wtorek, 27 kwietnia 2021

Nauka na całego

 

 

Nauka na całego
Przekaz otrzymany 17 czerwca, 2007 roku, podczas dorocznej Kryon Summer Light Conference™ [Konferencji Światła z Kryonem] w Mt. Shasta stanowiący uzupełnienie wcześniejszego, pt. „Ezoteryka na całego”, który jest 3. częścią tzw. Podręcznika zagadnień duchowych poruszanych przez Kryona. Został on przeredagowany i uzupełniony przez Lee i Kryona w celu sprostania wymogom słowa pisanego. Często się zdarza, że sam przekaz na żywo niesie ze sobą pewne energie, których nie da się ująć w słowa i stąd konieczność ponownego channelingu. Prócz tego, Kryon przekazał dodatkowe informacje, bliżej wyjaśniające pojęcia przekazane na żywo.
Przekaz ten traktuje o fizyce i innych zagadnieniach naukowych, zawiera wiele nowych pojęć; jest więc jednym z trudniejszych, jakie Lee otrzymał w swej karierze jako medium. Podczas przekazu, Kryon bardzo „przyciskał” Lee, aby się upewnić, że wszystko zostało odebrane poprawnie. Miłej lektury.
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Niektórzy poczuli naszą obecność natychmiast jak tylko weszli na salę, gdyż faktycznie, nie opuszczaliśmy tego miejsca. [Mowa o tym, że spotkanie w Mt. Shasta było wydarzeniem dwudniowym.]
Mój partner nieco się ociąga, choć zwykle tego nie robi. Często mówimy o miłości, mówimy o sprawach, które jako medium są mu dobrze znane, korzystamy z faktu, że jest czystym medium, teraz jednakże pragniemy porozmawiać z wami na tematy naukowe, użyjemy jego inżynierskiego mózgu, jego logiki, aby przekazać wam to, co pragniemy, abyście usłyszeli. Pozwólcie więc, że zanim zaczniemy, zwrócę się tylko do niego: „Kochany partnerze odpręż się, będziemy mówili powoli, w trybie nauczania. Dobierzemy odpowiednio słowa tak, abyś sam rozumiał co przekazujesz, a informacje miały sens. Przekazuj jednak powoli, mów powoli”.
Wielu wśród was pyta, dlaczego w ogóle poruszamy zagadnienia naukowe? Przyszliście tutaj wysłuchać słów o ezoteryce, o czym zresztą była mowa wczoraj, czyli z naszej perspektywy chwilę temu, kiedy to poświęciliśmy zagadnieniom ezoterycznym cały przekaz. Dzisiaj uzupełnimy tamten przekaz drugą stroną pewnych zagadnień, przekażemy wam informacje naukowe, dotyczące różnych gałęzi fizyki, z którymi powinniście się zaznajomić. Wszystko, o czym była mowa wcześniej zleje się dzisiaj w coś, o czym jak dotąd, nigdy wam nie opowiadałem. Dzielimy się z wami tym wszystkim właśnie w ten sposób z pewnych przyczyn. Po pierwsze, pragniemy, aby wszystko tutaj powiedziane, zostało zapisane tak, aby po jakimś czasie można to było odnaleźć i porównać z dokonanymi przez naukę odkryciami, gdyż wtedy zobaczycie, że to wszystko prawda. Wtedy nie pozostanie nic innego, jak przyznać, że ten ezoteryczny przekaz natchniony jest prawdą, że to żaden program rozrywkowy, podczas którego siedzący na scenie mężczyzna zgaduje pewne kwestie z dziedzin naukowych. Wszystko, o czym wam opowiem dzisiaj to bardzo zaawansowane pojęcia, które w przyszłości znajdą się także w waszych szkolnych podręcznikach. Tylko poczekajcie, a sami się o tym przekonacie. Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej, jeśli mamy do tego wszystkiego podejść rzetelnie, przypomnę po wkrótce, o czym była mowa wczoraj i połączymy to wszystko w całość. Wczoraj powiedziałem, że wytłumaczę wam, na czym polega astrologia i aby to uczynić, przypomnę wam pewne zasady naukowe, na których opiera się wasza biologia, a z czego możecie nie zdawać sobie sprawy, choć zagadnienia te są bezpośrednio związane nie tylko z samą astrologią, lecz także niemalże ze wszystkim innym, co was otacza, włącznie z samą planetą.
Magnetyczny charakter DNA
Ludzkie DNA jest skomplikowane, jest eleganckie i ani jeden jego element nie istnieje bez przyczyny. Nie ma w nim żadnych śmieci, żadnych zbędnych pozostałości, wszystko jest zaprojektowane w przepiękny sposób. [Nauka zaczęła inaczej patrzeć na niekodujące części DNA – wcześniej nazywane śmieciami — od roku 2012, czyli 4 lata po niniejszym przekazie – przyp. tłum.]. To, co w strukturze DNA wydaje się chaotyczne, wcale takie nie jest; dzieje się tak, gdyż cały jego system jest dobrze wpasowany w wielowymiarowość, która na te piękne pasma wpływa. Jednak żyjąc w 3D, pod elektronowym mikroskopem widzicie tylko podwójną helisę. Lata całe postrzegaliście tę cząstkę jako pojedyncze i osobliwe pasmo odpowiedzialne za całą waszą genealogię, dziedziczność i wszystko, co czyni was Ludźmi. Na każdym koniuszku cząstki DNA ułożonej na chromosomach są telomery, długie pasemka, które niby nic nie robią, ale wraz z wiekiem, z każdym podziałem komórkowym, stają się coraz krótsze. Chromosomy, za każdym razem powielając się z kopii samych siebie, coraz bardziej je skracają; jest to więc być może przyczyna, dlaczego się w ogóle starzejecie i umieracie? [Naukowcy pracę nad telomerami rozpoczęli od 2003 roku, ale o ich roli w procesie starzenia odkryto dopiero w roku 2011 – przyp. tłum.]
Niedawno naukowcy dokonali pewnego odkrycia, które umknęło uwadze większości z was, a co jest jednym z najbardziej doniosłych odkryć naukowych, dzięki któremu można połączyć ludzką biologię z ziemskim polem magnetycznym. Odkryto bowiem, że telomery łączą się w pętelki [fot.], innymi słowy DNA to nie pasmo, lecz pętelka. Trochę to wam zabrało, aby zobaczyć prawdziwy kształt tej cząstki, gdyż ta pętelka jest tak malutka. [od 1953 roku, kiedy to odkryto DNA – przyp. tłum.] Nagle więc DNA nie jest drabinką, ale właśnie pętelką i teraz dopiero zaczyna się prawdziwa zabawa. Odkrywszy pętelkę, czy obwód, macie przed sobą potencjał przepływu prądu elektrycznego. Widzicie, Istota Ludzka jest swoistym bioelektrycznym urządzeniem, a wasz mózg, jego synapsy i odruchy mięśniowe, wszystko to odpowiada na wysyłane przez neurony impulsy elektromagnetyczne – w ciele neuronów przecież są tryliony i to one sprawiają, że ciało funkcjonuje. Oto teraz odkrywacie, że samo DNA także przewodzi prąd, gdyż w tej pętelce faktycznie płynie prąd, choć jest on bardzo nikły, niemalże niewykrywalny przez najczulsze instrumenty.
Zatem pierwsze, o co was dzisiaj poprosimy to jest to: Naukowcy zacznijcie szukać tego prądu! Odkryjecie go tam, ponadto zauważycie także, że płynie on w waszej biologii w sposób, w jaki nie powinien! DNA nie powinno być przewodnikiem, a jednak nim jest... ono się zachowuje niemalże jak nadprzewodnik. Zatem teraz macie do czynienia z obwodem z prądem. Z podstaw nauki o prądzie wiadomo, że biegnący po zamkniętym obwodzie prąd wytwarza pole magnetyczne. Zatem DNA – każda podwójna helisa — ma swoje własne pole magnetyczne. Och, oczywiście jest ono słabiutkie, ale DNA znajduje się w prawie wszystkich komórkach ciała, a tych macie tryliony, więc stąd cały Człowiek też jest magnetyczny. Jak z tego wynika, macie już naukowe dowody na to, że ludzkie DNA ma swoje własne pole magnetyczne. Fakt ten powinien wam dać dużo do myślenia, gdyż elektromagnetyzm, tak jak go dzisiaj znacie, cechuje się czymś jeszcze, mianowicie, występuje w nim indukcyjność. Indukcyjność to taki magiczny przymiot dwóch pól magnetycznych, że kiedy na siebie zachodzą i się przeplatają, zachodzi między nimi komunikacja i przepływ energii. Kiedy macie do czynienia z dwoma zachodzącymi na siebie polami magnetycznymi, zachodzi między nimi wymiana informacji. W waszym świecie, w elektrotechnice, używacie tego zjawiska codziennie, gdyż ono zachodzi w niemalże każdym urządzeniu elektrycznym. Co powinniście o indukcyjności wiedzieć jest to, że stanowi ona również silnik zmian w DNA, które w ten sposób ze środowiska otrzymuje pożądane i niepożądane instrukcje magnetyczne. Oto dlaczego niejednokrotnie ostrzegaliśmy was przed długotrwałym wystawianiem się na działanie pewnych pól magnetycznych. Jednakże w tym miejscu pragnę, aby przywiodło was do pewnego uzmysłowienia, mianowicie: że skoro macie w sobie wbudowany własny generator magnetyzmu – czyli DNA- nagle staje przed wami potencjał otrzymywania informacji poprzez ziemskie pole magnetyczne i to właśnie dlatego moje imię brzmi: Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.
Pozwólcie, że teraz przypomnę informacje przekazane wam w roku 1989, kiedy to mówiłem, że Ziemia ma siatkę magnetyczną, która decyduje o poziomie i rodzaju waszej świadomości [uwaga: używam tutaj określenia siatka zamiast pole, celowo, gdyż ziemskie pole magnetyczne, choć powstało naturalnie, jest zaprojektowane – przyp. tłum.] mówiliśmy wam wtedy, że bez tej siatki nie możecie żyć, że jeśli na dłużej wyjdziecie poza jej działanie, będziecie chorować. Człowiek nie może żyć bez ziemskiego pola magnetycznego. Ponawiamy nasze wcześniejsze wyzwanie, aby nauka to udowodniła, gdyż pole to będzie wam potrzebne w podróżach kosmicznych. To, co wam wtedy mówiłem, nigdy się nie zmieniło. Kiedyś już prosiliśmy, aby naukowcy przyjrzeli się pewnym ciekawym przymiotom magnetyzmu, które aż proszą się o odkrycie. Tylko się przyjrzyjcie, co dzieje się z Ludźmi, którzy na dłużej przebywają tylko trochę oderwani do tego pola. Oni chorują! Macie laboratoria badawcze na obu biegunach, gdzie całe miesiące mieszkają naukowcy. Bieguny Ziemi zbiegają się z biegunami magnetycznymi siatki, Człowiek do życia potrzebuje obu rodzai magnetyzmu — dodatniego i ujemnego — aby być zdrowym. Na biegunach Ziemi macie do czynienia z osobliwością magnetyczną, brakiem przepływu, czy spływu jednego i drugiego rodzaju magnetyzmu; więc tam, gdzie występuje tylko sam plus albo sam minus, Ludzie będą chorować.
Naukowcy, proszę więc was, abyście przyjrzeli się stanowi zdrowia tych, którzy na dłużej żyją w takim podbiegunowym środowisku, gdyż odkryjecie wtedy, że ci Ludzie częściej od innych mają poważne schorzenia włącznie z rakiem. W porównaniu z grupami kontrolnymi zauważycie, że zachorowalność wśród nich jest znacznie wyższa i oni płacą wysoką cenę za mieszkanie dłużej w regionie pozbawionym równowagi magnetycznej. To samo dzieje się z tymi, którzy dnie, czy miesiące, przebywają na orbicie ziemskiej, tylko niewiele poza działaniem ziemskiego pola magnetycznego. Zauważycie tam coś podobnego, przyjrzyjcie się szpikowi kostnemu tych Ludzi, na pracę ich układu odpornościowego, zauważcie, że bez pola on przestaje działać. Ziemskie pole magnetyczne więc współpracuje z polem magnetycznym wytwarzanym przez wasze DNA w sposób, który na razie jest wam nieznany.
W roku 1989 mówiłem wam także, że w ciągu 10 lat ziemskie pole magnetyczne odmieni się bardziej, niż w ostatnim stuleciu... i tak też się stało. Według niektórych czeka was kolejna „wywrotka” biegunów magnetycznych, taka sama, jak wiele razy w historii Ziemi. Ale to jeszcze nie teraz. Jednak pole to się przemieszczało i przemieszczało, jak zresztą was o tym uprzedzałem. [Fakt ten jest w tej chwili udowodniony.] A teraz powiem wam, dlaczego ustawienie tego pola musiało się aż tak zmienić. Stało się tak, ponieważ sama świadomość ludzka go przestawiła. Przestawienie to zostało zapoczątkowane Harmoniczną Konwergencją. Siatka ziemskiego pola magnetycznego wcale nie przez przypadek zaczęła się od tamtego czasu przemieniać. Ona się „ruszyła”, aby umożliwić wam oświecenie, rozpocząć proces Przebudzenia. Wielu z was rozsianych po całej Ziemi ten ruch w polu magnetycznym wyczuło na poziomie intuicyjnym. Siatka magnetyczna komunikuje się z DNA i świadomością całej Ludzkości. Zatem nagle tysiące zaczynają się pytać: „W życiu musi być coś więcej. Czy doprawdy istnieje coś więcej poza to, czego mnie nauczono?” Być może i wy należycie do tych Ludzi, może dlatego wasze oczy wodzą teraz po tej stronie?
Istnieją jeszcze inne miejsca na Ziemi, gdzie żyje się trudno i są to strefy „ciszy magnetycznej” na równiku i jego okolicach, gdzie dodatni i ujemny magnetyzm schodzą się i powoli przechodzą jeden w drugi. W takich miejscach pole nie jest równomierne, nie jest liniowe, w pewnych miejscach jest bardziej zagęszczone, w innych mniej i strefy te wcale nie są rozłożone dokładnie na równiku, ale powyżej i poniżej. Naukowcom takie regiony ciszy są dobrze znane i rozrysowane na mapie. Jeśli się tym strefom ciszy przyjrzeć, zauważycie, że właśnie tam mają miejsce największe okropieństwa, najkrwawsze wojny, ludobójstwo, panują najstraszniejsze choroby. Strefa ciszy magnetycznej jest najmniej zrównoważonym magnetycznie regionem Ziemi. Osiemnaście lat temu pytaliście się: „Kryonie, gdzie powinniśmy się przenieść w celu największego oświecenia?” Mowa o tym była w pierwszej księdze naszego przekazu. Odpowiedziałem wam wtedy, żebyście przenieśli się tam, gdzie chłodniej, a to nie na równiku. Czy rozumiecie teraz, dlaczego wtedy tak wam poradziłem? Oddalenie się od równika w obu kierunkach przywiedzie was w bardziej zrównoważone miejsca, gdzie chłodniej! To bardzo prosta, praktyczna i nieskomplikowana prawda.
Siedzimy teraz przed wami i zwracając się do naukowców zachęcamy, aby zwrócili uwagę na magnetyzm, gdyż odnajdą wtedy pewne nieoczekiwane synchronie. Jeśli macie zamiar wybierać się w gwiezdne wojaże, jeśli macie zamiar odwiedzać inne planety, musicie zabrać ze sobą symulatory ziemskiego pola magnetycznego. Ono musi was otaczać w kokonie pojazdu kosmicznego, w którym spędzić macie kilka dni, czy kilka miesięcy. Jeśli tego nie zrobicie, to nie dolecicie. Fakt ten musi być wzięty pod uwagę przez instytucje planujące takie podróże gwiezdne i międzyplanetarne [NASA]. Zapraszamy biologów, aby w swych badaniach zadali pytanie: „Czy ludzka struktura komórkowa potrzebuje ziemskiego pola magnetycznego w celu długoterminowego utrzymania życia?” Posłużcie się przy tym odwiertami głębinowymi ze sfer biegunowych oraz porównajcie tak zdobyte informacje z tym, co wam wiadomo z przebywania na orbicie. Odpowiedź na wasze pytanie będzie brzmiała: „Tak”.
Astrologia
Porozmawiajmy teraz o astrologii; wam się może ona wydawać ezoteryczna, ale to nie tak. Astrologia to najbardziej niezrozumiana przez was gałąź nauki, którą wielu – którzy zatracili jasność rozumowania — zalicza do okultyzmu. Pozwólcie, że przypomnę wam, że podobnie sprawy miały się z tymi, którzy wyśmiewali istnienie zarazków chorobotwórczych do czasu, kiedy ich istnienie zostało udowodnione. Z niedowierzaniem i z zapartym tchem mówiło się wtedy. „Tylko sobie to wyobraźcie, niewidzialne mikroby powodujące choroby! To musi być okultyzm, jakiś tajemniczy plan inwazji Ziemi!” Kiedy zdobyliście jednak lepsze instrumenty naukowe i zmądrzeliście, to zrodziła się z tego gałąź naukowa, dzięki której wielu uratowaliście życie. A teraz powiadam wam, że z astrologią jest podobnie; jest to dyscyplina naukowa, którą na razie traktujecie jako pseudonaukę.
Jeśli wciąż to czytacie i przebrnęliście przez moją dyskusję magnetyzmu, to uświadomicie sobie, że Istota Ludzka jest pod nieustannym wpływem ziemskiego pola magnetycznego, że ono specjalnie tak zostało zaprojektowane w celu wymiany informacji i zachowania równowagi [praniczno-magnetycznej]. Zaraz wam powiem, co teraz w to pole się wkłada, na czym polega wyżej wspomniana wymiana informacji między waszym DNA i ziemskim polem magnetycznym. Och, w ten sposób przekazuje się wam bardzo wiele informacji, lecz sam skupię się teraz na astrologii.
Słońce stanowi środek Układu Słonecznego i cały czas odbija się na nim magnetycznie wzorzec siły grawitacji. Nie da się oddzielić magnetyzmu od grawitacji, są to bliźniacze siły reprezentujące ten sam podmiot naukowy, który dopiero zrozumiecie, grawitacja i magnetyzm wzajemnie więc na siebie oddziałują. Tutaj w grę także wchodzi światło, gdyż ono jest z natury wielowymiarowe. Kiedy w waszej rzeczywistości można udowodnić, że coś może się znajdować w dwóch miejscach naraz, to coś takiego musi być kwantowe [mistrzowska gra słów Kryona, gdyż fizyka kwantowa właśnie tego dowodzi w doświadczeniu Younga-przyp. tłum.] Magnetyzm, grawitacja, światło, stanowią dla was zagadkę, żadne z nich nie jest przez was do końca zrozumiane. Wy tych rzeczy po prostu używacie, znacie ich skutki, ale nie macie pojęcia czym są w istocie. Innym takim niezrozumiałym dla was zjawiskiem jest czas. Czas jest rezultatem wpływu tych trzech: magnetyzmu, grawitacji i światła, nie jest więc to samodzielnie występująca energia.
Powróćmy do Słońca: ono sobie siedzi w przestrzeni, a planety wokół nieustannie je albo pchają, albo ciągną. Tylko sobie wyraźcie, z jaką siłą te planety szarpią Słońce oraz wszystkie ich możliwe koniunkcje i uszeregowania, którym cyklicznie podlegają. Na chwilę teraz wyobraźcie sobie, że możecie zobaczyć jak siły grawitacji, niczym rozchodzące się od tych planet struny, docierają do samego środka Słońca i je przyciągają. Przecież coś takiego stwarza nieustannie zmieniający się wzorzec strun, nieprawdaż? A takie odwzorowywanie odbywa się w każdej chwili, każdego dnia.
Innymi słowy, jest to wielowymiarowe odwzorowywanie słońca i stąd możecie powiedzieć, że wzorzec na nim odbity jest w każdym momencie inny, w zależności od pozycji okrążających go planet i będziecie mieli wtedy rację. Tylko się nad tym zastanówcie: Jaki wpływ wywrze to na Słońce, jeśli wszystkie planety ustawią się w jednej linii?! A zastanówcie się co się dzieje, kiedy jedna albo kilka z nich porusza się pozornym ruchem wstecznym? [Jest to ruch pozorny, gdyż takim się wydaje tylko z perspektywy waszej ruchomej płaszczyzny obserwacji, czyli z Ziemi.] Zatem w przypadku astrologii mamy do czynienia z nieustannie zmieniającym się odbijaniem wzorców na Słońcu, które są wielowymiarowe, magnetyczne i wpływają nawet na czas.
Co wam wiadomo o Słońcu, prócz tego, że jest ono źródłem światła i ciepła? Słońce cały czas wyrzuca w kierunku Ziemi coś, co naukowcy nazywają wiatrem słonecznym. Jest to nieprzerwany strumień cząstek posiadających ładunek magnetyczny [znów ten magnetyzm!]. Za pomocą tego wiatru Słońce przekazuje Ziemi – jej polu magnetycznemu — informacje odciśnięte na nim przez układ krążących wokół niego planet. Jeśli w to wątpicie, to przyjrzyjcie się zjawisku zorzy polarnej. Tak właśnie nazwaliście feerię świateł i barw towarzyszącą uderzeniu wiatru słonecznego w ziemskie pole magnetyczne. Takie uderzenie na zasadzie indukcji przekazuje informacje związane ze wzorcem odciśniętym na Słońcu przez planety, co Ziemia, także przez indukcję, przekazuje polu magnetycznemu każdego z was.
Kiedy odciska się na ziemskim polu magnetycznym, wzorzec ten poprzez dodatkową indukcję odciska się przy narodzinach także na waszym DNA. Narodziny więc to moment, kiedy otrzymujecie własny wzorzec, gdyż dopiero wtedy czerpiecie swój pierwszy oddech, który jest waszą pierwszą interakcją z otoczeniem, jako niezależna istota. Wodnik, Ryby, Rak – taki wzorzec otrzymujecie od Słońca. Każdy z tych wzorców jest więc odzwierciedleniem układu planet w chwili przyjścia na świat. Wzorzec ten jest przechowywany w DNA jako siła życiowa, o której wspominaliśmy wczoraj, podczas rozmowy o pozornym chaosie w świecie wielowymiarowym. [Patrz: przekaz pt. „Ezoteryka na całego” – przyp. tłum.] Otrzymany wzorzec wpływa na was całe życie jak i podatni jesteście na wpływy układu planet i na to, jak i kiedy między sobą się układają. Badanie tych wpływów nazwaliście astrologią, która stanowi jedną z najstarszych na świecie dyscyplin naukowych; jest to nauka intuicyjna, stanowiąca część waszej świadomości poznawczej. [Izaak Newton był ostatnim naukowcem, który był także astrologiem – przyp. tłum.]
Znajdą się tacy, którzy wciąż będą mówić: „A ja i tak nie daję temu wiary”. Właśnie przekazaliśmy wam informacje, według których okazuje się, że jesteście podatni na wpływ mechaniki obrotu pewnych ciał niebieskich, na co wy mówicie: „A ja i tak w to nie wierzę”. W porządku, to jak wytłumaczycie syndrom pełni księżyca? Księżyc, to największe ciało niebieskie okrążające Ziemię, wpływa też na odwzorowywanie Słońca, choć on najsilniej wpływa na waszą siatkę magnetyczną; księżyc także wywiera największe przyciąganie grawitacyjne. [Grawitacja jest spokrewniona z magnetyzmem.] Dlaczego więc policja na całym świecie w okresie pełni zwiększa ilość patroli? Niektórzy odpowiedzą: „Nie ma tutaj żadnej zagadki, noce są wtedy jaśniejsze, popełnianych jest więcej przestępstw i zbrodni”. A to nie tak. To, co mówicie ma związek z ilością światła, nie z orbitującym księżycem, gdyż księżyc wpływa na wasze zachowanie, nawet jeśli w czasie pełni jest pochmurnie. Wystarczy popytać się o to na pogotowiach, gdyż tam też wtedy jest większy ruch. Podczas pełni relacje między ludźmi stają się trudne. Służby miejskie więc wiedzą, że pełnia jest czasem trudnym. Jak to wytłumaczyć? Odpowiedź na to pytanie można znaleźć tylko w astrologii. Astrologia w bardzo dużym stopniu wpływa na ludzkie zachowanie, a dzieje się tak dlatego, że wpływa ona na wasze DNA i umysł. Czy możecie to sobie wyobrazić, w jakim stopniu by to wam pomogło, gdybyście to przyjęli do wiadomości? Jesteście podatni na układ planet, żyjecie w łonie matki Gai, stanowicie część całego systemu. Jak można czegoś takiego się wypierać? Wszystko to przecież czysta nauka.
Drodzy astrologowie, teraz rozumiecie, dlaczego 18 lat temu mówiliśmy wam, abyście przestawiali swoje wykresy w celu odkrycia charakteru zmian w związku z przestawieniem ziemskiej siatki magnetycznej oraz przeskokiem energetycznym. Wtedy była mowa o różnicy trzech stopni między latami 1989 i 2002. Oczywiście takie przesunięcie nie odbywa się tylko w jednym domu, ono odmienia kształty i połączenia między nimi wszystkimi. Dawajcie, zróbcie to, o co was proszę, a sami się przekonacie, o co tutaj chodzi. Porównajcie wykresy nakładając te sprzed roku 1989 i te sporządzone potem, a dowiecie się jak zachodzące zmiany wpływają na wykresy klientów. Światowej klasy astrologowie wiedzą, że sprawy się zmieniły; zatem dynamika astrologii jest obecnie inna, gdyż ma związek z magnetyzmem! [Jedna światowej klasy astrolog, Michelle Karen, która jako pierwsza na świecie te zmiany uwzględniła, jest stałą członkinią Drużyny Kryona – przyp. tłum.] Mój partner myśli teraz sobie: „Ech, to wcale nie było aż tak trudne, jak przypuszczałem!” Tylko zaczekaj Lee, aż dojdziemy do następnego zagadnienia! [Śmiech na sali].
Nowe prawa fizyki
Teraz porozmawiajmy o fizyce. Pozwólcie, że przytoczę historię pewnej zagadki, opowiem, jak wobec tej zagadki postąpiła nauka. Pozwólcie, że poruszymy teraz sprawy, których nie poruszaliśmy nigdy wcześniej.
Drugie prawo dynamiki opisane przez Newtona jest naprawdę piękne [W inercjalnym układzie odniesienia, jeśli siły działające na ciało nie równoważą się, czyli wypadkowa siły Fw jest różna od zera, to ciało porusza się z przyspieszeniem wprost proporcjonalnym do siły wypadkowej, a odwrotnie proporcjonalnym do masy ciała.] Prawa przez niego sformułowane stanowią podstawę obliczeń orbit planet Układu Słonecznego. Drugie prawo Newtona opisuje wszystkie ruchy planet. Spokojnie Lee, mów powoli. [Kryon przestrzega Lee, aby był szczególnie uważny.] Prawo to opisuje zasadniczą relację między siłą, masą i przyspieszeniem. Jest to ta sama zasada, której się używa przy wykreślaniu orbit planet, w ten sposób określa się inercję i ruch wszędzie w kosmosie. Prawo to spisuje się tak świetnie, że używa się go do obliczeń orbit wszelkich satelitów, czy sond kosmicznych badających obiekty w Układzie Słonecznym. Wszystkie te obliczenia skupione na newtonowskim drugim prawie dynamiki zawsze zdają egzamin.
Jeśli ktoś z was interesuje się astronomią i innymi obiektami w waszym układzie słonecznym, obserwując niebo przez teleskop, zobaczycie to samo, co widział Newton, że planety [czyli obiekty o stałej masie] znajdujące się bliżej wpływu grawitacyjnego Słońca, poruszają się z inną prędkością od tych, znajdujących się dalej od Słońca. Obserwacja ta została przez Newtona opisana jako II prawo dynamiki i jest ono do dzisiejszego dnia prawdziwe... aż tu nie tak dawno temu, naukowcy zaobserwowali pewne wyzwania.
Pierwsze co zauważyli, to w skali mikroskopijnej, kiedy cząstki stają się coraz mniejsze, to wtedy to prawo przestaje je obowiązywać. Coś dzieje się z nim nie tak, gdyż ruchu tych cząstek nie da się opisać używając tego prawa. W odniesieniu do struktury atomu trzeba użyć innych wzorów. Właśnie z tej przyczyny powstała mechanika kwantowa, czyli próba wytłumaczenia zachowania mikroskopijnych cząstek włącznie z opisem rządzących nimi prawami, wiele z których są wielowymiarowe. Nauka przyjęła to do wiadomości i uważa, że to w porządku, że kiedy dochodzi się do badania super małych cząstek obdarzonych masą, trzeba ich zachowanie opisywać używając do tego innych praw, innych wzorów. Niektórzy twierdzą, że dzieje się tak, gdyż te bardzo małe cząstki, w odróżnieniu od Księżyca, czy planet, nie mają stałej masy. Prócz tego, Ludzie potrafią eksperymentować z tymi niezmiernie małymi cząstkami za pomocą akceleratorów cząstek zderzając ze sobą protony i antyprotony rozpędziwszy je do niemalże prędkości światła i na podstawie tych empirycznych doświadczeń weryfikują prawdziwość rządzących tymi cząstkami praw. Ale wtedy wydarzyło się coś jeszcze.
Z nastaniem nowej generacji ziemskich „oczu” dzięki komputerowo sterowanym układom lustrzanych teleskopów, zaczęliście bardziej wyraźnie widzieć odległe galaktyki. Ku wielkiemu zdziwieniu samych astronomów mogli oni teraz sami zobaczyć, że gwiazdy w dysku galaktyk obracają się wokół galaktycznego środka prawie tak samo jak planety wokół Słońca, tylko z pewną różnicą. Ruchu tych gwiazd nie da się opisać przy pomocy wzoru wynikającego z II prawa dynamiki Newtona!
Ku zdziwieniu samych astronomów zaobserwowano, że gwiazdy w dysku galaktyki zachowują się inaczej, krążą wokół centrum galaktyki w trybie spłaszczonej rotacji [określanej krzywą]. Pozwólcie, że wam to wytłumaczę – nie spiesz się, mów powoli. [Więcej upomnień od Kryona skierowanych do Lee]. Jeśli wziąć dowolny dysk i położyć nań jakieś kamyki, jedne bliżej środka, inne dalej i zacząć tym dyskiem delikatnie obracać, to zauważycie, że wszystkie kamyki na nim — i te bliżej, i te dalej od centrum — będą się obracały jak jeden, wszystkie razem, utrzymując wzajemne wpływy w tej samej perspektywie. Innymi słowy, żaden kamyk nie będzie się poruszał szybciej albo wolniej ze względu na swoją odległość od centrum. Taki ruch nazywa się spłaszczoną rotacją i tak zachowują się gwiazdy w galaktykach.
No i raptem się okazuje, że II prawo dynamiki Newtona przestało działać! Gwiazdy mają wielkie stałe masy, ale pomimo tego nie poruszają się jak planety w układzie słonecznym, nie obowiązuje ich II prawdo dynamiki. To tak, jakby prawa Newtona stosowały się do ruchu poszczególnych obiektów w układach słonecznych, ale nie do ruchu gwiazd w galaktyce. Taki stan rzeczy jest sprzeczny z logiką i stanowi samo sedno kontrowersji, dzięki której stopniowo astronomowie zaczynają coś odkrywać i zauważać.
W matematyce pomiaru energii w kosmosie, naukowcy twierdzą, że coś wytwarza niedającą się zaobserwować energię, która pcha materię w galaktykach i odbywa się to w sposób sprzeczny z zasadami dynamiki Newtona. Twierdzą oni, że nie wiedzą co to jest, gdyż tego nie widzą. Ta niewidzialna energia stwarza zupełnie inne prawa dynamiki, którymi rządzą się, jak się o tym przekonali z obserwacji, wszystkie galaktyki. Nazwali więc to coś, ciemną materią; jest to materia tajemnicza, która wpływa na wszystko.
Prawdę mówiąc, ciemna materia wcale nie jest ciemna. Jest to nic innego jak naukowy sposób wyrażający brakującą energię i to wszystko. Coś pcha i ciągnie całe galaktyki w sposób niedający się opisać prawami dynamiki Newtona. Jak to możliwe? W tym tkwi cała ta zagadka. Prawa dynamiki nie opisują ani bardzo małych cząstek, ani tych ogromnych. Prawa te natomiast działają świetnie w waszym układzie słonecznym. Muszę to wam powiedzieć, gdyż w tej chwili ktoś się nad tym wszystkim głowi. Na chwilę więc przestawcie się na ezoterykę. Newton miał asystenta, który był bardzo zaangażowany w jego badania. Asystent ten w tej chwili żyje na Ziemi, a w jego ciele tętni pasja kontynuacji badań prowadzonych w XVIII w., co zresztą robi! Człowiek ten znajduje się na przedprożu odkrycia, jak to wszystko działa.
Powiem wam teraz, dlaczego w ogóle ta zagadka istnieje. Bardzo rzetelnie postaram się to przekazać memu partnerowi na tyle, aby sam to zrozumiał. Nigdy przedtem w ten sposób wam o tym nie wspominałem, jesteście tuż, tuż od tego odkrycia, zatem nie przekazuję wam niczego, czego Ludzkość, na zasadzie wolnego wyboru, nie ma szansy sama odkryć. Jesteście tego odkrycia bliscy, rozwiązanie zagadki pływa w systemie gotowe, aby je znaleźć.
Dodatkowa siła podstawowa
Kiedy nareszcie to odkryjecie, powstanie nowa teoria, która spotka się z szeroko zakrojonym oporem naukowców i zaraz wam powiem dlaczego. Stanie się tak, gdyż pod wpływem tego odkrycia, będziecie zmuszeni od nowa napisać wszystkie podręczniki, do czterech znanych dodając jeszcze jedną siłę podstawową! [Lee aż zaparło dech w piersi. Jak to? Więcej sił podstawowych? Lee teraz aż sapie z wrażenia.] Zapytajcie fizyków, a powiedzą wam, że istnieją cztery siły podstawowe, cztery podstawowe oddziaływania, oni wam także powiedzą, na co one działają i jak te siły się nazywają. Sam nie będę wam tłumaczył ich działania, gdyż nie jest to tematem naszego spotkania, posłuchajcie jednak, jak sami fizycy określają kontrolujące wszystko we Wszechświecie siły podstawowe. Pierwszą z nich jest grawitacja i należy do oddziaływań słabych. Drugą siłą podstawową jest elektromagnetyzm, znany także jako oddziaływanie silne. Obie stanowią parę. Kolejne dwie siły także działają jako para: trzecia to słabe oddziaływanie jądrowe [siła działająca na elektrony i jądro atomowe] a czwarta to silne oddziaływanie jądrowe [siła działająca na elementy wewnątrz jądra atomu, protony i neutrony]. Według współczesnej nauki te cztery siły podstawowe odpowiadają za wszystko, co się w kosmosie dzieje, aż tu raptem rodzi się zagadka: Istnieje brakująca energia! Czyż nie daje to wam do zrozumienia, że tych podstawowych sił więc powinno być zamiast czterech, sześć? To wszystko wygląda w następujący sposób.
Przyjrzycie się naturze. Niemalże wszystko mnoży bądź dzieli się przez współczynnik 12. Matematycy, wiadomo wam przecież ile dzielników ma liczba 12 [sześć]. Najczęściej spotykanymi w naturze dzielnikami liczby dwanaście są trzy, cztery i sześć. Kiedy woda naturalnie przekształca się w lód, daje sześcioramienny wzór płatka śniegu. Formy krystaliczne opierają się na systemie dwunastkowym, co najczęściej widać jako współczynnik 6. Już dawno mówiliśmy, że wasza matematyka powinna być w systemie dwunastkowym. Jest to system matematyki wielowymiarowej, włączający w siebie zero, które ma pewną wartość i wcale nie oznacza tam „nic” albo nieskończoność. Zero w uniwersalnym systemie dwunastkowym oznacza potencjały wszystkich prawdopodobnych odpowiedzi. Taka matematyka to nie to samo, co empiryczny system dziesiętny używany w 3D, jednakże jest to matematyka — kiedy zaczniecie jej używać —przywiedzie was do pewnych olśnień. Na przykład, czy to sensowne, aby jeden z podstawowych wzorów na obliczenie obwodu okręgu był liczbą niewymierną? Chodzi oczywiście o liczbę Pi [π]? Według was ona się ciągnie w nieskończoność! Czy to sensowne, aby jeden z najbardziej fundamentalnych wzorów we Wszechświecie dawał w odpowiedzi liczbę niewymierną? Wiemy, że na jednej z sond wysłanych w przestrzeń kosmiczną zostawiliście plakietkę ze wzorami matematycznymi, na której także umieściliście liczbę Pi. Zrobiliście to na wszelki wypadek, gdyby sonda miała wpaść w ręce jakiejś inteligentnej cywilizacji, żeby wtedy pomyśleli sobie: „Aha! Ludzkość zna wartość Pi! Musi być więc inteligentna”. Pozwólcie, że powiem wam, co naprawdę taka cywilizacja powie na widok tej plakietki: „Aha! Ludzie już latają w przestrzeń kosmiczną, ale wciąż posługują się systemem dziesiętnym! Patrzcie, jak według nich wygląda wartość Pi!” To tak, jakby znaleźć wysoko rozwiniętą cywilizację, gdzie wciąż mają czarno-białą telewizję. Liczba π wyrażona w systemie dwunastkowym nie jest liczbą niewymierną.
W fizyce występuje sześć sił podstawowych. Choć cztery także jest dzielnikiem 12, to sześć i dwanaście występują najczęściej i są najbardziej zbliżone do natury. Przyjrzyjcie się chemii, popatrzcie na DNA, tam pełno jest dzielników liczby 12. One występują wszędzie. Zanim powiem wam, co to są te pozostałe dwie siły podstawowe, pozwólcie, że opowiem wam o nazewnictwie. Przekażę wam przymioty tych nieodkrytych sił, gdyż kiedy je odkryjecie, nazwiecie ja sami. Odkrycie tych brakujących dwóch sił, wytłumaczy wam istotę ciemnej materii.
Między ruchem układów słonecznych, a ruchem całych galaktyk istnieje pewna różnica. Jest to różnica bardzo istotna. Panie Newton, proszę posłuchać uważnie. W środku układu słonecznego jest zwykła masa. Nie zależy, czy środkiem jakiegoś układu słonecznego jest wielkie, czy mniejsze słońce, ponieważ składa się ono ze zwykłej, jednorodnej masy. Kiedy zaś ma się do czynienia z ogromnymi systemami gwiazd, jak na przykład w galaktyce, tam kryje się magia i przyszłe odkrycia naukowe. Lata temu mówiliśmy, co kryje się w środku każdej galaktyki, co wprawia ją w ruch obrotowy i powiedzieliśmy wam o tym, zanim na ten temat zaczęli się wypowiadać naukowcy.
Mówiliśmy wtedy, że w centrum każdej galaktyki jest coś wielowymiarowego – czarna dziura. Lata później uzupełniliśmy tę informację mówiąc, że czarna dziura nie jest osobliwością (czymś pojedynczym), że jest to bliźniaczy system pchania i ciągnienia, - lecz tego bliźniaka nie widać. Czarna dziura jest więc systemem wielowymiarowej energii działającym na zasadzie pchaj/ciągnij (jak elektromagnetyzm). Ten bliźniaczy system dwóch obiektów stanowi brakujący fragment w poznaniu pozostałych dwóch sił podstawowych sprawiających, że energia w kosmosie faluje w tę i we w tę.
Okay, nie trać skupienia [Kryon zwraca się do Lee]. Zaraz przekażę ci kilka mentalnych obrazów, dzięki którym to zobaczysz. Pozwólcie, że wam wytłumaczę, co się dzieje, kiedy w środku galaktyki – czy czegokolwiek innego; istnieje system wielowymiarowej energii. Wtedy prawa dynamiki opisane przez Newtona przestają obowiązywać, gdyż to, co się tam znajduje nie jest zwykłą masą. Ta wielowymiarowa energia ma pewną spójność. Aby to opisać, musicie odkryć cały komplet nowych praw tym rządzących i za ich pomocą opisać to, co nazwę tutaj słabym i silnym oddziaływaniem siły wielowymiarowej. Są to ostatnie dwie siły podstawowe, które pozostały wam do odkrycia. Kiedy to zrobicie, będziecie mieli ich cały komplet włącznie z piątą i szóstą, słabą i silną, siłą wielowymiarową.
Nowe informacje o centrach galaktyk
W środku każdej galaktyki znajduje się system energii pchaj/ciągnij. Jest to zatem system bliźniaczy, choć wiadomo tylko o istnieniu jego jednej części i jesteście święcie przekonani, że jest ona niewidzialna i nazwaliście ją czarną dziurą. Nie ucieknie z niej żadne światło i twierdzicie, że istnieje ona w pojedynkę. A fe! Nie bądźcie tacy 3D! [Śmiech] Zamiast tego, w środku każdej galaktyki znajduje się przepiękne podwójne oko igielne. Posłuchajcie. Kiedy zaczniecie kreślić mapę Wszechświata i naprawdę zobaczycie jak się układają wszystkie galaktyki, to potwierdzi to coś, o czym już i tak wam wiadomo: układ galaktyk we Wszechświecie nie jest przypadkowy. Czyż to nie fascynujące? Czyż według was to nie Wielki Wybuch ma odpowiadać za rozkład wszystkiego, co rzekomo naraz powstało z niczego? No to więc dlaczego wyłania się teraz z tego układu galaktyk jakiś wzorzec? Och, kochani, to, co wam w tej chwili mówię jest doprawdy piękne! Pozorny chaos wielowymiarowego wydarzenia zwanego Wielkim Wybuchem układa się w pewien wzór! Jak była mowa wcześniej, Wielki Wybuch w rzeczywistości był wielkim, wielowymiarowym zderzeniem z inną wielowymiarową siłą. Wielowymiarowość pozornie wydaje się chaotyczna, ale ma w sobie ukryty wzór. Na chwilę wspólnie wyobraźmy sobie dwie gigantyczne igły z nićmi. Jedna z nich wchodzi w czarną dziurę, a druga z niej wychodzi. Nici oczywiście to wielowymiarowe struny siły łączące wszystkie pozostałe galaktyki przeplatające się wchodząc i wychodząc z tamtych centrów każde z których - to system bliźniaczych dziur. Jest to system energii pchaj/ciągnij, przejaw wielowymiarowej siły, której na razie nie jesteście świadomi, a przecież siła ta zbiera wszystkie galaktyki jedna do drugiej i do jeszcze innej. Wyobraźcie to sobie, jak pikowaną kołdrę, wzór której jest symetryczny i zawiera w sobie cel. Gdyby zajrzeć w jego środek, gdyby pod pewnym kątem spojrzeć w sam środek Wszechświata, zauważylibyście symetrię mandali. Galaktyki więc układają się w przepiękny wzór, tańczą razem elegancki taniec. Symetria, o której mowa, jest sensowna i oparta na systemie dwunastkowym. Rzucamy wam wyzwanie, abyście sami to odkryli. Te pozorne nitki wychodzące i wchodzące ze środków wszystkich galaktyk, linie nowej siły, którą wam opisałem, układają się jak szydełkowa robótka, w siatkę. Siatka ta cechuje się symetrią i celem. Jest to Siatka Uniwersalna, cechująca się pięknem [tak, jak ją Kryon opisał wiele lat temu w nieprzetłumaczonej na polski VII Księdze Przekazu Kryona, pt. „Letters from Home”, The Kryon Writings, 1999.]. Siatka ta, to brakująca we Wszechświecie energia, czyli to, czego poszukują niektórzy z was. Poszukiwana przez was ciemna materia to nie jest pusta przestrzeń między obiektami. Ona znajduje się w strunach siły wielowymiarowej, która przeplata się między galaktykami i została tam umieszczona specjalnie. Och, jest to doprawdy przepiękny system! Chcielibyście, żeby ciemna materia stała się dla was zrozumiała w 3D, ale to niemożliwe. Nie da się, gdyż materia ta jest związana z dwoma oddziaływaniami (silnym i słabym), które z natury są wielowymiarowe, zatem ponadczasowe i niemożliwe do zdefiniowania waszymi trójwymiarowymi wzorami.
Następne wielkie odkrycie: obiektyw kwantowy
Dobrze, mam dla was coś więcej. Pragnę wam coś podpowiedzieć. Powtarzam, wszystko co mówię i tak już istnieje w eterze, w pewnym sensie, więc to żadna tajemnica. Odkrycie więc jest nieuniknione. Co prawda Ludzie muszą to wszystko odkryć sami, ale możemy wam pewne sprawy podpowiedzieć. Kiedy się więc dowiecie o tym odkryciu, to przypomnicie sobie, kto wam o tym powiedział jako pierwszy! [Kryon się śmieje]
Będą to informacje techniczne, ale się nie przejmuj Lee, pokażę ci pojęciowo, o co mi chodzi. Astronomowie od lat nakładają na obiektywy teleskopów pewne instrumenty w celu zobaczenia światła we Wszechświecie wybiegającego poza akomodację samego oka, aby zobaczyć coś, czego nie widać w normalnym świetle. Obserwacja samego widzialnego światła jest od lat w astronomii przestarzała. Teraz oni obserwują inne fale spektrum elektromagnetycznego, zajmując się fotografowaniem promieniowania. Zbierają obrazy spektrograficzne, aby móc przeanalizować, z czego obserwowane obiekty się składają. Lubują się w pomiarach prędkości obiektów przybliżających się i oddalających od obserwatora, parając się w tym celu zapisem przesunięcia ku czerwieni, czy przesunięcia ku fioletowi. Zatem od lat nakładają na obiektywy teleskopów instrumenty, które pomagają im zobaczyć to, czego nie widać w zwykłym świetle. Większość z was nawet nie ma pojęcia, że nikt już nie obserwuje nieba zaglądając w obiektyw teleskopu! Wszystko od pewnego czasu skupia się na komputerowym monitorze, sam komputer zaś zbiera dane o tym, co ukrywa zwykłe, widzialne światło, albo co prócz niego jeszcze można zobaczyć używając do tego różnych metod pomiaru. Astronomowie wiedzą więc, jak gorące są pewne obiekty, po jakich trajektoriach się poruszają, jakimi cechują się anomaliami.
A czyż nie byłoby to wspaniałe, gdyby ktoś na Ziemi wpadł na pomysł wynalezienia wielowymiarowego obiektywu? Gdyby to było możliwie, to co można by wtedy dzięki takiemu obiektywowi zaobserwować? Astronomowie by wtedy zaobserwowali dokładnie to, co wam przed chwilą opisałem. Po pierwsze zaobserwowaliby bliźniaczy system czarnych dziur, które na razie wyglądają jak jedna. Dzięki takiemu wielowymiarowemu obiektywowi moglibyście zauważyć grawitację i czas, jak one się przeplatają i zaginają w pewne wzory.
Gdybyście przez taki obiektyw spojrzeli na Wszechświat, zobaczylibyście relację między bliźniętami, jak one pulsują; wtedy dopiero zobaczylibyście bardo wyraźnie jak połączone są ze sobą wszystkie galaktyki. Czyż nie byłoby to wspaniałe? Moglibyście wtedy wytłumaczyć sobie, zjawisko brakującej energii, nieprawdaż? Wynalazek ten przyspieszyłby także odkrycie piątej i szóstej siły podstawowej. A wszystko to da się zrobić!
A teraz wam powiem, jak taki obiektyw będzie wyglądał.... no prawie wam to powiem. Najważniejsza podpowiedź: nie da się tego założyć bezpośrednio na teleskop, ale trzeba to przyłożyć jak najbliżej instrumentu odbiorczego. W przypadku optycznego teleskopu będzie to lustro, w przypadku teleskopu cyfrowego, to najbliżej jego cyfrowej gałki ocznej. Innymi słowy, ten nowy obiektyw nie może być zakładany nigdzie indziej, jak tylko w okolicy płaszczyzny ogniskowej. Ci, co budują teleskopy to zrozumieją, gdyż ten instrument musi być umieszczony tam, gdzie się ogniskuje obraz. Podpowiedź numer dwa: tutaj nie chodzi o fizyczny obiektyw, czy soczewkę, tutaj chodzi o plazmę. Plazma musi być między niesamowicie silnymi magnesami, aha! - i do tego musi być bardzo zimna. Koniec z podpowiedziami.
Kiedy to zbudujecie, kiedy dostroicie siłę magnesów tak, aby osiągnąć w plazmie koherencję, to tym samym dokonacie w astronomii kolejnego kroku naprzód. Będzie to jednocześnie rewolucja i rewelacja! Odkrycie to odmieni fizykę, odmieni także całą waszą rzeczywistość i zaraz wam powiem dlaczego? Jest to już ostatnia informacja, którą pragnę wam przekazać, zanim zakończymy cały przekaz.
Kierując ten obiektyw na rzeczy wielowymiarowe dostrzeżecie w nim samo życie! Życie się wyróżnia, gdyż zawiera siłę życiową. Możecie popatrzyć w gwiazdy, na galaktyki i zauważyć wokół nich żar siły życiowej. I co wtedy powiecie? Och! Zaraz wszyscy się wystraszą! [Śmiech] Wiecie, odkrycie to jest nieuniknione! I na tym kończymy nasz przekaz z nauką na całego.
Na odchodnym...
Za chwilę wszyscy się rozejdziecie. Wstaniecie z krzeseł i skierujecie się ku wyjściu, niektórzy z was z tego powodu się zasmucą i powiedzą: "Wiesz, gdyby istniał jakiś sposób na zatrzymanie tej energii ... to spotkanie tak mi się spodobało!” Kochani, muszę się przyznać, że łączy nas z wami to samo odczucie. Nam to spotkanie także bardzo się podoba… zatem doprawdy zapytać się należy, kto tutaj przyszedł kogo odwiedzić? Widzicie, przekaz dla nas to wymówka, aby trochę z wami pobyć. Mówimy, że otrzymacie od nas przekaz o nauce, przekaz o ezoteryce, ale robimy to wszystko tylko dlatego, żeby spędzić z wami parę chwil. Ot tak, żeby trochę z wami posiedzieć. Chcecie przychodzić w podobne temu miejsca, bo pewne sprawy was interesują, lecz my tutaj przybywamy, ponieważ was kochamy. Pragnę więc przekazać wam zaproszenie, abyście mogli ten moment odtwarzać sobie każdego dnia, w życiu codziennym. Możecie odpowiedzieć na to. „Oj, to trochę trudne. Przecież na co dzień nie mamy wokół siebie tych samych Ludzi z widowni, ani tych wspaniałych prelegentów ze sceny. Nie mamy tego samego podkładu muzycznego”. I tak ciągniecie dalej i, dalej i dalej… A to nie tak! Wy to wszystko macie na zawsze! Właśnie podarowaliśmy wam całe dwa dni, przecież wszystko to zapadło w waszej świadomości i stamtąd możecie to sobie przywołać, kiedy tylko macie na to ochotę, odczuć ponownie wszystko, co czujecie teraz. Tylko wejdźcie w stan wielowymiarowości, a tam nas za każdym razem odnajdziecie! Oto nasze zaproszenie. Stańcie się nieco bardziej kwantowi. Choć trochę wydostańcie się poza 3D! A kiedy nas poczujecie, to wtedy się uśmiechnijcie.
Są wśród was tacy, którzy dobrze wiedzą, o czym w tej chwili mówię, którzy wchodząc w medytację ponownie doświadczają tej energii. Ona pozostanie w was na zawsze, nawet po zakończeniu spotkania, kiedy ta sala zupełnie opustoszeje. Niektórzy odpowiedzą mi: „Och, ale było fajnie, ale szkoda, że już koniec”. Ale to nie koniec, to żaden koniec.
Jeszcze inni podczas naszego spotkania otrzymali także bardzo osobiste nowiny. Często brzmiały one tak: Szanuj się. Nigdzie się nie spiesz. Twoje życie ma sens i pewien cel. Pozwól, aby do ciebie wpływała i od ciebie wypływała inteligencja kosmiczna. Trwaj w spokoju. Przestań się martwić. Wzmocnij swą siłę życiową i zadbaj o zdrowie. Istnieje system łączący wszystkich zebranych tutaj Ludzi, nawet tych, którzy to czytają. Tak samo, jak istnieje system łączący wszystkie galaktyki Wszechświata. Zdaj się na ten system i nań się powołaj, kochany pracowniku światła, niech ten system nareszcie zacznie pracować dla waszego dobra. Nikt z was nie jest pozostawiony samemu sobie.
Nikt z was nie jest pozostawiony samemu sobie.
Nikt z was nie jest pozostawiony samemu sobie.
Przekaz charakterystyczny Kryonowi nigdy się nie zmieni. Do ostatniego tchu w piersi mego partnera będziemy wam mówić o miłości bożej, o tym, kim jest wasza rodzina, o tym, jak bardzo za wami tęsknimy, kiedy jesteście tutaj. Spędzony wspólnie czas jest czasem wielkiej radości, zadumy i odkrycia i pragniemy go dzielić z każdym z was. Byt, którym jestem jest w Ludzkości zakochany, drodzy bracia i siostry, zobaczymy się więc jeszcze, niezależnie od tego, jaką wtedy przybierzecie formę. Niech Lemurianie rozpoczną tę sztukę. Niech zabrzmią ich pieśni. Nadchodzące czasy są tymi, których nadejścia oczekiwaliście. Bracia i siostry Lemurianie wpłyńcie więc na tę salę i dajcie znać wszystkim pracownikom światła, że tutaj jesteście.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz