piątek, 26 maja 2023

Seria ALT SHOUD 8 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT-GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe

Rlor8jyr b

MATERIAŁY KARMAZYNOWEGO KRĘGU

Seria ALT

SHOUD 8 – prezentowany przez ADAMUSA SAINT-GERMAINA za pośrednictwem Geoffrey’a Hoppe

6 maja 2023 r.

www.crimsoncircle.com

Jestem tym, kim Jestem, Adamusem z Suwerennej Krainy.

Witamy w Shoudzie 8 z serii ALT. Przeznaczę teraz chwilę na to, żeby połączyć się z każdym z was. Ze wszystkimi oglądającymi nas teraz, z wszystkimi, którzy będą oglądali nas później. Och, to może nastąpić za wiele lat, ale wciąż wszyscy jesteśmy w tym samym punkcie Obecności, w tym samym momencie.

Skupię się na tym, żeby pooddychać wami, i proszę was, żebyście zrobili to samo – oddychajcie mną – i tak połączymy się ze sobą. Ach, tak wiele mamy do omówienia dzisiaj, ale wykorzystajmy ten piękny, święty moment, żeby się połączyć.

(pauza)

Witajcie w domu, Międzywymiarowi Pracownicy

Chcę porozmawiać przez chwilę o Międzywymiarowych Pracownikach. O tych, którzy pracowali w innych wymiarach, tworząc równowagę potrzebną dla zaistnienia Niebiańskiego Krzyża, dla zaistnienia Apokalipsy.

Tak wielu z was zanurkowało głęboko w zbiorową świadomość w innych wymiarach, były też inne sprawy, ale zbiorowa świadomość była jednym z tych miejsc, do których udaliście się, żeby świecić światłem. Potrzebowała tego.

Otóż zbiorowa świadomość nie znajduje się tylko tutaj, na tej fizycznej planecie Ziemia. W gruncie rzeczy, tak naprawdę, myśli, które pojawiają się w waszym umyśle, nie są tutaj, w waszym mózgu. Wasz mózg, wasz umysł, nie przechowuje zbioru myśli. Nie mógłby. One są w innym wymiarze, ale macie do nich dostęp. Wasz umysł pozostaje z nimi w nieustannej łączności. To oczywiście bardzo bliski wymiar, ale tam właśnie pojawia się zbiorowa świadomość. Jest ona jak chmura, która otacza Ziemię, lecz nie znajduje się dokładnie na niej. A zatem wielu z was udało się tam wchodząc w tę zbiorową świadomość, głęboko wchodząc, ponieważ tak samo jak ci, którzy znajdowali się tutaj na Ziemi i świecili swoim światłem dla tej planety, tak samo Międzywymiarowi Pracownicy pojawili się tam, żeby świecić swoim światłem.

I co typowe dla Shaumbry – chcąc robić to w pełni, chcąc robić to z całkowitą pasją – nie tylko weszliście w zbiorową świadomość, ale przyjęliście zawarte w niej myśli za swoje. Za swoje własne myśli. To była być może jedna z najtrudniejszych rzeczy, ponieważ wtedy wpuściliście je w siebie. Nawet jeśli nie były wasze, przyjęliście je w siebie. Wierzyliście, że to wszystko jest wasze. Żyliście tym, marzyliście o tym, spaliście z tym, jedliście to, jakby było wasze, a wszystko po to, żebyście mogli wpuszczać swoje światło w ten inny wymiar zbiorowej świadomości.

To było heroiczne, to było pasjonujące, i to dało efekt. Dlatego Apokalipsa nastąpiła – jej początek nastąpił – 22 marca, zaledwie, ile to? sześć krótkich tygodni temu. I oto jesteśmy tu teraz, Międzywymiarowi Pracownicy, którzy powracają, także po to, żeby wyrazić uznanie tym, którzy pozostali na Ziemi, pozostali w pełni świadomi, wykonując swoją pracę, ponieważ było tu wiele do zrobienia. Każdemu, kto współpracuje, kto pomaga Karmazynowemu Kręgowi, innym ludziom, wnoszącym świadomość na planetę w codziennym, ziemskim życiu; to ogromna ilość pracy, a teraz ta praca dobiegła końca. Międzywymiarowi Pracownicy wracają do domu. Nadszedł czas, żeby docenić to, co zrobiliście.

Interesujące, że wielu z was tak naprawdę nie wie lub nie pamięta, co robiliście. Słyszycie ten termin „Międzywymiarowy Pracownik”, słyszycie o cechach Międzywymiarowego Pracownika tutaj na planecie, a faktem jest, że prowadziliście stosunkowo spokojne życie, życie skierowane do wewnątrz, że tak często bywaliście zmęczeni, że kiedy próbowaliście nadać sens sprawom, nie wydawały się one mieć sensu, chociaż mieliście sprawne umysły. Międzywymiarowi Pracownicy i Shaumbra ogólnie rzecz biorąc, mają zwykle bardzo sprawne umysły. Tak więc, wróciliście tutaj zastanawiając się, co też takiego, u licha, zrobiliście. To rezonuje z wami. Możecie to poczuć, ale wciąż zastanawiacie się, co zrobiliście i prawdopodobnie również, jaki jest tego efekt. Jaki jest rezultat całej tej pracy, którą wykonaliście. Apokalipsa nastąpiła, ale co się teraz zmienia na planecie?

To jest ten spokojny czas, spokojny czas, kiedy powracacie, kiedy dosłownie i w przenośni możecie zawiesić swoje skrzydła. Czas, kiedy skrzydła mogą być zdjęte – symbolizując międzywymiarową pracę, którą wykonaliście – kiedy możecie zdjąć skrzydła, powiesić je i wziąć porządny, głęboki oddech i się zrelaksować.

Dużą część tego życia spędziliście częściowo tutaj, w ludzkim ciele, z waszymi ludzkimi myślami i codziennymi czynnościami. Ale wielu z was przebywało w innych wymiarach, a teraz wracacie tutaj. Zawieszacie swoje skrzydła i jest to spokojny czas. Jest to spokojny czas, ponieważ dużo głębokiej, wewnętrznej pracy zostało wykonane. Następuje rekalibracja wielu różnych kwestii wewnątrz was na głębokim poziomie. Jest to spokojny czas, ponieważ teraz światło, właśnie to światło, które pomagaliście uczynić bardziej dostępnym, zaczyna napływać. Ale nie wchodzi i nie uderza was w twarz. Nie. Wnika i zaczyna pracować na poziomie atomowym, subatomowym. Zaczyna pracować z waszym DNA. Zaczyna pracować z tym, co nazywacie swoim ciałem świetlistym na głębokich poziomach właśnie teraz. Musi pracować. Musi się wchłonąć. Rzecz nie polega na tym, że z chwilą nadejścia Apokalipsy 22 marca, uderzyła was ona nagle w głowę, chociaż niektórzy z was pewnie by tego chcieli. Nie, to jest głęboka praca, spokojna praca.

Właśnie teraz, właśnie teraz jest pora na uszanowanie spokojnego czasu. Wasze ciało i umysł przechodzą wiele dostosowań. Macie wiele pytań o to, co robiliście, co powinniście robić teraz, i chcę się do tego odnieść. Nie ma teraz nic, co powinniście robić. Praca została wykonana, a dotyczy to wszystkich was, czy jesteście Międzywymiarowymi Pracownikami, czy jesteście pracownikami Ziemi, z wyjątkiem Cauldre'a i Lindy oraz personelu Karmazynowego Kręgu, oni wciąż mają pracę do wykonania. Ale co do pozostałych, praca, ciężka praca jest wykonana i zakończona, co wytwarza w was coś w rodzaju dziwnego uczucia pewnej pustki: „Co mam teraz robić?” Nic, oprócz tego, żeby pozwolić swojemu światłu świecić. Nic, poza dbaniem o siebie i cieszeniem się życiem.

Ale, jak powiedziałem, to światło, które teraz do was przenika w zupełnie inny sposób, działa na głębokim poziomie, a Cauldre pyta mnie codziennie, prawdopodobnie co godzinę każdego dnia, kiedy zobaczycie tego efekty? Kiedy będzie to zauważalne? Nie chcę podawać dokładnej daty, bo wiecie jacy są ludzie – zaznaczą ją w kalendarzu – ale dam wam małą podpowiedź. To jest proces trwający około trzech miesięcy. Po powrocie z międzywymiarowej pracy, po powrocie na planetę, potrzeba około trzech miesięcy, żeby rozpoczęło się przenikanie tego światła do waszego własnego życia na naprawdę głębokim poziomie. W tym czasie będziecie się czuli czasami senni. Będziecie odczuwać bóle ciała, ponieważ wasze ciało podlega teraz przyspieszonemu procesowi przejścia do ciała świetlistego.

Przede wszystkim będziecie odczuwać przemożną potrzebę robienia czegoś, ponieważ dotychczas byliście tak bardzo zajęci wykonywaniem jakiejś pracy, a teraz pojawia się pytanie: „Co będzie kolejnym zadaniem?” Nie będzie żadnego „kolejnego zadania” wymagającego ciężkiej pracy i to powinno przynieść ulgę. Powinno wywołać uśmiech na twarzy. Nie ma nowych zadań. Praca została już wykonana. Nie twórzmy nowej pracy tam, gdzie tak naprawdę żadna praca nie jest potrzebna. Wy i inni zrobiliście to, po co tu przyszliście. Teraz zatem nadszedł czas, żeby po prostu zrelaksować się i wejść w swoje Urzeczywistnienie.

To nie jest czas na podejmowanie ważnych decyzji. Teraz jest to spokojny czas, czas refleksji. Jeśli zamierzacie coś zrobić, wczujcie się w tę całą międzywymiarową pracę, którą wykonywaliście po tamtej stronie.

Otóż wielu z was będzie poszukiwało raczej mentalnej odpowiedzi. Chcecie zobaczyć jakiś obraz. Jak to było unosić się w chmurach z innymi? I, no wiecie, czy wykonując tę pracę, posługiwaliście się grabiami, motyką i łopatą? Nie. To nie na tym polegało. Byliście tam, żeby świecić światłem. To wszystko.

Teraz używamy symbolu skrzydeł anioła, które, jak widzicie, są celowo zawieszone – te skrzydła anioła tutaj – żeby przypomnieć wam, że nadszedł czas, by je odstawić na bok. Nie ma więcej pracy do wykonania. Już ją wykonaliście. Teraz jest po prostu czas, po raz kolejny, żeby zaświecić – Cauldre to lubi; zaświecić, świecić swoim światłem – i pozwolić, żeby to wszystko zaczęło działa i żeby naprawdę ugruntowało się w was na bardzo głębokim poziomie.

Jest to również czas, kiedy ta część waszego umysłu, która była tak długo uśpiona, ta część, która może połączyć się z innymi wymiarami, zaczyna się otwierać. W miarę jak to się będzie działo, zaczniecie sobie przypominać coraz więcej o pracy, jaką wykonaliście. Ale, powtarzam, niekoniecznie zobaczycie obraz siebie unoszących się na skrzydłach pośród chmur. Będziecie odczuwać zbiorową świadomość. Będziecie wyczuwać szorstkość. Poczujecie, jak to było znajdować się w środku zbiorowej świadomości, którą przyjęliście za swoją i jednocześnie świecić swoim światłem. Jak to było uznać problemy cierpienia, problemy ubóstwa, po prostu problemy związane z byciem w fizycznym ciele za swoje własne.

Zaczniecie to czuć. Zaczniecie widzieć, jak to było brać to wszystko na siebie. Wtedy zacznie też do was docierać, że tak naprawdę to nie było wasze. Nie przyszliście do tego wcielenia z mnóstwem śmieci. Wysprzątaliście wiele z tego wcześniej. I wtedy, w czasach Tobiasza, wielu z was dokonało prawie ostatecznego rodzaju oczyszczenia, ale mimo to przyjęliście za swoje całą rzeczywistość, wszystkie atrybuty zbiorowej świadomości. Dlaczego? Żeby się przekonać, czy jeśli będziecie w samym środku tego wszystkiego i naprawdę uwierzycie, że to jest wasze, to czy światło, którym będziecie świecić, okaże się wystarczająco mocne, żeby to przetransformować. Żeby odwrócić wszystkie te energie, całą tę grawitację, żeby odwrócić wszystkie te wyzwania, żeby do tego światła je wnieść. A także, w tym samym czasie, sprowadzić ciemną energię. Będziemy o tym mówić za chwilę.

Nowi niech się nie obawiają. Ciemna energia nie dotyczy czegoś takiego jak diabeł czy szatan. Ciemna energia jest po prostu antytezą, przeciwieństwem regularnych energii grawitacji, czasu, przestrzeni. Jest nazywana przez fizyków „ciemną energią”, ponieważ po prostu jej nie rozumieją. Ale my ją rozumiemy – czym jest i co robi.

Nastaje teraz czas, który przynosi wam spokój. Nie starajcie się tego pojąć. Wszystko samo do was przyjdzie. Im bardziej staracie się to zrozumieć, tym bardziej, w jakimś sensie, odpychacie to od siebie. Ale to samo do was przyjdzie. Zaczniecie uświadamiać sobie, co robiliście przez cały ten czas w zbiorowej świadomości, w innych wymiarach. Niektórzy z was blisko pracowali z Kryonem nad siatkami elektromagnetycznymi. Niektórzy z was blisko pracowali z odpowiednimi energiami Gai w innych wymiarach, żeby pomóc w dokonaniu tej całej zmiany. I to nie znaczyło, że skupialiście się tylko na czymś jednym. Wielu z was robiło dużo różnych rzeczy. Ale ważne było, żeby w całej tej pracy brała udział ludzka świadomość, ludzki czynnik po to, żeby doszło do Niebiańskiego Krzyża. I zrobiliście to. Teraz wróciliście do domu.

Będą chwile, kiedy możecie czuć się podekscytowani, kiedy możecie czuć wręcz euforię z powodu tego, czego dokonaliście. Innym razem możecie się poczuć przygnębieni, smutni, odczuwając pustkę i to wszystko jest częścią tego procesu. A przy okazji – Cauldre pyta o to raz po raz – dlaczego nie powiedzieliśmy wam tego wszystkiego wcześniej? Z wielu powodów.

Jednym z nich jest to, że prosiliście, żebyśmy tego nie robili, żebyśmy o tym nie mówili, żebyście mogli wykonywać pracę bez przeszkód, bez zakłóceń, bez rozproszenia, bez wstawania rano rok temu i mówienia, „Och! Kolejny dzień pracy w wymiarach. Muszę założyć skrzydła, wyruszyć tam i siedzieć w tej paskudnej zbiorowej świadomości, starając się świecić swoim światłem”. Myślę, że to by przeszkadzało. Chcieliście zanurkować i poczuć to wszystko głęboko i prawdziwie. Nigdy za wiele podkreślania tego, że to było jak zanurzenie się w smole i nie tylko uświadomienie sobie, że jest się w smole, ale stanie się tą smołą. I będąc w tym zanurzonym, próbować jednocześnie utrzymać światło wewnątrz tego wszystkiego – mam na myśli, że być zanurzonym po czubek głowy, kiedy to czuliście się jak smoła, myśleliście jak smoła, zachowywaliście się jak smoła – i na tym właśnie polegało bycie Międzywymiarowym Pracownikiem.

Gdybyście wiedzieli dokładnie, co robicie i pamiętali o tym codziennie, być może nie zrobilibyście tego lub utracilibyście równowagę. Było duże ryzyko, że wasza równowaga uległaby zachwianiu, gdybyście to wiedzieli. A zatem, to jest to, co robiliście. Co więcej, nie tylko wchodziliście w zbiorową świadomość, ale także zajmowaliście się energetyczną dynamiką planety, pomagając dokonać różnorakich adaptacji przed pojawieniem się Niebiańskiego Krzyża, tak że kiedy Niebiański Krzyż się pojawił, jego równowaga nie była zakłócona. Nie wywołał też zachwiania równowagi fizycznej Ziemi. Nie naruszył równowagi w ludzkich umysłach.

Ludzki umysł jest teraz generalnie bardzo niezrównoważony. Stoi na chwiejnym gruncie, a gdyby w wyniku Niebiańskiego Krzyża stało się coś nadmiernie przytłaczającego, mogłoby to wytrącić z równowagi połowę świata lub więcej.

Proces związany z Niebiańskim Krzyżem był łagodny. Był spokojny, przebiegał gładko. W nocy na niebie pojawiło się kilka pięknych świateł, ale poza tym niewiele się działo. A to dlatego, że teraz wszystko wcześniej się ustala i to na głębokich poziomach. Powiedziałbym, że to proces trwający około trzech miesięcy. Czyli potrwa gdzieś do trzeciego tygodnia czerwca. Ale nie zaznaczajcie tego w swoim kalendarzu. U każdego to przebiega inaczej. Jednakże ogólnie rzecz biorąc, zaczniecie to wtedy zauważać.

Wiele elementów, o których teraz mówimy, to sprawy, które były w planach od dłuższego już czasu. To nie stało się tak po prostu niedawno. Międzywymiarowa praca nie zaczęła się rok temu. Zaczęła się 50, 60 lat temu, prawdziwa, poważna praca w wymiarach. A potem nasiliła się, oczywiście, w ciągu ostatnich pięciu, dziesięciu lat. Była ona bardzo ważna dla planety i, powtarzam, Cauldre czasem mi zarzuca, że przesadzam w określaniu tej pracy jako coś wspaniałego, ale ja po prostu mówię wam, czym ona jest.

Po pierwsze, my, z Karmazynowej Rady i dawnego Zakonu Arc nie wiedzieliśmy, co się stanie. Mieliśmy nasze pomiary czy nasze obliczenia, ale nie oznaczało to, że wiedzieliśmy dokładnie, co się stanie, gdyż ludzie mogą coś zmienić w każdej chwili. A tego nigdy wcześniej nie robiono. Dlatego też mogliśmy wprawdzie obserwować w jakim kierunku sprawy się posuwają, ale nie mogliśmy powiedzieć na pewno, że „dokładnie wydarzy się to i to”. Wiemy teraz, że wszystko odbyło się bardzo sprawnie. Wiemy teraz, że kiedy Międzywymiarowi Pracownicy wracają, wracają do domu, pojawia się wiele różnych odczuć: ulga i smutek, uczucie zniecierpliwienia i irytacji, ale przy tym jednak poczucie wielkiego osiągnięcia: „Coś zrobiłem”. Lecz chociaż tak wielu z was czuje – czujecie, że coś zrobiliście – jednak potem próbujecie to rozgryźć w swoim umyśle, pytając: „Co to takiego było?”, a potem denerwujecie się na siebie, bo nie pamiętacie wyraźnie, co to było.

Po prostu weźcie głęboki oddech i wyciszcie się na jakiś czas. Niekoniecznie otrzymacie te obrazy, ale zaczniecie czuć, jak to było i przypominać sobie, co znaczyło tkwić w samym środku zbiorowej świadomości. Im dalej będziecie teraz od tego, co było w innych wymiarach, im dalej będziecie od tkwienia pośród zbiorowej świadomości, tym wyraźniej to odczujecie i zrozumiecie, co to znaczy uwolnić się od niej. Nie musicie już tam wracać. Światło zostało posłane. Potencjały są oświetlane dla ludzi. Teraz inni przejmą część pracy, ale nie dokładnie tak, jak wy robiliście to wcześniej, będą to ci, którzy są strażnikami energii. To już nie jesteście wy. Nie chcecie, żebyście to byli wy. Macie teraz w swoim życiu inne rzeczy do zrobienia, o czym wkrótce porozmawiamy.

Teraz jest czas spokoju. Nie będziecie się skupiać na tym, co się dzieje na planecie. Przez jakiś czas wszystko będzie się toczyć jak każdego dnia. W waszym własnym życiu nie będziecie mieli codziennie wielkich wglądów. Będziecie dostawać małe oświecenia, napływające jedno po drugim. I wtedy w pewnym momencie to światło, kiedy się naprawdę w was ugruntuje, zacznie przenikać do waszego życia, do waszego ciała, do waszego umysłu. I wtedy dojdziecie do tego punktu, w którym zdacie sobie sprawę, że wszystko wygląda zupełnie inaczej.

Czasami śmieję się z Cauldre'a, ponieważ prawdopodobnie jest z was najbardziej niecierpliwy. Pyta: „Co się teraz dzieje, Adamus? Co się dzieje?” A ja chichoczę, bo patrząc na trajektorię, patrząc na to, dokąd sprawy zmierzają, widzę, jak będziecie się wstydzić, kiedy spojrzycie wstecz i przypomnicie sobie, że wątpiliście, iż cokolwiek się wydarzy, a wydarzy się po ugruntowaniu się światła, po tym spokojnym czasie.

Weźmy z tym razem głęboki oddech. Porządny, głęboki oddech wszyscy razem.

Witamy w domu, Międzywymiarowi Pracownicy. Dostosowanie nie zawsze jest łatwe. Występuje to poczucie, powtarzam, że powinniście coś robić, poczucie, że powinniście czuć się dumni i radośni. W tej chwili jesteście w okresie przejściowym po całej tej ciężkiej pracy, więc odwieście swoje skrzydła. Odwieście je. Mamy tu dzisiaj mały temat skrzydeł. Odwieście skrzydła, weźcie głęboki oddech i zacznijcie naprawdę cieszyć się życiem.

Trzy atrybuty Shaumbry

 

 

 Dalej: https://winoduszy.blogspot.com/2023/05/seria-alt-shoud-8-prezentowany-przez.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz