czwartek, 30 listopada 2017

MONSANTO


W tym roku w całych Stanach Zjednoczonych zauważono masowe obumieranie roślin. Sprawa dotyczyła głównie pól uprawnych, ale także sadów, parków i łąk. Przyczyną, jak się później okazało, był popularny składnik herbicydów – dikamba oraz najnowszy produkt koncernu Monsanto: genetycznie modyfikowana soja odporna na szkodliwe działanie tej substancji. Jednak w tej historii chodzi nie tylko o poszkodowanych rolników czy dziką przyrodę, która po raz kolejny z powodu działań człowieka ginie na naszych oczach. Tu chodzi również o pazerność i bezczelność tych, którzy chcą przejąć kontrolę nad produkcją naszej żywności, co przy wsparciu rządzących i braku oporu społeczeństwa wcale nie jest takie niemożliwe…




TYTUŁEM WSTĘPU

W latach 1990. na polach pojawiły się pierwsze odmiany roślin genetycznie modyfikowanych. Jak zapewniali ich dostawcy, miały one rozwiązać problem głodu na świecie, a także zmniejszyć ilość stosowanych w rolnictwie pestycydów. W przypadku nasion sprzedawanych przez koncern Monsanto generalnie miał je zastąpić jeden środek: Roundup. Polegało to na tym, że odmiany GMO dostarczane przez tą firmę były odporne na jego niszczycielskie działanie – opryski likwidowały chwasty, pozostawiając zasiewy bez jakichkolwiek uszkodzeń.
Z drugiej strony mamy dikambę, popularny składnik herbicydów stosowany w rolnictwie już od lat 1960. Na całym świecie wykorzystuje się ją na polach, w sadach i w ogrodach. Toksyczna głównie dla roślin szerokolistnych, takich jak soja czy bawełna, powoduje skręcanie się liści i usychanie pączków, co w efekcie prowadzi do zahamowania ich rozwoju. Jej główną wadą jest łatwość tworzenia oparów, kiedy to przechodząc z opryskanej gleby lub roślin do powietrza tworzy ona toksyczną chmurę, która rozprzestrzenia się w różnych kierunkach.
Faktem jest, że po dwóch dekadach stosowania na amerykańskich polach Roundupu część chwastów, głównie szarłatów, uodporniła się na szkodliwe działanie jego podstawowego składnika: glifosatu. Pojawił się wtedy pomysł, by na rynek wprowadzić nowe odmiany roślin, niewrażliwych na działanie jeszcze silniejszego środka chwastobójczego. Jak już wspomniałam na wstępie, wyzwanie podjęło Monsanto, które rozpoczęło badania nad GMO odpornymi na dikambę.
CZY MONSANTO MOGŁO PRZEWIDZIEĆ ZNISZCZENIA SPOWODOWANE ICH NOWYM PRODUKTEM?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz