niedziela, 18 kwietnia 2021

Galaktyka i Rezonans Harmoniczny; Fascynujący Fizyczny Dowód Wzniesienia

 sacred geometry eraoflightdotcom

Wiemy, że Słońce aktywnie pompuje spiralne fale energii, które napędzają planety i księżyce na ich odpowiednich orbitach. Zarówno Prawo Bode'a jak i nowe teorie Rezonansu Stonekinga pokazują, że planety są rozmieszczone w naturalnych muzycznych proporcjach diatonicznych względem siebie.[1]

Już pierwszy odkryty przez nas pozasłoneczny układ planetarny, który znajdował się wokół pulsara B1257+12, również wykazuje te same proporcje.[2]

Zjawisko proporcji wspiera ideę, że każda gwiazda pompuje fale energetyczne, które tworzą podobne systemy planetarne, jako że ten rodzaj rezonansu oczywiście nie mógłby być spowodowany przez przypadkowe zgrupowania gazu i pyłu. Następnie, podobnie jak w przypadku zasad działania hologramu lub fraktala, wewnątrz większych fal pochodzących od Słońca znajdują się subtelniejsze, mniejsze fale. I one również opierają się na tych samych zasadach muzycznych. Wszystkie one rozgałęziają się, tworząc fale na falach i stają się coraz mniejsze i mniejsze.


GALAKTYKA JEST "DOSTROJONA" DO TWORZENIA DNA

W optymalnym układzie planetarnym, w którym nie ma większych kataklizmów ani zakłóceń, istnieje określona odległość od Słońca, w której najdrobniejsze fale spiralne zgromadzą naturalne materiały planety, tworząc cząsteczki DNA życia. DNA jest falą, a fala jest DNA. To, że DNA powstaje w procesie ewolucji planetarnej może brzmieć niedorzecznie, ale można to skutecznie udowodnić dzięki czemuś, co znane jest jako efekt fantomu DNA. Dr Vladimir Poponin umieścił DNA w probówce i prześwietlił je laserem. Ku swojemu zdziwieniu zdał sobie sprawę, że DNA faktycznie przechwyciło światło i spowodowało, że spiralowało ono przez helisę, tak jakby było kryształem. Jeszcze bardziej zdumiewające było to, że kiedy dr Poponin usunął DNA, światło nadal samo się kręciło![3].

Dla światła samoistne uformowanie helisy DNA powinno być oczywiście niemożliwe - chyba że samo światło dostroiło się harmonicznie do jakiejś naturalnie istniejącej częstotliwości w energii przestrzeni wokół niego. Dla mnie oznacza to, że spiralna energia światła DNA była tam najpierw, a fizyczne cząsteczki po prostu uformowały się wokół spiralnej energii, gdy tylko planeta znalazła się w odpowiedniej pozycji częstotliwości. Galaktyka jest "dostrojona" do formowania ludzkiego DNA w systemach planetarnych, gdziekolwiek ma taką szansę.


TEORIE DARWINA SĄ OBALANE

Teoria ewolucji gatunków została obalona, ponieważ cząsteczka DNA jest po prostu zbyt skomplikowana, aby mogła powstać w wyniku "naturalnych mutacji". Dr Crick, jeden z oryginalnych odkrywców cząsteczki DNA, udowodnił później matematycznie, że jest absolutnie niemożliwe, aby ewolucja kiedykolwiek nawet zaczęła wytwarzać DNA w tak krótkiej historii, jaką mamy jako planeta.[4]


ENERGETYCZNIE "IDZIEMY DALEJ W GÓRĘ

Tak więc teraz przechodzimy na nową pozycję. Eksperci od mikrobiologii mówią nam, że 97 procent naszego DNA jest najwyraźniej niewykorzystane[5], ale powiedziano mi, że coraz więcej łańcucha "rozpina się" dla tych, którzy są w stanie poradzić sobie z nową strukturą energetyczną czwartej gęstości. Ludzie ci mogą fizycznie nie wyglądać inaczej, może poza tym, że będą bardziej atrakcyjni w subtelny sposób, ale wewnętrznie rozwiną większą głębię emocji, percepcji, intuicji i wrażliwości. Niektórzy z młodszych ludzi rozwiną telekinezę lub zdolność "widzenia zmarłych".

Wielu innych często stwierdza, że ich ciała nie tolerują już pokarmów o niższych wibracjach i są zmuszeni do stosowania diet bogatych w świeże, organiczne owoce i warzywa. W miarę jak oddalacie się od swojej gwiazdy macierzystej, wasza planeta wchodzi w inne energie wibracyjne i będzie wspierać życie w wyższych gęstościach. Jak wyjaśnia Ra[6], istnieje Oktawa składająca się z ośmiu głównych gęstości. To jest to samo, co gdybyś grał na białych klawiszach fortepianu, czyli skala diatoniczna. Oktawa może być również rozbita na system 13, co można zobaczyć grając skalę chromatyczną na białych i czarnych klawiszach razem.

Istnieje wiele gęstości w obrębie gęstości. Każda z tych częstotliwości wibracyjnych odpowiada konkretnej płaszczyźnie istnienia i/lub konkretnemu poziomowi świadomości. Inną nauką Ra jest to, że wszyscy ludzie mają wyższe ja, przyszłe wcielone ja z szóstej gęstości, które kieruje ich życiem i prowadzi ich fizyczne wcielenie z przyszłości. Wyższe Ja w zasadzie mówi: "Słuchaj, wiem, że będziesz ewoluował, aby stać się mną. Patrzę w przeszłość na siebie, ale wiem też, że masz wolną wolę. Niekoniecznie znam wszystkie wybory, których będziesz dokonywał dzień po dniu, aby w końcu stać się mną, tam gdzie jestem teraz. Więc zamierzam pomóc ci dojść do tego punktu. Pokażę ci, jak dotrzeć do miejsca, w którym ja jestem, wiedząc, że to ja sam ewoluuję." Tym właśnie są sny.


NATURA I CEL SNÓW

 Sny są bardzo wysokim poziomem, destylowanym przekazem od Wyższego Ja, który dociera do jednostki w języku metafor. Nie ma znaczenia, czy rozumiesz swoje sny świadomym umysłem, czy nie.  Nie ma znaczenia, czy je pamiętasz, czy nie. Twoje sny komunikują się z twoją czwartowymiarową lub czwartej gęstości astralną jaźnią, która, jak wierzę, jest tą samą jaźnią, której Edgar Cayce używał do swoich medycznych odczytów. To twoje astralne ja przechodzi przez doświadczenia senne. Więc to jest tak, jakbyś miał wiele poziomów swojej istoty, które robią różne rzeczy, rzeczy, których nie jesteś świadomy. Wykonują wszelkiego rodzaju prace i brzęczą wokół - a jednak to wszystko jest częścią ciebie, w tym samym czasie. I to jest bardzo rozwijająca umysł koncepcja, ponieważ zdajesz sobie sprawę, jak bardzo jesteś czymś więcej niż twoje fizyczne ciało. Uświadamiasz sobie, o ile bardziej jesteś kochany i o ile więcej siebie tam jest.


NAUKA O WNIEBOWSTĄPIENIU

Kluczem do tego wszystkiego, o czym mówimy - do wszystkiego, o czym wspomniałem do tej pory - jest idea, że ewolucja musi przyjść na skalę masową. Wniebowstąpienie nie jest po prostu ograniczone do idei, jak w przypadku chrześcijan, którzy mówią, że będzie to "wniebowstąpienie", gdzie Jezus powróci i wprowadzi tysiąc lat pokoju. To jest kosmiczne wydarzenie i zostało przepowiedziane w prawie każdej głównej tradycji religijnej i duchowej, która istniała na powierzchni Ziemi. W mojej nowej karierze jako dyrektor badań dla trasy "Time of Global Shift", dostarczam referencji na poparcie tych twierdzeń.[7] Porozmawiajmy teraz o niektórych z nich. Zaczniemy od Dr. Alexeya Dmitrieva z Rosyjskiej Narodowej Akademii Nauk. Dmitriew pracował z tornadami, wykazując, że w obecności tornada występują bardzo wysokie pola elektromagnetyczne, światło widzialne i błyskawice kuliste. Istnieje wiele przypadków, w których tornado powoduje, że obiekty fizyczne łączą się ze sobą - materia staje się zdolna do przenikania przez inną materię. Dmitriew przytacza przypadki, kiedy dwie spalone i zwęglone drewniane deski zostały połączone przez tornado, mimo że rozpadłyby się przy najmniejszym dotknięciu. Były kamyki, które przeszły przez szybę, nie tłukąc jej; kawałki słomy, które przeszły przez okno i utknęły w szybie, nie tłukąc jej.[8]

Dzieją się te wszystkie dziwne rzeczy, które pokazują, że materia jest w stanie zniknąć lub stać się przepuszczalna dla innej materii w obecności wystarczająco silnego pola. Następnie patrzymy na Trójkąt Bermudzki. W trójkątnym obszarze u wybrzeży Florydy, pomiędzy Puerto Rico, Miami i Bermudami, ginęły samoloty i statki. Nie jest on aktywny od lat 70-tych, ale z pewnością był wcześniej. I nie mówimy tu tylko o statkach morskich, które znikają i można powiedzieć: "No dobra, zatonęły". Mówimy o samolotach, które są na radarze i mają kontakt radiowy, i nagle po prostu znikają. W pewnych przypadkach byli ludzie, którzy znikali, a potem pojawiali się ponownie. Pod koniec 1969 roku samolot pasażerski 727 National Airlines lecący do Miami stracił kontakt radarowy i radiowy na 10 minut. Oczywiście kontroler ruchu lotniczego był tym bardzo przerażony. Po dziesięciu minutach łączność znów się nawiązała. Kontroler ruchu lotniczego zapytał ich, gdzie byli, a oni nie wiedzieli, o czym on mówi. Nie mieli żadnego wyobrażenia, że cokolwiek się wydarzyło. A kiedy wylądowali, odkryto, że każdy pojedynczy czasomierz w całym samolocie - każdy zegarek, każdy chronometr - stracił 10 minut! To było tak, jakby w zasadzie po prostu wymknęli się z naszego istnienia na 10 minut, a potem wrócili.[9]

Im bardziej badamy te zjawiska wirowe, tym bardziej przekonujemy się, że dzieją się tam dziwne rzeczy. Inny przypadek zjawiska wiru dotyczył grupy młodych hipisów, którzy rozbili obóz wewnątrz Stonehenge, kiedy w kamienie uderzył piorun. Świadkowie widzieli, jak wszyscy oni zniknęli, pozostawiając jedynie zwęglone kołki swoich namiotów.[10] Wierzę, że wyższa wibracja energii pioruna aktywowała wir, który Stonehenge zostało zbudowane, aby okiełznać, co z kolei spowodowało, że to się stało, i myślę, że twórcy Stonehenge prawdopodobnie wykorzystali te efekty do podróży w czasie i przestrzeni.
Tak więc najwyraźniej Stonehenge i Trójkąt Bermudzki są miejscami, gdzie w pewnych okresach ilość energii grawitacyjnej i wibracyjnej wychodzącej z Ziemi przekracza ilość energii wchodzącej do Ziemi. Można by pomyśleć o tych obszarach jak o dziurach, które zostały wybite w plastikowej torbie wypełnionej wodą - przez pewien czas woda wypływałaby bardzo szybko. I można zauważyć, że w tych dwóch miejscach istnieje historia incydentów sugerujących, że materia uległa transmutacji w obecności takiego wiru energetycznego. To, do czego prowadzimy, to fakt, że cała energia Układu Słonecznego wzrasta i że w pewnym momencie osiągnie poziom, w którym transmutuje całe życie na planecie. To właśnie wtedy nastąpi manifestacja Wzniesienia.


NASZE SŁOŃCE NIE JEST PIECEM JĄDROWYM

Badania sugerują obecnie, że Słońce jest jak dziura, która pojawiła się w polu energetycznym Galaktyki, pozwalając energii wypływać w danym obszarze; dlatego widzimy je jako jasne, białe światło. Udowodniono już, że nie ma tam żadnego pieca jądrowego. Ilość neutrin, które wydziela Słońce jest o wiele za mała, aby mogły one być produktem ubocznym reakcji jądrowej. Istnieją brakujące neutrina. Wiedzą o tym od 30 lat, a problem nie został rozwiązany - tych brakujących neutrin po prostu nie ma! Tak więc Słońce nie jest piecem jądrowym. Słońce w zasadzie reprezentuje energię kosmiczną, prawdziwą energię Stworzenia. Oznacza to, że Słońce jest jak otwór w przestrzeni, przez który wypływa energia - tak jak otwór w worku z wodą, o którym mówiliśmy wcześniej, lub to, co można zobaczyć w Trójkącie Bermudzkim. Na wyższych poziomach wibracji widzimy o wiele więcej niż tylko otwór w Słońcu; widzimy wszystkie wibracje, które go otaczają. Pojawiają się one jako koncentryczne sfery energii, jak fale na stawie, które są połączone spiralnym zwojem energii, który rozszerza się na zewnątrz, aby napędzać orbity i obroty planet i księżyców. Wszystko precyzyjnie zazębia się ze sobą jak jeden gigantyczny zestaw kół zębatych. Ta cewka pochodząca od Słońca została zbadana i zmierzona. NASA określa ją mianem "spirali Parkera"[11]. W chwili obecnej możemy jedynie wykryć te pola za pomocą instrumentów jako formę energii magnetycznej.


SPIRALA SŁONECZNA, ŚWIĘTA GEOMETRIA I KRĘGI ZBOŻOWE

Istnieje wiele, wiele formacji kręgów zbożowych, które pokazują te systemy energetyczne świętej geometrii i koncentryczne, rozszerzające się sfery połączone spiralami. Więc "oni" zdecydowanie próbują przekazać nam wiadomość. Niedawna formacja roślinna Milk Hill o długości 900 stóp odzwierciedla rozszerzające się spiralne wzorce energetyczne Słońca. Zawiera ona 409 różnych kręgów i została pokazana w CNN Headline News, ponieważ jej wielkość i wspaniałość przyciągnęły uwagę.[12] Chcę przez to powiedzieć, że kiedy na przykład energia w Trójkącie Bermudzkim wzrasta, materia się zmienia. Kiedy wzrasta energia, którą wytwarza Słońce, spiralna fala cewek ze Słońca w rzeczywistości rozszerza się, popychając planety w sfery energii, które utrzymują wyższą częstotliwość wibracji. Moje badania sugerują, że rzeczywiste fizyczne rozmiary planet rozszerzają się spontanicznie, gdy to się dzieje - nie ogromnie, ale wystarczająco. Możesz to zobaczyć z perspektywy czasu, przechodząc do idei, że jeśli zmniejszysz promień Ziemi do 55 lub 60 procent jej obecnego rozmiaru, wszystkie kontynenty pasują do siebie jak puzzle; nie ma już wolnego miejsca. Nazywa się to Tektoniką Globalnej Ekspansji[13].


EKSPANSJA PLANETARNA I PROCES WNIEBOWSTĄPIENIA

Tak więc, gdy planeta oddala się od Słońca, rozszerza się na tej spirali energii, którą Słońce pompuje z bardzo małą prędkością, i stopniowo oddala się coraz bardziej i bardziej. To dlatego starożytni mówili, że ziemski rok miał dokładnie 360 dni, i że tylko niechętnie dodali ostatnie pięć i ćwierć dnia po upadku Atlantydy. Pięć dni to tylko maleńki skok w porównaniu z tym, co może się wydarzyć. Tak więc im dalej jesteś od Słońca, tym bardziej wchodzisz na wyższe poziomy wibracji reprezentowane przez większą kulę. W miarę jak Ziemia wchodzi na wyższy poziom energii oparty na jej położeniu względem Słońca, rozszerza swoje rozmiary, ponieważ w miarę jak wchodzi na ten wyższy poziom energii, energia wewnątrz jądra rzeczywiście się rozszerza. Co się również dzieje, to fakt, że ta energia "zapieprza" wszystkie istoty, które znajdują się na Ziemi, ponieważ wzrostowi długości fali spirali planetarnej towarzyszy spontaniczny wybuch energii ze Słońca - wybuch, który ma cechy zarówno promieniowania, jak i inteligencji. Starożytni Hindusi określali ten wybuch jako "ogień Somvarta na końcu Wieku".

W przeszłości, w odstępach około 50 milionów lat, dochodziło do spontanicznej śmierci wszelkiego życia na Ziemi. A potem nagle pojawia się stworzenie wyższego rzędu. Geolodzy nazywają to "równowagą punktową"[14].
Bardzo niedawne badania opublikowane przez dr Bruce'a Runnegara i innych astrobiologów z UCLA wspierają omawianą przeze mnie teorię. Od końca czerwca jest ona wszędzie w wiadomościach głównego nurtu. Badacze przyjrzeli się orbitom planetarnym i cofnęli je w czasie za pomocą symulacji komputerowych, które były bardzo precyzyjne. Ku swojemu zaskoczeniu odkryli, że 65 milionów lat temu, w czasie ostatniego masowego wymierania (dinozaurów), nastąpiła coś, co nazwali "chaotyczną zmianą w częstotliwościach rezonansowych Układu Słonecznego". Ta chaotyczna zmiana nagle wstrząsnęła wszystkimi orbitami planet wewnętrznych.[15]

Skoro już tu jesteśmy, powinniśmy dodać, że wszyscy geolodzy wiedzą, że kontynenty rozpadły się w tym czasie, będąc kiedyś jedną masą lądową. Wiemy również, że poziom mórz na całym świecie nagle się obniżył w tym czasie. Było to oczywiście spowodowane nagłym zwiększeniem rozmiarów Ziemi. Stwardniała skorupa ziemska rozpadła się, a wszystkie morza spłynęły w nowe szczeliny, obniżając swój światowy poziom. I pamiętajcie, że geolodzy odkryli, że za każdym razem, gdy dochodzi do masowego wymierania, dochodzi również do masowej specjacji - to znaczy, że powstają nowe gatunki. Jest to kolejny aspekt tego, co dzieje się, gdy ta energia nas "zapieprza", powodując rozszerzanie się planet i ich orbit. Na przykład, nie ma żadnego "brakującego ogniwa" pomiędzy człowiekiem neandertalskim a Cro-Magnon (współczesnym człowiekiem), ponieważ to co się stało to to, że Neandertalczycy zostali "zapped" i spontanicznie ewoluowali. Urosły im znacznie większe mózgi i stracili niezdarność ciała.


UKŁAD SŁONECZNY EWOLUUJE

W tym miejscu robi się trochę dziwnie. Ta anomalna zmiana, ta spontaniczna ewolucja w obecności nowej energii, zachodzi również w całym Układzie Słonecznym. Innymi słowy, nie chodzi tylko o to, że Ziemia oddala się od Słońca i przechodzi na nową pozycję. W tym samym czasie również Słońce jest gotowe do wybicia się na nowy poziom energetyczny w Galaktyce. To nie zawsze się zdarza. Według Ra, właśnie teraz zbliżamy się do końca 75 000-letniego cyklu galaktycznego w tym samym czasie, w którym zbliżamy się do końca bardziej powszechnego 25 000-letniego cyklu planetarnego. Gdy galaktyka ewoluuje, rozszerzające się sfery energii nadal pochłaniają gwiazdy w tej galaktyce z coraz wyższymi poziomami wibracji. Powoduje to obecnie, że przestrzeń międzygalaktyczna wokół naszego Układu Słonecznego staje się coraz bardziej naładowana. Ładunek ten jest z kolei pochłaniany przez Słońce i promieniowany na cały Układ Słoneczny. Tak więc obecne "przesunięcie" jest naprawdę wyjątkowym wydarzeniem dla wszystkich form życia wibracyjnego w naszym obszarze Galaktyki, a nie tylko dla tych na Ziemi.[16]


JAK MOŻEMY STWIERDZIĆ, ŻE WNIEBOWSTĄPIENIE JEST NIEUCHRONNE?

Oto kilka mierzalnych zmian w naszym Układzie Słonecznym, które sugerują, że ten ewolucyjny skok nastąpi już wkrótce:


BEZPRECEDENSOWA AKTYWNOŚĆ SŁONECZNA

Mamy obecnie niespotykaną aktywność słoneczną - przynajmniej nie w zapisanej historii. Aktywność plam słonecznych na niespotykaną dotąd skalę. Mamy emisję promieniowania, emisję protonów i inne anomalne wybuchy energii. Wszystkie te rzeczy zwiększają swoją częstotliwość w sposób, który nigdy wcześniej nie był widziany. W rzeczywistości, emisje słoneczne stają się tak intensywne, że smażą wiele naszych satelitów. W niektórych przypadkach nie jesteśmy w stanie zmierzyć tych emisji słonecznych, ponieważ nigdy nie spodziewaliśmy się, że będą one tak duże, a wszystkie nasze modele naukowe muszą zostać zweryfikowane. [17]


ZMIENIA SIĘ JAKOŚĆ PRZESTRZENI MIĘDZY PLANETAMI

Kolejną rzeczą, która moim zdaniem jest naprawdę interesująca, jest fakt, że rzeczywista jakość przestrzeni pomiędzy planetami zmienia się. Przestrzeń pomiędzy planetami w rzeczywistości lepiej przewodzi energię. Znaczenie tego zjawiska jest dość proste: Słońce uwalnia naładowane, radioaktywne cząstki, takie jak energetyczne protony. NASA miała kiedyś bardzo wygodne modele naukowe określające, jak długo zajmie tym protonom podróż do Ziemi. Teraz, w niektórych przypadkach, protony te podróżują do 400% szybciej niż przewidywały to modele.[18] Tak więc to, co się dzieje, to fakt, że Słońce samo w sobie się zmienia. Jego pole magnetyczne jest coraz większe. Zmienia się jego energia. Energia pomiędzy planetami zmienia się, przewodząc energię Słońca szybciej. Cząsteczki szybciej przemieszczają się w przestrzeni. Rzeczywista widoczna energia plazmy w przestrzeni pomiędzy planetami staje się jaśniejsza.


ATMOSFERY PLANET SIĘ ZMIENIAJĄ

 
Praca Dmitriewa pokazuje, że same planety się zmieniają. Zachodzą zmiany w ich atmosferach.  Na przykład atmosfera Marsa staje się znacznie grubsza niż była wcześniej. Sonda Mars observer w 1997 roku straciła jedno ze swoich luster, co spowodowało jej rozbicie, ponieważ atmosfera była około dwa razy gęstsza niż obliczono i w zasadzie wiatr na to małe lusterko był tak duży, że zdmuchnął je prosto z urządzenia.[19]


ZIEMSKI KSIĘŻYC POWIĘKSZA SWOJĄ ATMOSFERĘ

 Ponadto na Księżycu rośnie atmosfera, która składa się ze związku określanego przez Dmitriewa jako "Natrium". Dmitriew mówi, że wokół Księżyca znajduje się warstwa Natrium o głębokości 6000 kilometrów, której wcześniej tam nie było. I mamy tego rodzaju zmiany w atmosferze Ziemi w górnych warstwach, gdzie tworzy się gaz HO, którego wcześniej nie było; po prostu nie istniał w takiej ilości jak teraz. Nie jest to związane z globalnym ociepleniem, nie jest to związane z emisją CFC, fluoropochodnych węglowodorów czy innych tego typu rzeczy. To się po prostu pojawia.
POLA MAGNETYCZNE I JASNOŚĆ PLANET SIĘ ZMIENIAJĄ

Planety doświadczają znacznych zmian w swojej ogólnej jasności. Wenus, na przykład, pokazuje nam wyraźny wzrost swojej ogólnej jasności. Jowisz ma tak duży ładunek energetyczny, że między Jowiszem a jego księżycem Io utworzyła się widzialna rura promieniowania jonizującego. Tę świetlną tubę energetyczną można zobaczyć na niedawno zrobionych zdjęciach.[20] A planety mają zmiany w swoich polach magnetycznych. Pola magnetyczne stają się silniejsze. Pole magnetyczne Jowisza zwiększyło się ponad dwukrotnie. Pole magnetyczne Urana zmienia się. Pole magnetyczne Neptuna wzrasta.[21] Planety te stają się jaśniejsze. Wzrasta natężenie ich pola magnetycznego. Zmieniają się ich właściwości atmosferyczne.


WYDAJE SIĘ, ŻE URAN I NEPTUN MIAŁY OSTATNIO PRZESUNIĘCIA BIEGUNÓW

Gdy sonda kosmiczna Voyager 2 przeleciała obok Urana i Neptuna, widoczne północne i południowe bieguny magnetyczne były znacznie przesunięte w stosunku do miejsca, w którym znajdował się biegun obrotowy. W jednym przypadku różnica wynosiła 50 stopni, a w drugim około 40 stopni, co w obu przypadkach jest dość dużą zmianą.[22] Ogólne zmiany można zasadniczo podzielić na trzy kategorie: Zmiany pola energetycznego, zmiany jasności i zmiany atmosferyczne.


OGÓLNA AKTYWNOŚĆ WULKANICZNA WZROSŁA O 500 PROCENT OD 1975 ROKU

Na Ziemi widzimy te zmiany jeszcze pełniej. Na przykład, Michael Mandeville przeprowadził badania, które wykazały, że ogólna aktywność wulkaniczna na Ziemi od 1875 roku wzrosła o około 500 procent. Ogólna aktywność trzęsień ziemi wzrosła o 400 procent tylko od 1973 roku.  [23]


KLĘSKI ŻYWIOŁOWE WZROSŁY O 410 PROCENT W LATACH 1963-1993

Dr [Alexey] Dmitriev przeprowadził bardzo szczegółowe obliczenia dotyczące klęsk żywiołowych. Wykazał on, że jeśli porównamy lata 1963-1993, to ogólna ilość klęsk żywiołowych różnego rodzaju - czy mówimy o huraganach, tajfunach, lawinach błotnych, falach pływowych, jak kto woli - wzrosła o 410 procent.


POLE MAGNETYCZNE SŁOŃCA WZROSŁO O 230 PROCENT OD 1901 ROKU.

Dr Mike Lockwood z Rutherford Appleton National Laboratories w Kalifornii przeprowadził badania nad Słońcem. Odkrył on, że od 1901 roku ogólne pole magnetyczne Słońca stało się o 230 procent silniejsze niż było wcześniej.[24]


WIĘCEJ NIŻ TYLKO ZMIANY NA ZIEMI

Podsumowując, to co widzimy jest czymś więcej niż tylko tym, co nazywają zmianami na Ziemi. Niektórzy ludzie wpadają na pomysł, że istnieje interakcja pomiędzy Ziemią a Słońcem, która się tutaj dzieje. Bardzo, bardzo niewiele osób jest świadomych pracy, która jest wykonywana w Rosyjskiej Narodowej Akademii Nauk na Syberii, a konkretnie w Nowosybirsku, gdzie prowadzone są te badania. Doszli oni do wniosku, że jedyną możliwą rzeczą, która może powodować te energetyczne zmiany w całym Układzie Słonecznym jest to, że przechodzimy w obszar energii, która jest inna - wyższa.[25]


JARZĄCA SIĘ PLAZMA NA WIODĄCEJ KRAWĘDZI NASZEGO UKŁADU SŁONECZNEGO WZROSŁA OSTATNIO O 1000 PECETÓW

Proszę to sprawdzić. Samo Słońce ma oczywiście pole magnetyczne, które tworzy wokół Układu Słonecznego jajo, znane jako heliosfera. Heliosfera ma kształt łzy, z długim i cienkim końcem skierowanym w kierunku przeciwnym do tego, w którym my podróżujemy. To tak jak z kometą, której ogon jest zawsze skierowany w stronę Słońca. Rosjanie przyjrzeli się wiodącej krawędzi tej heliosfery i zaobserwowali tam świecącą, wzbudzoną energię plazmy[26]. Ta energia plazmy była kiedyś głęboka na 10 jednostek astronomicznych (jednostka astronomiczna to odległość od Ziemi do Słońca, 93 000 000 mil). Tak więc dziesięć jednostek astronomicznych reprezentuje normalną grubość tej świecącej energii, którą kiedyś widzieliśmy na przednim krańcu Układu Słonecznego.

Dzisiaj ta świecąca plazma ma głębokość 100 jednostek astronomicznych. Chociaż Dmitriew w swojej pracy nie podaje dokładnego czasu, możemy założyć, że wzrost ten nastąpił w tym samym okresie 1963-1993, co wzrost odkryty przez niego w katastrofach naturalnych. Niezależnie od tego, kiedy to się stało, mamy do czynienia z 1000-procentowym wzrostem ogólnej jasności energii na przednim krańcu Układu Słonecznego. Oznacza to, że sam Układ Słoneczny przesuwa się w kierunku obszaru, gdzie energia jest bardziej naładowana. Ta wyżej naładowana energia z kolei wzbudza plazmę i sprawia, że tworzy się jej więcej, dzięki czemu widzimy większą jasność. Energia ta płynie następnie do Słońca, które z kolei emituje ją i rozprzestrzenia wzdłuż swojej płaszczyzny równikowej, zwanej ekliptyką. To z kolei nasyca przestrzeń międzyplanetarną, co powoduje, że emisje słoneczne przemieszczają się szybciej i ładują energię na planetach. I to jest świadoma energia, która zmienia sposób działania planety, jej funkcjonowanie i rodzaj życia, które wspiera.

Harmoniczność samej spirali DNA ulega zmianie. To jest prawdziwa, ukryta przyczyna spontanicznych masowych ewolucji w poprzednich epokach czasu. Wszystko to dzieje się w tym samym czasie i wszystko to pracuje aż do crescendo, gdzie nastąpi nagła zmiana. Innymi słowy, dojdziemy do punktu, w którym będziemy tak daleko w nowym poziomie energii, że nastąpi nagłe rozszerzenie podstawowych harmonicznych długości fal, które Słońce emituje wypromieniowując z siebie energię. Ten wzrost emisji energii zmieni podstawową naturę całej materii w Układzie Słonecznym. Planety zostaną odsunięte nieco dalej od Słońca, a atomy i cząsteczki, które je tworzą, rozszerzą się pod względem swoich fizycznych rozmiarów.


ZMIANY KOSMICZNE I PROCES WZNIESIENIA

Więc to, o czym tutaj w zasadzie mówimy, to świadoma energia, która zmienia sposób funkcjonowania planety i rodzaj życia, które ona wspiera. A kiedy uświadomimy sobie, że jesteśmy czymś więcej niż nasze ciała fizyczne, nie musimy się obawiać tej energetycznej zmiany. Kiedy ta nowa energia wyjdzie ze Słońca, w naturalny sposób zostaniemy przeniesieni na wyższy poziom naszej własnej istoty. Nasze ciało fizyczne staje się wtedy nieistotne. Jesteśmy czymś znacznie więcej. Jak już wcześniej wspomnieliśmy, podmuch energii, który nadejdzie jest świadomy. Będzie wyglądał jak ogień, ale tak naprawdę jest to świadoma energia. Oto kolejny przykład, jak to się stało w przeszłości.  W poprzedniej epoce geologicznej na Ziemi [paleozoicznej], dominującym gatunkiem był ten mały krab zwany trylobitem. Zostały one wysadzone w powietrze - w zapisach skamielin można znaleźć, że wszystkie zginęły. Ale to, czego nie widać, to że ich dusza grupowa ewoluowała w cokolwiek, co było następnym etapem ewolucji. Dinozaury zostały wysadzone w powietrze. Ich dusze zamieniły się w dusze ssaków.  Więc nikt nigdzie nie odchodzi, nikt tak naprawdę nie zgasł. Możemy znaleźć ciała i wygląda to na kataklizm, wygląda to okropnie - ale wszystko co oni tak naprawdę robią, to po prostu podnoszą się o kolejny szczebel i zaczynają zamieszkiwać inne ciała.


STOPNIOWANIE DUSZY

Jeśli jesteś bardzo przywiązany do swojego fizycznego ciała, możesz powiedzieć: "Cóż, czym byłbym bez niego?".  Możecie postrzegać to jako traumatyczne, ale w rzeczywistości wasze doświadczenie może być postrzegane jako ukończenie Duszy. Ludzie mówią: "Dokonuję mojego duchowego wzrostu. Robię moją ścieżkę. Podążam w mojej prawdzie. Próbuję rozwijać się duchowo, próbuję ewoluować." Ewoluować do czego?  Wzrastać do czego? Czy będziemy po prostu w kółko reinkarnować się jako ludzie? Nie. Czy Ziemia pozostanie na tym poziomie wibracji, gdzie ludzie będą wysadzać bomby, zatruwać wody, zanieczyszczać atmosferę, zabijać stworzenia i wycinać wszystkie drzewa?

Nie. Nie oczekuje się, że Ziemia będzie przez to przechodzić. Ziemia również jest ewoluującą istotą. Różnica z Ziemią, w przeciwieństwie do zwykłego ludzkiego życia, polega na tym, że przechodzi ona przez bardzo zaplanowany, bardzo oczywisty przebieg swojej ewolucji. W miarę jak krąży wokół Słońca i jak Układ Słoneczny krąży wokół Galaktyki, rasy pozaziemskie, które znajdują się w wyższych wymiarach, dokładnie wiedzą, kiedy te zmiany mają nastąpić.

Dlatego właśnie są tutaj teraz, ponieważ zasadniczo są świadomi, że to się dzieje i stoją w pogotowiu, aby nam pomóc. Są świadomi, że tak jak wir energii spowodował zniknięcie samolotów w Trójkącie Bermudzkim, tak kiedy energia Słońca podniesie się o kolejny stopień, materia na Ziemi ulegnie transmutacji. Energia Słońca może spowodować, że materia po prostu fizycznie ulegnie transmutacji. Kiedy zachodzi transmutacja, stworzenia takie jak zwierzęta i rośliny mogą wydawać się martwe, ale to co dzieje się z ludzkim ciałem będzie w rzeczywistości transmutacją alchemiczną. Nie jest więc tak, że wokół będą leżały wszystkie te usmażone zwłoki. Kiedy energia uderzy w ciebie, przekształcisz się. Twoje ciało faktycznie będzie się transmutować. Istnieje analogia w Całunie Turyńskim, gdzie pewni badacze odkryli, że ciało Jezusa wypaliło w tkaninie kompletny trójwymiarowy obraz samego siebie. Eksperymentując odkryli, że takie wypalenie mogło być spowodowane tylko przez natychmiastowy wybuch w bardzo wysokiej temperaturze, "zappingując" tkaninę jak kliszę rentgenowską.


KIEDY MA NASTĄPIĆ WIELKA ZMIANA?

Podstawowa data "zmiany" odpowiada końcowi kalendarza Majów - grudzień 2012 roku. Ra sugeruje, że Kalendarz Majów został przekazany Majom przez istoty pozaziemskie szóstej gęstości wysokiego poziomu, aby mieli oni narzędzie, za pomocą którego mogliby odmierzać czas przejścia tych cykli. Dobrze jest wiedzieć, jak te cykle działają, ponieważ są one powiązane z historią (patrz artykuł Ra).


WNIOSEK KOŃCOWY

Jedyną rzeczą, która ma znaczenie jest to, jak bardzo jesteś gotów dzielić się Miłością. Byłoby tak łatwo przegapić tę fantastyczną okazję do uczestniczenia w ewolucji, która dzieje się tu i teraz na naszej planecie. Media są pochylone nad tworzeniem rzeczywistości, w której nasze szczęście jest uzależnione od nabywania nowych produktów. Poszukujemy najlepszych miejsc pracy i najwyższego statusu, ulegając masowym iluzjom "konsensusu rzeczywistości" i "wygranej gry". Każdy z nas ma wybór, by stworzyć swoje życie tak, by móc uczestniczyć w utopijnym świecie, który zamanifestuje się na Ziemi po zakończeniu procesu Wzniesienia - świecie bez biedy, głodu i bólu; świecie, w którym lewitacja całego ciała, spontaniczne uzdrowienia, natychmiastowa komunikacja telepatyczna i obfita Miłość są prawem ziemi. To jest świat, który Jezus obiecał nam w Ewangelii Jana 14:12, kiedy powiedział: "Jak Ja to czynię, tak i wy czynić będziecie, a nawet większe rzeczy."

To wraca do pytania: Czego zamierzacie się trzymać?  Musicie zostawić za sobą życie fizyczne, aby uczestniczyć we Wniebowstąpieniu. Musicie być gotowi przejść do życia, które jest duchowe. Musicie być gotowi porzucić rzeczy, które kiedyś uważaliście za ważne - wasz samochód, wasze materialne efekty, wasz ziemski status, waszą ziemską sławę i władzę - ponieważ w zasadzie możecie zabrać tylko siebie. Nie możesz zabrać ze sobą niczego. Żadnych pieniędzy, żadnych kart kredytowych, żadnych złotych monet. Kiedy opuścicie swoje ciało i przeniesiecie się w te wyższe sfery świadomości, wszystkie te ziemskie rzeczy będą bez znaczenia. Kiedy wyjdziecie z tego świata bez tych aparatów, zgadnijcie co? Wasza pamięć będzie waszym jedynym towarzyszem.
I wtedy zdacie sobie sprawę, że jedyną rzeczą która kiedykolwiek miała znaczenie, to...
? Ile miłości byłeś skłonny dzielić kiedy byliście wcieleni na Ziemi?

Duch Ma'at pragnie podziękować Terry Brown za jej pracę przy transkrypcji taśm z trzygodzinnego wywiadu Wynna z Davidem. Edgar Cayce i David Wilcock] David Wilcock wierzy, że jest reinkarnacją Edgara Cayce. Ale nie upiera się przy tym (zobacz zdjęcia po lewej - sam zdecyduj). Podobnie jak Cayce, David robi "odczyty", ale zamiast zdrowia, temat daje "wyższemu ja" przegląd informacji, których jednostka potrzebuje, aby pomóc w ewolucji świadomości.

David skoncentrował się na misji wprowadzenia najnowocześniejszych badań naukowych do tematu proroctw tubylczych, UFO i nadchodzącej "zmiany", o której mówi również Gregg Braden i inni.  Podobnie jak wielu innych, którzy zajmują się planetarnym wzniesieniem, widzi on Złoty Wiek, który wkrótce nadejdzie dla ludzkości.

Oprócz zanurzenia w twardej nauce, szczególnie w fizyce kosmosu, David "przekazuje" istotę znaną jako Ra, która przemawiała również przez innych.  Informacje otrzymane od Ra (przez inne źródło, L/L Research) na temat wznoszenia znajdują się w tym magazynie w The Universe According to Ra, napisanym również przez Wynn Free. David Wilcock napisał cztery książki online i wiele artykułów. Jego książki, artykuły, odczyty i wiele więcej można znaleźć na jego stronie internetowej, Ascension2000.




By David Wilcock

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz