Drodzy bracia z planety! Ziemi! Jestem Isztar Sheran!
Przychodzę dziś do Was z radością, zawsze z radością. Byliśmy bardzo obecni na waszym niebie (obecni, mówię w formie fizycznej), gdzie możecie nas zobaczyć. Dzieje się to na całej planecie. Przygotowujemy ludzi, krok po kroku, na nasze pojawienie się. Oczywiście ogromna większość nadal patrzy na to z nieufnością i strachem. Ale bądźcie pewni, że w chwili naszego pojawienia się wszyscy wewnątrz statku emanują tak wielką bezwarunkową miłością do was, że ta energia dociera do serca każdego, kto nas widzi. I ten strach, to przerażenie, niemal natychmiast zamienia się w zdumienie i zaskoczenie. I w ten sposób przemieniamy serca wielu osób.
Oczywiście ci, którzy nadal posiadają władzę informacyjną na planecie, lubią przewidywać katastrofy, lubią przewidywać inwazje, ataki istot z zewnątrz na mieszkańców tej planety, w rzekomej wojnie o władzę i dominację. Byłoby bardzo interesujące, gdybyście wszyscy wiedzieli, że to wszystko wydarzyło się już dawno temu. Jedyna różnica polega na tym, że nie przybyli oni, aby zniszczyć wszystko, lecz stopniowo podkopywali planetę, czyniąc z was ludzkość, jaką widzicie dzisiaj. Powiedziałbym, że była to inwazja mentalna i całkowicie zaplanowana, ale zawsze lubimy podkreślać, że nic z tego nie miało miejsca, ponieważ staliście się prostymi marionetkami.
Macie wolną wolę, a wszystko, co wam przedstawiano, wydawało się kiedyś bardzo dobre, przyjemne, przynosiło wam radość, szczęście; pokazując wam, że reszta nie jest ważna, ważna jest osobista przyjemność, bez względu na to, jak się ją osiąga. Tak więc uzależniałeś się, przyzwyczajałeś się do wszystkiego, co było ci dane, w pogoni za tym "rzekomym szczęściem i złudną przyjemnością". Nie jest to niczyja wina (jeśli w ogóle jest jakaś wina); nie jest to wina tych, którzy to wszystko tam umieścili, ponieważ widzieli w tobie pragnienie tego, widzieli w tobie pragnienie oddzielenia się od Źródła, oddzielenia się od Źródła, i dokonałeś tego wyboru. Gdybyście nie dokonali tego wyboru, wszystko byłoby dziś inne; nie byłoby mnie tutaj mówiącego, ani innych Istot Światła, ponieważ wyewoluowalibyście już dawno temu, a raczej powiedziałbym, że nawet nie opuścilibyście Piątego Wymiaru, w którym się znajdowaliście.
Nie jest więc naszym zadaniem zrzucać całą winę na tych, którzy tu przybyli i przynieśli dary. Ci, którzy chcieli, którzy rezonowali z tymi darami, przyjęli je. Łatwo rozumiemy trudności, jakie macie z pozbyciem się tych nałogów, z pozbyciem się tej całej "rzekomej radości", którą one dają, z pozbyciem się tych chwil całkowitej nieobecności w świecie, aby nie żyć własnymi problemami. Uwierzcie mi, my to rozumiemy. Ale mówiliśmy wam i pokazywaliśmy, że jest inny sposób, abyście mogli czuć się szczęśliwi, radośni i wolni od problemów. Chodzi tylko o jedno: "Uwierz, że wibracje tworzą drogę. Jeśli dziś wibrujesz nisko, jutro zbierzesz owoce; podobnie jeśli wibrujesz wysoko, zbierzesz dary".
Tak więc stawiamy przed wami nowy wybór, Nowy Świat, tyle tylko, że w tym Nowym Świecie nie pasują wady, podstępy, bezmyślne, nieuczciwe, fałszywe postawy, do których jesteście przyzwyczajeni; pasują tylko postawy miłości, solidarności, przyjaźni, miłości do bliźniego, miłości nie oczekującej niczego w zamian. Dla wielu z was jest to niemożliwe i przyjmujecie to jako prawdę: "to jest niemożliwe". A ja powiedziałbym, że ta prawda rośnie z każdym dniem. Teraz, jeśli otworzycie wasze serca i wpuścicie całą tę miłość, niech ta miłość, która jest wewnątrz, rozkwitnie, ona nie umarła; wszyscy macie ją w sobie, która jest iskrą Boga Ojca/Matki. Jeśli pozwolicie jej wzrastać, będziecie żyć tą miłością cudownie i łatwo.
Niestety, nie można służyć dwóm panom; albo służysz światłu i rozpoczynasz podróż oczyszczania, porzucania tego wszystkiego, co przynosiło ci te tak zwane radości, nałogi, postawy, albo pozostajesz w nich. Nie ma służenia jednemu i drugiemu; albo służysz Światłu, albo trzeciemu wymiarowi. Robimy to codziennie, minuta po minucie, na naszych statkach. Każdy z nas, kto znajduje się nad waszym niebem, jest prawie cały czas skupiony w wielkim egregorem miłości otaczającym tę planetę. Naszą intencją jest, aby ten egregore zdusił wszystkie inne, ponieważ miłość jest najsilniejszym i najbardziej odpornym uczuciem we wszechświecie i może zniszczyć wszystko.
Nie odeszliśmy, wszyscy tu jesteśmy. Właśnie dlatego, że musimy emanować tak wiele miłości na tę planetę, potrzebujemy ogromnej liczby istot emanujących tą miłością. I mogę wam powiedzieć, że ten nasz egregorek miłości już okrążył planetę. Niestety, jest on szybko pochłaniany przez negatywne sieci, które się tam znajdują. Ale my nie przestajemy działać i nie poddajemy się. Pomyślcie tylko, że jeśli każdy z was pójdzie ścieżką miłości, ścieżką światła, to może nie będziecie wystarczająco silni, aby wygenerować wielkie egregore, ale przynajmniej nie będziecie już nadmuchiwać tych negatywnych egregore, a to już jest wielkie osiągnięcie.
Chciałbym, żebyśmy mogli wyemitować wielki promień i zniszczyć wszystkie negatywne siatki na waszej planecie; wielki promień miłości, ale nie możemy. Ponieważ będziecie mieli wolną wolę do końca, aż ostatni człowiek znajdzie się w Trzecim Wymiarze. Kiedy on odejdzie, będziecie w Piątym Wymiarze lub gdziekolwiek indziej, gdzie powinniście się znaleźć, a wtedy wolna wola zniknie. Ale dopóki istnieje Trzeci Wymiar, a wy w nim jesteście, nie możemy nic zrobić, by naruszyć wasze wybory. Wybory Waszej duszy są zawsze i wszędzie respektowane. Chcielibyśmy, aby było inaczej, abyśmy mogli wkroczyć i działać w sposób, który uważamy za słuszny, ale nie możemy tego zrobić.
"Projekt Ziemia" jeszcze się nie zakończył, Ojciec/Matka Bóg nie sfinalizował projektu wolnej woli, więc nie możemy zrobić nic, co byłoby sprzeczne z waszą wolą. Wszystko zależy od tego, czy podniesiemy świadomość planety. Jesteście już prawie na tym etapie, lecz nadal dużo oscylujecie. Kiedy myślimy: "Teraz się uda!", znowu upadacie, nie potraficie utrzymać się w górze. Mamy jednak nadzieję, że bardzo szybko osiągniecie ten wielki potencjał świadomości, abyśmy mogli rozpocząć nowy etap. Etap trudny, trudny, ale konieczny, ponieważ będzie to etap, który wykorzeni wszystkie kłamstwa, wszystkie fałsze, wszystkie złe rzeczy, które wam przedstawiono i którymi się cieszyliście. A jaka będzie różnica? Uświadomicie sobie, co wyrządziliście sobie i planecie każdym pojedynczym darem, który otrzymaliście.
Nic nie pozostało niezauważone, nic nie pozostało bez reakcji, a wybór będzie należał do każdego z was: "Wybieram trwać tak jak jestem, skoro tu jestem, będę trwał". Albo ci, którzy wybiorą: "Nie, chcę się zmienić, chcę ewoluować". I wtedy, tak, będziemy mieli dużo pracy, aby wchłonąć te wszystkie dusze, które przyjdą spragnione informacji, energii, leczenia, uzdrawiania. I bądźcie pewni, że jesteśmy gotowi, każdy z nas, zrobić wszystko, co trzeba, aby każdy mieszkaniec tej planety dokonał swojego wzniesienia.
**Channel: Vania Rodriguez
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz