Rada wezwała rządy do "zapewnienia, że obywatele są informowani, że szczepienia NIE są obowiązkowe i że nikt nie jest politycznie, społecznie lub w inny sposób naciskany, aby się zaszczepił, jeśli sam tego nie chce".
Rada Europy poinformowała, że ze względu na poszanowanie praw człowieka nie wolno zmuszać ludzi do szczepienia się przeciwko COVID i że nie powinno być żadnych reperkusji dla tych, którzy go nie mają.
Rada Europy została założona w następstwie II wojny światowej w 1949 roku i obecnie liczy 47 państw europejskich, a USA, Kanada i Stolica Apostolska mają w niej status państw obserwatorów.
Jej celem jest "promowanie demokracji i ochrona praw człowieka oraz praworządności w Europie" i jest odrębna od Unii Europejskiej.
Rada nadzoruje Europejski Trybunał Praw Człowieka (ECHR), i chociaż nie może uchwalać własnych wiążących praw, jej członkowie muszą przestrzegać "praw i wolności określonych w traktatach".
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy (PACE) składa się z członków parlamentów narodowych państw członkowskich.
We wrześniu 2020 roku PACE rozpoczęło wniosek do rozpatrzenia, dotyczący kwestii szczepień COVID-19, a w szczególności "etycznych, prawnych i praktycznych względów." Po debacie parlamentarnej w Zgromadzeniu, rezolucja została przyjęta w zeszłym tygodniu, większością 115 - 2, przy 13 głosach wstrzymujących się.
Rezolucja zalecała rządom, "państwom członkowskim i Unii Europejskiej", aby zachęcały ludzi do szczepień, jak to tylko możliwe, ale jednocześnie bardzo wyraźnie podkreślała, że szczepionki obowiązkowe nie są dozwolone, pomimo celu, jakim jest zapewnienie "wysokiego poziomu przyjmowania szczepionek".
W punkcie 7.3.1 czytamy: "zapewnić, że obywatele są informowani, że szczepienia NIE są obowiązkowe i że nikt nie jest politycznie, społecznie lub w inny sposób naciskany, aby się zaszczepił, jeśli sam tego nie chce".
Ponadto rezolucja stwierdza, że należy zapewnić ochronę tym, którzy nie mają szczepionki, aby nie ponosili żadnej kary za brak zastrzyku: "zapewnić, aby nikt nie był dyskryminowany za brak szczepienia, ze względu na możliwe ryzyko zdrowotne lub brak chęci poddania się szczepieniu".
Dokument dodaje również, że należy zapewnić pełną i właściwą informację, informującą potencjalnych użytkowników o wszelkich możliwych skutkach ubocznych szczepionki.
Stwierdza on, że rządy muszą "rozpowszechniać przejrzyste informacje na temat bezpieczeństwa i możliwych skutków ubocznych szczepionek, współpracując z platformami mediów społecznościowych i regulując je, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się dezinformacji."
Oprócz kwestii obowiązkowych szczepionek, rezolucja porusza również sprawę certyfikatów szczepionkowych, które niektórzy politycy proponowali skutecznie wykorzystywać jako paszporty, które ograniczałyby przemieszczanie się tych, którzy nie zostali zaszczepieni.
Stwierdzono, że takie certyfikaty mogą być używane tylko do "wyznaczonego celu monitorowania skuteczności szczepionek, potencjalnych skutków ubocznych i zdarzeń niepożądanych."
W rzeczywistości, powyższy fragment został dodany specjalnie w wyniku poprawki wniesionej do pierwotnego, projektu rezolucji, a uzasadnienie nowo dodanego zapisu było wyraźnie i stanowczo przeciwne takim paszportom szczepionkowym.
"Świadectwa szczepień nie powinny być używane jako "paszporty szczepień" (na granicach, w lotnictwie lub w celu dostępu do usług). Takie użycie byłoby nienaukowe wobec braku danych na temat skuteczności szczepionek w ograniczaniu przenoszenia choroby, długości okresu jakiejkolwiek nabytej odporności, a także odsetka "niepowodzeń" w wytwarzaniu odporności z powodu nowych wariantów, wiremii i opóźnionych drugich dawek.
"Takie wykorzystanie stwarzałoby również obawy dotyczące prywatności, a biorąc pod uwagę ograniczoną dostępność szczepionek, może utrwalać i wzmacniać praktyki wykluczające i dyskryminujące".
Podczas gdy wiadomość ta jest mile widzianą obroną indywidualnych praw człowieka w obliczu globalnego rozpowszechniania szczepionek, rezolucja Rady niemniej jednak mocno promuje szczepionki COVID jako główny środek, dzięki któremu można zwalczyć rozprzestrzenianie się COVID-19, oraz klucz, dzięki któremu można odblokować kraje z blokady.
Zaleca również, aby państwa "podjęły wczesne skuteczne środki przeciwdziałania dezinformacji, dezinformacji i wahaniom dotyczącym szczepionek Covid-19".
Dodatkową kwestią, którą Rada w dużej mierze pomija, jest kwestia bezpieczeństwa szczepionek.
Podczas gdy rezolucja przyznaje, że "nie możemy wykluczyć potencjalnych skutków ubocznych, zwłaszcza w dłuższej perspektywie", nie wspomina o dużym zaniepokojeniu liczbą zgonów, niepożądanych skutków ubocznych i nieznanych konsekwencji szczepionek, w tym na płodność.
Raymond Wolfe z LifeSite poinformował, że najnowsze dane z amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) donoszą, że do 22 stycznia co najmniej 271 osób zmarło po otrzymaniu szczepionki COVID. Większość z tych zgonów nastąpiła w ciągu 48 godzin od otrzymania szczepionki.
Innym poważnym powodem do niepokoju jest ostrzeżenie wydane przez rząd Wielkiej Brytanii na temat szczepionki firmy Pfizer, w którym stwierdzono, że nie ma żadnych informacji na temat wpływu szczepionki na płodność, oraz zastrzeżono, że przez dwa miesiące po wstrzyknięciu należy unikać ciąży, a matki karmiące piersią nie powinny jej otrzymywać.
W przeciwieństwie do takich niesprawdzonych i potencjalnie niebezpiecznych szczepionek, znane od dawna leki iwermektyna i hydroksychlorochina wykazały wielki sukces w leczeniu COVID-19, przy czym lekarze twierdzą, że iwermektyna "w zasadzie zaciera przenoszenie tego wirusa", z "cudowną skutecznością".
Tymczasem hydroksychlorochina może podobno zmniejszyć śmiertelność pacjentów z COVID "o 50 procent." Stowarzyszenie Amerykańskich Lekarzy i Chirurgów wyjaśniło, że śmiertelność COVID "w krajach, które umożliwiają dostęp do HCQ, wynosi tylko 1/10 śmiertelności w krajach, w których istnieją zakłócenia w stosowaniu tego leku, takich jak Stany Zjednoczone".
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz