Przyszłość na muszce
Witam
was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Dosłownie i w
przenośni, znajdujemy się w przepięknym miejscu, w którym dotykamy serc w
sposób możliwy tylko w grupie. Dobrze wiecie jak na sprawy duchowe
działa energia grupy. Cały weekend opisywaliśmy wam zagadnienia, których
sobie jeszcze nie uzmysłowiliście, zgłębialiśmy potencjały na razie
nieurzeczywistnione, dawaliśmy przykłady paradygmatów, które dopiero
mają nadejść.
Jak
to już kiedyś określiliśmy, „głupiec nie wie, że jest głupcem,” jest to
metafora, która może posiadać wiele znaczeń, dzisiaj pragniemy przez to
powiedzieć, że niezależnie od poziomu świadomości, na jakim się
znajdujecie, to nie możecie poza ten poziom wyjrzeć. Zatem, jeśli ktoś
jest na niskim poziomie świadomości, to w rzeczy samej nie wie, że jest
głupcem, choć wiedzą o tym wszyscy z otoczenia. Przyglądając się
zagadnieniom poruszanym na naszym spotkaniu, możecie zapytać: „Czy
jestem więc głupcem?” Nie, wcale nie jesteście głupcami, po prostu na
razie nie posiadacie odpowiedniej uważności, czy wrażliwości poznawczej.
Taki stan rzeczy należy celebrować, gdyż oznacza to, iż istnieje
jeszcze wiele poziomów poznania, które jak dotąd są wam nieznane. Wy ich
po prostu jeszcze nie widzieliście.
W
rzeczach niewidzialnych, jednakże czai się pewna pułapka. Jest to
bardzo ludzka pułapka, polegająca na wielkim zachwycie wobec tego, co to
może być. Nawet jeśli tych niewidzialnych rzeczy nie widzicie, ani nie
przeczuwacie, to gorąco pragniecie się na ich temat wypowiadać i je
określać jako aksjomat -pewnik. Ostrzegam więc, że w nowej energii
pojawi się wiele grup, które będą hołdowały pewnym aksjomatom. Wielu
zabłądzi w stycznej rzeczywistości na podstawie tego, co im się wydaje,
że tam jest, choć tego tam nie ma oraz będą działać w pewnym celu na
podstawie tego, co sami nie widzieli... Kochani, pułapka i jedyne
niebezpieczeństwo z tym związane jest takie, że jesteście bardzo
ciekawscy i posiadacie wspaniały umysł zdolny wyczarować wszystko do
tego stopnia, że możecie utknąć w tym fantastycznym świecie bytowania i
planowania, gubiąc po drodze prawdziwy cel tego wszystkiego. Co dobrego
wynika z siedzenia i snucia fantazji? One mogą tylko przyprawić o zawrót
głowy tak, że będziecie zbyt „nakręceni”, aby rozpoznać tę
rzeczywistość, która wam się należy. W takim przypadku nawet nie
będziecie wiedzieli, że jesteście „nakręceni”, ponieważ głupiec nie wie,
że jest głupcem.
„Kryonie,
nie zrozumiałem ani słowa z tego, co przed chwilą powiedziałeś!” Cha,
cha! Innymi słowy więc, bądźcie cierpliwi wobec wszystkich
niewidzialnych rzeczy. Przedwczesne postulowanie na temat rzeczy
niewidzialnych nikomu w niczym nie pomaga, a tylko utrudnia zobaczenie
prawdy, kiedy ta nareszcie się objawia. Dzieje się tak, ponieważ nie
spodziewacie się, czego się nie spodziewacie. W nadchodzącej
rzeczywistości znajdują się doprawdy zdumiewające i nieoczekiwane
rzeczy, które wybiegają poza paradygmat liniowości. Właśnie teraz pragnę
wam opowiedzieć o jednej z nich.
Nie
jest to zbyt skomplikowane i powinniście o tym wiedzieć, bowiem sami
się tego już od pewnego czasu domyślaliście, a nawet mówiliście, choć
nie zdawaliście sobie sprawy z tego, że to coś już teraz można
praktycznie wykorzystać. To o czym mówię, posiada związek z tym, jak
postrzegacie samych siebie, jak postrzegacie galaktykę, wszechświat,
własną rzeczywistość oraz z tym, jak postrzegacie czas. Gdyby was o to
zapytać, to jak byście opisali czas, na przykład dziecku, które się
pyta: „Co to jest czas?” Trudne — czyż nie?- opisać co to czas, bez
opisu jego natury. Ha ha! Możecie powiedzieć, że czas to tykanie
zegarka. Dziecko wtedy się zapyta: „A co to znaczy, przecież to tylko
dźwięk?” Odpowiecie na to, że tutaj bardziej chodzi o przestrzeń między
tykaniem. I wtedy dziecko traci zainteresowanie tłumaczeniem tego, co to
czas.
Czas
jest zjawiskiem bardzo nieuchwytnym i ciężko go zdefiniować. Dzieje się
tak, bowiem pojęcie czasu jako stanowiącego część struktury atomu,
znane jest waszej nauce tylko od mniej więcej 50 lat. Czas zatem nie
jest pojęciem abstrakcyjnym, jest fizyczny i namacalny. Ponadto, czasem
można sterować poprzez manipulację gęstością, prędkością i masą. Czas
więc wydaje się spowalniać i przyspieszać. Ciężko to wszystko
wytłumaczyć dziecku. Wytłumaczywszy dziecku strukturę czasu, uczycie go
następnie jak odczytać, która godzina, ale nie mówicie mu wtedy, że on
jest względny! Nie wszystko na raz, bo dziecko tego i tak nie zrozumie.
Natura ludzka zakłada i oczekuje, że czas jest niezmienny. Co więcej,
oczekujecie od czasu nie tylko niezmienności, ale także tego, że zawsze
biegnie w jednym kierunku. Przecież wszyscy wiedzą, że czas biegnie po
linii prostej, tak samo, jak pociąg po torze! Stojąc więc na torze,
wszystko, co było ginie za plecami, w historii, a wszystko inne zmierza w
nieznane, ku przyszłości też po linii prostej, jak ciągnący się tor
kolejowy.
Jeśli
siedzicie w jadącym pociągu, to on zawsze jedzie przez trzy elementy:
przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Wciąż jednak każdy z tych
elementów postrzegacie oddzielnie. Intelektualiści powiedzą, że przednie
wagony pociągu już są w przyszłości, tylne w przeszłości, a środek
pociągu to teraźniejszość. Czyż to nie interesujące? Czas jednakże nie
jest linią prostą i nigdy nią nie był. Ciężko go wytłumaczyć, gdyż, jak
to zaobserwowano naukowo, on wydaje się zachodzić sam na siebie. Czas
zatem tak naprawdę biegnie po okręgu, musi, gdyż wtedy można go lepiej
zrozumieć. Pod pewnym względem mówi się także, że czas jest zawsze w
teraz, choć to trudne do zrozumienia.
Tak
czy inaczej, czas to krąg i to wcale nie jest idealny krąg, bowiem on
bardziej przypomina torus lub nawet może posiadać bardziej nieregularny
kształt, ale zawsze zachodzi sam na siebie. Innymi słowy, jak koło
zawsze powraca do samego siebie. Dlaczego wam o tym wszystkim mówię?
jeśli doprawdy zrozumiecie, że czas wcale nie biegnie po linii prostej,
to nagle zaczynacie zadawać oparte na logice i intelekcie pytania, na
które nie da się odpowiedzieć. Mówicie wtedy tak: „Żyłem tutaj tysiące
razy, jak to wytłumaczyć w świetle kolistej natury czasu?” Jak wam się
wydaje, jak wielki jest ten krąg? Odpowiedź: TAK!
Jako
stare dusze, wszyscy z was jesteście na tym kręgu czasu od bardzo dawna
i raz po raz poruszacie się po tych samych torach. Raz po raz, raz po
raz, raz po raz. Rozmiar kręgu czasu zależy od rzeczywistości tych,
którzy go mierzą. I na ten temat nie powiem nic więcej. Najważniejsze,
co pragnę wam w tym miejscu przekazać to to, że skoro jesteście Starymi
Duszami, to znacie ten tor czasu, bowiem wasz pociąg jeździł po nim już
nie raz. Rozumiecie? Jesteście na kręgu i jeździcie po nim jak
pociąg-zabawka, choć wam się wydaje, że poruszacie się po linii prostej.
A to nie tak. Tor czasu jest okrągły, co oznacza, że raz po raz
przejeżdżacie przez ten sam teren. To, co mówię, to oczywiście
uproszczenie czegoś, co z natury jest bardziej skomplikowane, pragnę
jednak, abyście to sobie dobrze wyobrazili w związku z tym, co
nadchodzi.
Pytanie:
„Kiedy siedząc w pociągu poruszającym się po kolistym torze - jak to
przed chwilą wam opisałem- wyglądając przez okno przed siebie, czy
widzicie nieznany pejzaż, czy coś, co już widzieliście wcześniej?
Odpowiedź: Widzicie coś, co widzieliście wcześniej. Pamiętajcie, wasz
pociąg to zabawka i jeździ po okrężnym torze.
Odpowiecie
mi na to: „W takim razie powinienem coś z tego pejzażu sobie
przypominać, czy jakoś inaczej odczuwać, że już kiedyś tędy
przejeżdżałem?” Odpowiem na to: Czas nie działa tak, jak się wam to może
wydawać. W tym miejscu nie chodzi o przypomnienie fragmentu własnej
przeszłości, przeszłego wcielenia, czy karmy. Tutaj pragnę wam zwrócić
uwagę, na coś jeszcze, mianowicie, że czas posiada pewną fizyczną
właściwość, której na razie nie jesteście świadomi, która polega na tym,
że raz po raz w życiu przejeżdżacie przez ten sam teren, przejeżdżacie
przez ten sam teren. Wiem, że to wprowadza was w zamieszanie bowiem nie
jest liniowe, w związku z czym nie możecie mi odpowiedzieć: „Już tędy
jechałem i dlatego wiem, co się ma następnie wydarzyć”. Wy doświadczacie
tylko pewnych aspektów, pewnych warstw czasu. Czas jest pojęciem
wielowymiarowym więc w waszej podróży po okrągłym torze przejeżdżaliście
po nim tylko w pewnych wymiarach. Być może, że wasza przyszłość to
wymiar czasu, którego jeszcze nie znacie, choć istnieje na tym samym
torze? Może ten tor jest warstwowy i wy ich dopiero znacie tysiąc? Tak
czy inaczej, wciąż jedziecie tym samym torem i jego rozciągająca się
przed wami część wygląda znajomo. Ona się wam wydaje znajoma, bo wiecie
jak się ten czas odczuwa, nawet jeśli on nie odzwierciedla przeszłości,
czyli tego, jak się nań znaleźliście. Najdziwniejszą anomalią zjawiska
czasu jest to, że patrząc w przyszłość widzicie przeszłość! Czy zatem
macie już w głowie dostateczny mętlik?
Oto,
dokąd to wszystko zmierza. Możecie powiedzieć: „Kochany Duchu, wiem, że
dusza jest wielowymiarowa i wiem, że od dawna żyję na ziemskim planie,
na planie wielości wcieleń i że w karmie mogę mieć ich tysiąc. Wiem, że
wciąż się poruszam na tym samym torze czasu, o którym mówi Kryon i
raptem otwiera się we mnie pewna percepcja polegająca na tym, że —
podróżując na tym samym torze, pełen miłości bożej, oraz posiadając
kontrolę nad własnym życiem — uczę się nowych paradygmatów tego, co jest
możliwe dzięki nowemu silnikowi oświecenia, czyli iskrze, która jest o
wiele większa od wszystkiego, co dotychczas widziałem. Dopiero zaczynam
się uczyć tego, co potrafi osiągnąć istota na wyższym poziomie
świadomości. Nauczyłem się już, że kiedy siedząc w grupie myślę w sposób
dobroczynny, to osiągam pewną grupową koherencję, dzięki której mogę
uzdrawiać innych. Wiem już, że mogę to samo robić siedząc w kinie, kiedy
[sam w sobie] jestem koherentny, to dzierżę tę koherencję dla innych.
Nikt nie musi wiedzieć, że tak robię ani mnie znać, żeby poczuć tę
dobroczynność i dzięki niej poprawić sobie samopoczucie. Nauczyłem się
także, iż wszystkie te nowe narzędzia daleko wybiegają poza
rzeczywistość taką, jaką dotychczas znałem. Zatem postanowiłem na nowy
sposób błogosławić własne życie. Zacznę kontrolować część toru przede
mną. Zacznę błogosławić i przesyłać dobroczynność samemu sobie i mej
duszy i życiu w przyszłości, bowiem już tam byłem! I będę tak robił nie
wiedząc dokąd idę, lecz wiedząc, że kiedy tam zajdę to zobaczę
spełnienie własnych modlitw”. Rozumiecie?
To
coś nowego, choć być może, nie dla wszystkich. To nie nowość dla tych,
którzy już teraz rozumieją, że można posyłać dobroczynne myśli,
modlitwy, czy nawet medytować, za całe swoje życie, przeszłość,
teraźniejszość i przyszłość. Jednakże, czy kiedykolwiek przyszło wam do
głowy wysłać w przyszłość ściśle określoną, dobroczynną przesłankę dla
osiągnięcia ściśle określonego rezultatu? Załóżmy, że czujecie, że coś
was czeka. Mówicie wtedy: „Miejmy nadzieję, że wszystko potoczy się
pomyślnie”. Zbieracie się ze znajomymi w grupę i zaczynacie się modlić
za siebie samych. Ale czegoś tu wam brakuje-bowiem wtedy jeszcze tego
nie rozumieliście — zwykle w takich grupach medytujecie, czy modlicie
się o spokój, bądź o pomyślny wynik pewnych spraw, ale nowość polega na
tym, żeby teraz w takich grupach modlić się o konkretne rozwiązanie w
sposób, którego jak dotychczas nie znacie!
Zatem
będziecie posyłali rozwiązania na przyszłość i stawiali je na torach
czasu, bowiem teraz wiecie, że macie zdolność stawiania na torach
rozwiązania jakiegoś problemu. Tutaj więc wcale nie chodzi o oczekiwanie
z nadzieją na jakąś synchronię, czy powtarzanie sobie: „Widzę siebie
uzdrowionego”, czy cokolwiek, wy po prostu już teraz posyłacie sobie
gotowe uzdrowienie na przyszłość! Zatem już teraz wiecie bez wątpienia,
że ono tam faktycznie jest, gdyż sami je tam umieściliście! Tutaj więc
już nie ma żadnego „gdybania”, tutaj nie chodzi o oczekiwanie nadejścia
synchronii, tutaj chodzi o nadzieję, o czynne wysyłanie pewnych rzeczy
we własną przyszłość, a następnie napotykanie tych rzeczy na torze
czasu. A to jest coś zupełnie nowego, nowy paradygmat.
Bardzo
ciężko to opisać komuś, kto żyje w 3D i podlega liniowości. Możecie mi
powiedzieć; „Kryonie, ja to już robię od dawna. Zawsze modlę się za
siebie w przyszłości”. Tak, ale wy to robicie teraz. Czy zdołaliście
dokładnie zrozumieć to, co wam przed chwilą powiedziałem? Skupcie całą
energię duszy i zrozumcie, że przed wami znany wam teren, znajomy
pejzaż, którego być może nie rozpoznajecie w dosłownym sensie tego
słowa, ale poznajecie go duchowo, wiecie z fizyki, że tak jest, że czas
się ze sobą zazębia, zatem bierzecie własną duszę, własne życie,
wszystko, kim jesteście, całą dobroczynność, miłość i miłosierdzie i
stawiacie to wszystko na torze przed sobą. W ten sposób właśnie
stworzyliście sobie własną przyszłość, która jest rzeczywista właśnie
dlatego, że to potraficie. Ktoś na tej sali musiał to usłyszeć, bowiem
nie rozumie, że uzdrowienie, po które tutaj przyszedł, może właśnie
teraz zostać dokonane. Właśnie tu, właśnie teraz, siedząc w pociągu w
sposób, którego wcześniej nie potrafiliście sobie wyobrazić.
Jeśli
to ty i chcesz się uzdrowić, zrób to razem właśnie teraz, w koherencji
całej grupy. W koherencji wraz ze mną pragnę, abyście teraz wyobrazili
sobie wszystkich na tej sali, którzy mają kłopoty zdrowotne, problemy z
osiągnięciem odpowiedniego poziomu świadomości, którzy są pogrążeni w
smutku, którzy mają gonitwę myśli; proszę w tej chwili wyobraźcie sobie
te osoby, których nawet nie znacie z imienia, z którymi nigdy w życiu
przedtem się nie spotykaliście, zobaczcie ich oczyma wyobraźni jako
zupełnie i całkowicie uzdrowionych. To są nadal ci sami ludzie, ale
pragnę, abyście w jakiś sposób podzielili ich duszę, bo ona przecież
jest wielowymiarowa i może istnieć w bardzo wielu miejscach naraz tak,
zatem zróbcie tak, stwórzcie sobowtóra danej osoby w myślach przenieście
go na rozciągającą się przed wami część toru czasu [czyli w przyszłość].
Nie zakładajcie z góry, jak daleko w przyszłość, jednakże postawcie
tego sobowtóra na ich torze w koherencji z całą grupą, bowiem koherentna
grupowa świadomość takie rzeczy teraz potrafi. Osoby, którym to robicie
są przecież teraz z wami i mówią wam: „Przecież po to tutaj
przyszedłem. To jest to, czego sam chcę. Wszystkie stare dusze pracują
teraz ze mną i robią coś, o czym przedtem nie wiedziałem, że jest
możliwe!”
Jest
to coś innego od uzdrowienia. Tutaj chodzi o zaplanowanie uzdrowienia,
które ma się stać w przyszłości, bowiem ono już tam istnieje, ponieważ
wy sami to uzdrowienie położyliście na torach/w przyszłości tego
człowieka. Popatrzcie, oto ten człowiek, zupełnie i całkowicie
uzdrowiony ze wszystkiego, na co się dzisiaj uskarża! Grupowo kładziecie
to uzdrowienie na przedniej części torów jego pociągu, to nie szkodzi,
że ten pociąg jest w ruchu.
A
teraz pragnę, aby grupa wróciła do tu i teraz. Wciąż siedzicie w tym
samym pociągu [stanowicie koherentną całość], więc pragnę, abyście już
teraz celebrowali to, co się ma zdarzyć dopiero w przyszłości, kiedy ci
ludzie dotrą do tego punktu w przyszłości, gdzie zetkną się z przyszłym,
uzdrowionym sobą i uzmysłowią sobie, że wszystko, co dziś robiliśmy
jest rzeczywiste i prawdziwe! Tak właśnie wygląda nowy paradygmat
waszych zdolności na wyższym poziomie świadomości, ze zwiększoną
umiejętnością postrzegania i przeczuwania, dzięki czemu robicie coś,
czego na razie nie rozumiecie, wiedząc, że kiedyś to zrozumiecie, a co
jest tak transformatywne. Kiedy wasza grupa doceni to, czego w
koherencji dokonała, to rzucam wam wyzwanie, abyście teraz wszyscy
zrobili coś takiego dla siebie samych!
Łatwo
wam przyszło, pod wpływem koherencji grupowej, zrobienie tego dla
innych. Powiecie mi: „To było bardzo fajne ćwiczenie!” Ale teraz zróbmy
to dla każdego z was z osobna! Właśnie teraz, właśnie dla każdego z was z
osobna. [Czytający mogą osiągnąć koherencję i z grupą ze Stamford oraz
ze wszystkimi czytającymi we własnym teraz – przyp. tłum.] Pragnę,
abyście wraz ze mną zrobili to każdy dla siebie. Jak widzicie swoje
przyszłe ja? Niezależnie, czy chodzi wam teraz o uzdrowienie, czy
osiągnięcie spokoju wewnętrznego, cokolwiek by to nie było, co
sprawiłoby, że stajecie się bardziej dobroczynni i lepiej potraficie
współpracować z innymi, powolni w gniewie, bardziej empatyczni i
miłosierni, cokolwiek. Zobaczcie siebie, swą duszę z waszym imieniem na
piersiach, jako już posiadającą wszystkie te atrybuty, jako już
uzdrowioną...a teraz postawcie ją na przodzie waszego toru czasu.
Podzielcie własną duszę tak, jak tylko wy potraficie we własnej głowie,
myślach, świadomości i jak w lustrze zobaczcie siebie samych jako już
udoskonalonych, Postawcie tę wizję przed sobą na tym okrągłym torze,
którym w pewien sposób już kiedyś jechaliście i którym wciąż jedziecie,
więc dotrzecie to tego miejsca spotkania bowiem to miejsce, ten tor
dobrze wie, co nań kładziecie!
Tor
was zna, już wcześniej was widział w tym samym miejscu, bo przecież
czas jest kręgiem. Mogliście więc żyć na tym samym torze tysiąc razy,
tor dobrze was zna! Zatem czas jest waszym przyjacielem! Sami siebie
stawiacie w przyszłości. Czy widzicie jak już tam jesteście? Nie
jesteście już ci sami, co teraz. Jeśli potraficie to zrobić, to pragnę,
abyście następnie wyobrazili sobie, że siedzicie w pierwszym wagonie
pociągu, przed wami rozciąga się tor, uśmiechacie się w codziennym
oczekiwaniu. Koniec ze zmartwieniami, koniec z obawami, częściowo
doświadczacie synchronii w związku z napotykanymi ludźmi; musi tak być,
bowiem w ten sposób w strajacie się w duszę, którą dopiero macie się
stać, którą dopiero co macie na torach spotkać!
Przed
wami spotkanie z samym sobą. W wyobraźni więc pragnę abyście zobaczyli
siebie w przednim wagonie pociągu jak patrząc na tory zaczynacie widzieć
nadjeżdżający z przeciwka pociąg. Kiedy go zaczniecie widzieć, to
widzicie także siebie z przyszłości, siebie całkowicie i zupełnie innego
niż teraz, widzicie siebie jako tego, którego właśnie przed chwilą
stworzyliście! Siedzicie w pierwszym wagonie, widzicie tory i pociąg z
przeciwka; widzicie, jak sami do siebie się uśmiechacie, bowiem i
przyszłość także teraz widzi was jak się doń zbliżacie. Następnie
przychodzi zlanie i uzdrowienie się spełniło. I uzmysławiacie sobie
wtedy, że opisanie tego, co przed chwilą sami zrobiliście jest po prostu
niemożliwe. A przynajmniej jeszcze nie teraz.
Na
dzisiejszym spotkaniu stworzyliście pewien model, potwierdziliście to,
kim jesteście naprawdę i położyliście to wszystko w przyszłość,
położyliście na torze rzeczywiście istniejącego czasu, który was zna i
poznaje. Czyniąc tak, nie tylko potwierdziliście kim jesteście, ale
stworzyliście także rzeczywistość, która ma dopiero nadejść! To jest
nowe.
Kochani,
wciąż będę wam przynosił właśnie tego typu wieści. Jeśli siedząc tutaj
nie zrozumieliście absolutnie niczego, jeśli to wszystko wywołało w was
zmęczenie, jeśli, być może, nawet przespaliście cały przekaz, to
wiedzcie, że nic się nie stało, wszystko jest w porządku, bowiem na
jakimś poziomie i tak wchłonęliście wszystko, co wam przekazałem, to
wszystko weszło do waszej duszy i kiedy przyjdzie czas, że będziecie to
musieli ponownie usłyszeć czy zobaczyć, czy nad tym popracować, to to
wszystko będzie wam dostępne. I dzieje się tak częściowo dlatego, że oto
dzisiaj postanowiliście tutaj przyjść i siedzieć jak na tureckim
kazaniu. Intencja jest wszystkim! Przyszliście tutaj po nowe narzędzia,
więc pokazałem wam kilka. Nawet niczego nie rozumiejąc, to wszystko
poszło tam, gdzie pewnego dnia nauczycie się tego używać. Och, mam dla
was coś więcej. Och, mam dla was o wiele więcej! Powiem wam, jak dostać
się do wnętrza komórek ciała, a nie tylko do nich mówić – jak się dostać
do środka! Jak pracować z tym, z czym potrzeba. Jak pokonać żal i
żałobę. To wszystko nadchodzi. Będziecie używać narzędzi, o których
istnieniu nawet się wam nie śniło. One są dostępne tylko starym duszom,
które wyrażą ochotę współpracy z iskrą. [Kryon się śmieje]
Mówię
wam o tym wszystkim już dzisiaj, bowiem siedzę przed zaawansowaną grupą
dusz. Mówię więc wam o tym wszystkim, bowiem pragniecie to usłyszeć,
bowiem wasze dusze o to prosiły. Wiem, kto tutaj siedzi! Macie duszę,
która wie o wiele więcej od was samych, która przeczuwa, co się zbliża i
pragnie być częścią rzeczywistości zwanej liniową ludzkością. [Kryon
się śmieje]
Opuście
to miejsce ha ha, być może z mętlikiem w głowie, [Kryon i uczestnicy
się śmieją] ale wiedząc, że o pewnym czasie, na pewnym poziomie,
wszystko się raptem wyjaśni i stanie się kryształowo jasne! Jeszcze za
tego życia będziecie takie rzeczy mogli robić! Przecież wam tego
potrzeba.
I tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz