piątek, 11 lutego 2022

Przymioty przebudzenia do szerszej prawdy, cz. I

 No photo description available.

[https://audio.kryon.com/.../audio.kryon.com/en/HW%20057.mp3)

Transkrypcja wstępnego przekazu ze spotkania w Kręgu Dwunastu z dnia 3.11.2021

Przymioty przebudzenia do szerszej prawdy, cz. I

Witam was kochani, Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej.

Bardzo jestem świadomy wszystkich, którzy się tutaj gromadzą, może nawet wiem, co was tu przyciąga? Wśród słuchaczy jest wielu, którzy obecnie doświadczają przebudzenia. Niniejszy będzie pierwszym przekazem z serii czterech traktujących właśnie o symptomach takiego przebudzenia, które mogą się niektórym wydawać trochę dziwne. Innymi słowy, wcale nie zdajecie sobie z tego sprawy, że symptomy te są właśnie oznaką, że budzcie się do szerszej prawdy, występują wtedy, kiedy otwieracie szufladkę zwaną sferą duchową. Mogą się wam one wydawać dziwne, gdyż nie spodziewacie się, że coś takiego ma związek z duchowością, ale o tym za chwilę.

Założeniem naszej serii jest to, że świadomościowo Ludzkość wydaje się tkwić w metaforycznej szufladce. Będę wam o tym przypominał w każdym nowym przekazie, podsumowywał, o czym była mowa wcześniej i przekazywał kolejne symptomy. Co rozumiem przez pojęcie świadomościowej szufladki? Wasza świadomość mogła osiągnąć dowolnie wysoki poziom, mogliście myśleć bardzo szczytnymi kategoriami, jednak zdawać by się mogło, że jak dotąd siedzieliście w szufladce, z której nie mogliście się wzbić wyżej. Kochani, wyście sami sobie tę szufladkę stworzyli, ale jak każda szuflada, jest ona ograniczająca. Stara świadomość panowała tutaj od wieków, wam samym towarzyszy od dekad. Zdaje się, że nie widać żadnej poprawy. Parę lat temu sprawy toczyły się tak samo, jak 20 lat temu, jak 20 lat jeszcze wcześniej i 20 lat jeszcze wcześniej.

Jednym z przymiotów przemiany widocznych w waszej kulturze, w waszym społeczeństwie i ogólnie na Ziemi, jest to, że sama szufladka się teraz polepszyła. Na tym polega przeskok świadomościowy. Już wcześniej mówiliśmy o pewnej zasadzie w stosunku do darów Ducha, która brzmi: „Nie dotykaj”. Innymi słowy, najpierw trzeba się temu darowi przyjrzeć. Na tym polega zasada wolnego wyboru. Duch przecież nie zjawia się przed wami ot, tak znienacka i nie daruje wam jakiegoś cudu, żeby was powalić na kolana i uczynić z was wyznawców. Najpierw sami musicie się temu darowi przyjrzeć.

Wyobraźcie sobie tę szufladkę świadomości jako ciemny pokój. Jako Ludzkość żyliście w tej ciemności od zarania. Nawet dobrze siebie nawzajem nie widzieliście, gdyż wszędzie było i jest ciemno. Z tego braku odpowiedniego naświetlenia bierze się wiele nieporozumień na temat tego, kto żyje po drugiej stronie pokoju. Światło w pokoju jest tak nikłe, że dla bezpieczeństwa wszyscy, niczym pionierzy na szlaku, ustawiacie wozy w krąg, jak to się potocznie mówi w waszej kulturze. Żyjecie i pracujecie z innymi, ale jedni na drugich patrzą się z ukosa, lękacie się jeden drugiego, a wszystko dlatego, że bardzo słabo się widzicie. Wszystko, co powyżej to metafora, ale opisuje ona to, co stwarza ciemna świadomość. Stąd bierze się brak wzajemnego zaufania, korupcja, wojna, a przecież sprawy na Ziemi tak właśnie toczyły się od wieków.

Wciąż wyrażając się metaforycznie, raptem zaczynają otwierać się drzwi. Może te drzwi były zawsze, ale nikt ich dotychczas nie widział, zresztą wydobywające się zza nich światło jest tak olśniewająco jasne, że i tak niczego nie widzicie. Na razie więc widzicie tylko uchyloną szparkę, ale wydostające się przez nią światło jest olśniewające. Choć widać tylko szparkę, światło przykuwa uwagę wszystkich w pokoju. Co macie w związku z tym robić?

Okazuje się, że w pokoju są drzwi. Znajdzie się wielu, którzy powiedzą na to: „Drzwi wiodą do zła, nas o nich już dawno uczono, oczekiwaliśmy ich pojawienia się, zatem należy za wszelką cenę trzymać się ich z daleka”.

Inni zaś będą mówić: Ależ przecież to światło, to jest światło! Trzeba się temu przyjrzeć”. Ci pierwsi odpowiedzą na to: „To podstęp, to podstęp! Patrzcie, tutaj w Piśmie jest napisane, że będą takie sztuczki!” Inni zaś będą mówić: „Ja chcę to zobaczyć na własne oczy i jak zobaczę, to sam zdecyduję, czy to, co znam z historii o tych drzwiach, to prawda, czy nie?”

I wtedy, wciąż mówiąc przenośnie, podchodzicie do tych drzwi, widzicie, że jest to najwspanialsze światło, jakie kiedykolwiek widzieliście oraz uzmysławiacie sobie, że przecież to jest to, na co czekaliście!

Światło to zaproszenie, żeby przyjrzeć się czemuś jaśniejszemu, czemuś na wyższym, lepszym poziomie świadomości, od wszystkiego, co wam dotychczas znane. Stąd światło ma w sobie dotychczas nieznane przymioty, ale kiedy na nie patrzycie, ono się wam podoba, czujecie się w nim dobrze. Im bliżej doń podchodzicie, tym jaśniej wam przyświeca. Oczywiście, w powyższym kryje się wiele przenośni, które zresztą możemy mnożyć w nieskończoność, ale kiedy to światło absorbujecie, to potem sami nim lśnicie. I tak lśniąc chodzicie po tym ciemnym pokoju i go sobą rozświetlacie, dając szansę innym, żeby ujrzeli siebie w innym świetle. [Kryon się śmieje.] Oczywiście, wyrażam się przenośnie. [Jest to zarazem przepiękna, moim zdaniem, wersja „Przypowieści o dole ze smołą”, pierwszej przekazanej przez Kryona już w pierwszej księdze przekazu, stanowiąca całe sedno jego nauki oraz istotę Przebudzenia zamieszczoną w tej grupie pod tagiem #przypowieści, a jej interpretacja pod tagiem #leeradzi – przyp. tłum.]

Nazwijmy to „Przebudzeniem do wspanialszej prawdy”; właśnie temu poświęcimy cztery przekazy bieżącego miesiąca. Jak sami odbieracie tę swoistą metamorfozę przejścia ze świadomości ciemności w świadomość światła? Jak odbieracie przebudzenie do prawdy wspanialszej od wszystkiego, co wam kiedykolwiek powiedziano, że istnieje? Właśnie dlatego wokół tak wiele strachu. Prawdopodobnie nikt wam wcześniej nigdy nie opowiadał o takim Bogu? Nauczona was jedynie, że istnieje Bóg Osądzający, którego należy się bać, nikt was nie uczył o Bogu Wewnątrz, który tylko czeka, żebyście wyciągnęli doń rękę i wkroczyli w światło.

Dzisiaj opowiemy wam o kilku przymiotach przebudzenia, w kolejnych przekazach przytoczymy ich więcej; wszystkie z nich są niecodzienne. Na razie porozmawiajmy o tym, dlaczego w ogóle się pojawiają? Kiedy budzicie się, mówicie tak: „Teraz będę wyraźniej widział przewodników. Teraz będę doświadczał Boga z większą satysfakcją. Będę oglądał rzeczy duchowe, będę wiedział, że nadchodzą, że należą do wyższego poziomu świadomości. Zacznę wstępować i synostwo boże uczyni mnie innym i sprawy duchowe będę odbierał inaczej”.

Kochani, jaka to piękna fantazja! [Kryon się śmieje.] Nagle pojawią się aniołki… A to wcale nie tak! Zamiast tego, dzieje się tak: Świadomość każdego z was, wasze ciała, sama esencja każdego z was – wszystko to zacznie się zmieniać. A dlaczego? Dlatego, że Bóg jest w was, w każdej cząstce DNA, w każdej komórce ciała i właśnie tam zachodzi Przebudzenie. Każdy z was się przemieni. Przemieniając się rozwiniecie wyższą świadomość i sami to zaczniecie zauważać i się tą świadomością posługiwać. Po jakimś czasie, kiedy poczujecie się z tą przemianą wygodnie, doprawdy staniecie się latarniami morskimi Ziemi. Sami wtedy zaczniecie do siebie przyciągać same dobre rzeczy i będziecie żyć dłużej. Jak już nie raz wam to powtarzaliśmy, wtedy inni zaczną się was pytać: „Jak tyś to zrobił? Jak to się robi?” I wtedy możecie im powiedzieć wszystko, co sami wiecie, lecz na razie wszyscy się przemieniacie. Na tym polega przeskok świadomościowy.

Przede wszystkim, niektórzy z was będą mieli dziwne odczucie, że coś się w was zmienia, gdyż zaczniecie lepiej rozumieć wszystko, co wcześniej was drażniło, czy mówiąc potocznie, wkurzało: Chodzi o Ludzi z pewnymi drażniącymi was nawykami, o Ludzi, którzy się wobec was zachowują w pewien sposób, czy o jakieś sytuacje, które nigdy się wam nie podobały i zawsze wzbudzały sprzeciw. Wszystko to kiedyś was wkurzało, wzbudzało złość, a teraz, wciąż doświadczając powyższego, mówicie: „Aha! Teraz to rozumiem! Wciąż mi się to nie podoba, ale rozumiem, dlaczego tak się teraz dzieje!” Teraz nawet przychodzą wam pomysły, jak to obejść, czy jak to traktować zachowując niezmącony spokój wobec spraw i Ludzi, którzy wcześniej was wkurzali. A to jest doprawdy nowe.

W przeszłości, kiedy ktoś lub coś wzbudzało gniew, to stawaliście się gniewni. Gniew często przeradzał się w niepokój, który wiódł do lęku, a teraz nagle to wszystko postrzegacie w zupełnie innym świetle. Dzieje się tak już teraz w życiu wielu z was. Przybieracie, jak to nazywam, oblicze spokojnego zrozumienia tego, co poza wszelkim zrozumieniem. [Wyraźna aluzja do słów z Listu św. Pawła do Filipians, rodz. 4 werset 7: „A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie”. Na czym jeszcze polega postrzeganie oczami mistrza, można przeczytać w tej grupie pod tagiem #kryonoczamimistrza – przyp. tłum. ] Jestem ciekaw, jak to przetłumaczycie?

Wciąż istnieją sprawy i sytuacje, które według was już nie powinny zachodzić, jednak podchodzicie do nich inaczej. Czym to wytłumaczyć? Sytuacje, wobec których wcześniej było wam niezręcznie, czy które wręcz wzbudzały w was niepokój raptem w waszych umysłach i świadomości przedstawiają się w lepszym świetle.

Kochani, właśnie to, bardziej niż wszystko inne, powinno wam dać do zrozumienia, co się z wami dzieje, gdyż wszyskto, o czym mowa, to przymioty synostwa bożego. Niektórzy odpowiedzą mi: „Chyba coś tu nie tak, gdyż, jak na razie sprawy niezupełnie wyglądają tak, jak o nich mówisz. W niektórych przypadkach można nawet powiedzieć, że jest zupełnie odwrotnie!” W porządku, o tym wszystkim będzie mowa w części czwartej, gdyż przymiotów przebudzenia jest więcej.

Oto jeden z nich, który może stanowić niespodziankę. Wielu z was czuje wyobcowanie w stosunku do starych znajomych i przyjaciół. Nie chodzi tutaj o bieżącą sytuację na świecie i restrykcje, nie chodzi o nic, o czym mowa w telewizji. Chodzi mi o wyobcowanie wobec najlepszych znajomych i najstarszych przyjaciół, z którymi najczęściej i najchętniej spędzaliście kiedyś najwięcej czasu, z którymi przebywanie sprawiało wam dużą przyjemność. Teraz zaś, myśląc o nich mówicie: „No nie wiem?”. Możecie to analizować i się pytać: „Dlaczego, co się stało, no, dlaczego nic nie czuję wobec przyjaciół, których znam od dzieciństwa, z którymi się przyjaźnię całe życie?” Zastanawiając się nad tym, dojdziecie do wniosku: „Aha, oni za dużo narzekają. Zaczynam to zachowanie widzieć w innym świetle i ono raptem zaczęło mi przeszkadzać i sprawia, że wcale tak dobrze się już w ich towarzystwie nie czuję”. Jest to coś nowego. „Zawsze to jakoś znosiłem, a teraz nie mogę”. Czujecie się od nich faktycznie wyobcowani.

Och, ale następny przymiot przebudzenia doprawdy was zaskoczy i dla wielu może okazać się najdziwniejszy. Gotowi? Zaczynacie odczuwać, że wasza rodzina, wcale nie jest waszą prawdziwa rodziną! Zaczynacie dochodzić do przekonania, że wasi bracia, siostry, mama z tatą wcale nie są waszą rodziną, nie traktują was tak, jak powinna to robić rodzina. Wcale nie staracie się od nich oddalić, ale zastanawiacie się nad tym mówiąc: „Co, jeśli wcale nie są tymi, za kogo ich uważam?” Wielu z was taki tok myślenia może się wydawać bardzo dziwny nie rozumiejąc, że synowie boży postrzegali rodzinę zupełnie inaczej. Częścią mistrzowskiego podejścia do rodziny jest spojrzenie na Matkę Ziemię, Gaję, jako członka rodziny. Pod pewnym względem może nawet traktując ją jako rodzicielkę prawdziwej rodziny?

Opisałem wam kilka dziwnych przymiotów przebudzenia do wspanialszej prawdy. Takich przymiotów jest więcej, dotyczą waszej psychiki, i zmian fizycznych; wszystkie one będą się wam wydawały doprawdy dziwne; ale kiedy dojdziemy do części czwartej, w której powiemy wam, dlaczego to wszystko się dzieje tak, a nie inaczej, to zrozumiecie.

Błogosławieni ci, którzy już teraz idą do światła i metaforycznych drzwi i się ich nie lękają, gdyż na sami odkryją wspaniałość własnej struktury komórkowej, dowiedzą się, po co się urodzili i poczują się niezmiernie kochani. Jam Jest zakochany w Ludzkości Kryon.

I tak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz