niedziela, 28 października 2018

Dobre wieści



Disco-Dan/Flickr/CC BY 2.0


2 miesiące temu około 60 organizacji ekologicznych napisało do Ministerstwa Środowiska list otwarty sprzeciwiający się pomysłowi liberalizacji przepisów dotyczących wycinki przydrożnych drzew.

Taki postulat wysunęli parlamentarzyści partii rządzącej: Marcin Horała z Gdyni oraz duet z Warmii i Mazur: Adam Ołdakowski i Jerzy Gosiewski. Dowodzili, że przydrożne drzewa przy drogach oraz alejach stanowią niebezpieczeństwo dla kierowców pojazdów, a także blokują powstawanie nowych dróg przy inwestycjach oraz remonty dotychczasowych. Zwrócili się do resortu infrastruktury, ale ten przekierował ich do ministerstwa Henryka Kowalczyka.

Małgorzata Golińska, sekretarz stanu w ministerstwie środowiska (ta sama, która zleciła zaopiniowanie pomysłu PZŁ dotyczącego polowań z użyciem łuku) odpowiedziała właśnie ekologom, że resort po zapoznaniu się z wadami i zaletami poselskich propozycji uznał, że nie ma potrzeby, by zezwalać na ogołacanie poboczy.

Rząd wycofuje się z lex Szyszko 2, które miało ułatwić wycinkę przydrożnych drzew. Wspólna reakcja organizacji społ. okazała się skuteczna. Pod listem protestacyjnym podpisało się 66 organizacji i to dzięki determinacji Piotra Tyszko-Chmielowca! #todziała https://t.co/N22rXSutmG

    — WWF_Polska (@WWF_Polska) 24 października 2018

„Mając na uwadze istniejący stan prawny, nie widzę konieczności wprowadzania odrębnych regulacji w zakresie usuwania drzew przydrożnych w związku z modernizacją czy przebudową dróg” – napisała Golińska w swoim piśmie. Zwróciła też uwagę, że przydrożne drzewa dają cień rowerzystom, a także pomagają oczyszczać powietrze z metali ciężkich. „Piła 2” nie nadejdzie. Wygląda na to, że protest ekologów skutecznie zablokował poselską inicjatywę, w wyniku której pod topór, według szacunkowych wyliczeń, poszłoby około 7 milionów drzew.

„Sprawne prowadzenie inwestycji i remontów dróg poprawiających ich funkcjonalność i bezpieczeństwo ruchu jest możliwe przy zachowaniu większości drzew przydrożnych. Usuwane drzewa mogą być skutecznie (choć dopiero w skali dziesiątek lat) kompensowane systematycznymi nasadzeniami w miejscach oddalonych od jezdni, w części pasa drogowego położonej poza rowami. Rosnące drzewa powinny być właściwie nadzorowane i pielęgnowane, żeby zapobiec ich upadkowi na drogę. Gospodarowanie drzewami przydrożnymi na rzecz bezpieczeństwa ruchu może być bardziej efektywne poprzez wypracowanie standardów zarządzania nimi. W tej sprawie już od lat prowadzony jest dialog przedstawicieli służb drogowych, dendrologów i przyrodników. Pracujmy dalej nad tym, żeby Polskie drogi stały się bezpieczniejszymi i jednocześnie przynosiły Polakom rozliczne korzyści, tak ważne w epoce ekstremów pogodowych” – dowodzili ekologowie w swoim liście z końca lipca. Ministerstwo przyznało im rację.

Można potraktować moje słowa jako majaczenia szaleńca lub jako objawienie, ale: CZAS, JAKO SUBSTANCJA, NIE ISTNIEJE!


To niemożliwe – powie obywatel! W końcu całe nasze życie podlega wektorowi czasu. Co tam życie – to warunek istnienia Wszechświata! Niemniej jednak będę się upierał…
Więc czym jest czas? Jest chimerą, umownością mającą na celu usprawnienie i uproszczenie naszego życia. Co pozostaje dla nas? Przestrzeń? Obawiam się, że jest to czysty surrealizm.
Aby wyobrazić sobie, w bardzo dużym uproszczeniu, czym jest Rzeczywistość, weźmy jako przykład grę komputerową. Jest w niej czas? Nie, on istnieje tylko dla gracza. Czy ma przestrzeń? Nie, rysuje go procesor, zgodnie z fabułą gry.
Jaka jest różnica między naszą rzeczywistością a grą komputerową? Żadna!
Przebieg czasu, który czujemy „całą skórą”, jest tylko złudzeniem stworzonym przez procesor komputerowy. Uwierzcie mi, jest to całkowicie prosta imitacja, składająca się tylko z dwóch elementów: ze zmiany, które dzieją się z nami wydarzeń, zgodnie z fabułą gry i programem starzenia się obiektów wokół nas i nas samych.
Wszystkie te wymowne terminy, takie jak przyszłość, przeszłość i teraźniejszość, absolutnie nic nie znaczą. Są dymem. Czym więc jest pamięć, bez względu na to jakie dowody istnieją na istnienie przeszłości? I tu dochodzimy do sekretu zwanego świadomością osobowości. To sekwencja szeregu naszych wydarzeń, utrwalona w naszej pamięci jak na dysku twardym, robiąca z nas osobowość, która nie jest podobna do innych.
Nasuwa się pytanie: czy scenariusz (tj. „przyszłość”, los, karma) jest sztywno ustalona dla każdego z nas, czy też sami ją kształtujemy w granicach wolności, jaką dają nam reguły gry? Oczywiście nikt nie może o tym wiedzieć.
Kto ograniczył czas życia ludzkiego do 100 lat? Czy natura ma ku temu jakieś przesłanki, prawidłowości? Absolutnie nie! I to, że kruk żyje tak jak my 100 lat, a kot tylko 15 dowodzi tego, że te cyfry wzięte przez Stwórcę zostały dość arbitralnie, czyli „z sufitu”.
„Wysiłki nauki”, mające na celu zwiększenie średniej długości życia wynikają z przekonania, że potencjał biologiczny człowieka jest zaprojektowany na znacznie dłuższy okres niż 100 lat. Dotyczy to również alogizmu, gdy ludzie prowadzący zdrowy styl życia żyją tyle samo lub mniej od ludzi, oddających się różnym nałogom.
Oczywiście, że jest mi bardzo przykro, że teoria względności Einsteina była tylko piękną teorią. Bardzo przydatną do treningu mózgu i wyobraźni przestrzennej.
Wnioski:
1. Czas, jako substancja, nie istnieje.
2. Poczucie czasu kształtowane jest przez wirtualną rzeczywistość, której jesteśmy częścią, i składa się ze zmiany wydarzeń, zgodnie ze scenariuszem Stwórcy, oraz programem starzenia się obiektów wokół nas i nas samych.
DO POBRANIA: DOCX, PDF,
Opublikowano , autor:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz