czwartek, 28 marca 2024

"Próba złamania niezależności polskiego banku centralnego" - premier Tusk próbuje przejąć kontrolę nad bankiem centralnym w bezprecedensowy sposób



PolsatNews

Koalicja rządząca na czele z premierem Donaldem Tuskiem oskarżyła prezesa banku centralnego Adama Glapińskiego o złamanie kilku ustaw i naruszenie konstytucyjnego obowiązku stania na straży niezależności politycznej Narodowego Banku Polskiego (NBP).

Jeśli wymagany wniosek przejdzie, Glapiński będzie pierwszą osobą od 2006 roku postawioną przed Trybunałem Stanu, organem uprawnionym do nakładania sankcji na najwyższych urzędników państwowych. Glapiński odrzucił jednak oskarżenia przeciwko niemu jako "idiotyczne".

Akt oskarżenia przygotowany w parlamencie zawiera osiem zarzutów, w tym zakup obligacji państwowych, które doprowadziły do pośredniego finansowania deficytu budżetu państwa przez bank centralny, osłabienie polskiej waluty (PLN lub złotego), brak kontroli inflacji i rzekome naruszenie apolitycznego charakteru urzędu prezesa NBP.

Pod wnioskiem podpisało się 191 z 459 czynnych posłów. To więcej niż 115 posłów wymaganych do poparcia takiego wniosku. Zostanie on teraz oceniony przez komisję sejmową, a następnie trafi pod obrady Sejmu w pełnym składzie, gdzie zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy posłów zostanie podjęta ostateczna decyzja o rozpoczęciu procesu przed Trybunałem Stanu.

Jeśli tak się stanie, gubernator może zostać zawieszony na czas postępowania sądowego. Jednak Trybunał Konstytucyjny, najwyższy sąd w Polsce, który zdaniem rządu Tuska jest bezprawny, orzekł niedawno, że parlament może postawić prezesa NBP przed Trybunałem Stanu jedynie większością trzech piątych głosów.

Glapiński, w wywiadzie dla Financial Times, nazwał zarzuty stawiane przez rządzącą większość "idiotycznymi" i ostrzegł, że postawienie go przed sądem byłoby bardzo złe dla Polski. Wyraził chęć "spotkania i rozmowy" z Tuskiem, aby wyjaśnić kwestie między nimi.

We wtorek zarząd NBP jasno określił swoje stanowisko w tej sprawie. Jeden z jego członków, Paweł Szałamacha, nazwał działania zmierzające do usunięcia Glapińskiego "próbą złamania niezależności polskiego banku centralnego" oraz "atakiem na fundamenty państwa polskiego i jego gospodarki".

Szałamacha odrzucił zarzut dotyczący skupowania obligacji w czasie pandemii; zauważył, że miało to miejsce również w większości krajów zachodnich, a działania polskiego banku były w pełni transparentne.

Pomysł postawienia Glapińskiego przed Trybunałem Stanu został również skrytykowany przez poprzednią partię rządzącą, Prawo i Sprawiedliwość (PiS). W sobotę jej lider, Jarosław Kaczyński, ostrzegł, że doprowadzi to do "obniżenia wiarygodności Polski, osłabienia waluty i niechęci zagranicznych firm do inwestowania w Polsce".

W grudniu ubiegłego roku szef Europejskiego Banku Centralnego (EBC) zapewnił Glapińskiego, że będzie chroniony przez prawo UE, jeśli nowy rząd bezprawnie go zawiesi i postawi przed sądem. EBC niedawno zaprotestował przeciwko próbie zawieszenia prezesa banku centralnego na Łotwie, a sprawa trafiła do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

W postkomunistycznej historii Polski tylko dwie osoby zostały skazane przez Trybunał Stanu: minister i wysoki rangą urzędnik celny w związku ze skandalem korupcyjnym dotyczącym importu alkoholu w latach 90-tych. Ostatni raz parlament głosował za postawieniem kogoś przed Trybunałem w 2005 r., kiedy to były minister skarbu Emil Wąsacz został postawiony przed sądem. Sprawa przeciwko niemu została ostatecznie umorzona w 2019 roku.
**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz