niedziela, 21 sierpnia 2016

Gdzie ukryta jest prawda? Szukaj w snach



images
Zwykle sny uważane są za zwykły wytwór umysłu, jednak wiele osób na całym świecie zaprzecza podobnej interpretacji. LD ( świadomy sen ), to jak sama nazwa wskazuje odzyskiwanie świadomości w czasie trwania snu. Oczywiście nie mam na myśli odzyskiwania jaźni w fizycznym umyśle, lecz na wyższym poziomie rzeczywistości-ponad barierą pięciu zmysłów.
Zwykle podczas snu pewne wydarzenia dzieją się bez twojej wyraźnej woli oraz świadomości. LD polega natomiast na „przetransportowaniu” twojej jaźni w odmienny wymiar- sen. Plan, na którym rozgrywa się (nie)świadomy sen jest wytworem twojego umysłu. Dzięki snom możemy wiele dowiedzieć się o nas samych. Lęki, obawy, problemy     i inne aspekty życia ( również pozytywne ) objawiają się wprost lub „pod przykryciem” konkretnie odgrywanych sytuacji sennych. Jeżeli twoje wnętrze wypełnione jest strachem, doznania poza cielesne są zwykle nieprzyjemne i zdominowane przez koszmary. Warto notować treść snów. Pamiętaj, że zawsze coś ci się śni, tylko o tym nie wiesz. Po prostu nie zachowujesz świadomości w „poza”.
Eksperymenty Arizońskie
Sny mogą służyć do poszukiwania odpowiedzi na różne pytania, możliwy jest także wgląd w to, co nazywamy przyszłością. Przykładem człowieka mającego prorocze sny jest Brytyjczyk Christopher Robinson. Osoba ta, przewidziała trafnie takie wydarzenia jak: podłożenie bomby przez członków IRA, śmierć księżnej Diany, zamachy terrorystyczne z 2001 roku w USA i Londynie z 2005 roku oraz wiele morderstw. Chris twierdzi, że w czasie snu dochodzi do objawień przyszłych zdarzeń pod postacią symboli, obrazów i wizji, które następnie sam zainteresowany interpretuje. Często zdarza się, iż jasnowidzenie senne przedstawia się bardzo konkretnie, a niekiedy sprawia interpretatorowi duży kłopot. W sierpniu 2001 roku Robinson został poddany badaniom specjalistycznym, których celem było dowiedzenie prawdziwości zdolności przepowiadania przyszłości przez Robinsona. Tzw. Eksperymenty Arizońskie przeprowadzono pod okiem profesora Gary’ego Schwartza jednoznacznie potwierdziły parapsychiczne umiejętności Chrisa Robinsona. Dokładny przebieg badań można obejrzeć  w Internecie na filmie dokumentalnym pt. Jasnowidz.
Na swojej stronie internetowej: http://www.dream-detective.com Robinson opublikował przebieg badań:
Dokument przedstawia wstępne sprawozdania z dziesięciu dni prekognacyjnego eksperymentu z Panem Christopherem Robinsonem ( CR ), obywatelem Wlk. Brytanii,  w sierpniu 2001 roku, w Human Energy Laboratory na Uniwersytecie Arizona. Kilka dni przed CR opuścił Anglię, główny eksperymentator ( PE ) wyselekcjonował dwadzieścia możliwych lokacji w południowej Arizonie. PE umieścił nazwę każdej lokacji w kopercie; zamknięto i potasowano koperty, następnie wysłano je do drugiego eksperymentatora ( SE ) w Rancho Santa Fe, Kalifornia. Se, który był nieświadomy lokacji, wybrał trzeciorzędowego eksperymentatora( TE ), którego tożsamość trzymano w sekrecie przed PE i CR na czas trwania badań. Te potasował koperty i ponumerował je od 1 do 20. Koperty 11-20 potraktowano za lokalizacje kontrolne, 1-10 stały się lokacjami eksperymentalnymi. Przez dziesięć kolejnych nocy, CR chodził spać, by śnić o lokacjach następnego dnia i zapisywał swoje sny. Rankiem, PE przeprowadził wywiad z CR i notował informacje dotyczące podstawowego motywu ( sennego ), następnie zawiadamiał SE, który instruował TE do otwarcia poszczególnej koperty, ujawniając lokację, która miała zostać odwiedzona danego dnia. SE powiadamiał PE i informacja trzymana była w sekrecie przed CR zanim nie osiągnięto celu ( lokalizacji ). Całkowita dokładność CR była zaskakująco wysoka. Odkrycia zapewniają dowód zgodny z zapewnieniem CR o posiadaniu zdolności uzyskiwania prekognatywnych sennych informacji dotyczących konkretnych miejsc… 
Robinson w ciągu dziesięciu dni został zabrany do dziesięciu różnych miejsc, które wcześnie opisał, a więc wykazał się stu procentową skutecznością! Przypadek absolutnie nie wchodzi w grę!
Eksperymenty Arizońskie:
– stanowią najbardziej przekonywujący dowód na to, że tzw. czynnik PSI oraz zdolności prekognicji są prawdziwe.
– informacje podawane przez Robinsona zostały objęte zakazem publikacji w Wielkiej Brytanii. Brytyjski Rząd podjął wszelkie niezbędne środki, by wynik i przebieg badań nie został podany do wiadomości publicznej.
– rząd brytyjski przedstawił prawa uniemożliwiające przekaz naukowych treści związanych z Eksperymentem Arizońskim do społeczeństwa
– media mają zakaz publikowania prawdy na temat obecnej wiedzy dotyczącej zdolności psychicznych.
Sen nie jest wytworem mózgu
Czemu powyższe nakazy zostały nałożone? Odpowiedź jest dosyć prosta: masz być nieświadomym,głupim robotnikiem twojego rządu i pod żadnym pozorem nie możesz dowiedzieć się prawdy o tym kim właściwie jesteś, gdzie jesteś i po co jesteś. Gdyby ludzkość odpowiedziałaby sobie na powyższe pytania, nastąpiłby gwałtowny wzrost naszej świadomości- bolączka władz na całym świecie. Wracając do fenomenu LD, to jest to lepsze dostrojenie do niefizycznej rzeczywistości niż podróż mentalna, dlatego duże znaczenie ma umiejętność snu na jawie. Osobiście nie raz doświadczyłem świadomego snu i nawet po lekkim przebudzeniu potrafiłem z powrotem powrócić do sennych realiów i wchodzić w świadomą interakcję z tamtejszym otoczeniem. Zaznaczam, że byłem świadomy swojej obecności we śnie, lecz nie potrafiłem „sterować” snem. W jednym z nich otrzymałem pewną informację od przyjaznych istot z Oriona. Człowiek jako istota ma ogromne wsparcie od bytów niefizycznych, lecz problem w tym że mało kto zdaje sobie z tego faktu sprawę.
Istnieją dosłownie różne światy. Ten fizyczny, w którym funkcjonujemy jako biologiczne organizmy jest wytworem mózgu. Ponad postrzeganiem zmysłowym występują rzeczywistości, do których dostęp ma tylko i wyłącznie nasza przebudzona świadomość potrafiąca dostroić się do częstotliwości wyższych poziomów rzeczywistości. Istoty żyjące tychże światach nie mogą komunikować się z ludźmi w materialnych warunkach- to dla nich nie możliwe z różnych względów. Pozostaje im więc kontakt na „wyższych wibracjach”- gdy świadomość zostaje uwolniona podczas snu lub OBE ( wyjście z ciała najgęstszym ciałem niefizycznym ). Świat snu jest bardziej realny niż realia pięcio zmysłowe, ponieważ w przeciwieństwie do niego istnieje poza percepcją człowieka i jest niezależny od uwarunkować umysłu. Najlepszy jasnowidz na świecie- Krzysztof Jackowski- słusznie nazywa nasze życie na Ziemi snem, po którym to człowiek przebudza się do „prawdziwego życia”.
 W filmie Matrix, Morfeusz powiedział do Neo:
„Miałeś kiedyś sen, który wydawał ci się prawdziwy? A gdybyś nie mógł się z niego obudzić? Jak odróżniłbyś świat snu od realnego?”.
Poniżej przedstawiam opowieści osób, które zrozumiały, iż sen świadomy jest rodzajem opuszczenia ciała materialnego.
Clare Johnson:
„Początek mojej przygody z świadomym śnieniem miał miejsce, gdy miałam trzy lata. Miałam wówczas bardzo  realistyczny sen, w którym byłam w basenie i zaczęłam się w nim topić. Nagle zdałam sobie sprawę, że mam wybór czy chcę zostać w tym basenie i tonąć dalej lub być bezpieczna i obudzić się w moim łóżku. Byłam świadoma swojego ciała w łóżku i jednocześnie byłam otoczona obrazem tonięcia w basenie. Obróciłam się więc bardzo szybko na drugi bok, skutkiem czego wypadła z łóżka… To zakończyło sen i obudziło mnie. Cały czas pamiętałam, że ta wizja senna była realistyczna od tego, że znajdowałam się w łóżku, czy raczej na podłodze”.
 Scott Sparrow:
„Wciąż to czuję. Wracałem ze szkoły do domu w rękach niosłem książki. Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że śnię. Natychmiast jednak powiedziałem sobie- to jest prawdziwe! To było tak żywe, że było bardziej realistyczne od fizycznej rzeczywistości. Rozglądałem sie więc i podziwiałem to wszystko, aż doszedłem do drzwi mojego mieszkania, które tak naprawdę nie były moimi drzwiami. Były to czarne podwójne drzwi z mosiężnymi uchwytami i gdy otwarłem je, zatrzeszczały. Bijące światło natychmiast wprawiło mnie w ekstazę. Gdy wszedłem do tego pomieszczenia, przypominało kaplicę, Było piękne, nikogo tam nie było, okna wychodziły na cudowne widoki, a moje uniesienie trwało nadal i byłem zachwycony. Wiedziałem, że mam cel w życiu, którego nikt mi nie wyjaśnił, i ciągle tylko zastanawiałem się, czego on dotyczy…”.
 Fariba Bogzaran:
„Swój pierwszy świadomy sen przeżyłam, mając siedem lat. Byłam chora, miałam wysoką gorączkę, nikt nie wiedział, co to za gorączka, ani jakiego typu chorobę zapadłam, odzielili mnie jednak od reszty dzieci i siedziałam w moim pokoju sama, co prawda rodzice odwiedzali mnie, większość czasu byłam jednak sama.  Wieczorami miałam bardzo wysoką temperaturę i byłam w bardzo ciężkim stanie, i często wydawało mi się, że wkrótce umrę. Wczesne doświadczenia związane ze świadomym śnieniem bardzo na mnie wpłynęły, ponieważ często zaczynały sie od uczucia, że spadam w przepaść, w jakaś ciemność, i działo się tak na początku nocy. Teraz wiemy, że niektórzy nazywają to omamami hipnagogicznymi, to uczucie spadania i podskakiwania w łóżku, był to jednak powtarzający się sen, w którym spadałem w przestrzeń przypominającą klif, spadałam w dół do niekończącej się przestrzeni. Na początku było przerażająco. Wkrótce jednak zdałam sobie sprawę, że to sen. Ja śnię! Chciałam się tym pobawić, i na tym placu zabaw, na którym mogłam robić ze wszystkim co chcę, zaczęłam grać moimi snami. Zaczęłam podskakiwać, latać poziomo i pionowo, robić różne eksperymenty z tym uczuciem spadania w ciemną przestrzeń. Ale mroczna przestrzeń nie była już  przerażająca. To była bardzo szczególna przestrzeń. Odkryłam, ze była ona kontrolowana przez pewną moc, która wydawała mi się naprawdę bardzo silna, i ja wierzę, że to miejsce, w które wpadałam każdej nocy, było miejscem uzdrawiania, To jest to, co mnie uzdrowiło”.

Robert Waggoner
„Zacząłem pracować z LD w 1975 roku, byłem uczniem szkoły średniej, gdy przeczytałem książkę „Journey Through Exile”. W nocy, przed zaśnięciem, rozłożyłem moje ręce, i gdy zobaczyłem je kilka nocy później powiedziałem:” O moje ręce! To jest sen!”. Wtedy zorientowałem się, że mogę robić, co chcę. Na samym początku musiałem zrobić kilka rzeczy, przede wszystkim uspokoić emocje, gdyż byłem zbyt podekscytowany samym snem. Następnie nauczyłem się utrzymywać moją świadomość na podwyższonym poziomie świadomości, że pozostaję we śnie, ponieważ w początkowych LD możesz wejść w sen drugi raz i utracić świadomość tego, że śnisz. Nauka o snach kontrolowanych zajęła mi jakieś 3-5 lat, zanim w ogóle poczułem, że jestem w tym dobry… zacząłem wówczas prosić postaci pojawiające się w snach, aby wyjaśniały mi symbole z tych snów. Od momentu, gdy rozpocząłem przygodę ze świadomym śnieniem, obecne robię to od 30 lat…zajęło mi 5-6 lat zanim poczułem się swobodnie LD, aby realizować swoje zamiary, aby używać mojej własnej woli, gdy chciałem polecieć, zdawałem sobie sprawę, że jest to płynięcie w przestrzeń, ponieważ jest to przestrzeń psychologiczna. Po co używać fizycznego ruchu w przestrzeni psychologicznej? Będąc w niej nie użyjesz zasad obowiązujących w przestrzeni fizycznej. Zamiast tego, jeśli chcę się przemieścić w kontrolowanym śnie o sto jardów, skupiam się na konkretnym miejscu, w którym chcę się znaleźć i widzę się w tym miejscu. Po prostu magicznie się tam przemieściłem, bez wysiłku. Tak więc w świadomym śnie, nie ważne, gdzie się udasz, znajdziesz się tam. Innymi słowy, w LD spotkasz swoje problemy, wiarę, oczekiwania, ograniczenia. Możesz pójść nawet dalej, aby nauczyć się rozszerzać swoją wiarę, oczekiwania, ograniczenia zmysłowe. Wchodzenie w sen kontrolowany włącza pracę nad samym sobą, pracę nad swoją psyche, własnym rozumieniem ,dlatego ludzi doświadczających LD często proszę o to, aby poprosili swoje sny o pokazanie im tego, co powinni zobaczyć, aby mogli się jeszcze bardziej rozwinąć… Jeśli nie pokonasz swoich problemów, to tak naprawdę nie będziesz się rozwijał jako osoba. Dla mnie LD w istocie jest sposobem na przemianę, wzrost, jest rewolucyjnym narzędziem psychologicznym, którego można używać, aby wejść w przestrzeń snu, jest sposobem, abyśmy rozwijali się jako ludzie, jako gatunek ludzki, aby zrozumieć naturę naszej psyche, a także naturę naszej rzeczywistości”.
 Piotr
„W swoim śnie byłem  o wiele młodszy niż jestem obecnie… Na początku akcja toczyła się przed blokiem, było ciemno. Wraz ze swoimi kolegami bawiłem się w chowanego. W pewnym momencie doszedłem do ostatniej klatki w bloku i zauważyłem dwóch rozmawiających mężczyzn. Jeden z nich wyglądał przez okno, drugi natomiast stał na chodniku. Facet stojący przed klatką schodową dźwigał dużą torbę miał chorą nogę, przez co nie mógł normalnie chodzić. Przez chwilę przyglądałem się, po czym zapytałem posiadacza bagażu, czy nie potrzebuje pomocy. Między mężczyznami doszło do wymiany zdań, zaczęli się śmiać, Nagle koleś będący na zewnątrz budynku zapytał się mnie „kim ja w ogóle jestem ?” i pozwolił w końcu, żebym udzielił mu pomocy. Poszliśmy do innego, tym razem obskurnego bloku. Weszliśmy po schodach do mieszkania. Pokój był pomalowany na biało, a przy ścianie z boku stał stolik, przy którym siedział jakiś facet. Przy oknie znajdował się jeszcze jeden osobnik. Odwrócony był tyłem do nas i miał strzelbę. Koleś, z którym przyszedłem do lokalu miał przezroczystą kominiarkę bądź pończochę na głowie. Kiedy znaleźliśmy się w środku… przypomniałem sobie, że już kiedyś byłem w podobnej sytuacji i wybiegłem czym prędzej z mieszkania, jakbym znał dalszy bieg wydarzeń. Okazało się, że facet ze strzelbą wypalił z niej, zabijając gościa, któremu pomogłem. Uciekłem  z tamtego miejsca, bo zacząłem uświadamiać sobie kolejno następujące po sobie tragiczne zdarzenia. Pamiętałem, że lada chwila facet ze strzelbą obróci się i użyje broni przeciwko mężczyźnie, że następnie przyjedzie policja, której przedstawiciele złapią mnie. Nie byłem w stanie uciec policjantom. Ukrywałem się przy kontenerze, gdy zostałem zauważony. Podniosłem ręce na znak, iż jestem niewinny. Próbowano ode mnie pewne informacje, torturowano mnie. Później moja świadomość we śnie słabła. Widziałem, że jestem katowany, lecz nie mogłem dostrzec własnej twarzy. Wydaje mi się, że poprzez wybiegnięcie z budynku zupełnie zmieniłem bieg wydarzeń. Myślę, iż gdybym nie opuścił miejsca strzelaniny zostałbym śmiertelnie postrzelony…”. 
 Kenneth Kelzer, „Słońce i Cień”
„Idę samotnie gdzieś w górach. Zaczynam wspinać się po wielkich płytach litego granitu. Pochylony do przodu cierpliwie przedzieram się przez masywne, strome, szarawo-białe głazy. W końcu docieram na szczyt, na wysoki płaskowyż i widzę przed sobą, szeroka, rozległa równinę. Równina rozciąga się daleko, jak okiem sięgnąć i pokryta jest trawa,  a gdzieniegdzie kępami drzew. W pewnej odległości widzę na równinie duża bestię o wyglądzie kozy. Swoją długą, kudłatą czarną sierścią przypomina afrykańskie gnu. Na jej grzbiecie siedzi prymitywny człowiek, nagi dzikus wyglądający na amerykańskiego Indianina. Nagle bestia odwraca się w moją stronę i zaczyna szarżować. Zdaję sobie sprawę, że dzikus nie ma nad nią żadnej kontroli, a tak naprawdę to bestia kontroluje jego! Jestem przerażony. Wyraźnie widzę, że bestia ma dwa krótkie, zakrzywione, ostro zakończone rogi, dokładnie takie jak rogi amerykańskich bizonów. Nagle uświadamiam sobie, że śnię, czuję wielką falę energii płynącą przez całe ciało i skupiającą się w czole. Mówię do siebie, że absolutnie nie ma się czego bać, ponieważ wiem, że to, co widzę, to sen. Stoję gotowy do odparcia ataku bestii, czuję potężną energię w moich ramionach. Wydaje mi się, że moje ramiona są dużo bardziej umięśnione i silniejsze niż zwykle. Każde otoczone jest przez potężne pole energii mające kształt cylindra o średnicy około ośmiu cali. Pole całkowicie otacza każde ramię, rozciąga się od barków po koniuszki palców obu rąk. Czuję się niewiarygodnie silny. Myślę, że we właściwej chwili i zachowując pełną równowagę złapię szarżującą bestię za rogi i powalę ją na ziemię jak kowboj na rodeo. Z poczuciem pewności siebie czekam na atakującą bestię z nagim dzikusem na grzbiecie, pędzącą prosto na mnie. Dokładnie w ostatniej chwili, gdy już prawie spodziewam się uderzenia, gnu i nagi dzikus zatrzymują się gwałtownie tuż przede mną. Przez kilka minut stoję oko w oko z potężnym gnu, pełen mocy, patrząc prosto w jedno z jego przekrwionych oczu. Bestia nerwowo grzebie w ziemi i wzbija mały obłok pyłu zaledwie parę stóp od miejsca, w którym stoję. Myślę pełen zadowolenia: „Nawet nie muszę jej powalać”. Nagi dzikus siedzi cicho i nieruchomo na grzbiecie kudłatej bestii. Ma pusty, utkwiony w dal wzrok. Spoglądam na niego z mocą. Potem kieruję wzrok na bezustannie grzebiące w ziemi gnu i przez długa chwilę patrzymy sobie w oczy. Czuje się całkowicie spokojny, zrównoważony, zadowolony z siebie, a mój umysł jest czysty. Powoli sen rozpływa się i zwyczajnie śpię.
Interpretacja:
„Lęk jest prawdopodobnie najbardziej prymitywną z ludzkich emocji, a my wszyscy mamy go w sobie bardzo wiele… nasza biała, amerykańsko-europejska cywilizacja osiągnęła absolutny kres w tym procesie publicznego zaprzeczania istnieniu naszej ciemnej strony. Gdy patrzymy na nasze zasoby broni nuklearnej i olbrzymie armie, spoglądające na się siebie ze Wschodu na Zachód oraz  z Zachodu na Wschód, możemy lepiej niż kiedykolwiek uświadomić sobie naszą skłonność do samozniszczenia. Rozumiemy także, że to nie może trwać wiecznie. Ciągłe zbrojenia wraz z oficjalnymi oświadczeniami, że winna jest temu „druga strona”, mogą jedynie doprowadzić do zniszczenia naszej cywilizacji, lub, co gorsze, do unicestwienia całej planety. Musimy zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście jesteśmy tak cywilizowani, jak to sobie kiedyś wyobrażaliśmy, i tak oświeceni, jak chcielibyśmy w to wierzyć… Ciemność zalega tak samo w duszy Amerykanina, jak i w duszy Rosjanina”.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz