Duchowy człowiek, który już
się przebudził na swojej duchowej drodze, musi przebudzić w
sobie trzy skarby, tzw. Trójcę Energii, które są niezbędne
do podtrzymania ludzkiego życia. Te energie nie tylko
decydują o naszych cyklach ziemskiego życia, łączą się
również z ciałami planetarnymi, prowadzącymi aż do Źródła.
Tylko osiągniecie tej trójcy energii prowadzi do naszego
naturalnego wewnętrznego świata duchowego. To jest
osiągniecie wewnętrznej alchemii, wewnętrznego duchowego
światła, czyli jest to etap Kryształowej Gwiazdy lub inaczej
Świadomości Chrystusa.
Kiedy nasza wewnętrzna alchemia zadziała w ramach tej
energii – Trójcy Jedności, nasza ludzka istota osiąga coraz
wyższy poziom wewnętrznych energii i osiąga równowagę. A
człowiek tak został zbudowany, że jest zdolny sam stworzyć w
sobie tą wewnętrzną alchemię, nie musi się masakrować i
spędzać całe swoje dnie i noce na modlitwach i medytacjach +
innych cudownych duchowych przepisach, od najlepszych
ziemskich duchowych alchemików, bez żadnych dodatkowych
„dopalaczy”, które notabene i tak mało dają w tym człowieka
duchowym staraniu... a nawet śmiem twierdzić, dużo zepsują.
To dopiero widać, kiedy nastąpi taki krótki wzlot
człowieka... i już musi szukać spadochronu, albo co gorsza
upadnie mocniej i na dłużej na twardą glebę.
Ziemskie alchemie, aby się wzmocnić duchowo, używały już
różnych zewnętrznych środków, eliksirów, etc... to te
zewnętrzne środki miały wznieść wysoko człowieka, ale te
wielokrotnie zamiast go wznieść tylko zniekształciły jeszcze
mocniej nasz pierwotny wzór DNA. I mamy na świecie to, co
mamy. I czym bardziej walczymy na tym froncie, aby się
szybko i bezboleśnie duchowo wznieść, łatwiej możemy
ugrzęznąć na mieliźnie, często jesteśmy włożeni w imadło
własnego myślenia, albo w sztywne myślenie swoich ziemskich
nauczycieli... i chodzimy jak koń w kieracie, pod okiem
różnych guru.
A wewnętrzna alchemia polega na rozpoznaniu przez nas
samych, naszych własnych wewnętrznych energii, które obecnie
w nas pracują, które są już obecne w naszym ciele. I to
prawidłowe rozpoznanie jest naszym osobistym drogowskazem
dla nas samych... a nie szkoleniem innych i wieczne szukania
substancji spoza ciała, które okaże się tym doskonałym
duchowym nośnikiem. Często go może nie być w naszym
środowisku... i płacimy za to duże pieniądze.
Musimy już to wiedzieć!
Wewnętrzna alchemia i przebudzenie duchowe jest naturalną
częścią biologicznego procesu duchowego, częścią naszej
duchowej anatomii... czyli Duchowym Wniebowstąpieniem, które
zostało w swoim czasie w nas wprogramowane. A nasze ludzkie
ciało jest tym naszym naczyniem, w którym mieści się trójca
energii, która ma za zadanie utworzyć energetyczną równowagę
między ciałem umysłem i duchem... i wszystko zadzieje się w
swoim czasie, w naszym ludzkim rytmie... i nikt tu nie
zostanie przegapiony. Kiedy człowiek powstaje między trzema
filarami powraca z powrotem do Jedności.
Kiedy wracamy do Źródła, znaczy zostajemy wskrzeszeni i
przywróceni do naszego wiecznego ciała źródłowego, poprzez
ponowne połączenie się z Wiecznym Światłem Boga. Odnajdujemy
tą powrotną drogę w Świętej Obecności Teraźniejszości, gdy
jesteśmy już w pełni wewnętrznej trójcy, mamy już te trzy
skarby i zaczyna się dokonywać nasza nowa podróż, gdy
jesteśmy w pełni.
Wewnętrzna trójca energii,
zaczyna się od kosmicznego eteru, czyli pierwiastka
Uniwersalnej Matki, która rozpali i ożywi tą ziemską
materię. Jest to substancja, która w alchemiczny sposób da
nam nowe życie. To właśnie ta energia jest człowiekowi
potrzebna do alchemicznego procesu odbudowy naszego DNA.
Musi być w elementach DNA, fizycznej materii, kwintesencja
Matki, która także jest początkiem naszego alchemicznego
Wewnętrznego Chrystusa, którego ziarenko istnieje w naszym
ciele. To ta alchemiczna kwintesencja zawiera duchowe
obwody, które istnieją między wewnętrzną trójcą energii i
tym, jak te energie działają w ludzkim systemie ciała.
Wcześniej tłumaczyłam tą zależność w trochę inny sposób jak
do małych dzieci, i na rozumy wszystkich ludzi w celu
lepszego zrozumienia. Często mówiłam/pisałam, droga do
Chrystusa jest poprzez Jego Matkę Marię, wprzódy musicie
spotkać na swoje drodze Marię... a ona już wam pokaże drogę
do Chrystusa... a z kolei On będzie naszym mostem do Boga.
Toteż ważne jest, aby tą żeńską energię otworzyć i
pielęgnować w sobie... ponieważ większość ludzi nie ma tych
energii odpowiednio rozwiniętych z powodu swojego trybu
życia... a nawet podważają autorytet Matki Chrystusa, a to
nie jest przypadek, że ona pojawia się w naszym życiu... i
tego faktu nie wolno ignorować. Współczesny człowiek... jego
nauki, zrozumienie religii, jego konsumpcja i ten ciągły
wampiryzm, jaki się odbywa na ludzkich ciałach, odłączają
nas od prawidłowego zrozumienia. Ale nie bez kozery mówi
się, że to kobieta, która pojawi się w końcówce czasów
zdepcze głowę węża.
Ciała już w miarę gotowe, przechodzą wiele fizycznych zmian,
aby się dostosować do wyższych funkcji obwodów tej
wewnętrznej trójcy energii, która ostatecznie doprowadzi
człowieka do zwiększenia wewnętrznej energetycznej
równowagi, a tym samym do ostatecznego zjednoczenia. I żadne
ludzkie "kombinejszyn" nic tu nie da, dopóki nasze ciała nie
przyjmą w siebie tej najważniejszej substancji – eteru.
Wewnętrzna trójca energii, trzy skarby:
1. Energia witalna (jing)
2. Siła oddechu, życia (Qi)
3. Duch Boga (Shen)
-Energia jing, odżywcza energia jest już wyrafinowana,
udoskonalona, odżywia nasiona (spermę).
-Qi, czyli... witalność, dodatkowa energia, siła, powietrze,
para, oddech, prąd, wigor, postawa.
Eter wprowadzi również w nasze ciało
-Shen, czyli...ducha, wewnętrzna inteligencja, mądrość,
bóstwo, monada, istota nadprzyrodzona.
Ta wewnętrzna trójca: Eter, Qi, Shen, kiedy staje się
jednością, zjednoczą wewnętrzną trójcę energii w naszym
ciele, to ona da pełnię naszemu istnieniu, która w naturalny
sposób skupi uwagę na Jedności w życiu i ciele.
To wówczas wniknie w nas właściwe zrozumienie, jesteśmy
połączeni ze Źródłem. Wewnętrzna trójca energii stworzy całe
życie i wszystko, co istnieje. Aby uzyskać tą wewnętrzną
alchemię, należy podążać za swoim wewnętrznym przewodnikiem,
który wie najlepiej, w którym miejscu jest człowiek. Żaden
ziemski nauczyciel nie jest w stanie tego dokonać. I bardzo
ciężko mi się słucha takich rzeczy, jeśli ktoś twierdzi, że
może ściągnąć, kiedy chce boskie energie w swoje ciało, a
nawet innych ludzi, to już wygląda na opętanie... i mówię
prosto w oczy - nie może!... kiedy ta trójca energii jeszcze
nie działa. I nie da się ich kupić, czy przekupić..., ta
linia po prostu nie jest aktywna.
I kiedy człowiek już dociera do tych obszarów, ten
wewnętrzny nauczyciel zawsze zjawia się, i z reguły wówczas
kiedy my najmniej oczekujemy jego wizyty, ale On czuwa i
kiedy jest taka potrzeba w naszym życiu, przychodzi sam... i
to on steruje energią w naszym ciele, to on daje
wskazówki... i wie ile i gdzie przesłać tej energii, aby
nasze ciało pozostawało w równowadze.
Nasz nauczyciel pojawia się w naszym życiu, kiedy jest
potrzebny, ale on tak naprawdę czuwa cały czas, monitoruje
nas, niczym lekarz podłączonego chorego pod szpitalną
aparaturę... i pojawia się w naszych snach, wizjach,
podrzuca drogowskazy i symbole, w ten sposób pokazuje
również człowiekowi, w którym on jest miejscu! Ale ty
człowieku musisz nauczyć się czytać jego nauki i pilnie je
śledzić, bo dostajesz ten materiał... a nie pouczać drugiego
na siłę, nie naciągać na kursy, każdy człowiek ma swój
elementarz i swojego nauczyciela.
Tylko nasz duchowy nauczyciel wie, gdzie są w ciele
przecieki, gdzie za bardzo iskrzy, gdzie brak energii albo
jest jej przesyt, gdzie zablokowany jest organ, w które
miejsce podłącza się wampir. Ale jeśli ty sam wpuszczasz w
swoje pola tego wampira, to już twoja sprawa. To twoja wolna
wola.
To duchowy przewodnik, niczym alchemik, tworzy nowe
pożywienie dla ciała, już z energii wewnętrznej trójcy, w
której już działa kwintesencja Matki, która wspiera ten
proces w naszych fizycznych ciałach, poprzez aktywację
wewnętrznej trójcy energii.
Cały ten proces jest już ponownym szyfrowaniem elementarnego
zapisu w naszym ludzkim systemie, resztę dokonują tony
Kristos, czyli inteligencja wewnątrz fizycznego ciała.
W tym czasie nasze fizyczne ciało musi dużo odpoczywać,
potrzebna mu jest energia witalna Jing, tam się dużo dzieje,
zachodzi wielki proces wewnętrznej alchemii, i żadna
dodatkowa praca nie jest możliwa, ponieważ to ciało się
wyłączy. Zaśniemy na wykładach albo pójdziemy w jeszcze
głębszy letarg, który może trwać nawet kilka tygodni. Jeśli
ciągle nadużywamy ciała fizycznego, traci swoje siły,
wówczas ta wewnętrzna alchemia nie jest możliwa.
Toteż z reguły te osoby, które się duchowo budzą, nie są
zdolne do bardziej aktywnego życia, najczęściej tracą pracę,
ale głowa do góry, nad ich bytem też czuwa ich osobisty
przewodnik. Transmutujące się ciało potrzebuje więcej
odpoczynku, ciszy, a nawet bezruchu, inaczej śpi, albo
bardzo długo, albo nie śpi w ogóle, inaczej się odżywiają,
całe ciało i wszystkie organy pracują już inaczej, w dodatku
są mocno obolałe, to nie jest łatwy proces. Tacy ludzie
muszą mieć absolutną swobodę, a nie narzucony z góry jakiś
tryb życia, który w danej chwili nie pozwala się relaksować.
Główna esencja życiowa przechowywana jest w nerkach i ciągle
tam się coś dzieje... nerki przechowują eteryczny wzorzec,
który przenosi nasz zapis DNA, przechowują naszą karmiczną
historię i przenoszą do naszej krwi. Kiedy mało odpoczywamy,
nadużywamy życia seksualnego i innych życiowych dopalaczy,
szukamy innego relaksu, szybko się wyczerpujemy. To nie
wspiera budowania się trójcy wewnętrznej energii, nie
oczyszcza się nasze ego, a jeszcze jest trudniej uzyskać
połączenie z Duchem (Shen), i w ciele takiego człowieka
ciągle przybywają jakieś pożądania.
Siła oddechu, naturalna energia Wszechświata. Jest to
energetyczna siła, która ożywia ruch formy. Qi ma wiele
różnych poziomów i kolorów częstotliwości energii, które
określają już bardziej dokładnie energetyczną jakość
człowieka, nawet w danym dniu czy godzinie. Zawsze mówię:
-pokaż mi swoją szafę i swoje menu, wystrój swojego
mieszkania... a ja ci powiem:
-kim jesteś!
Na jakiej energetycznej linii się przechadzasz... to twój
poziom Qi, to taka częstotliwość tobą rządzi, jak się
prezentujesz. Takie Qi krąży w twoim ciele... i nawet ci
powiem, jakich chorób możesz się spodziewać... nie tylko w
ciele, jaka jest twoja koncentracja, wewnętrzna inteligencja
i mądrość, jak rozumiesz życie. Na naukę o częstotliwości
wibracji kolorów poświęciłam co najmniej 5 lat... i ciągle
potrzebuję nowego update, bo kolorów i ich kombinacji na tym
świecie ciągle przybywa. Szczególnie teraz, kiedy wszystko
się miesza w dziwny sposób.
Kolorowe energie Qi i ich częstotliwość pomagają nam przejść
naszą biologiczną i duchową drogę. Ciężka i ciemna energia,
przytłaczające ubrania, przedmioty codziennego użytku, te
same zasłony wiszące latami w oknach, nie poruszają naszymi
wewnętrznymi energiami, tak samo ubranie noszone latami, to
samo pożywienie... ta energia nie gra na naszych czakrach
jak na misach tybetańskich, tam będą najczęściej
zablokowane. Ale trzeba też wiedzieć, jak ułożyć tą
mieszankę kolorów, aby wyszła z tego piękna i zdrowa muzyka.
Do ciemnych i przytłaczających kolorów najczęściej się
doczepiają negatywne energie i tworzą za sobą negatywne
sznury do zbierania jeszcze gęściejszych energii.
Ale tu trzeba także wiedzieć, na początku przebudzenia
Kundalini jesteśmy przytłoczeni, nic nam się nie chce, a
nawet mamy duże wyzwanie, aby się kąpać, czy ciągle coś przy
sobie robić, i taki człowiek z reguły nic przy sobie nie
robi i mało go to interesuje jak wygląda, jak go postrzega
świat... i to też nie jest przypadek. Jesteśmy mocniej
połączeni z naszymi poziomami planetarnymi Qi, która w tym
przypadku jest zamkniętym obwodem, zamkniętą pętlą źródła
energii. Taka osoba jest zamknięta przez osobiste pola
ouroboros i odłączona od reszty życia... ale to jest także
większa ochrona dla tej osoby. Ponieważ jej już inne mocno
pulsujące energie, narażają tą osobę na duże
niebezpieczeństwo, to tu ciągną wampiry z całego
wszechświata... i tak to wygląda w życiu takiej osoby,
nieustanne psychiczne ataki, czym większa energia w takim
ciele, tym większa inwazja demonów.
Kiedy już zrównoważymy wewnętrzną trójcę zaczynamy
rozszerzać się w kierunku Uniwersalnego Qi, a nasze ciało
świetliste zaczyna się odżywiać wyższymi energiami
kosmicznymi i powoli ten świat wampirów zaczyna nas
opuszczać... ale wcale to nie znaczy, że nas cały czas nie
obserwują. I każdy nasz nieuważny ruch i już mamy bałagan,
to są inteligentne byty i wiedzą jak nam poplątać nasze
drogi na różne sposoby. Jak nas nie mogą już dotknąć,
dotykają ludzi, rzeczy, które kochamy.
Gdy poszerzymy naszą świadomość, jakość i częstotliwość
energii życiowej staje się coraz wyższa i bardziej
wyrafinowana, jest to siła życiowa - prądy kryształu, która
jest o wiele bardziej wyrafinowanym światłem o wyższej
częstotliwości, niż te niższe energie w pierwszej fazie
wznoszenia, w fazie planetarnego Kundalini.
Kiedy zapewniamy ciału spokój, nie nadwyrężamy się
fizycznie, czyli oszczędzamy się, nasze życiowe funkcje
przejmuje Duch (Shen), który będzie naszym najlepszym
nauczycielem i uzdrowicielem. Przejmuje nasze wszystkie
główne funkcje w cyrkulacji energii już w wielowymiarowym
ciele, za którym już ciężko nadążyć. I kto mądry odda w ręce
Ducha wszystko pod jego kontrolę, wszystkie aspekty życia,
nie wojuje z całym światem, jak coś traci, etc... już wie,
że taka jest obecnie potrzeba i w nasze życie zmierza już
coś innego, i robimy na to miejsce. Przyjmujemy wszystko z
większą pokorą i zrozumieniem. Tylko Duch może osiągnąć tą
duchową alchemię, aby ostatecznie doprowadzić do
wzniesienia. Człowiek tego nie wie, kiedy to nastąpi... a
kto tak twierdzi jest pospolitym oszustem... jakich dzisiaj
nie brak w służbie sił lucyferiańskich.
To Duch Boży (Sen) jest pierwotnym duchem ciała, to On wie,
co się z tym ciałem dzieje, ma osobiste relacje ze Źródłem.
Jeśli jeszcze nieznany siebie, nie wiemy tak naprawdę:
– kim jesteśmy, nie mamy jeszcze połączenia z Pierwotnym
Źródłem... i oczywiście nie znamy tego Źródła.
Dostęp do Źródła odbywa się przez serce, a ta komunikacja
jest już naszym wyżej rozwiniętym układem nerwowym, już
bardzo wrażliwym i na tyle gotowym, aby ten Duch mógł być
tam wcielony. Kiedy zostanie wcielony, mieszka w naszej
istocie w systemie Hara (1-15D) i czujemy tę Energie w
każdej chwili naszego życia... i to Duch rozmieszcza esencje
życia w odpowiednich miejscach, jaka w nas krąży, tak aby
nasze ciało było w równowadze. To już Jego świątynia.
Trójca energii... jedno nie może istnieć bez drugiego. Nasze
duchowe energie są boską inteligencją, która obejmuje wiele
złożonych procesów na wielu poziomach, już w ludzkiej
wielowymiarowej istocie.
Energie Boga schodzące do naszego ciała są ostatecznym
wyznacznikiem Wyższej Świadomości, jaka się już w tym ciele
objawia. Uwalnia się już na różnych poziomach i w zależności
od tego poziomu, zachodzi w tym ciele biologiczny proces
ewolucji, inaczej zwany duchowym wniebowstąpieniem (poprzez
liczne wzniesienia). I teraz łatwo się domyśleć, co mają na
myśli osoby, które używają zwrotów; Ciało Uwielbione,
Wcielone, Wzniesione, Bolesne, osoba wybrana, etc... i
między ludzkimi ciałami jest bardzo duża różnica.
Oznacza to, że nasze auryczne ciało i jego energie
rozszerzają się w inny sposób i obejmują inne warstwy, czy
to planetarne, czy już galaktyczne i uniwersalne, to różne
pola wielowymiarowe, czyli dusze są na różnych duchowych
polach świadomości, aż do osiągnięcia Jedności Inteligencji,
Wewnętrznej Mądrości i Bezwarunkowej Miłości. I każdy ma
swój czas na swój duchowy rozwój.
Duchowe wniebowstąpienie jest naturalnym i organicznym
procesem, i niczym go nie przyśpieszysz, kiedy dusza jest
jeszcze niedojrzała, to jak pomidor ze szklarni
nafaszerowany chemią... ale wcale to nie znaczy, że jeśli
już jest w kolorze czerwonym, to już nadaje się do
konsumpcji... nie ma tam słonecznych energii życia i można
się nim poważnie zatruć.
Proces ewolucji przysługuje każdemu człowiekowi, ale trzeba
tu być cierpliwym, kiedy czas, Wszechświat upomni się o
takiego człowieka i jeszcze będzie miał okazję na swoją
cielesną transmutację... i trzeba wiedzieć, że właśnie to
wcielenie jest najcięższe w życiu człowieka... jest ostatnim
wcieleniem, właśnie takim...
ze wskrzeszonym i umiłowanym ciałem.
„Ten jest mój Syn umiłowany, w
którym mam upodobanie”.
( Mt 3, 13-17)
Vancouver
21 May 2023
WIESŁAWA
https://www.vismaya-maitreya.pl/swiat_energii_trojca_energii.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz