulujcie ją w laboratorium, a może stać się komórką serca, komórką wątroby, komórką szpiku kostnego. Jednym ze źródeł są abortowane płody, innym zarodki, które niepłodne pary złożyły w banku, ale w rezultacie nie wykorzystały, kobieta po prostu zaszła w ciążę.
- Dziś w „Controversial Edge” badania nad komórkami macierzystymi. Jest to procedura dzieląca Amerykę i Biały Dom.
- Judie Brown: Nie wierzymy, że przeciętny Amerykanin chce widzieć maleńkie embriony chłopców i dziewczynek, małych dzieci, wykorzystywane jako materiał eksperymentalny.
- Może być za wcześnie, by stwierdzić czy to jest czy nie jest ludzkie życie.
- Po drugiej stronie stoją naukowcy badający komórki macierzyste oraz sławni pacjenci, którzy lobbują Kongres o środki z budżetu federalnego.
- Michael J. Fox:… i jeden z miliona mimowolnych ekspertów od choroby Parkinsona.
- Czy dolary z podatków federalnych powinno się wykorzystywać do niszczenia ludzkiego życia? Moja odpowiedź musi brzmieć nie.
- George Bush: Ci chłopcy i dziewczynki to nie części zamienne. To przekracza granicę moralną, którą nasze przyzwoite społeczeństwo powinno szanować i dlatego to zawetowałem.
Prawda o komórkach macierzystych
Del Bigtree:
Oto jak było. Taaak! Komórki macierzyste! Och! Abortowane płody!
Wszyscy obserwowaliśmy, jak działo się to tuż przed naszymi oczami.
Wydawało się, że istnieje cudowne lekarstwo, a potem odkryliśmy, że
pochodzi z abortowanych płodów i nagle pojawił się dylemat moralny, a
wraz z nim te wszystkie problemy. I wreszcie George Bush wkurza cały
ruch naukowy mówiąc, że nie będzie używał małych dzieci i embrionów jako
maszynerii ani do produkcji żadnego rodzaju leków. To niemoralne i nie
ma na to przyzwolenia. I była to prawdziwa, ja to tak odczułem, ciemna
chmura, która zasnuła naukę i ten naród, bo zastanawialiśmy się czy
właśnie odrzuciliśmy wielką naukę, czy odtrąciliśmy możliwość leczenia
samych siebie może nawet bez leków? Nie wiedziałem jednak o istnieniu całkiem
innej historii, która działa się dokładnie w tym samym czasie i tak jak
w przypadku każdej innej historii dotyczącej nauki, którą obecnie
obserwujemy, istniała inna idea. Nie była to śmierć komórek
macierzystych, ale śmierć opowieści przemysłu farmaceutycznego i naszych
agencji rządowych, które chciały używać komórek macierzystych
abortowanych płodów. Ale czy wiedzieliście, że ktoś inny dokładnie w tym samym czasie miał lepszy pomysł? Popatrzcie. Oto dr Theresa Deisher.
Dr Deisher: Dzień
dobry, jestem dr Theresa Deisher z Sound Choice Pharmaceutical
Institute, organizacji badawczej non-profit, której misją jest
prowadzenie badań naukowych umożliwiających zastąpienie leków
opracowywanych z wykorzystaniem ludzi. Embrionalne komórki
macierzyste są tak prymitywne, że rosną w sposób niekontrolowany i w
każdym przypadku tworzą guzy nowotworowe.
Byłam pierwszą osobą, która
zidentyfikowała i faktycznie opatentowała komórki macierzyste
wyizolowane z organizmów osób dorosłych. One nie tworzą guzów.
Kontrowersje wokół mojego odkrycia dotyczyły tego, że nie było konieczne
zniszczenie embrionu, aby wykonać ten rodzaj pracy, który ludzie
chcieli wykonać. Wielu naukowców było absolutnie oburzonych moim
odkryciem. Rozpętała się bitwa, ponieważ zwolennicy
embrionalnych komórek macierzystych zdobyli poparcie ludzi i rządu.
Aktywnie blokowali rozwój badań nad komórkami macierzystymi z organizmów
osób dorosłych. Nie ma powodu, dla którego ludzie musieliby
być wykorzystywani do badań biomedycznych i my wskazujemy drogę do
innych możliwości.
Według opinii ekspertów z tej
dziedziny komórki macierzyste nie istnieją w ciele osoby dorosłej poza
układem krwionośnym. To dlatego naukowcy chcieli pracować na
embrionalnych komórkach macierzystych lub komórkach macierzystych
płodów. Wykonałam pracę z wykorzystaniem krwiotwórczych komórek
macierzystych osób dorosłych i w eksperymencie, w którym pracowałam na
sercach dorosłych myszy, my rzeczywiście… Natrafiliśmy na interesującą komórkę macierzystą w kulturze, która nie była komórką macierzystą krwi. Tak więc podążałam za nią, wiedziałam jak wygląda komórka macierzysta i jak się zachowuje, a ta była po prostu niewiarygodnie prymitywna i mogła stać się niemal każdym rodzajem komórki w organizmie.
Nazwaliśmy ją… Jeden z moich
współpracowników nazwał ją elementarną komórką macierzystą. Ci, którzy
potem ponownie ją odkrywali – to było powtarzane – nazwali ją komórką
„V”.
Del Bigtree: Komórka „V”?
Dr Deisher: Bardzo mała komórka przypominająca komórkę embrionalną. Ja ją nazwałam komórką pluripotencjalną pochodzącą z mezodermy.
Del Bigtree: Chciałbym
spróbować to powtórzyć. Zatem kiedy dokonała pani tego odkrycia, czy
społeczność medyczna powiedziała po prostu: „Och, dzięki Bogu, dr
Theresa Deisher znalazła rozwiązanie. Możemy porzucić ten problem
moralny z abortowanymi płodami i zająć się komórką, która robi to
wszystko, o czym marzymy w kontekście komórek macierzystych”? Czy
spotkała się pani z wyrazami uznania?
Dr Deisher: Cóż,
w tamtym czasie miałam szczęście, że współpracowałam z jednymi z
najbardziej prominentnych autorytetów w dziedzinie chorób
sercowo-naczyniowych na świecie. Przyprowadziłam kilku swoich
współpracowników, żeby zobaczyli tę komórkę. Pamiętam Mike’a Schneidera,
który jest teraz dziekanem wydziału kardiologicznego jak mi się zdaje w
Royal College w Londynie… być może się mylę i coś zmyślam. Ale wtedy
pracował na Uniwersytecie Baylor i był naprawdę najwybitniejszą postacią
w dziedzinie chorób serca. Wszedł, spojrzał na komórki. Ja o nich
opowiadałam, a on powiedział: „O mój Boże, pluję sobie w brodę. Wyrzucam
je od dziesięcioleci. Sądziłem, że to śmieci”.
Badacze nie zdają sobie sprawy z
tego, jak małe są komórki macierzyste, a jego grupa po powrocie od nas
zastosowała podobną metodologię i uzyskała komórki macierzyste.
Nazwali je komórkami SP. Inne osoby zajmujące się chorobami serca,
które sprowadziłam, były zdumione, nie mogły uwierzyć, że komórki te
zróżnicowały się w ten rodzaj komórek. Sądzę, że to w pewnym sensie
pomogło doprowadzić do niezależnych badań i odkryć w tej dziedzinie, bo kiedy
naukowiec decyduje się powtórzyć eksperyment, to nie zawsze robi
dokładnie tę samą rzecz, toteż identyfikowali odrobinę inną komórkę
macierzystą, ale nadal komórkę macierzystą osoby dorosłej, co naprawdę
rozwinęło tę dziedzinę. Ale dla ludzi, którzy chcieli przeprowadzać
badania na embrionalnych komórkach macierzystych, byłam bardzo… z bardzo
irracjonalnego powodu mocno znienawidzoną postacią. To dlatego, że
jeśli komórki pluripotencjalne istnieją w organizmie osoby dorosłej, nie
ma potrzeby wykorzystywania ludzi do badań ani do opracowywania leków
dla pacjentów.
Niektóre z programów zostały faktycznie
zamknięte z powodu mojego odkrycia i ci naukowcy byli bardzo
rozzłoszczeni w związku z tym. Ja nie próbowałam ich zamknąć, inni
naukowcy w firmie to zrobili, ponieważ nie było już powodu, żeby
rezygnować ze swoich zasad moralnych. Powiedziałabym jedynie, że byłam
zszokowana irracjonalnym zachowaniem, wrogością, atakami. Nie było to
zbyt naukowe…
Del Bigtree:
Odkąd o tym usłyszałem, zawsze kwestionowałem motywy. Dlaczego we
wszystkich mediach w kontekście komórek macierzystych mówiło się tylko o
abortowanych płodach? Nie pamiętam, żebym jakoś dużo słyszał o
komórkach macierzystych osób dorosłych. Przynajmniej do niedawna. A
teraz… Teraz w „The Doctors” wyciągamy krew i robimy lifting wampirzy, w
którym wstrzykuje się pacjentce jej własne komórki macierzyste z
powrotem w twarz. Mam nadzieję, że dostaje pani prowizję od każdego
wampirzego liftingu, który robią sobie siostry Kardashian.
Dr Deisher: Nie, ani grosza. Ale to z
tego powodu istnieje taki opór wobec komórek macierzystych osób
dorosłych. Embrionalne komórki macierzyste zostały opatentowane, a w
świecie akademickim, gdy ma się patent, jeśli odkrycie staje się
skomercjalizowane i w grę wchodzi jakakolwiek zapłata, naukowiec
otrzymuje procent – 2%, 4%, aż do 8%. Dużo pieniędzy trafia do
ich kieszeni. Tak więc naukowo oni to promują, podczas gdy my, pracując
dla firmy, nie dostajemy nic z naszych patentów. W rzeczywistości
otrzymuję dolara za każdy patent. Mnie interesowało zdrowie pacjenta i
to, co dla niego najlepsze. Nikt tak naprawdę nie może posiadać twoich
własnych komórek macierzystych. Prawda?
Del Bigtree: No tak.
Dr Deisher:
Z powodu tej żądzy zarobku i za sprawą braku patentów w dziedzinie
komórek macierzystych osób dorosłych, istniała tendencja do korzystania z
embrionalnych komórek macierzystych. To, co rząd powinien był
zrobić… Ale wprowadzono go w straszny błąd. Powinien był wkroczyć i
sfinansować badania nad komórkami macierzystymi osób dorosłych.
Del Bigtree: Tak.
Dr Deisher: Firma nie sfinansuje badań nad komórkami macierzystymi osób dorosłych, ponieważ nie może uzyskać patentu.
Del Bigtree: Tu
możemy nawiązać do… Bo na początku programu obejrzeliśmy historię
Alfiego i im bardziej się przyglądam temu problemowi… Te sprawy są dużo
bardziej skomplikowane niż zazwyczaj sądzimy. Myślimy, że Farmacja jest
zła albo… rząd. Rząd nie powinien w ogóle angażować się w medycynę. Ja
często mówię rzeczy takie jak: „Nie sądzę, że rząd powinien inwestować
lub dawać pieniądze na cokolwiek. Powinien po prostu wycofać je
wszystkie i pozwolić, by decydował rynek”. Ale problem… W ten sposób
myśleli libertyni. I powtórzę, że to dlatego, kochani, zawsze mówię, że
nie mogę znaleźć spokojnej przystani w sensie politycznym, gdyż każdy
problem… Wydaje się, że każda partia lub koncepcja ma jakąś wadę. Pani
wskazuje na niedociągnięcie, które według mnie jest postawą libertyńską
i które brzmi: niech decyduje rynek. A kiedy tak jest, rynek finansuje
według własnego uznania i dokładnie tak jak pani mówi – jeśli
finansowanie czegoś jest jedynym sposobem na przeprowadzenie badań i
jeśli musi generować zyski, wówczas utkniemy w tym miejscu, w którym
trzeba mieć patenty. A kiedy ma się te patenty, to nie będzie się badać
czegoś, czego nie można opatentować, nawet jeśli to najlepszy pomysł
jaki istnieje. Zatem pani w gruncie rzeczy mówi, że istnieje
miejsce dla rządu, w którym mógłby wkroczyć i powiedzieć: „Powinniście
finansować badania nad czymś, co nie jest tak poważane lub pożądane albo
ludzie tego aż tak nie potrzebują lub nie jest to aż tak opłacalne
finansowo, jak rzeczy, którymi najważniejszy lub najpotężniejszy
przemysł, dla którego pracujecie, branża farmaceutyczna, nie jest
zainteresowany”. W jaki sposób ta równowaga powinna działać?
Dr Deisher:
Cóż, mandatem Narodowych Instytutów Zdrowia [NIH] i naszego rządu jest
najlepszy interes społeczeństwa oraz jego zdrowie. W takim to razie…
Komórki macierzyste osób dorosłych są zawsze najlepsze. Twoje własne komórki macierzyste – za każdym razem, gdy to możliwe – zawsze będą najlepsze. To oczywiste. I tu potrzeba finansowania ze strony rządu. To jest ich mandat. Sektor rynkowy nie posunie tej sprawy naprzód, ponieważ nie ma z tego zysku finansowego.
W przypadku, gdy sektor rynkowy uzyskuje olbrzymie dochody,
powiedziałabym, że nie ma tam miejsca dla rządu. Możemy wrócić do
szczepionek, prawda?
Del Bigtree: Tak.
Dr Deisher: Obowiązkowy aspekt naszego programu szczepień, a on jest w zasadzie obowiązkowy, generuje
miliardy dolarów dla tych firm, a jednak nie ponoszą one żadnej
odpowiedzialności. To najdziwniejsza sytuacja, jaką można sobie w ogóle
wyobrazić i z całą pewnością nie taka, w której bierze się pod uwagę
bezpieczeństwo.
Del Bigtree:
Jeśli mówimy o tym, co rząd bierze pod uwagę, to w rzeczywistości
nastąpił zwrot w tej historii. Wybraliśmy nowego prezydenta po tym, jak
George Bush zamknął temat komórek macierzystych. Nagle pojawił się
Barack Obama. Pamiętacie tę chwilę w wiadomościach?
Barack Obama: Dzisiaj
dzięki rozporządzeniu wykonawczemu, które za moment podpiszę,
wprowadzimy zmianę, na którą tak wielu naukowców i badaczy, lekarzy oraz
innowatorów, pacjentów i bliskich nam osób miało nadzieję i o którą
walczyło w ciągu ostatnich ośmiu lat. Zniesiemy zakaz finansowania ze
skarbu państwa badań nad embrionalnymi komórkami macierzystymi.
Del Bigtree: Nie było tego słychać, ale Barack Obama w zasadzie oznajmił, że znosi zakaz wykorzystywania embrionalnych komórek macierzystych. Co pani myślała, kiedy oglądała to pani w wiadomościach?
Dr Deisher:
Co za marnowanie pieniędzy. Co za absolutne marnowanie pieniędzy.
Jestem zaangażowana w dyskusję o embrionalnych komórkach macierzystych
od kilkunastu lat z powodu mojego doświadczenia z komórkami
macierzystymi osób dorosłych. Pod względem naukowym zawsze byłam
przeciwna embrionalnym komórkom macierzystym i muszę powiedzieć, że w
tamtym czasie w mojej karierze byłam zdecydowaną ateistką. Ale mój
sprzeciw wynikał z powodów naukowych, gdyż embrionalne komórki macierzyste są z natury rakotwórcze. Tak je definiujemy.
Umieszczamy je w modelach i jeśli nie generują guzów nowotworowych, to nie są embrionalnymi komórkami macierzystymi. Dlaczego mielibyśmy dawać komuś komórkę rakotwórczą? To szaleństwo.
W każdym modelu zwierzęcym
komórki te przez dziesięciolecia tworzyły nowotwory. Nigdy nie byliśmy w
stanie tego przezwyciężyć bez utraty właściwości komórki macierzystej. Innym
powodem, dla którego zawsze byłam przeciwna… To jest po prostu
niebywale drogi specyfik. Mówimy tu o setkach tysięcy dolarów.
500 tysięcy dolarów. Jeśli można wykorzystać własne komórki macierzyste
pacjenta, to w wielu przypadkach w grę wchodzi kwota 5.000 do być może
25.000 dolarów w zależności od tego jak bardzo skomplikowana jest
choroba. To szalone wyrzucanie w błoto środków publicznych.
Ponadto embrionalne komórki macierzyste
są opatentowane. Jeżeli są tak wspaniałe, firmy biotechnologiczne i
farmaceutyczne by je rozwijały.
Del Bigtree: Dlaczego rząd miałby… No tak, racja.
Dr Deisher: Firmy biotechnologiczne i farmaceutyczne nie rozwijałyby ich, bo to był głupi pomysł.
Del Bigtree: Ale
pani nie siedziała i nie patrzyła tylko na to wydanie wiadomości. Pani
złapała byka za rogi i wytoczyła sprawę sądową. Kogo pani pozwała?
Dr Deisher: Pozwaliśmy prezydenta Obamę i Kathleen Sebelius, która w tamtym czasie była sekretarzem zdrowia i opieki społecznej.
Del Bigtree: Brzmi znajomo, prawda? Ludzie, którzy robią takie rzeczy.
Dr Deisher:
Ja nie wszczęłam sprawy w sądzie, ale zgodziłam się w niej
uczestniczyć. Nie tylko zezwoliłam na wykorzystywanie mojego nazwiska,
lecz byłam naukowo aktywna w tym procesie sądowym. Zdecydowaliśmy się na
proces dlatego, że to, co zrobił prezydent Obama, czyli przekierowanie
funduszów z komórek macierzystych osób dorosłych na embrionalne komórki
macierzyste było totalną zdradą narodu amerykańskiego. Wszczęliśmy
sprawę w sądzie, żeby to zatrzymać. Przegraliśmy, wygraliśmy,
przegraliśmy, wygraliśmy.
U.S Judge Rules Against Obama’s Stem Cell Policy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz