wtorek, 8 lutego 2022

David Maybury: Noc z Nietykalnymi



8 lutego 2022 r. przez Steve Beckow


Dzięki Len.

Noc z nietykalnymi


David Maybury, 3 lutego 2022 r.

(https://maybury.ca/the-reformed-physicist/2022/02/03/a-night-with-the-untouchables/)

Mieszkam w centrum Ottawy, w samym środku protestu konwoju ciężarówek. Dosłownie koczują pod oknem mojej sypialni. Moi nowi sąsiedzi wprowadzili się w piątek i wydają się być zdeterminowani, aby zostać. Czytałem wiele o tym, jacy są rzekomo moi nowi sąsiedzi, głównie od reporterów i felietonistów, którzy piszą z odległych punktów obserwacyjnych gdzieś w medialnym sercu Kanady.

Podobno ludzie, którzy zamieszkują skrawek asfaltu obok mojej sypialni to biali supremacjoniści, rasiści, nienawistnicy, pseudo-Trumpowscy naciągacze, a nawet świry w stylu QAnon. Mam doskonały widok na Kent Street - absolutne zero konwoju.

Rano widzę, jak niektórzy protestujący wychodzą z ciężarówek, by rozprostować nogi, ale przeważnie przez cały dzień pozostają w swoich taksówkach, trąbiąc klaksonami. W nocy widzę małe grupki skulone w cichych rozmowach w ich nowo odnalezionym towarzystwie. W nocy nie ma trąbienia. Co nie zauważyłem, ani razu, reporterów z jakiejkolwiek kanadyjskiej agencji informacyjnej spacerujących wśród ciężarówek, aby dowiedzieć się kim są ci ludzie. Więc wczoraj wieczorem postanowiłem to zrobić - przedstawiłem się moim nowym sąsiadom.
Konwój na ulicy Kent. 2 lutego 2022 roku.

O 22:00 rozpocząłem swój spacer wzdłuż - i w głąb - Kent Street. Czułem się zdenerwowany. Czy ci ludzie będą na mnie krzyczeć? Moje ubranie, moja postawa, nawet sposób chodzenia krzyczały, że jestem outsiderem. Wszystkie ciężarówki świeciły się w późno wieczornej mgle, pracowały na biegu jałowym, by utrzymać ciepło, ale wszystkie miały złowieszczo ciemne wnętrza.

Stojąc pośrodku konwoju, czułem się zupełnie sam, jakby te gigantyczne potwory nie były pilotowane przez ludzi, ale zamiast tego były autonomicznymi robotami transformatorami z jakiegoś uniwersum science fiction, które przeszły w tryb ładowania na noc. W miarę jak posuwałem się naprzód, zacząłem zauważać pojedyncze osoby zgrupowane między kabinami, dzielące się papierosami lub cieszące się lekkim śmiechem.

Zachowałem ciszę i ruszyłem dalej. Nieopodal zauważyłem ciężkiego pickupa i widząc sylwetkę osoby na siedzeniu kierowcy, pomachałem. Młody mężczyzna, prawdopodobnie w wieku około 20 lat, otworzył okno, przywitał się, a ja się przedstawiłem. Jego dziewczyna leżała oparta o drzwi od strony pasażera z poduszką, która ją podtrzymywała, oglądając film na swoim telefonie.

Z łatwością mogłem stwierdzić, że było to kilka nieprzyjemnych nocy. Zapytałem, jak się czują i powiedziałem im, że mieszkam po drugiej stronie ulicy.  Na twarzy młodego mężczyzny pojawiło się natychmiastowe zaskoczenie. Powiedział: "Musisz nas nienawidzić. Ale nikt nie trąbi po 18:00!". To prawda. Jako ktoś, kto mieszka na samym szczycie konwoju, nie ma hałasu w nocy. Odpowiedziałem: "Nie, nikogo nie nienawidzę, ale chciałem się o was dowiedzieć".

Ci dwaj byli z Sudbury Ontario, przyjechali w piątek z większością truckerów. Zapytałem, co chcieli osiągnąć i czego chcieli. Młoda kobieta na siedzeniu pasażera wysunęła się do przodu, podekscytowana, aby się podzielić. Powiedzieli, że nie chcą kraju, który zmusza ludzi do poddawania się zabiegom medycznym, takim jak szczepionki. W ich rozmowie ze mną nie było ani odrobiny teorii spiskowych, ani odrobiny rasistowskich podtekstów czy nienawistnej demagogii. Nie zapytałem ich, czy przyjęli szczepionkę, ale stanowczo twierdzili, że nie są antyszczepionkowcami.

Następny mężczyzna, na którego wpadłem, stał przed dużymi ciężarówkami na czele skrzyżowania. Był w średnim wieku i lekko przygarbiony, miał twarz, która sugeruje, że całe życie pracował na zewnątrz. Przedstawiłem się, a on powiedział mi, że jesteśmy z Cochrane w Ontario. Z dumą podkreślił też, że jest kapitanem bloku, który pomaga w utrzymaniu porządku.

Pomyślałem, o nie, może on jest jedyną osobą, która trzyma pieczę nad wszystkim; czy to wszystko jest aż tak niepewne? Delikatnie spytałem, jak ciężka jest jego praca w utrzymaniu spokoju, ale szybko dowiedziałem się, że tak naprawdę to nie jest to, co robi. Zorganizował zbiórkę śmieci pomiędzy taksówkami, zebrał ekipy odśnieżające, które odśnieżają chodniki i usuwają śnieg, który gromadzi się na drogach. Ma nawet ekipę solącą chodniki. Z dumą wybuchnął nieposkromionym śmiechem "Dbamy o drogi i chodniki lepiej niż miasto". Pomachałem mu na pożegnanie i poszedłem dalej do następnej przecznicy.

Moje następne spotkanie było z mężczyzną ubranym w ciemnoniebieski kombinezon sklepowy. Krępy mężczyzna w średnim wieku, wydawał się małomówny i stał nieco odseparowany od małego tłumu, który zebrał się za jego taksówką, by zapalić późno w nocy. Pochodził z Annapolis Valley w Nowej Szkocji. Posiadał własną ciężarówkę, ale jeździł nią tylko okazjonalnie, a jego głównym zajęciem był samozatrudniony mechanik samochodowy. Zamknął swój sklep, żeby pojechać do Ottawy, bo powiedział: "Nie chcę, żeby moja nowa wnuczka żyła w kraju, który pozbawi kogoś środków do życia za to, że się nie zaszczepił".

 Przedstawił mnie grupie obok nas. Młodszy tłum, pamiętam ich brodate twarze, z Athabasca, Alberta, i Swift Current Saskatchewan. Pogoda się ociepliła i zaczęło lekko padać, ale oni również byli podekscytowani i opowiedzieli mi, dlaczego przyjechali do Ottawy. Czuli, że muszą przeciwstawić się rządowi, który nie rozumie, jak wygląda ich życie. Szczerze mówiąc, ja też nie wiem, jak wygląda ich życie - grupa młodych mężczyzn, którzy pracują na zewnątrz przez cały dzień z narzędziami, których nawet nie posiadają. Mandaty szczepionkowe to dla nich o jeden most za daleko. Ale znowu, ani śladu antyszczepionkowych teorii spiskowych czy obłąkanej ideologii.

Wróciłem do ciężarówek, a mój następny przystanek doprowadził mnie do mężczyzny pochodzenia wschodnioindyjskiego, który rozmawiał z młodym człowiekiem z Sylvan Lake w Albercie. Opowiedzieli mi, jak śledzili wieści o odejściu O'Toole'a z przywództwa Konserwatystów i że nie podoba im się, jak w rządzie tak wiele władzy zgromadziło się w tak niewielu rękach.

Deszcz zaczął mocniej padać; szybko przeszedłem przez skrzyżowanie do następnej przecznicy. Tym razem pomachałem do kierowcy jednej z dużych ciężarówek. Przez deszcz trudno było go dostrzec, ale przedstawił się, starszy mężczyzna, który przyjechał z Nowego Brunszwiku, aby udzielić swojego wsparcia. Tuż za nim kilku młodych mężczyzn z Gaspésie w Quebecu przedstawiło mi się w swoim najlepszym angielskim. W tym czasie ludzie zaczęli zauważać mnie - tego człowieka z Ottawy, który mieszka po drugiej stronie ulicy - po prostu prowadzącego szczere rozmowy z konwojem. Wielu z nich miało głębokie poczucie, że są wykorzystywani przez potężny rząd i że nikt nie uważa ich za ważnych.

Za tłumem z Gaspésie siedziała furgonetka, taka, jaką często widuje się w przypadku firm sprzątających. Widziałem cień mężczyzny wychylającego się z tyłu, który ustawił mały grill na węgiel drzewny na chodniku obok swojego pojazdu. Przedstawił się i powiedział mi, że jest z jednego z rezerwatów na wyspie Manitoulin. Rozmawiałem z rdzennym mieszkańcem, który był bardzo dumny z tego, że jest częścią konwoju.

Pokazał mi swoje koło medyczne i wskazał na jego kolory: czerwony, czarny, biały i żółty. Powiedział, że jest tam przesłanie o uzdrowieniu dla wszystkich ras ludzkich, że możemy się zjednoczyć, ponieważ wszyscy jesteśmy ludźmi. Powiedział: "Jeśli kiedykolwiek znajdziesz się na wyspie Manitoulin, przyjedź do mojego rezerwatu, z przyjemnością pokażę ci moją społeczność". Zdałem sobie sprawę, że byłem świadkiem czegoś głębokiego; nie wiem, jak to w pełni wyrazić.

W miarę jak noc się przedłużała, a deszcz zamieniał się w śnieg, te rozmowy się powtarzały. Mężczyzna z Nowej Fundlandii ze swoim bullmastiffem, młoda para z Kolumbii Brytyjskiej, grupa z Winnipeg, która razem tworzy to, co nazywają "Manitoba Corner" - wszyscy z podobnymi historiami. W Manitoba Corner z kabiny swojego pickupa przemówił do mnie hałaśliwy, mocno wytatuowany mężczyzna, który wyglądem pasowałby do planu jakiegoś filmu o tematyce motocyklowej. Powiedział: "Tak, w weekend był jakiś klaun z nazistowską flagą i nie wiemy skąd on jest, ale powiem wam coś, jeśli zobaczymy kogokolwiek z nazistowską flagą lub flagą Konfederacji, wybijemy mu pieprzone zęby. Nikt tu nie jest nazistą". Manitoba Corner wszyscy wydali na to okrzyk.  [Ouch! Mam nadzieję, że nie.]

Kiedy w końcu wróciłem do domu, po rozmowie z dziesiątkami kierowców ciężarówek w nocy, zdałem sobie sprawę, że spotkałem kogoś z każdej prowincji oprócz PEI. Wszyscy oni mają głęboką miłość do tego kraju. Wierzą w niego. Wierzą w Kanadyjczyków. To są ludzie, na których Kanada polega budując swoją infrastrukturę, dostarczając swoje towary i zasilając szeregi swojego wojska w czasie wojny.

Ich niepokój budzi fakt, że szczepionki tworzą nietykalną klasę Kanadyjczyków. Nie wysuwają oni górnolotnych argumentów z Republiki Platona, traktatów Locke'a czy interpretacji Bagehota na temat systemów parlamentarnych Westminsteru. Zamiast tego zobaczyli, że ich rząd chce wypchnąć klasę ludzi poza granice społeczeństwa, odmówić im środków do życia i odmówić im pełnego członkostwa w najbardziej przyjaznym kraju na świecie; i powiedzieli dość. Ostatniej nocy dowiedziałem się, że moi nowi sąsiedzi nie są monstrualnym okupującym tłumem bez twarzy. Są oni naszym moralnym sumieniem przypominającym nam - z każdym uderzeniem rogów - o tym, o czym nigdy nie powinniśmy zapomnieć: Nie jesteśmy krajem, który tworzy z naszych obywateli klasę nietykalnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz