Jak nurkuję coraz głębiej w moje zrozumienie i dociekania na temat mojej wielowymiarowej istoty, jestem zmuszony podzielić się niektórymi z tego, czego staję się świadomy, po prostu dlatego, że nadszedł czas, aby nie pozostać w sobie, ale podzielić się i dotknąć innych, którzy mogą odnosić się do tego, czego doświadczam.
Przez pierwsze 65+ lat mojego życia żyłem w ciemności i dopiero w ciągu ostatnich około 18 miesięcy zdałem sobie sprawę, że moje własne "wzniesienie" jest błogosławieństwem, które mam szczęście rozpoznać, ponieważ powoli i nieubłaganie zmierzam w kierunku prawdy i światła, które WSZYSCY moi bliźni muszą przyjąć. Wierzę, że musimy kolektywnie poznać bezwarunkową miłość i światło, które nasze Boskie Źródło wewnątrz każdego z nas pragnie, abyśmy przyjęli i poznali intymnie.
Niektóre z ostatnich dwudziestu lat doświadczałem medytacji epizodów które być może trwały 10 sekund, lub być może 10 minut (ten dzień jestem niepewny jak długo ono trwał), ale te epizody zmieniały na zawsze moje uczucia i świadomość właśnie czym jest on ewentualnie. Pozwólcie mi wyjaśnić co się stało:
Jak wiele my możemy doświadczać w naszym życiu, to przejście przez "fazę" by naprawdę zbadać medytację, mieć przeczucie że chodzenie wewnątrz przynosiło świadomość mojego miejsca w tym ogromnym wszechświecie próbującym poruszać się od mojej jaźni i w mojej wiecznej jaźń - mojej "duszy," mojego strumienia energii, dzwoni to co ty wolisz, aby WIEDZIEĆ że jesteś tylko fragmentem doskonałości szukającej dalszej doskonałości w stanie błogości którą w ich medycznych doświadczeniach tak wiele opisywano. W ten sposób medytowałem na regularnej podstawie, w każdy wieczór w tym samym wygodnym krześle, później w cichym wieczorze, celując 30-60 minut bez prawdziwego zegara w pobliżu, po prostu medytując, dopóki nie poczułem, że osiągnąłem wszystko, co mogłem w każdej sesji medytacyjnej.
Pozwalanie sobie krok i z powrotem, minuty, to daje wam pełny obraz mojego życia przez ten punkt.
Zrozumcie, byłem w pełni zaangażowany w moje życie w trzeciej gęstości - żona, rodzina, praca i wszystkie aspekty, które się z tym wiązały - presja związana z rachunkami, presja związana z tym, aby wszystko działało, aby moja rodzina była bezpieczna, szczęśliwa i dobrze prosperowała. Nigdy nie czułem się "obciążony", ale wiedziałem, że moje życie miało być czymś więcej niż tylko moim bezpośrednim przyziemnym małym światem "wstaję, idę do pracy, wracam do domu, spędzam wieczór z rodziną, kładę się spać, powtarzam". W głębi duszy wiedziałem, że mam robić coś więcej, być więcej, dawać więcej, pomagać więcej tym wszystkim, którzy są w moim życiu i tym, którzy są poza moim zasięgiem. Bycie filantropem, zarówno jeśli chodzi o czas, jak i pieniądze, zawsze było we mnie siłą napędową. Innymi słowy, być większą energią we wszechświecie. Jak to miało się stać, nie miałam pojęcia, ponieważ wydawało mi się, że moje życie toczyło się w określonej "koleinie" i wydawało się tak małe i trudne do wyobrażenia sobie jego szerszej wizji.
Myślę, że ważne jest, aby zaznaczyć, że zostałem wychowany w środowisku kościelnym, ale już dawno temu poczułem, że religia jest niebezpieczną kulą u nogi, niezależnie od samej religii - istnieją dziesiątki i dziesiątki religii, które wszystkie twierdzą, że prowadzą do tego samego Boga Źródła - to, jak ta ścieżka jest zdefiniowana, było źródłem sporów, wojen i niezadowolenia, ponieważ jedna religia twierdzi, że jest "jedyną prawdziwą drogą" do Boga, podczas gdy prawda, jaką znam, jest taka, że WSZYSTKIE religie prowadzą do Boga. Postanowiłem nazwać to duchowością i pozostawić słowo religia za sobą jako nieważne lub niepotrzebne. Rzeczywistość naszego duchowego ja jest taka, że jesteśmy stworzeni w doskonałości przez Boga i wszyscy z nas są połączeni i powinniśmy objąć wszystkie nasze ścieżki do Źródła, ponieważ Bóg jest wieczny i jako dzieci Boga, my również. Jesteśmy po prostu w naszych obecnych "mięsnych ciałach" tutaj, aby doświadczyć zakresu emocji i doświadczeń życiowych unikalnych dla naszego świata i aby powrócić do Źródła z tym zakresem doświadczeń; aby wzrastał ten stały strumień energii, który Bóg chciał, abyśmy poznali, aby wszystkie inne strumienie energii dla Wszechświata mogły również otrzymać i nauczyć się tych doświadczeń. Wszyscy jesteśmy połączeni. Nie jesteśmy liniowi, jesteśmy okrągli i kompletni w ten sposób. W czasie doświadczenia, o którym piszę, nie miałem tej świadomości, po prostu wiedziałem, że mogę być kimś więcej i chciałem wiedzieć więcej.
Więc zostawiłem wątpliwości (najlepiej jak potrafiłem) za sobą i zacząłem regularnie się leczyć, czując w głębi duszy, że usuwając się intelektualnie i próbując pozwolić mojej wewnętrznej doskonałości zamanifestować się w moim sercu i umyśle, dojdę do nowej świadomości, która pomoże mi poprowadzić mnie do miejsca, w którym wiedziałem, że mogę się rozwijać i stać się większą siłą poza tym, w czym obecnie "utknąłem".
Zaznaczyłem sobie datę na kalendarzu i tą szczególną medytacyjną sesję ponieważ 'ja' zmieniał się na zawsze i dawał jej nowemu uczuciu/widokowi "życie" który niesie ten dzień.
Zaczęło się tak, jak wszystkie moje medytacje. Gdzieś w tej sesji - i nie mam pojęcia ile czasu upłynęło od początku mojego "epizodu jasności" i nie mam pojęcia jak długo trwał ten epizod, ale jest prawie niemożliwe opisać to co się wydarzyło, ponieważ słowa są dwuwymiarowe i naprawdę nieadekwatne do tego co się stało.
Ale, dam temu upust.
W moim medytacyjnym procesie, spędzam wielką ilość czasu skupiając się na moim oddechu i odczuciu całości ciała, a gdy zwalniam i relaksuję w stan cichy i w "spokój". Często dotykam mojego języka wierzchołka moich ust i wtedy relaksuję je trochę, a który jest potwierdzeniem że świadomie "relaksuję mój język" i umieszczam go w świadomości relaksowania ciała uspokajania jako 'puszek' z taką myślą. Ostatecznie wyobrażam sobie czarną nicość i próbuję nie umieszczać żadnego wymiaru na takim ciemnym polu, ale próbuję i wyobrażam sobie mentalnie Wszechświat jako niekończący się i miejsce nieosądzania i umieszczam moją świadomość w tę pustkę bez osądzania, bez z góry przyjętych pragnień wyniku, tylko z gotowością do "bycia". Kropka.
Najlepszy opis tego, co się stało, jaki mogę zaoferować, jest taki: Przez chwilę lub wiele chwil, ponieważ moje uczucie było takie, że czas jakby nie istniał, widziałem wszystko, wiedziałem wszystko, czułem wszystko, BYŁEM Wszystkim. Cała przeszłość, której doświadczyłem jako istota ludzka, stała się jasna w jednej chwili i jak mogłem zapamiętać wszystkie te przypadki w jednym uderzeniu mojego serca, jest nieznane, ale ponieważ używamy tak mało naszego mózgu, mogę ekstrapolować, że musimy używać bardzo mało naszej energii (serca) lub duszy, lub czegokolwiek, co ten strumień energii może być zdefiniowany jako i to była ta esencja energetyczna, do której zostałem nagle i całkowicie podłączony. To, co Wszechświat oferował lub chciał, abym doświadczył, wierzcie mi, doświadczałem.
Był to stan całkowitej wolności, całkowitego szczęścia, całkowitej błogości i wierzę, że była to esencja tego, co można opisać najdoskonalszym słowem, jakie kiedykolwiek wymyślono: MIŁOŚĆ. Kiedy ta energia przeniosła mnie do tego stanu, poczułem, że nie jestem ciałem siedzącym na krześle, a jednak nie miałem poczucia bycia poza ciałem, miałem uczucie po prostu istnienia w cichym polu miłości, wiedząc bez cienia wątpliwości, że ta energia miała być tym, co wszyscy powinniśmy wiedzieć i dlatego wiedziałem to TERAZ. To uczucie miało nas wszystkich otulić swoją błogością, i że wszystko było w porządku w tej wiedzy. Żadnych wątpliwości, żadnego strachu, żadnego bólu, żadnego wahania się czy to naprawdę jest coś co powinienem analizować swoim umysłem w miarę jak to się dzieje. Po prostu zaakceptowałem ten stan Nirwany jako to co miałem prawo odczuwać, zarówno w owym momencie lub momentach, jak i rozciągając się na moje życie w przeszłości i w przyszłości.
Nie wiem jak długo trwał ten epizod. Mógł być sekundami, jak mógł być minutami, i gdy czas ruszał się dalej od ten instancji, ja zastanawiałem się dlaczego ja nie byłem świadomy cały czas siadając do medytacji i co jakiś czas opuszczałem ten stan energia, a gdy ten epizod "kończył" pamiętam bycie nagle całkowicie obudzonym się i coraz więcej odświeżony i w hiper stanie świadomości która nigdy nie była w stanie tak sprawnie replikować się w wiele innych medytacyjnych sesjach. Siedziałem oszołomiony w moim krześle w nieznanej ilości czasu, próbując desperacko przylegać do tego zmniejszającego się płaszcza szczęścia i spokoju tak długo jak mogłem. Pamiętam wyraźnie słyszeć kuchennego zegara, niektóre 30 stóp daleko klikać głośno i gdy każdy tick-tick-tick clattered /grzechotania/ w moich uszach, znałem ten poziom świadomość nie trwał długo i zamykał moje oczya chciałem utrzymać jak długo mogłem.
Ten jeden epizod na zawsze wszystko zmienił i jak patrzę na siebie to moją wewnętrzną jaźń szczególnie. Było dla mnie jasne, jak mało wiedziałem, jak mało byłem świadomy ALE jak wiele miałem do nauczenia się, jak bardzo mogłem być lub zbliżyć się do stania się tego co manifestuje się do dzisiaj w słowie WSPANIAŁY. Ja mogę być, Ty możesz być, wszyscy możemy być całkowicie WSPANIALI.
Muszę przyznać, że tęskniłem i próbowałem odtworzyć ten epizod przez lata, odkąd to się stało, i myślę, że w tym dążeniu, prawdopodobnie zniszczyłem możliwość, że to się stanie ponownie. Bardzo staram się powrócić do tego, co czuję, że jest naturalnym i błogim stanem "odpuszczania". Nie można tego odzyskać, jeśli ciągle próbuje się powrócić do tego stanu kompletności. I tak, podczas gdy staram się usunąć to pragnienie, gdy medytuję teraz, jest prawdopodobnie mały egoistyczny głos szepczący "nie możesz odzyskać tego stanu - to był błąd, aby pokazać go tobie, więc powodzenia w próbowaniu." Nie trzeba dodawać, że nigdy nie miałem takiego epizodu ponownie, i kiedy kiedyś nauczę się, jak uciszyć to wewnętrzne ego śmiejące się ze mnie, to jest czas, w którym wrócę do tego miejsca miłości. To jest uczenie się i wzrastanie, na którym jestem w tym względzie.
Wiek, w który wkraczamy jest błogosławieństwem widzieć go z pierwszej ręki. Ze wszystkich świadomości, które mogłem mieć w przeszłości lub przyszłości, być tutaj TERAZ i widzieć, słyszeć i być świadkiem TERAZ tego nowego wieku światła jest przywilejem, za który jestem tak wdzięczny, że mogę być jego częścią.
Kiedyś, jako młodsza osoba, mówiłem, jak bardzo pragnąłem móc powrócić 3 lub 4 setki lat w przyszłość, aby zobaczyć, czym staliśmy się jako gatunek, jako cywilizacja. Byłem niepewny, czy przetrwamy tak długo, ponieważ naturą tego, kim jesteśmy jako gatunek, jest przemoc i destrukcja, ale teraz rozumiem, że dobra i szlachetna strona większości z nas została skradziona i kontrolowana przez satanistów i ciemne istoty przez wieki, więc mam całkowitą pewność, że nasze pojawienie się jako "prawie" oświeconych istot będzie kontynuowane i będzie wzrastać i zobaczy nas daleko w przyszłości.
Jesteśmy niemowlętami we Wszechświecie. Dobrą wiadomością jest to, że niemowlęta dorastają i możliwość bycia tylko małą częścią tego dorastania jest wyraźnym przywilejem i zaszczytem, którym zamierzam się całkowicie delektować. Mam nadzieję, że wszyscy inni czytający te słowa mogą delektować się tym okresem nauki i wzrostu i wiedzą, że to, przez co przechodzimy, można podsumować słowami: The Best is Yet to Come!
**By Bruce C. Haines
Podobnie i mnie, taki sam epizod. ale wymuszony operacją w szpitalu,
Otworzył oczy na pozazmysłowe widzenie poszerzonego wszechświata.
Tak samo jak on i ja teraz nie próbuję technikami go powtórzyć na siłę.
Dowiedziałem się wszystkiego podobnie jak kiedyś w serii samo-wizji.
Wszystko przychodzi jak Mistrz, kiedy uczeń jest gotowy, za przyzwoleniem!
autor blogu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz