3 lutego 2022 r. przez Steve Beckow
Po prostu budzę się zrzędliwy
Jestem świadomy rzeczy, które dzieją się we mnie z dużo większą dokładnością niż wcześniej. Nie wiem dlaczego.
Tak jak nagle zauważyłem pokój 14 stycznia (1), tak dzisiaj zauważyłem, że mam zdolność skupiania uwagi jak mikroskop i "patrzenia w głąb siebie" z większymi szczegółami. Moja ostrość świadomości wydaje się iść w górę notch.
Na przykład, obserwowałem siebie na podstawowym skrzyżowaniu, które spotykają nasze umysły, kiedy wychodzą z jednej sytuacji i przygotowują się do wejścia w inną.
Muszę podkreślić: To jestem ja w samym momencie rozpoczęcia tworzenia ram działania. Wydaje mi się, że potrafię spowolnić bieg wydarzeń.
To, co wyłania się z tak podstawowego działania, jest tym, co gdzie indziej nazwałem "wielkim motywem". (2) Mój nie jest tak wspaniały, ale....
Jedna droga była sceptyczna, ostrożna i defensywna, a druga droga była kochająca, spokojna i hojna.
Pierwsza droga była zdecydowanie bardziej przejezdna. To był rowek, wyboista droga. Przyłapałem się ... to było prawie jak spowolnienie kamery ... przygotowanie się do bycia zrzędliwym bez niczego, czego byłem świadomy, że to powoduje.
Ale była przyczyna. Cały ranek miałem same przerwy i starałem się skoncentrować na pracy. Ale to było coś więcej. To był wzorzec, powstały z wielu traumatycznych zdarzeń, jestem tego pewien.
Obserwowałem siebie, jak po pierwsze, dostrzegałem rozdroże, po drugie, dostrzegałem potrzebę dokonania wyboru i po trzecie, dokonywałem tego wyboru. Każdy z nich był indywidualną operacją, choć przeprowadzoną w błyskawicznym tempie.
Kiedy w tej chwili oddycham do siebie, czuję opór przy oddychaniu, napięcie w moim ciele. Zastanawiam się, jak wiele z tego można wytłumaczyć?
Nic dziwnego, że wcześniej czułem, że miłość jest mi w jakiś sposób obca. Moje ciało opiera się przed jej odczuwaniem i zamiast tego czuje się niechętnie. Trzymaj się z daleka. Naprawdę stworzyłem sobie zbroję i teraz w niej żyję. A to nie sprzyja miłości.
***
Rzadko, jeśli w ogóle, dociekam, dlaczego wybieram negatywną drogę. Nie zadaję sobie pytania, dlaczego czuję się zrzędliwy.
Dokonuję wyboru wyłącznie na podstawie tego, co mam ochotę zrobić lub co chcę zrobić.
Ponieważ wyboista droga prowadzi do zrzędliwego miejsca, w końcu staję się starym zrzędą.
Powtarzające się wybory pójścia negatywną drogą (prawie powiedziałem via negativa) kształtują "charakter". (3) Koleina wydaje się znajoma. Wiem, gdzie skończę - sam, z przestrzenią, wreszcie.
W końcu? Dlaczego w końcu? Patrzę i widzę siebie w 1974 roku - walczącego o miejsce na studia doktoranckie. Właściwie to drżę, myśląc o frustracji tamtych dni. Życie w ciągłej frustracji, robiąc to, czego nie kocham.
Siedzę z tym doświadczeniem i pozwalam mu się dopełnić. To wyzwala uwolnienie uogólnionego stresu. Moje ciało drży. Moje serce wali. A potem to mija.
Czy to nie jest interesujące. Skrzyżowanie, które widziałem jest częścią procesu, w którym wchodzę w sytuację. Już na samym początku podejmuję decyzję, czy będę zrzędliwy czy nie ... i okazuje się, że rutynowo wybieram zrzędliwość. Może to nie mieć nic wspólnego z tym, na co patrzę w czasie rzeczywistym.
Przepraszam wszystkich w moim życiu, z którymi byłem energetycznym hamulcem i wrzodem na tyłku.
Robię to dla siebie. Robię to wielokrotnie, automatycznie. Ty mnie do niczego nie "zmuszasz". Oto jestem tutaj, przyłapany na tym, że decyduję się być zrzędą. Oto potwierdzam swoim działaniem podstawy mojego "charakteru".
Przypisy
(1) Patrz "Duchowe Poszukiwania", 17 stycznia 2022, na https://goldenageofgaia.com/2022/01/17/spiritual-exploration/.
(2) "Wielki Motyw", 13 października 2019, na https://goldenageofgaia.com/2019/10/13/the-grand-motif/.
(3) The via negativa jest niedualną koncepcją jednej ze ścieżek do Urzeczywistnienia. "Nie to, nie to, nie to" lub neti, neti, neti dyskwalifikuje jedną rzecz po drugiej, aż jedyne, co nam pozostanie, to doświadczenie Boga. Nie jestem moim ciałem. Nie jestem moimi myślami. Nie jestem moimi uczuciami.
Prawdziwe jest również przeciwieństwo - że Bóg jest wszystkim. Jeśli mogę tak powiedzieć, doświadczam tego jako znacznie cieplejszej, bardziej społecznej ścieżki.
Wolę jedno i drugie. Nie zostawiam piły z mojej skrzynki z narzędziami dlatego, że jest inna niż młotek. Biorę je obie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz