Odkrywanie Siebie, cz. III
Witam
was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Oto ponownie
znaleźliśmy się u stóp wielkiej damy [Sfinksa, który/która jest stałym
elementem dotychczasowych wycieczek Kryona po Egipcie – przyp. tłum.]
Ilu z was także czuje, że ta największa rzeźba świata ma w sobie żeńską
energię? To prawda! Ona została tak zaprojektowana, choć o tym się
nigdzie nie mówi. Sfinks został zaprojektowany jako obrońca, mający za
zadanie odstraszanie wszystkich, którzy chcieliby zbezcześcić znajdujące
się w tej dolinie budowle oraz tych, którzy je zwiedzają/odwiedzają.
Miał to być srogi obrońca, ale o tym za chwilę. Mówi się także, że
Sfinks jest zagadkowy. Niby co zagadkowego może kryć obiekt, nad którym
od tuzinów lat [aluzja Kryona do matematyki systemu dwunastkowego,
której używali starożytni Egipcjanie – przyp. tłum.] prowadzi się
nieustające badania archeologiczne używając najnowocześniejeszych metod i
instrumentów? Naukowcy dobrze wiedzą, co jest pod Sfinksem, dokoła
Sfinksa i w samym Sfinksie, gdyż nad wszystkim tym od lat prowadzi się
badania. Prace restauracyjne prowadziło się tutaj od starożytności,
zatem jego ciało „łatało” się niejednokrotnie. To, co się znajduje pod
Sfinksem także nie stanowi żadnej zagadki. Dlaczego więc wciąż uważa się
go/ją za tak tajemniczego? O tym także za chwilę.
W
tym miejscu ponownie nadmienię coś, z czym nie zgodzą się egiptolodzy, a
przynajmniej nie teraz; mówię wam o tym dlatego, że wiem, co jeszcze
się w tych piaskach kryje, a co kiedy sami znajdziecie, potwierdzi
prawdziwość mych słów: byłem tutaj z wycieczką już dwa razy i wtedy
także mówiłem, że Sfinks jest o wiele starszy od pozostałych
otaczających go zabytków. Egiptolodzy są zdania, że Sfinks powstał w tym
samym czasie co piramidy, że ma taką i taką funkcję, zatem wcale nie
jest aż tak bardzo stary. Pozwólcie więc, że przytoczę wam coś
pojęciowego. Co wy na to, że piramidy są starsze niż się egiptologom
wydaje? Cha, cha, cha! Czy to sprawi różnicę w waszym pojmowaniu?
Sprawi. Nic, co tutaj widać nie jest takie, jakim się przedstawia waszym
oczom. Dlaczego to miejsce przyciąga tak wielu? Dlaczego jest owiane
taką tajemnicą? Zaraz o tym porozmawiamy.
Przejdźmy
do opowiadania o czymś, co egiptolodzy sami wkrótce odkryją: Sfinks ma
nie tę głowę! Sfinksa wzniesiono w celu ochronnym, miał więc służyć jako
obrońca, a obrońca przecież musi być srogi, nieprawdaż kochani? Takie
rzeźby w Egipcie często mają głowy lwów albo kozłów, czyli zwierząt
znanych ze srogości. O Sfinksie krążą nawet legendy o tym, że może was
pożreć, jeśli czegoś nie zrobicie poprawnie! Sfinks miał więc być bardzo
srogi, ale jak się jemu dobrze teraz przyjrzeć, to czy wciąż wydaje się
groźny? Przecież jego głowa, to wizerunek faraona! Nie wiem, czy wam
wiadomo, ale Egipcjanie słynęli z tego, że wszędzie chcieli umieszczać
twarze swych faraonów. Zatem na Sfinksie widnieje twarz faraona i samo w
sobie nie jest to nic nadzwyczajnego, wiele innych sfinksów mogło mieć
oblicza faraonów. Ten jednak wcale nie! Jego głowa proporcjonalnie nie
pasuje do reszty. Przyjrzyjcie się jej dokładniej i zauważcie, że choć
chciano to na wiele sposobów wytłumaczyć, to jego głowa ma inny kolor,
brak na niej tych samych oznak erozji, co na reszcie ciała. Egiptolodzy
to tłumaczą, że przez wieki wystawała z piasków pustyni, podczas gdy
reszta była w nich zakopana, ale czyż wtedy ta głowa nie powinna
odznaczać się jeszcze większą erozją? Jeśli to, co się mówi na temat
erozji to prawda, głowa, zamiast okazywać mniejsze zniszczenie, powinna
być bardziej zniszczona. Egiptolodzy są także zdania, że głowa była
pomalowana, a reszta ciała nie, stąd do dziś widoczne różnice odcienia
między głową i tułowiem. Gdybyście mogli zobaczyć, jak ten Sfinks
powstawał, to nie moglibyście dłużej utrzymywać, że pomalowano samą
głowę, a resztę zostawiono niepomalowaną. To nie ma sensu. Zatem to nie
ta głowa! Teraz na Sfinksie widnieje podobizna faraona, który zapragnął
być sławnym i dlatego Sfinksowi ją przyprawił. Jak widać, nie jest to
podobizna kogoś groźnego, ale skoro jest umieszczona na Sfinksie, to
wtedy sam faraon staje się obrońcą. Z opowiadań przewodników sami
wiecie, jaką funkcję w starożytnym Egipcie pełnili faraonowie; byli oni
obrońcami narodu, zjednoczycielami północy i południa kraju. Egipcjanie
byli mistrzami w obróbce kamienia, choć wcale nie trzeba być mistrzem,
żeby zauważyć, że obecna głowa nie za bardzo pasuje do reszty Sfinksa!
Cha, cha, cha! I tu kryje się zagadka. Jaka zagadka? Aha!
Przejdźmy
teraz do trzeciej części przypowieści o Wo, który właśnie usłyszał od
kogoś o potędze ludzkiej świadomości. Jak wam wiadomo z poprzednich
części, Wo żyje w świecie, w którym, żeby się gdziekolwiek poruszyć,
trzeba brnąć w piasku. Ostatnio jednak spotkał grupę, od której ten
piasek sam się cofa a jeden z jej członków wytłumaczył mu, na czym
polega stwarzanie własnej rzeczywistości. Wo część z tego tłumaczenia
zrozumiał, a części nie zrozumiał. Bezimienny powiedział mu, że można
stwarzać własną rzeczywistość dlatego, że sama świadomość to energia, że
w tym stwarzaniu nie tyle chodzi o zmianę łutu szczęścia, ile o bycie o
właściwej porze, na właściwym miejscu. Opowiedział mu o tym, że
świadomością tą można natchnąć pewne miejsca, czy obiekty...
Powróćmy
więc do Sfinksa. Jego tajemniczy charakter polega na tym, że każdy, kto
potrafi wyczuwać energię, a kto przed wami to miejsce odwiedzał,
nieodmiennie mówił: „Tutaj się kryje coś więcej!” Tak mówiły słynne
medium, o tym pisze się w równie sławnych książkach, gdzie mówi się o
rzeczach zakopanych albo pod Sfinksem, albo tuż koło niego. Tak
odbierają tajemnicę Sfinksa inni, ale tutaj chodzi o świadomość, którą
go przepoiła starożytna rasa Ludzi, którzy rozumieli, że świadomość to
energia. Co wy na to, że wpojona weń świadomość miała za zadanie bronić i
odstraszać, gdyż ostatecznie po to go zbudowano, to przecież ma być
srogi Sfinks!?
W
czasach współczesnych fakt, że świadomość to energia został dowiedziony
dopiero jakieś 25 lat temu. Jak wam się jednak wydaje, co na temat
świadomości wiedzieli starożytni, a co wy sami dopiero niedawno ponownie
odkryliście? Och! Oni wiedzieli doprawdy dużo. Wszędzie w Egipcie można
się doszukać pozostałości bardzo wyrafinowanych metod uzdrawiania:
dźwiękiem, czy substancjami chemicznymi. Jak wam się wydaje, skąd
pochodzi słowo chemia? Z języka egipskiego! [Nazwa Egiptu to w tym
języku Chemit, co często z angielska pisze się Khemit. – przyp. tłum.]
Oczywiście Grecy się będą z tym kłócili, ale ten wyraz jest rzeczywiście
pochodzenia egipskiego. Zatem co wy na to, jeśli Egipcjanie doskonale
znali chemię, do tego stopnia, że używali substancji chemicznych do
trawienia wzorów w kamieniu? Czy kiedyś się nad tym zastanawialiście?
Czyż taka znajomość chemii nie tłumaczy skąd u nich wzięła się taka
precyzja w rzeźbieniu kamienia? Naukowcy wciąż się nad tym głowią, gdyż
im się nie chce wierzyć, że już wtedy znano pewne techniki, których wy
używacie od stosunkowo niedawna.
Kochani,
właśnie od niedawna zaczynacie odkrywać całe mnóstwo zapomnianych
spraw. W Egipcie mogli nawet znać elektryczność! Nie znaczy to wcale, że
oświetlali nią całe miasta, ale w swej zasadniczej formie używali jej
inaczej. Kto wie, może nawet w celu tworzenia dźwięków? Piaski Egiptu
skrywają jeszcze masę rzeczy, które możecie dopiero odkryć, albo i
nie... Jednak nie lekceważcie starożytnych Egipcjan dlatego, że pewnych
rzeczy nie mieli, czy ich nie odkryli, gdyż na temat świadomości oni
przypuszczalnie wiedzieli więcej niż wy teraz. Tutaj, w obliczu Sfinksa
można wiele odczuć pozazmysłowo. Zanim go po raz pierwszy odkopano z
piasku, w jego sąsiedztwie działy się różne rzeczy, które być może sami
teraz wyczuwacie, które prawdę powiedziawszy nie mają nic wspólnego z
samym ogromem i wymiarami tej rzeźby, czy nawet, z tym że jest obecnie
uwieńczona nie tą głową...
Wo
znów poszedł na spotkanie z mężczyzną, który opowiadał mu o tym, jak za
pomocą świadomości zmieniać własną rzeczywistość poprzez rodzaj myśli.
Świątobliwi przywódcy religijni, piaskowi duchowni, którym Wo bardzo
wierzył ponowili swoje ostrzeżenia na temat grupy tych, od których
piasek sam odstępuje, mówiąc: Trzymaj się od nich z daleka! Ponownie
spotkał się z bezimiennym mężczyzną, do którego od razu się zwrócił z
pytaniem – Czy dobrze rozumiem, że poprzez rodzaj myśli mogę pokierować
przypadkiem tak, jak tego chcę?
–
Nie, to nie tak Wo. Na rzeczywistość wpływa się poprzez intuicję. Kiedy
się jej słucha, wtedy jest się o właściwej porze na właściwym miejscu.
Właśnie po to istnieje pole, ale w nim kryje się coś więcej. Pamiętaj
Wo, że świadomość to twoje myśli i uczucia, to one stanowią twoją
tożsamość, więc to, co myśli i robi mózg też ma swoją energię. Tutaj
jednak nie chodzi o samo myślenie.
Wo cały zamienił się w słuch.
-
Wo, tutaj chodzi o to, jak to zrobić, jak stać się takim samym, jak my?
Oto początek, jak to osiągnąć, jak stać się takim samym Człowiekiem,
jak my – i w tym miejscu Wo usłyszał coś, czego zupełnie nie oczekiwał.
-
Kochaj Pana Boga swojego z całego serca swego w każdej sekundzie dnia.
Kochaj Boga, kiedy śpisz. Kochaj Boga w każdej chwili, nawet wtedy, gdy
ci się wydaje, że nie możesz. Niech Bóg, który stworzył cię na własne
podobieństwo, stanie się dla ciebie wszystkim. Zrozum i postępuj tak,
jakby nic, na co patrzysz nie było stworzone przez Ludzi, ale przez
Boga. Bóg, który cię stworzył na swoje podobieństwo teraz daruje ci całą
resztę ciebie samego poprzez odkrywanie, że jesteś kimś więcej niż ci
się wydawało. Masz do swojej dyspozycji narzędzia, których możesz używać
do stwarzania, a o istnieniu których nigdy cię nie uczono. Zawsze cię
uczono, że jesteś ułomny, że na wszystko, co widzisz, że potrafimy,
trzeba mieć od kogoś pozwolenie, że w tym celu trzeba regularnie się
meldować w pewnym budynku i się modlić, że łaskę bożą trzeba sobie w
odpowiedni sposób zaskarbiać. Stwórca, którego mam na myśli kocha cię i
zna cię z imienia, wie, o czym teraz myślisz, Wo, niezależnie od tego,
czy dajesz temu wiary, czy nie. Wo, przyjdź w to miejsce w kolejnych
segmentach naszej przypowieści, gdyż pragnę ci opowiedzieć nie tylko o
tym, jak piasek może sam zacząć przed tobą ustępować, nie tylko o tym,
jak sam możesz sobie stworzyć rzeczywistość, która innym będzie się
zdawała jakaś dziwna, gdyż zawsze w niej będziesz miał szczęście, ale
dlatego, że w tym wszystkim kryje się coś więcej, coś większego na temat
tego, do czego zdolna jest ludzka świadomość! Jednak wszystko to wymaga
poświęcenia oraz zrozumienia, że Bóg to coś więcej niż kiedykolwiek cię
tego uczono, że Bóg ten żyje wewnątrz ciebie i stanowi twoją część i
jest gotów na to, żebyś odkrył resztę Siebie samego.
Wo
zostawił mężczyznę i wszystko, co mu podczas tego spotkania powiedział,
ponieważ zamysł, że Bóg jest o wiele większy od tego, co mu na ten
temat kiedykolwiek powiedziano spowodował w jego głowie zamęt. Niektóre z
przekazanych mu idei wydałaby się wręcz świętokradcze. - Ale co, jeśli
mimo wszystko to prawda?! – myślał sobie. Pozostawmy go teraz sam na sam
ze swymi myślami. Ciąg dalszy nastąpi. Jam Jest zakochany w Ludzkości
Kryon, który wraz z wami siedzi teraz u stóp tej wspaniałej damy, która
jest obrończynią tej całej doliny. Jeśli się temu płaskowyżowi
przyjrzeć, to nie żaden płaskowyż, ale właśnie dolina, która niegdyś
cała była wypełniona piaskiem.
I tak jest.
Zdj. Michael Hagedorn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz