niedziela, 28 listopada 2021

Listy Magdy

 

Listy Magdy dalej: https://tamar102a.blogspot.com/p/listy-magdy.html

 

 

 28.11.21r.

 Pół dnia dzisiaj czuję... No właśnie, co? Więc - coś. Czuję "coś". Nie wiem co, bo odczuwam to tylko jako energię. Całe moje ciało na nią reaguje, na zewnątrz i środku. Umysł również. Już parę godzin czuję nieprzerwane połączenie z "Matką", "Ciszą w ciszy". Nazywam tak stan, który osiągam w trakcie głębokiego oddychania. Jest to punkt ciszy w ciszy. W głowie czuję i słyszę wibrację, którą już teraz rozpoznaję i zawsze witam z radością,bo jest to uczucie błogie i przyjemne. Lecz dzisiaj, po zrobieniu pierogów na zamówienie, przyszłam na swoje poddasze i zanim nawet usiadłam poczułam połączenie. Nie byłam skupiona, dalej nie jestem, a połączenie wciąż jest,ciche gdy piszę, wibrujące głośno, gdy tylko na sekundę przestanę. Ale oprócz tego połączenia, do którego już przywykłam, dzisiaj czuję coś jeszcze. Całe ciało jest na elektryzowane, w środku jakby wszystko tańczyło albo się trzęsło. Momenty uniesienia jakbym nic nie ważyła i to nieistotne czy stoję czy leżę.

Po około pół godziny od przyjścia na poddasze doszłam do wniosku, że utnę sobie drzemkę. Jak pomyślałam tak zrobiłam i obudziłam się 2 godziny później i jeszcze zanim otworzyłam oczy poczułam, że wciąż jestem w "tym" stanie. Teraz(godzinę po przebudzeniu) już jest mniej dziwnie, lecz w dalszym ciągu jestem połączona a moje ciało chyba staje się oddzielnym bytem, bo to co wyprawia... Co chwila, na całym ciele mam gęsią skórkę,która stawia na baczność wszelkie włoski i elektryzuje mnie w wydawałoby się przypadkowych miejscach. To spowodowane jest prawdopodobnie dreszczami w środku, a właściwie prądami, które przepływają przeze mnie w przeróżnych kierunkach z punktu A do punktu B a czasem i dalej. Na przykład z kolana, przez łydkę, do stopy a sekundę później ze stopy do pośladka. Albo z łopatki do karku, co mnie całą wprowadza znowuż w drżenie. Lekkość w głowie cały czas, w ciele co 15-20 min. Ciepłota ciała. U mnie to dziwne, zazwyczaj jest mi zimno, prawie zawsze mam zimne stopy i dłonie. Dzisiaj czuję przyjemne ciepło. Ogólne mniejsze odczucie bólu. Tak mi się wydaje. Mam problemy z kręgosłupem i prawą ręką, a dzisiaj po staniu i lepieniu pierogów nie cierpię za bardzo. Właściwie w ogóle nie cierpię. Ból nie znikł zupełnie, lecz jest dużo lepiej niż się spodziewałam.
Tu muszę się poprawić. Napisałam wcześniej, że lekkość ciała czuję co 15-20 min. A tak nie jest, jak okazało się przed chwilą. Lekkość tą czuję gdy tylko przestaję coś robić. Gdy przestaję się na czymś skupiać od razu się dostrajam. To naprawdę wspaniałe. Bardzo ciekawi mnie reszta wieczoru, a tymczasem wyślę te przemyślenia na bloga i się w tym wszystkim wygodnie rozgoszczę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz