Prawda
jest jednak inna, nasz gatunek nie jest wyjątkowy. Wszyscy, którzy
uważają, że w znanym nam wszechświecie nie ma inteligentnych form życia
podobnych do gatunku ludzkiego, są zwykłymi ignorantami. Nasza droga
mleczna liczy ponad 200 miliardów planet, a w znanym wszechświecie znajduje się ponad 500 miliardów galaktyk. Jeżeli dalej uważacie, iż tylko na naszej planecie, jednej z pośród 1 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 000 innych (+/-), mogło powstać życie, to nie mamy o czym rozmawiać. Wróćmy jednak do tematu boga.
Zastanówmy
się najpierw nad kluczowym pytaniem, a mianowicie „Czym dla ludzi był
bóg?”. Aby na nie odpowiedzieć muszę cofnąć się do samych początków
istnienia życia ludzkiego. Pierwszym „bogiem” dla ludzi było słońce.
Dawało ono ciepło, sprawiało, że rosną plony i oświetlało mroczny za
czasu nocy świat. Pierwszy człowiek nie wiedział, czym jest słońce, nie
wiedział czy się go bać, czy jest przyjazne. Informacje na jego temat
były znikome, a sam wizerunek tej wielkiej ognistej kuli na niebie
budził respekt i niepokój. Podświadomość ludzka zadziała bardzo szybko.
Słońce było czymś nieznanym i szybko zostało obiektem kultu różnych
cywilizacji.
Starożytne
malowidła potwierdzają tę tezę, ponieważ ilustrują słońce, jako centrum
wszystkiego i obiekt zainteresowania, ubóstwiania i wychwalania. Zaraz
obok słońca, nieco mniej widocznie, ale również bardzo ważne były
gwiazdy oraz księżyc. Fazy księżyca pozwalały ustalić kiedy nadejdzie
przypływ i odpływ, a gwiazdy wskazywały drogę i przyczyniły się do
dalszego poznawania nieznanego.
Człowiek
ma tendencje do chęci poznawania nowych rzeczy i rozwiązywania
niewyjaśnionych zjawisk. Nawet jeżeli czegoś nie pojmuje, to ma potrzebę
przypisania temu czemuś uproszczonego znaczenia. Nie ważne czy jest ono
zgodne z rzeczywistością, czy też nie. Pierwszym dowodem upraszczania i
przypisywania znanych i zrozumiałych znaczeń dla niewyjaśnionych
zjawisk jest znak zodiaku odzwierciedlający konstelację. Aby lepiej
zrozumieć mapę nieba, człowiek podzielił gwizdy na gwiazdozbiory i nadał
im zrozumiałe dla siebie imiona np.: Ryby, skorpion, rak itp.
Samo
nazewnictwo nie wystarczyło wtedy prostemu człowiekowi. Z biegiem czasu
narodziły się różne historie, które przypisywano do znaków zodiaku.
Przykładowo, wodnik miał zwiastować okres deszczowy, ponieważ jako jeden
z 12 znaków zodiaku, które reprezentowały miesiące, widoczny był na
niebie właśnie w miesiącu obfitującym w ulewy. Dlatego otrzymał on moc
sprowadzania deszczu. Najważniejsze jest jednak to, co znajdowało się w
samym środku zodiaku. Co to było? Słońce oczywiście. Ponownie zostało
ustawione w centrum wszystkiego, pełniło rolę nie nazwanego jeszcze
wtedy boga. Później jednak wiedza na temat wszechświat zaczęła rosnąć i
zupełnie inne symbole otrzymały miano boga. Byli to ludzie otoczeni
historiami podobnymi do tej wodnika.
Bardzo
ciekawym przykładem tego, jak bardzo łatwo człowiek tworzy sobie boga,
jest wydarzenie, które miejsce podczas drugiej wojny światowej. Niemcy
stworzyli bazę lotniskową dla swoich samolotów. Tubylcy, którzy
zamieszkiwali te tereny nigdy wcześniej nie mieli styczności z tak
zaawansowaną techniką. Kiedy żołnierze zrzucali dla nich zapasy z
samolotów, tubylcy gloryfikowali maszyny, jako swoich bogów i zbudowali
im pomniki ku ich czci w nadziei, że powrócą. I tak właśnie powstała
religia tubylców zamieszkujących dziewicze wysypy, która
najprawdopodobniej wyznaje samoloty do dnia dzisiejszego. Oni sami
oczekują powrotu swojego boga na ziemię, aby ponownie dostarczył im
magiczne paczki z jedzeniem i najprawdopodobniej zabrał ich do świata
gdzie nie ma żadnych zmartwień. Brzmi znajomo?
Czym
więc jest bóg? Bóg jest tworem człowieka. Człowiek utworzył sobie
pojęcie Boga i utworzył go już na początku swojego istnienia. Boga nie
można zobaczyć ani poczuć. Dlaczego więc ludzie stworzyli boga? Ponieważ
poznali jego domniemane działania po przez to, czego doświadczyli
podczas życia.
„Bóg jest tak wielki, że jest i Go nie ma. Tak wszechmocny, że potrafi nie być.”
-Jan Twardowski 1915 – 2006r. ( Poeta, ksiądz)
Zastanówmy
się teraz nad znaczeniem tego cytatu. „Bóg jest tak wieli, że jest i go
nie ma”. Można to interpretować w sposób następujący. Samo słowo i
symbol boga ma tak ogromną moc, że jako taki “bóg” wcale nie musi
istnieć. Wystarczy, że my damy mu życie w naszych głowach i
automatycznie jest. „Tak wszechmocny, że potrafi nie być”. Druga część
cytatu może potwierdzać powyższą tezę, jak i również ją negować. Jan
Twardowski może sugerować, że niewyobrażalna moc boga pozwala mu się
zakamuflować w naszym świecie, jako istota nadludzka. Może to być
również metaforą tego, że bóg znajduje się tylko i wyłącznie w naszych
głowach dzięki jego symbolice nadającej mu tą ogromną moc nie bycia.
Dlaczego więc człowiek potrzebował boga? Podzieliłem te potrzeby na cztery główne kategorie.
Lęk przed nieznanym
„Najstarszym
i najsilniejszym uczuciem znanym ludzkości jest strach, a najstarszym i
najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym”
-Howard Phillips Lovecraft 1890 – 1937r. (z książki Nadnaturalny horror w literaturze)
Ten
cytat jest dosyć prosty i nie trzeba się zbytnio zagłębiać w jego
znaczenie. Jak wspominałem na samym początku, jeżeli człowiek czegoś nie
zna, to automatyczne się tego boi. Co trzeba zrobić, aby przestać się
bać? Trzeba poznać nieznane, lub nadać nieznanemu znaczenie, jakie znamy
i jesteśmy w stanie zrozumieć. Jestem przeciwny temu drugiemu, ponieważ
upraszczanie świata może zapobiec strachowi, ale nie rozwiąże problemu.
Mało tego, może go spotęgować lub stworzyć zupełnie nowy na skalę
globalną, co przyniosło dramatyczne skutki między innymi w XV wieku. Ale
o tym później.
Zagadka narodzin
„Ten jest najszczęśliwszy z ludzi, kto koniec życia umie powiązać z jego początkiem.”
-Johann Wolfgang von Goethe 1749 -1832r. ( Pisarz, polityk)
Do
dziś nie znaleźliśmy odpowiedzi na pytanie „Co dzieje się po śmierci?”.
Śmierć jest często tematem tabu i wszyscy się jej boimy. Dlaczego?
Ponieważ jest to strach przed nieznanym. Osoby głęboko wierzące mówią
często, że nie boją się śmierci, ponieważ będą hasać po zielonych
pastwiskach ze swoim bogiem. Jest to właśnie przykład upraszczania
świata w taki sposób, aby przestać się bać. Jest to bardziej zabieg
psychologiczny mający na celu oszukanie własnej świadomości niżeli próba
zrozumienia zjawiska śmierci. Cytat odnosi się do tego, że śmierć
często uważana jest za początek nowego życia lub faktyczny jego
początek, ponieważ ziemski żywot nie jest tym „prawdziwym życiem”. Słowa
w nim zawarte są prawdziwe, ludzie, którzy są przekonani, że po tym
życiu czeka na nich inne, są ludźmi szczęśliwymi. A same narodziny
przypominają tylko o całym biegu rzeczy i zmuszają człowieka do
refleksji na ten temat.
Śmierć
„W momencie śmierci bliskiego uderza człowieka świadomość niczym nie dającej się zapełnić pustki”
-Józef Tischner 1931 – 2000r. ( polski prezbiter katolicki i filozof )
Trochę
już za dużo powiedziałem na temat śmierci podczas omawiania zagadki
życia, ale nic nie szkodzi. Józef Tischner powiedział, że śmierć
bliskich jest kolejnym czynnikiem, który sprawia, że do naszych głów
wracają wszystkie niewyjaśnione tematy. „Jak to, był i nagle go nie me?”
Takie pytanie zadają sobie wszyscy, którzy tracą bliskie osoby próbując
na własną rękę rozwikłać zagadkę śmierci. Niestety wszystkie drogi
prowadzą do ślepego zaułku. Wtedy z pomocą przychodzi bóg i odnosząc się
do niego możemy podnieść się na duchu twierdząc, że zmarły przyjaciel
jest teraz w lepszym świecie. Ponownie naturalna obrona przed nieznanym
doprowadziła do uproszczenia sytuacji w sposób taki, aby była
zrozumiała. Bóg to bardzo dobry lek na otwarty umysł, który po jego
przyjęciu automatycznie przemienia się w zamknięty jego odpowiednik.
Sens życia
„Życie jest marzeniem dla mądrych, grą dla głupców, komedią dla bogatych i tragedią dla biednych.”
Sholem Aleichem 1859 –1916r. ( Pisarz )
Ostatnia
zagadka ludzkości, którą chciałbym poruszyć to sens życia. Bo tak
naprawdę, po co właściwie żyjemy, skoro i tak mamy umrzeć? „Życie jest
marzeniem dla mądrych” – ludzie mądrzy traktują życie i czerpią z niego
moim zdaniem najbardziej. To właśnie dla nich ten świat jest jedną
wielką zagadką do rozwiązania i historią do poznania. Oferuje on
niesamowicie ogromne możliwości zaspokajania głodu wiedzy i wszyscy,
którzy chcą faktycznie poznać nieznane mogą to zrobić w taki sposób, aby
nie ogłupiać swojego umysłu. „Grą dla głupców” – Człowiek głupi nie
zdaje sobie sprawy z tego, co dookoła go otacza. Dla niego księżyc to
świecąca plama na niebie, a ziemia jest płaska. Specjalnie zastosowałem
tutaj hiperbolę, ponieważ gardzę tego typu podejściem.
Świat
takich ludzi zamyka się w kole szkoła/praca, dom, impreza. „Komedią dla
bogatych” – Ludzie bogaci mogą należeć do każdej z wyżej omówionych
grup, ale ich status daje możliwość “spełniania” siebie, ponieważ nie
muszą się martwić o pracę i pieniądze. Często patrzą z góry na innych i
świat zamyka się dla nich w wyższych sferach, gdzie priorytetem jest
wizerunek oraz brak faktycznego poczucia goryczy życia. „Tragedią dla
biednych” – Biedni to grupa osób, która pierwsza ucieka w stronę boga
wmawiając sobie, że ich aktualny tragiczny żywot przerodzi się w coś
znacznie lepszego po śmierci.
Kolejny aspekt, w którym człowiek wykorzystał symbol boga to walka dobra ze złem. Bóg to genialne narzędzie do kierowania ludem. Jeżeli ktoś posiada wystarczający autorytet i powie tępej masie ludzi, że bóg każe zabijać, to ludzie w strachu przed jego gniewem będą to robić… Przy okazji dadzą upust dzikim instynktom. Od roku 1480 do 1750 odbywało się słynne polowanie na wiedźmy. Okazuje się, że wszyscy wyznający inną religię niż religię chrześcijańską automatycznie mają konszachty z diabłem i są zagrożeniem dla porządku, który jest na rękę papieżowi i królom. Jak pozbyć się problemu? Spalić ich! Tak właśnie funkcjonował umysł ludzi, którzy bali się nieznanego lub nieznane nie było im na rękę. Po co dzielić idealnie zintegrowany lud na mniej spójne grupy, które trudniej kontrolować? No właśnie.
Woja trzydziestoletnia to następny przykład mocy boga. Okazuje się, że jego moc jest tak ogromna, iż w jego imieniu można mordować miliony ludzi. W samych państwach niemieckich liczba ludności zmniejszyła się z 21 do 13 milionów! Druga wojna światowa to przy tym ponury żart. Przypomnę, że dalej odpowiadam na pytanie dotyczące tego, dlaczego potrzebowaliśmy boga. W tym przypadku po to, aby usprawiedliwić swoje czyny siłą wyższą i znieść odpowiedzialność z naszych barków na braki no cóż, czegoś, czego istnienia nie możemy uwodnić. Nie możemy zapytać się boga czy faktycznie kazał tak zrobić. Wola boga jest do wolnej interpretacji, a wydarzenia z dawnych czasów pokazują, jak inteligentny człowiek wykorzystał ten fakt do osiągnięcia swoich celów przy pomocy ludu, który ogłupił swój umysł bóstwem, czyli lekarstwem na strach przed nieznanym i idealną wymówką do motywowania nielogicznych działań.
Dzisiaj bóg to pieniądze, a pieniądze to władza, kościoły nie są opodatkowane i zbierają niesamowite pieniądze z kieszeni wiernych myślących, że wkupią się do nieba dając setki na tacę. Człowiek stworzył boga, ponieważ go potrzebował. Nie ważne, czym jest bóg, nie ważne skąd pochodzi, nie ważne jak na nas oddziałuje. Teorii możemy znaleźć tysiące, ale każda z nich składa się z identycznych fundamentów, którymi są: lek przed nieznanym, śmierć, zagadka narodzin, sens życia.
Te fundamenty sprawiły, że stworzyliśmy pojęcie boga, który jest odpowiedzią na wszystko. Bo tak jest prościej, ale prościej nie znaczy lepiej. Temat boga zahaczył w tym wpisie tylko o czubek góry lodowe. Całość zakończę dwoma cytatami, które bardzo dobrze podsumowują to, o czym pisałem. Osobiście w pełni się z nimi zgadzam.
„Jestem głęboko wierzącym ateistą. […] Jest to poniekąd zupełnie nowy rodzaj religii.”
„Nie
potrafię wyobrazić sobie Boga, który nagradza i karze istoty przez
siebie stworzone, lub Boga obdarzonego wolną wolą na podobieństwo nas
samych. Nie mogę również ani też nie chcę sobie wyobrazić, że człowiek
trwa dalej po fizycznej śmierci; nadzieje tą pozostawiam ludziom słabego
ducha, którzy żywią ją ze strachu lub niedorzecznego egoizmu.”
Albert Einstein 1879 –1955r.
*Słowo “Bóg” celowo pisane z małej litery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz