NAPISAŁEM KILKA SŁÓW O TUTAJ
Naukowcy reprezentujący główny nurt nauk medycznych będą zmuszeni przyznać, że Royal Rife miał rację.
„Dźwięk słyszymy nie tylko uszami; słyszymy go każdym porem naszego ciała. Przenika całe nasze jestestwo i zgodnie ze swoim konkretnym działaniem spowalnia albo przyspiesza rytm krążenia krwi; pobudza albo koi układ nerwowy. Stymuluje człowieka do większych namiętności lub wycisza go przynosząc mu spokój.Dźwięk staje się widzialny w postaci promieniowania. To pokazuje, że ta sama energia, która przyjmuje formę dźwięku, zanim stanie się widzialna, absorbowana jest przez fizyczne ciało. W ten sposób fizyczne ciało powraca do zdrowia i zostaje naładowane nowym magnetyzmem.” – muzyk Sufi, mistyk i uzdrowiciel Hazrat Inayat Khan (1882 – 1927)
Wszystko wibruje. Wszystko. Faktycznie rzecz biorąc częstotliwości mają
na nas dużo głębszy wpływ niż wcześniej pozwalano nam wierzyć. Nie można
już dłużej ignorować tego podstawowego, fundamentalnego faktu. Mimo, że
stale powtarza się nam jak bardzo zaawansowani technologicznie jesteśmy
w dzisiejszych czasach, istnieją pewne technologie, które właśnie teraz
przedstawia się ludziom jako nowe, podczas gdy wcale nowe nie są. Były
po prostu przez całe dekady utajone na szeroką skalę.
„Ustawa Invention Secrecy Act [o utajnianiu wynalazków] z
1951 roku była wykorzystywana przez ponad pół wieku w celu
ograniczenia ujawniania wniosków patentowych, które mogą być „szkodliwe
dla bezpieczeństwa narodowego”. Pod koniec ostatniego roku budżetowego obowiązywało nie mniej niż 5,321 postanowienia o tajności.” – A Fresh Look at Invention Secrecy https://fas.org/blogs/secrecy/2013/04/invention-cir/
Prawo
patentowe pozwala każdemu zainteresowanemu podmiotowi, w tym także
komisji ds. energii atomowej, sekretarzowi departamentu obrony lub innym
szefom departamentów i agencji na wykluczenie patentów, które uznają
za zagrożenie dla „bezpieczeństwa narodowego”. – Title
35.U.S.C. 181 — Patents — Secrecy of certain inventions and withholding a
patent. refer to Appendix L –
http://www.gpo.gov/fdsys/granule/USCODE-2011-title35/USCODE-2011-title35-partII-chap17-sec181/content-detail.html
Rzeczy takie jak nowe cyfrowe opaski na głowę stymulujące mózg, które
wprowadzają za pomocą pulsacji określone częstotliwości
elektromagnetyczne do ludzkiej głowy, żeby na przykład zmienić nastrój
człowieka. Ludzie kupują dziś coś takiego. To jest teraz na czasie.
Royal Rife miał rację
Udowodniono jednak, że ten rodzaj technologii funkcjonował już
dziesiątki lat temu. W ostatnich latach wyszło też na jaw, że
częstotliwości mogą leczyć choroby, w tym raka. Profesor Anthony Holland wygłosił nawet kilka lat temu prelekcję na konferencji TED zatytułowaną „Shattering cancer with resonant frequencies” / ”Unicestwianie nowotworów za pomocą częstotliwości rezonansowych”,
w czasie której stwierdził, że określone oscylacyjne impulsowe pola
elektryczne mogą zniszczyć wszystko od komórek nowotworowych do bakterii
gronkowca złocistego [MRSA].
Shattering cancer with resonant frequencies: Anthony Holland at TEDxSkidmoreCollege
Prof. Anthony Holland:
„W ciągu piętnastu miesięcy przetestowaliśmy setki częstotliwości, o ile nie tysiące, aż odkryliśmy magiczną kombinację. Wszystko sprowadza się do tego, że potrzebne są dwie częstotliwości wejściowe – jedna niska, a druga wysoka, przy czym ta druga częstotliwość musi być jedenastokrotnie wyższa od tej niższej. My muzycy nazwalibyśmy to jedenastą składową harmoniczną. Kiedy dodajemy jedenastą składową harmoniczną, zaczynamy rozbijać mikroorganizmy niczym szkło kryształowe.”
Prawdopodobnie nie słyszeliście o tym w wieczornych wiadomościach. Jak
zauważył ktoś w komentarzach do nagrania video prof. Hollanda, zwroty
takie jak „nie widzieli niczego podobnego do tego” oraz „wydaje się, że
jest to nowe zjawisko” sprawiły, że widzowie, którzy wiedzą o
zorganizowanym zakazie stosowania tych technologii od co najmniej lat
30-tych mają ochotę walić głową w mur.
Dr Royal Raymond Rife,
jeśli o nim nie słyszeliście, był nazywany geniuszem przez tych, którzy
go osobiście znali. Był naukowcem i wynalazcą. Począwszy od lat 20-tych
konstruował duży i bardzo skomplikowany mikroskop zdolny do
powiększania przedmiotów 31.000-krotnie w porównaniu z powiększaniem być
może 1.700-krotnym, które umożliwiały standardowe mikroskopy w latach
30-tych i 40-tych.
Przed 1940 rokiem wynalazł mikroskop o wysokości 60 centymetrów i wadze
90 kilogramów, który składał się z 5.682 części i umożliwiał obserwację
wirusów i bakterii w sposób, którym nie dysponował żaden inny naukowiec w
tamtym czasie. Ponieważ te organizmy były tak maleńkie, wynalazł metodę
oznaczania ich światłem. Dzięki tej pracy zrozumiał, że żywe organizmy,
w tym patogeny, wirusy i bakterie posiadają własną częstotliwość lub
wzorzec drgań, jak również odkrył, że tak jak określona nuta może rozbić
kieliszek do wina, jeżeli zaśpiewa się ją na częstotliwości
rezonansowej szkła, tak określone częstotliwości można wykorzystywać po
dopasowaniu ich do konkretnych patogenów w celu niszczenia tych
patogenów.
Kontynuując pracę polegającą na izolowaniu wirusów i bakterii oraz
odnajdywaniu ich częstotliwości, Rife ogłosił, że odkrył wirusa
odpowiedzialnego za raka. Wykorzystując rezonans lub to, co nazywał
współczynnikiem zabójczej częstotliwości wirusa był w stanie
wielokrotnie zabić go w eksperymentach laboratoryjnych. Przeprowadził
setki eksperymentów na guzach i szczurach celowo zainfekowanych
wyizolowanym wirusem raka zanim podjął próby wykorzystania tych
częstotliwości do leczenia ludzi. W 1934 roku przeprowadził słynną próbę
swojego urządzenia na szesnastu nieuleczalnie chorych na raka
pacjentach. W przypadku czternastu spośród tych szesnastu pacjentów,
stwierdzono, że zostali wyleczeni w ciągu zaledwie trzech miesięcy. O
swoim sposobie terapii Rife napisał później:
„W wyniku leczenia aparaturą wykorzystującą częstotliwości, nie ulega zniszczeniu żadna tkanka, nie czuje się bólu, nie jest słyszalny żaden hałas i nie obserwuje się żadnego dyskomfortu. Zapala się rura i po trzech minutach następuje koniec zabiegu. Wirus lub bakteria ulegają zniszczeniu, zaś organizm samoczynnie w naturalny sposób regeneruje się po toksycznym działaniu tego wirusa bądź bakterii. Można tak leczyć kilka chorób jednocześnie.”
Jego odkrycia były początkowo publikowane na szeroką skalę. W czerwcu 1940 roku gazeta „LA Times” napisała:
„W przypadku organizmów zbyt małych, by można je było oznaczać światłem, stosowany jest genialny system wykorzystujący światło. System ten stanowi realizację teorii Rife’a, że organizmy reagują na określone długości fali, teorię, którą Rife dopełnia bombardując zarazki chorobotwórcze falami radiowymi „dostrojonymi” do fal maleńkich zabójców człowieka. Wirus, który według Rife’a występuje w nowotworach, jego zdaniem rozpada się pod wpływem działania tych fal radiowych.”
Rife był wychwalany w kręgach naukowych i medycznych za swoje odkrycia –
na początku. Przed 1937 rokiem założył wraz z kilkoma kolegami firmę o
nazwie „Beam Ray” i czternaście jego maszyn zostało wyprodukowanych. Liczni
lekarze korzystali z tych maszyn, testowali je i widzieli, że działają.
To nie były tylko słowa Rife’a. Zatem co się stało? Dlaczego tych
maszyn nie ma dzisiaj w każdym szpitalu i ośrodku leczenia nowotworów?
Dlaczego ich nie mamy? Mówiąc najprościej, jedynym rodzajem raka, którego Rife nie potrafił wyleczyć była chciwość. Silna
opozycja żywotnie zainteresowana alopatią, czyli systemem medycznym
opartym na terapii farmakologicznej, chirurgicznej i wciąż jeszcze
raczkującej chemioterapii jako metodzie leczenia nowotworów oraz
przedstawiciele zawodów medycznych związani z Fundacją Rockefellera ze
swoim głęboko zakorzenionym programem kontroli nad ludźmi w oparciu o
eugenikę z całą gorliwością dopilnowali, by maszyny Rife’a nie stały się
nigdy dostępne dla szerszego społeczeństwa.
Oto fragment jednego z odcinków programu telewizyjnego „Confidential File” z lat 50-tych ostrzegający ludzi przed „szarlatanami”… Dostrzegacie coś ciekawego?
Głos z telewizora: Jeżeli
dostrzegacie brak stetoskopów, termometrów i innych przyrządów
lekarskich, niech was to nie zdenerwuje. Ten lekarz ich nie używa, ma
coś lepszego. Ona nawet nie musi się rozebrać. Maszyna odkryje co jest
nie tak. Współczesny odpowiednik starożytnego szamana. Zamienił
czarodziejską różdżkę z kła dzika na urządzenie elektryczne, lecz jego
znak firmowy to nadal ignorancja i zabobon. Znachor z XX wieku mówi o
promieniach atomowych i wibracjach ultradźwiękowych. Powszechnie nazywa
się go „szarlatanem”, jednak określenie to jakoś nie pokrywa się z moimi
odczuciami na ten temat. Dla mnie nazwa „morderca” jest dużo bardziej
odpowiednia.
Jednym z takich sługusów największych koncernów farmaceutycznych był dr Morris Fishbein, przez pewien czas prezydent Amerykańskiego Związku Medycznego, którego Bob Wallace na
stronie LewRockwell.com opisał jako mistrza wymuszania,
zdeterminowanego, by zniszczyć wynalazców w dziedzinie medycyny
naturalnej, których nie mógł wykupić. Mówi się, że Fishbein wysłał
prawnika, by podjął pozorną próbę wykupienia Rife’a, ale Rife odmówił.
Chociaż nikt nie zna dokładnych warunków oferty, prawdopodobnie
przypominała tę, którą Fishbein złożył Harry’emu Hoxsey’owi,
dotyczącą jego ziołowego leku na raka, który – jak później Fishbein
zmuszony był przyznać przed sądem – działał w przypadku nowotworów
skóry.
Głos z telewizora: Na
ekranie telewizora musi to do złudzenia przypominać słoik z syropem
czekoladowym, ale to coś innego. To komórka nowotworowa, która jest
śmiercionośna. Została unicestwiona zanim zdążyłaby znowu zabić. Kiedy
nie zabija, okalecza, nigdy nie leczy.
Brzmi znajomo?
Jeśli dobiliby targu to wówczas Hoxsey zacząłby otrzymywać 10% zysków.
Gdy Hoxsey odrzucił ofertę, Fishbein i jego polityczna mafia ścigali go i
kazali aresztować 125 razy w ciągu zaledwie szesnastu miesięcy. Zarzuty
zawsze dotyczyły prowadzenia praktyki bez licencji i sąd zawsze je
oddalał, jednak Fishbein dręczył w ten sposób Hoxsey’a przez 25 lat.
Jedyna dobra rzecz, która wynikła z tego wszystkiego to fakt, że ten
skandal ostatecznie zmusił Fishbeina do rezygnacji.
„Marihuana tak naprawdę nie ma użytecznego celu w naszej cywilizacji. Jej stosowanie powinno być zabronione i potępione.” – The Family Doctor – Marihuana, Part 2 By Dr Morris Fishbein, July 2, 1938
Fishbein zaproponował także Philowi Hoylandowi,
inwestorowi w firmie „Ray Beam” Rife’a oraz inżynierowi elektrykowi,
który pomógł skonstruować maszyny do leczenia częstotliwościami, pomoc
prawną w próbie kradzieży firmy Rife’owi i innym inwestorom. W 1939 roku
odbył się proces sądowy i nastąpił początek końca Rife’a i jego maszyn.
Niezdolny do tego, by znosić krytykę i ataki na jego charakter i
dorobek jego życia, Rife załamał się i popadł w alkoholizm. Ostatecznie
wygrał tę sprawę, ale doprowadziła go do bankructwa i „Beam Ray”
przestała istnieć. Fishbein w dalszym ciągu wykorzystywał całą potęgę
Amerykańskiego Związku Medycznego, aby zahamować jakiekolwiek dalsze
należyte badania naukowe maszyn Rife’a i jego twierdzeń. Lekarze, którzy
wcześniej popierali Rife’a nagle ucichli. Jeden z jego
współpracowników, Arthur Kendall,
ni z tego ni z owego wyjechał do Meksyku po otrzymaniu magicznego
prezentu w postaci ćwierć miliona dolarów od zgadnijcie kogo. Inni
lekarze otrzymywali duże darowizny i zaszczyty w Amerykańskim Związku
Medycznym w zamian za to, że trzymali buzie na kłódkę i powrócili do
ordynowania farmaceutyków.
Najważniejsze czasopisma medyczne, z których wszystkie finansowane są w
głównej mierze z dochodów z reklam największych koncernów
farmaceutycznych, odmawiały publikacji czyichkolwiek artykułów, jeśli
dotyczyły maszyn bądź teorii Rife’a lub czegokolwiek na ten temat.
Ponadto włamano się do laboratorium Rife’a. Dokumentacja jego pracy
łącznie z fotografiami, a nawet elementami jego mikroskopu została
skradziona i zdewastowana. Później nastąpiło coś, co byłoby zbyt dużym
zbiegiem okoliczności nawet jak na hollywoodzki film – wyposażone w
sprzęt wart wiele milionów dolarów laboratorium Burnett w New Jersey
zostało spalone i zniszczone właśnie wtedy, gdy pracujący w nim naukowcy
mieli potwierdzić prawdziwość odkryć Rife’a.
Policja następnie nielegalnie skonfiskowała pozostałą dokumentację jego
badań. Jeśli chodzi o Rife’a, to już właściwie wszystko. Fishbein
przeszedł do historii dzięki prestiżowemu sprawozdaniu z jego kariery
medycznej opartej na demaskowaniu szarlatanów lub alternatywnie wrogów
finansowych modelu medycznego największych koncernów farmaceutycznych,
opartego na leczeniu za pomocą chemioterapii i chirurgii. Działał nie
tylko Fishbein. Podjęto skoordynowane działania, by dopilnować, żeby
inni lekarze nie próbowali nawet pójść w ślady Rife’a.
Dr Cornelius P. Rhoads,
onkolog, absolwent Instytutu Rockefellera i dowódca wojsk chemicznych
przez ostatnie dwa lata Drugiej Wojny Światowej, spędził dwie dekady od
1939 do 1959 roku jako dyrektor Memorial Sloan-Kettering – centrum
leczenia nowotworów będącego głównym adwokatem chemioterapii w kraju –
gdzie pomagał kształtować nową metodę „leczenia raka za pomocą
chemioterapii”. On również zapobiegał próbom skonstruowania replik
maszyn Rife’a pociągając za sznurki, aby doprowadzić do cofnięcia
finansowania badań tym lekarzom, którzy choćby ośmielili się spróbować.
Rhoads nie tylko nie dopuścił do tego, by dr Irene Diller ogłosiła odkrycie mikroorganizmu nowotworowego w Nowojorskiej Akademii Nauk w 1950 roku, ale też spowodował, że dr Caspe została
narażona na paskudne dochodzenie Urzędu Podatkowego USA i że cofnięto
finansowanie jej laboratorium po tym, jak ogłosiła podobne odkrycie w
Rzymie 3 lata później w 1953 roku.
Należy też podkreślić, że Rhoads przeszedł do historii również jako
potencjalny morderca. W latach 30-tych, gdy wysłano go do Portoryko z
ramienia Rockefeller Anemia Commission, spędził noc na pijaństwie, a po
powrocie do domu odkrył, że jego samochód został zdewastowany. Napisał
wtedy do kolegi obrzydliwe, rasistowskie wyznanie zarówno morderstwa,
jak i usiłowania morderstwa poprzez wstrzykiwanie ludziom komórek
nowotworowych. W liście czytamy:
„Oni [oni, czyli Portorykańczycy] są bez wątpienia najbrudniejszą, najbardziej leniwą, zwyrodniałą i złodziejską rasą ludzką, jaka kiedykolwiek zamieszkiwała ten glob. Człowiekowi zbiera się na mdłości, że mieszka na tej samej wyspie, co oni. Budzą nawet większą pogardę niż Włosi. Ta wyspa nie potrzebuje działań w zakresie zdrowia publicznego, ale wielkiej fali tsunami czy czegoś takiego, co by spowodowało całkowitą zagładę populacji. Wówczas może dałoby się tu żyć. Zrobiłem co w mojej mocy, by wspomóc proces eksterminacji zabijając ośmiu ludzi i wszczepiając raka jeszcze kilku. To drugie jak dotąd nie doprowadziło do zgonu. Nikt nie bierze tutaj pod uwagę dobra pacjentów. W istocie wszyscy lekarze z rozkoszą maltretują i torturują nieszczęsnych podległych im pacjentów.”
Trzynaście osób zmarło pod „opieką” Rhoadsa w Portoryko, a firma
Rockefellerów zajmująca się public relations rozkręciła się na całego
twierdząc, iż Rhoads napisał po prostu pełen fantazji i żartobliwy list
dla własnej rozrywki – satyrę,
jeśli komuś bardziej pasuje takie określenie – ponieważ jak wszyscy
wiemy, gdy się jest w nastroju do żartów, to pisze się właśnie tego
rodzaju list. Wszczęto pozorne dochodzenia – jedno prowadził też
Instytut Rockefellera – które wykazały, że nie ma dowodów na to, by
Rhoads maltretował lub zaniedbywał swoich pacjentów. Jednak z punktu
widzenia historii można sądzić, że list Rhoadsa nie zajmuje nazbyt
prominentnego miejsca w jego skądinąd znamienitej biografii jako
pioniera chemioterapii.
Głos z telewizora: Dla mnie nazwa „morderca” jest dużo bardziej odpowiednia.
W ciągu tych wszystkich lat od czasu, kiedy celowo utajono wyniki badań
Rife’a, ile osób niepotrzebnie zmarło i ile nadal umiera na raka,
którego można by szybko, łatwo, bezboleśnie i niedużym kosztem leczyć z
wykorzystaniem jego technologii? To przerażająca myśl. Moja matka niemal
zmarła na raka. Nowotwór zdiagnozowano u niej w 2007 roku. Poddano ją
serii wyczerpujących zabiegów, wśród których znalazł się jeden, o którym
później dowiedziała się, że nie był nawet na ten rodzaj raka, który u
niej wykryto. Dorzucili go po prostu jako rodzaj bonusa. Ostatecznie,
gdy jej układ odpornościowy uległ całkowitemu zniszczeniu, ale nastąpiła
remisja nowotworu, lekarze zmienili front i poinformowali ją, że rak
prawdopodobnie powróci za 5 do dziesięciu lat. To nie jest lekarstwo.
Powodem, dla którego dzisiaj przeciętny człowiek wciąż wierzy, że
niebezpieczna i toksyczna chemioterapia leczy nowotwory jest ta sama
chciwość, przez którą większość ludzi sądzi, że ich samochody potrzebują
benzyny pomimo faktu, że znacznie wydajniejsze, tańsze i przyjazne z
punktu widzenia środowiska alternatywy istnieją od dziesięcioleci, ale
do niedawna również pozostają utajone. Jednak chciwość nie może
powodować, że prawda pozostaje ukryta przed ludzkością na zawsze,
zwłaszcza te prawdy, które są tak fundamentalnie oczywiste i stają się
bardziej oczywiste z każdym dniem. Jest rok 2017.
Od ilu lat ludzie przekazują pieniądze na badania nad rakiem i prace nad
wynalezieniem leku, podczas gdy system medycyny alopatycznej nawet nie
piśnie na temat przyczyny? Wprawdzie na niewielką skalę, lecz są dziś
naukowcy, którzy ze wszystkich stron wychodzą z ukrycia, aby
zweryfikować siłę, z jaką częstotliwości rezonansowe niszczą wirusy i
bakterie, a także choroby, w tym nowotwory.
W 2014 roku dwóch lekarzy opublikowało w czasopiśmie Global Advances in Health and Medicine artykuł „Life
Rhythm as a Symphony of Oscillatory Patterns: Electromagnetic Energy
and Sound Vibration Modulates Gene Expression for Biological Signaling
and Healing” / ”Rytm
życia jako symfonia modeli oscylacyjnych: energia elektromagnetyczna i
drgania dźwięku modulują ekspresję genów służącą sygnalizacji
biologicznej i leczeniu.”
To bardzo interesująca publikacja, w której autorzy konkludują:
„Nie
tylko leki i energie fizyczne takie jak pola elektromagnetyczne czy
wibracje dźwiękowe, ale nawet nasze emocje, myśli, przekonania i sposób w
jaki rozwijamy nasze intencje i rytmy życia mogą głęboko przekształcić
model ekspresji naszych genów na poziomie komórki. To odkrycie może
ujawnić nieoczekiwane szanse na stworzenie procesów samoleczenia
opartych na dalszym wykorzystaniu tego niezwykłego ludzkiego
potencjału.” – Glob Adv Health Med. 2014 Mar; 3(2): 40–55. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4010966/
Wzorzec, jaki się z tego wyłania, przesuwa się z czysto biochemicznego
punktu widzenia opartego wyłącznie na fizycznych pojęciach energii i
przenoszenia pędu oraz ich znaczenia w biochemii do wzorca
holistycznego, opartego na informacji. W znacznej mierze jest tak, że
podobnie jak szept może wyrażać większą powagę niż wykrzyczane słowa,
nauka być może odkrywa teraz przed nami podstawowe zasady bardziej
subtelnej biologii informacyjnej, w której określone zachowania
sygnalizacyjne mogą nieść moc uzdrawiania. Naszym przeznaczeniem jest
móc wyzdrowieć. Tak zostaliśmy stworzeni.
Wszyscy wiemy jak się nam przysłużył model medyczny największych
koncernów farmaceutycznych, według którego powinniśmy faszerować się
lekami i niszczyć wszystkie swoje najważniejsze organy. To nie
lekarstwa. To chora opieka, a nie opieka zdrowotna. Jest wyłącznie
kwestią czasu kiedy środowiska medyczne i naukowe zostaną zmuszone do
tego, by przyznać, że Rife miał rację, by nie zaryzykować utraty resztek
wiarygodności, które im pozostały, jeśli pozostały im jakiekolwiek w
świecie, w którym stało się aż nazbyt widoczne, że celowo trzyma się nas
jako zakładników w technologicznej bańce.
Na podstawie:
Morris Fishbein – AMA Enemy Of American Health http://rense.com/general19/enemy.htm
Rife Therapies http://www.rifetherapies.com/
Rife Therapies http://www.rifetherapies.com/
Medycyna głównego nurtu będzie zmuszona przyznać, że Royal Rife miał rację – napisy PL
Raymond Rife – genialny naukowiec
Tajemnice generatora Rife´a – NEXUS (styczen-luty 2000)
RIFE – Pogromca wirusów
ŹRÓDŁO :
Tajemnice generatora Rife´a – NEXUS (styczen-luty 2000)
RIFE – Pogromca wirusów
ŹRÓDŁO :
https://szczepienia.wybudzeni.com/2017/09/01/medycyna-glownego-nurtu-bedzie-zmuszona-przyznac-ze-royal-rife-mial-racje/
Opublikowano 11 hours ago, autor: adept
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz