środa, 2 lutego 2022

Przyszłość na muszce

 Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Przyszłość na muszce
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Dosłownie i w przenośni, znajdujemy się w przepięknym miejscu, w którym dotykamy serc w sposób możliwy tylko w grupie. Dobrze wiecie jak na sprawy duchowe działa energia grupy. Cały weekend opisywaliśmy wam zagadnienia, których sobie jeszcze nie uzmysłowiliście, zgłębialiśmy potencjały na razie nieurzeczywistnione, dawaliśmy przykłady paradygmatów, które dopiero mają nadejść.
Jak to już kiedyś określiliśmy, „głupiec nie wie, że jest głupcem,” jest to metafora, która może posiadać wiele znaczeń, dzisiaj pragniemy przez to powiedzieć, że niezależnie od poziomu świadomości, na jakim się znajdujecie, to nie możecie poza ten poziom wyjrzeć. Zatem, jeśli ktoś jest na niskim poziomie świadomości, to w rzeczy samej nie wie, że jest głupcem, choć wiedzą o tym wszyscy z otoczenia. Przyglądając się zagadnieniom poruszanym na naszym spotkaniu, możecie zapytać: „Czy jestem więc głupcem?” Nie, wcale nie jesteście głupcami, po prostu na razie nie posiadacie odpowiedniej uważności, czy wrażliwości poznawczej. Taki stan rzeczy należy celebrować, gdyż oznacza to, iż istnieje jeszcze wiele poziomów poznania, które jak dotąd są wam nieznane. Wy ich po prostu jeszcze nie widzieliście.
W rzeczach niewidzialnych, jednakże czai się pewna pułapka. Jest to bardzo ludzka pułapka, polegająca na wielkim zachwycie wobec tego, co to może być. Nawet jeśli tych niewidzialnych rzeczy nie widzicie, ani nie przeczuwacie, to gorąco pragniecie się na ich temat wypowiadać i je określać jako aksjomat -pewnik. Ostrzegam więc, że w nowej energii pojawi się wiele grup, które będą hołdowały pewnym aksjomatom. Wielu zabłądzi w stycznej rzeczywistości na podstawie tego, co im się wydaje, że tam jest, choć tego tam nie ma oraz będą działać w pewnym celu na podstawie tego, co sami nie widzieli... Kochani, pułapka i jedyne niebezpieczeństwo z tym związane jest takie, że jesteście bardzo ciekawscy i posiadacie wspaniały umysł zdolny wyczarować wszystko do tego stopnia, że możecie utknąć w tym fantastycznym świecie bytowania i planowania, gubiąc po drodze prawdziwy cel tego wszystkiego. Co dobrego wynika z siedzenia i snucia fantazji? One mogą tylko przyprawić o zawrót głowy tak, że będziecie zbyt „nakręceni”, aby rozpoznać tę rzeczywistość, która wam się należy. W takim przypadku nawet nie będziecie wiedzieli, że jesteście „nakręceni”, ponieważ głupiec nie wie, że jest głupcem.
„Kryonie, nie zrozumiałem ani słowa z tego, co przed chwilą powiedziałeś!” Cha, cha! Innymi słowy więc, bądźcie cierpliwi wobec wszystkich niewidzialnych rzeczy. Przedwczesne postulowanie na temat rzeczy niewidzialnych nikomu w niczym nie pomaga, a tylko utrudnia zobaczenie prawdy, kiedy ta nareszcie się objawia. Dzieje się tak, ponieważ nie spodziewacie się, czego się nie spodziewacie. W nadchodzącej rzeczywistości znajdują się doprawdy zdumiewające i nieoczekiwane rzeczy, które wybiegają poza paradygmat liniowości. Właśnie teraz pragnę wam opowiedzieć o jednej z nich.
Nie jest to zbyt skomplikowane i powinniście o tym wiedzieć, bowiem sami się tego już od pewnego czasu domyślaliście, a nawet mówiliście, choć nie zdawaliście sobie sprawy z tego, że to coś już teraz można praktycznie wykorzystać. To o czym mówię, posiada związek z tym, jak postrzegacie samych siebie, jak postrzegacie galaktykę, wszechświat, własną rzeczywistość oraz z tym, jak postrzegacie czas. Gdyby was o to zapytać, to jak byście opisali czas, na przykład dziecku, które się pyta: „Co to jest czas?” Trudne — czyż nie?- opisać co to czas, bez opisu jego natury. Ha ha! Możecie powiedzieć, że czas to tykanie zegarka. Dziecko wtedy się zapyta: „A co to znaczy, przecież to tylko dźwięk?” Odpowiecie na to, że tutaj bardziej chodzi o przestrzeń między tykaniem. I wtedy dziecko traci zainteresowanie tłumaczeniem tego, co to czas.
Czas jest zjawiskiem bardzo nieuchwytnym i ciężko go zdefiniować. Dzieje się tak, bowiem pojęcie czasu jako stanowiącego część struktury atomu, znane jest waszej nauce tylko od mniej więcej 50 lat. Czas zatem nie jest pojęciem abstrakcyjnym, jest fizyczny i namacalny. Ponadto, czasem można sterować poprzez manipulację gęstością, prędkością i masą. Czas więc wydaje się spowalniać i przyspieszać. Ciężko to wszystko wytłumaczyć dziecku. Wytłumaczywszy dziecku strukturę czasu, uczycie go następnie jak odczytać, która godzina, ale nie mówicie mu wtedy, że on jest względny! Nie wszystko na raz, bo dziecko tego i tak nie zrozumie. Natura ludzka zakłada i oczekuje, że czas jest niezmienny. Co więcej, oczekujecie od czasu nie tylko niezmienności, ale także tego, że zawsze biegnie w jednym kierunku. Przecież wszyscy wiedzą, że czas biegnie po linii prostej, tak samo, jak pociąg po torze! Stojąc więc na torze, wszystko, co było ginie za plecami, w historii, a wszystko inne zmierza w nieznane, ku przyszłości też po linii prostej, jak ciągnący się tor kolejowy.
Jeśli siedzicie w jadącym pociągu, to on zawsze jedzie przez trzy elementy: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Wciąż jednak każdy z tych elementów postrzegacie oddzielnie. Intelektualiści powiedzą, że przednie wagony pociągu już są w przyszłości, tylne w przeszłości, a środek pociągu to teraźniejszość. Czyż to nie interesujące? Czas jednakże nie jest linią prostą i nigdy nią nie był. Ciężko go wytłumaczyć, gdyż, jak to zaobserwowano naukowo, on wydaje się zachodzić sam na siebie. Czas zatem tak naprawdę biegnie po okręgu, musi, gdyż wtedy można go lepiej zrozumieć. Pod pewnym względem mówi się także, że czas jest zawsze w teraz, choć to trudne do zrozumienia.
Tak czy inaczej, czas to krąg i to wcale nie jest idealny krąg, bowiem on bardziej przypomina torus lub nawet może posiadać bardziej nieregularny kształt, ale zawsze zachodzi sam na siebie. Innymi słowy, jak koło zawsze powraca do samego siebie. Dlaczego wam o tym wszystkim mówię? jeśli doprawdy zrozumiecie, że czas wcale nie biegnie po linii prostej, to nagle zaczynacie zadawać oparte na logice i intelekcie pytania, na które nie da się odpowiedzieć. Mówicie wtedy tak: „Żyłem tutaj tysiące razy, jak to wytłumaczyć w świetle kolistej natury czasu?” Jak wam się wydaje, jak wielki jest ten krąg? Odpowiedź: TAK!
Jako stare dusze, wszyscy z was jesteście na tym kręgu czasu od bardzo dawna i raz po raz poruszacie się po tych samych torach. Raz po raz, raz po raz, raz po raz. Rozmiar kręgu czasu zależy od rzeczywistości tych, którzy go mierzą. I na ten temat nie powiem nic więcej. Najważniejsze, co pragnę wam w tym miejscu przekazać to to, że skoro jesteście Starymi Duszami, to znacie ten tor czasu, bowiem wasz pociąg jeździł po nim już nie raz. Rozumiecie? Jesteście na kręgu i jeździcie po nim jak pociąg-zabawka, choć wam się wydaje, że poruszacie się po linii prostej. A to nie tak. Tor czasu jest okrągły, co oznacza, że raz po raz przejeżdżacie przez ten sam teren. To, co mówię, to oczywiście uproszczenie czegoś, co z natury jest bardziej skomplikowane, pragnę jednak, abyście to sobie dobrze wyobrazili w związku z tym, co nadchodzi.
Pytanie: „Kiedy siedząc w pociągu poruszającym się po kolistym torze - jak to przed chwilą wam opisałem- wyglądając przez okno przed siebie, czy widzicie nieznany pejzaż, czy coś, co już widzieliście wcześniej? Odpowiedź: Widzicie coś, co widzieliście wcześniej. Pamiętajcie, wasz pociąg to zabawka i jeździ po okrężnym torze.
Odpowiecie mi na to: „W takim razie powinienem coś z tego pejzażu sobie przypominać, czy jakoś inaczej odczuwać, że już kiedyś tędy przejeżdżałem?” Odpowiem na to: Czas nie działa tak, jak się wam to może wydawać. W tym miejscu nie chodzi o przypomnienie fragmentu własnej przeszłości, przeszłego wcielenia, czy karmy. Tutaj pragnę wam zwrócić uwagę, na coś jeszcze, mianowicie, że czas posiada pewną fizyczną właściwość, której na razie nie jesteście świadomi, która polega na tym, że raz po raz w życiu przejeżdżacie przez ten sam teren, przejeżdżacie przez ten sam teren. Wiem, że to wprowadza was w zamieszanie bowiem nie jest liniowe, w związku z czym nie możecie mi odpowiedzieć: „Już tędy jechałem i dlatego wiem, co się ma następnie wydarzyć”. Wy doświadczacie tylko pewnych aspektów, pewnych warstw czasu. Czas jest pojęciem wielowymiarowym więc w waszej podróży po okrągłym torze przejeżdżaliście po nim tylko w pewnych wymiarach. Być może, że wasza przyszłość to wymiar czasu, którego jeszcze nie znacie, choć istnieje na tym samym torze? Może ten tor jest warstwowy i wy ich dopiero znacie tysiąc? Tak czy inaczej, wciąż jedziecie tym samym torem i jego rozciągająca się przed wami część wygląda znajomo. Ona się wam wydaje znajoma, bo wiecie jak się ten czas odczuwa, nawet jeśli on nie odzwierciedla przeszłości, czyli tego, jak się nań znaleźliście. Najdziwniejszą anomalią zjawiska czasu jest to, że patrząc w przyszłość widzicie przeszłość! Czy zatem macie już w głowie dostateczny mętlik?
Oto, dokąd to wszystko zmierza. Możecie powiedzieć: „Kochany Duchu, wiem, że dusza jest wielowymiarowa i wiem, że od dawna żyję na ziemskim planie, na planie wielości wcieleń i że w karmie mogę mieć ich tysiąc. Wiem, że wciąż się poruszam na tym samym torze czasu, o którym mówi Kryon i raptem otwiera się we mnie pewna percepcja polegająca na tym, że — podróżując na tym samym torze, pełen miłości bożej, oraz posiadając kontrolę nad własnym życiem — uczę się nowych paradygmatów tego, co jest możliwe dzięki nowemu silnikowi oświecenia, czyli iskrze, która jest o wiele większa od wszystkiego, co dotychczas widziałem. Dopiero zaczynam się uczyć tego, co potrafi osiągnąć istota na wyższym poziomie świadomości. Nauczyłem się już, że kiedy siedząc w grupie myślę w sposób dobroczynny, to osiągam pewną grupową koherencję, dzięki której mogę uzdrawiać innych. Wiem już, że mogę to samo robić siedząc w kinie, kiedy [sam w sobie] jestem koherentny, to dzierżę tę koherencję dla innych. Nikt nie musi wiedzieć, że tak robię ani mnie znać, żeby poczuć tę dobroczynność i dzięki niej poprawić sobie samopoczucie. Nauczyłem się także, iż wszystkie te nowe narzędzia daleko wybiegają poza rzeczywistość taką, jaką dotychczas znałem. Zatem postanowiłem na nowy sposób błogosławić własne życie. Zacznę kontrolować część toru przede mną. Zacznę błogosławić i przesyłać dobroczynność samemu sobie i mej duszy i życiu w przyszłości, bowiem już tam byłem! I będę tak robił nie wiedząc dokąd idę, lecz wiedząc, że kiedy tam zajdę to zobaczę spełnienie własnych modlitw”. Rozumiecie?
To coś nowego, choć być może, nie dla wszystkich. To nie nowość dla tych, którzy już teraz rozumieją, że można posyłać dobroczynne myśli, modlitwy, czy nawet medytować, za całe swoje życie, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jednakże, czy kiedykolwiek przyszło wam do głowy wysłać w przyszłość ściśle określoną, dobroczynną przesłankę dla osiągnięcia ściśle określonego rezultatu? Załóżmy, że czujecie, że coś was czeka. Mówicie wtedy: „Miejmy nadzieję, że wszystko potoczy się pomyślnie”. Zbieracie się ze znajomymi w grupę i zaczynacie się modlić za siebie samych. Ale czegoś tu wam brakuje-bowiem wtedy jeszcze tego nie rozumieliście — zwykle w takich grupach medytujecie, czy modlicie się o spokój, bądź o pomyślny wynik pewnych spraw, ale nowość polega na tym, żeby teraz w takich grupach modlić się o konkretne rozwiązanie w sposób, którego jak dotychczas nie znacie!
Zatem będziecie posyłali rozwiązania na przyszłość i stawiali je na torach czasu, bowiem teraz wiecie, że macie zdolność stawiania na torach rozwiązania jakiegoś problemu. Tutaj więc wcale nie chodzi o oczekiwanie z nadzieją na jakąś synchronię, czy powtarzanie sobie: „Widzę siebie uzdrowionego”, czy cokolwiek, wy po prostu już teraz posyłacie sobie gotowe uzdrowienie na przyszłość! Zatem już teraz wiecie bez wątpienia, że ono tam faktycznie jest, gdyż sami je tam umieściliście! Tutaj więc już nie ma żadnego „gdybania”, tutaj nie chodzi o oczekiwanie nadejścia synchronii, tutaj chodzi o nadzieję, o czynne wysyłanie pewnych rzeczy we własną przyszłość, a następnie napotykanie tych rzeczy na torze czasu. A to jest coś zupełnie nowego, nowy paradygmat.
Bardzo ciężko to opisać komuś, kto żyje w 3D i podlega liniowości. Możecie mi powiedzieć; „Kryonie, ja to już robię od dawna. Zawsze modlę się za siebie w przyszłości”. Tak, ale wy to robicie teraz. Czy zdołaliście dokładnie zrozumieć to, co wam przed chwilą powiedziałem? Skupcie całą energię duszy i zrozumcie, że przed wami znany wam teren, znajomy pejzaż, którego być może nie rozpoznajecie w dosłownym sensie tego słowa, ale poznajecie go duchowo, wiecie z fizyki, że tak jest, że czas się ze sobą zazębia, zatem bierzecie własną duszę, własne życie, wszystko, kim jesteście, całą dobroczynność, miłość i miłosierdzie i stawiacie to wszystko na torze przed sobą. W ten sposób właśnie stworzyliście sobie własną przyszłość, która jest rzeczywista właśnie dlatego, że to potraficie. Ktoś na tej sali musiał to usłyszeć, bowiem nie rozumie, że uzdrowienie, po które tutaj przyszedł, może właśnie teraz zostać dokonane. Właśnie tu, właśnie teraz, siedząc w pociągu w sposób, którego wcześniej nie potrafiliście sobie wyobrazić.
Jeśli to ty i chcesz się uzdrowić, zrób to razem właśnie teraz, w koherencji całej grupy. W koherencji wraz ze mną pragnę, abyście teraz wyobrazili sobie wszystkich na tej sali, którzy mają kłopoty zdrowotne, problemy z osiągnięciem odpowiedniego poziomu świadomości, którzy są pogrążeni w smutku, którzy mają gonitwę myśli; proszę w tej chwili wyobraźcie sobie te osoby, których nawet nie znacie z imienia, z którymi nigdy w życiu przedtem się nie spotykaliście, zobaczcie ich oczyma wyobraźni jako zupełnie i całkowicie uzdrowionych. To są nadal ci sami ludzie, ale pragnę, abyście w jakiś sposób podzielili ich duszę, bo ona przecież jest wielowymiarowa i może istnieć w bardzo wielu miejscach naraz tak, zatem zróbcie tak, stwórzcie sobowtóra danej osoby w myślach przenieście go na rozciągającą się przed wami część toru czasu [czyli w przyszłość]. Nie zakładajcie z góry, jak daleko w przyszłość, jednakże postawcie tego sobowtóra na ich torze w koherencji z całą grupą, bowiem koherentna grupowa świadomość takie rzeczy teraz potrafi. Osoby, którym to robicie są przecież teraz z wami i mówią wam: „Przecież po to tutaj przyszedłem. To jest to, czego sam chcę. Wszystkie stare dusze pracują teraz ze mną i robią coś, o czym przedtem nie wiedziałem, że jest możliwe!”
Jest to coś innego od uzdrowienia. Tutaj chodzi o zaplanowanie uzdrowienia, które ma się stać w przyszłości, bowiem ono już tam istnieje, ponieważ wy sami to uzdrowienie położyliście na torach/w przyszłości tego człowieka. Popatrzcie, oto ten człowiek, zupełnie i całkowicie uzdrowiony ze wszystkiego, na co się dzisiaj uskarża! Grupowo kładziecie to uzdrowienie na przedniej części torów jego pociągu, to nie szkodzi, że ten pociąg jest w ruchu.
A teraz pragnę, aby grupa wróciła do tu i teraz. Wciąż siedzicie w tym samym pociągu [stanowicie koherentną całość], więc pragnę, abyście już teraz celebrowali to, co się ma zdarzyć dopiero w przyszłości, kiedy ci ludzie dotrą do tego punktu w przyszłości, gdzie zetkną się z przyszłym, uzdrowionym sobą i uzmysłowią sobie, że wszystko, co dziś robiliśmy jest rzeczywiste i prawdziwe! Tak właśnie wygląda nowy paradygmat waszych zdolności na wyższym poziomie świadomości, ze zwiększoną umiejętnością postrzegania i przeczuwania, dzięki czemu robicie coś, czego na razie nie rozumiecie, wiedząc, że kiedyś to zrozumiecie, a co jest tak transformatywne. Kiedy wasza grupa doceni to, czego w koherencji dokonała, to rzucam wam wyzwanie, abyście teraz wszyscy zrobili coś takiego dla siebie samych!
Łatwo wam przyszło, pod wpływem koherencji grupowej, zrobienie tego dla innych. Powiecie mi: „To było bardzo fajne ćwiczenie!” Ale teraz zróbmy to dla każdego z was z osobna! Właśnie teraz, właśnie dla każdego z was z osobna. [Czytający mogą osiągnąć koherencję i z grupą ze Stamford oraz ze wszystkimi czytającymi we własnym teraz – przyp. tłum.] Pragnę, abyście wraz ze mną zrobili to każdy dla siebie. Jak widzicie swoje przyszłe ja? Niezależnie, czy chodzi wam teraz o uzdrowienie, czy osiągnięcie spokoju wewnętrznego, cokolwiek by to nie było, co sprawiłoby, że stajecie się bardziej dobroczynni i lepiej potraficie współpracować z innymi, powolni w gniewie, bardziej empatyczni i miłosierni, cokolwiek. Zobaczcie siebie, swą duszę z waszym imieniem na piersiach, jako już posiadającą wszystkie te atrybuty, jako już uzdrowioną...a teraz postawcie ją na przodzie waszego toru czasu. Podzielcie własną duszę tak, jak tylko wy potraficie we własnej głowie, myślach, świadomości i jak w lustrze zobaczcie siebie samych jako już udoskonalonych, Postawcie tę wizję przed sobą na tym okrągłym torze, którym w pewien sposób już kiedyś jechaliście i którym wciąż jedziecie, więc dotrzecie to tego miejsca spotkania bowiem to miejsce, ten tor dobrze wie, co nań kładziecie!
Tor was zna, już wcześniej was widział w tym samym miejscu, bo przecież czas jest kręgiem. Mogliście więc żyć na tym samym torze tysiąc razy, tor dobrze was zna! Zatem czas jest waszym przyjacielem! Sami siebie stawiacie w przyszłości. Czy widzicie jak już tam jesteście? Nie jesteście już ci sami, co teraz. Jeśli potraficie to zrobić, to pragnę, abyście następnie wyobrazili sobie, że siedzicie w pierwszym wagonie pociągu, przed wami rozciąga się tor, uśmiechacie się w codziennym oczekiwaniu. Koniec ze zmartwieniami, koniec z obawami, częściowo doświadczacie synchronii w związku z napotykanymi ludźmi; musi tak być, bowiem w ten sposób w strajacie się w duszę, którą dopiero macie się stać, którą dopiero co macie na torach spotkać!
Przed wami spotkanie z samym sobą. W wyobraźni więc pragnę abyście zobaczyli siebie w przednim wagonie pociągu jak patrząc na tory zaczynacie widzieć nadjeżdżający z przeciwka pociąg. Kiedy go zaczniecie widzieć, to widzicie także siebie z przyszłości, siebie całkowicie i zupełnie innego niż teraz, widzicie siebie jako tego, którego właśnie przed chwilą stworzyliście! Siedzicie w pierwszym wagonie, widzicie tory i pociąg z przeciwka; widzicie, jak sami do siebie się uśmiechacie, bowiem i przyszłość także teraz widzi was jak się doń zbliżacie. Następnie przychodzi zlanie i uzdrowienie się spełniło. I uzmysławiacie sobie wtedy, że opisanie tego, co przed chwilą sami zrobiliście jest po prostu niemożliwe. A przynajmniej jeszcze nie teraz.
Na dzisiejszym spotkaniu stworzyliście pewien model, potwierdziliście to, kim jesteście naprawdę i położyliście to wszystko w przyszłość, położyliście na torze rzeczywiście istniejącego czasu, który was zna i poznaje. Czyniąc tak, nie tylko potwierdziliście kim jesteście, ale stworzyliście także rzeczywistość, która ma dopiero nadejść! To jest nowe.
Kochani, wciąż będę wam przynosił właśnie tego typu wieści. Jeśli siedząc tutaj nie zrozumieliście absolutnie niczego, jeśli to wszystko wywołało w was zmęczenie, jeśli, być może, nawet przespaliście cały przekaz, to wiedzcie, że nic się nie stało, wszystko jest w porządku, bowiem na jakimś poziomie i tak wchłonęliście wszystko, co wam przekazałem, to wszystko weszło do waszej duszy i kiedy przyjdzie czas, że będziecie to musieli ponownie usłyszeć czy zobaczyć, czy nad tym popracować, to to wszystko będzie wam dostępne. I dzieje się tak częściowo dlatego, że oto dzisiaj postanowiliście tutaj przyjść i siedzieć jak na tureckim kazaniu. Intencja jest wszystkim! Przyszliście tutaj po nowe narzędzia, więc pokazałem wam kilka. Nawet niczego nie rozumiejąc, to wszystko poszło tam, gdzie pewnego dnia nauczycie się tego używać. Och, mam dla was coś więcej. Och, mam dla was o wiele więcej! Powiem wam, jak dostać się do wnętrza komórek ciała, a nie tylko do nich mówić – jak się dostać do środka! Jak pracować z tym, z czym potrzeba. Jak pokonać żal i żałobę. To wszystko nadchodzi. Będziecie używać narzędzi, o których istnieniu nawet się wam nie śniło. One są dostępne tylko starym duszom, które wyrażą ochotę współpracy z iskrą. [Kryon się śmieje]
Mówię wam o tym wszystkim już dzisiaj, bowiem siedzę przed zaawansowaną grupą dusz. Mówię więc wam o tym wszystkim, bowiem pragniecie to usłyszeć, bowiem wasze dusze o to prosiły. Wiem, kto tutaj siedzi! Macie duszę, która wie o wiele więcej od was samych, która przeczuwa, co się zbliża i pragnie być częścią rzeczywistości zwanej liniową ludzkością. [Kryon się śmieje]
Opuście to miejsce ha ha, być może z mętlikiem w głowie, [Kryon i uczestnicy się śmieją] ale wiedząc, że o pewnym czasie, na pewnym poziomie, wszystko się raptem wyjaśni i stanie się kryształowo jasne! Jeszcze za tego życia będziecie takie rzeczy mogli robić! Przecież wam tego potrzeba.
I tak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz