Wydaje się, że zawsze szukamy miłości, a szczególnie chcemy i oczekujemy jej od naszych bliźnich: w dzieciństwie od naszych rodziców, a w późniejszym życiu od naszego partnera. Zwłaszcza ten ostatni okazuje się często rozczarowaniem, które w wielu przypadkach prowadzi do gorzkich wyrzutów. Rozwodom często towarzyszy ogromna nienawiść i pretensje, ludzie czują się zdradzeni. Partner nie dał nam miłości, która nam się należała, a teraz najwyraźniej jesteśmy bez miłości.
Dlaczego tak bardzo potrzebujemy tej miłości od drugiej osoby? Czy dlatego, że nie jesteśmy w stanie dać sobie miłości? Najwyraźniej nie jesteśmy w tym zbyt dobrzy, w przeciwnym razie wiele rozwodów byłoby o wiele mniej dramatycznych.
Wszyscy mamy w sobie źródło miłości, inaczej nie bylibyśmy w stanie jej dawać. Ale dlaczego czujemy się tak niekochani przez samych siebie?
Co blokuje to źródło i zatrzymuje wewnętrzny przepływ miłości? I czym w ogóle jest miłość?
W tym artykule chcę odpowiedzieć na te pytania, a zacznę od ostatniego.
Czym w ogóle jest miłość?
Odpowiadając na to pytanie, szybko dochodzimy do jednej definicji: "uczucie głębokiego przywiązania do drugiej osoby". Jest tu jednak pewien problem: słowo "uczucie" jest swego rodzaju synonimem słowa miłość, a więc ta definicja nie jest dla nas użyteczna, jest okrężna. Trudno jest zdefiniować coś tak podstawowego jak miłość, spróbujmy więc opisać ją poprzez przyjrzenie się jej właściwościom.
Po pierwsze, miłość jest bezwarunkowa. Miłość warunkowa nie jest prawdziwą miłością. Rodzic, który kocha dziecko tylko wtedy, gdy spełnia ono pewne oczekiwania, nie kocha go naprawdę. Jeśli kogoś naprawdę kochasz, to akceptujesz tę osobę całkowicie, łącznie z jej wszystkimi wadami. Miłość jest poza naszymi wyobrażeniami o dobru i złu.
Miłość jest energią, energią, która coś daje; natychmiast czujesz się lepiej, kiedy otrzymujesz od kogoś miłość. Miłość sprawia, że czujesz się zauważony, zrelaksowany i rozkwitasz.
Miłość jest również jednocząca: czujemy się połączeni z tymi, których kochamy.
Oznacza to, że miłość jest dającą i łączącą energią, która mówi "tak" zarówno światłu, jak i ciemności; obejmuje oba. Miłość łączy rzeczy, które są zepsute, miłość uzdrawia. Jest to energia, która obejmuje wszystko, uzdrawia wszystko, łączy wszystko na nowo. Wydaje się, że wszechświat składa się z nieskończonej liczby form życia, z unikalnych istnień. Miłość jest wewnętrznym połączeniem pomiędzy tymi wszystkimi życiami, które czyni je wszystkie jednym.
Wznosi się ponad wszelkie pudełka i podziały. Te podziały są możliwe tylko dzięki czasowi i przestrzeni, i są tworzone przez nasze osądy, na przykład, dobro i zło.
Tak więc miłość jest zasadniczo energią, która przekracza czas i przestrzeń, dobro i zło: łączącą i uzdrawiającą energią, która stoi za wszystkimi formami.
Mistycy często mówią, że wszystko jest jednym. Miłość jest siłą, która sprawia, że tak się dzieje. Jest to rzeczywistość jedności stojąca za wszystkimi formami; rzeczywistość, która obejmuje i przenika wszystkie te formy. Jest to najwyższe pole świadomości, które jest połączone od wewnątrz ze wszystkim, ze źródłem.
W chwili, gdy mówimy do drugiej osoby "kocham cię", wpuszczamy tę rzeczywistość z powrotem do naszych serc. Wtedy podnosimy się na chwilę do tego poziomu jedności i pozbywamy się pudełek, w których się umieściliśmy. Czas i przestrzeń, a także wszelkie osądy na temat drugiej osoby, znikają na chwilę. To właśnie robi miłość. Miłość uświadamia nam na nowo ponadczasową, wieczną rzeczywistość. Miłość jest ostateczną, najbardziej fundamentalną rzeczywistością we wszechświecie, chociaż jest to sprzeczne ze wszystkimi sposobami myślenia, które klasyfikują rzeczywistość w pudełkach. W rezultacie wielu ludzi żyje w napięciu pomiędzy tym, co nasze myśli mówią nam o nas samych i o otaczającej nas rzeczywistości, a tym, co nasze serca każą nam w związku z tym czuć: ściany kontra jedność; oddzielenie kontra połączenie.
Źródło miłości w nas
Co mam na myśli mówiąc o źródle?
Kiedy mówimy o pojęciu źródła, często myślimy o pojęciu pochodzenia. Na przykład, zostaliśmy stworzeni przez Boga, więc to jest nasze źródło, nasze pochodzenie. Albo wszechświat został stworzony z wielkiego wybuchu; to jest źródło wszystkiego.
Ten sposób myślenia jest problematyczny, ponieważ umieszczamy wtedy źródło poza nami samymi poprzez ogromne oddzielenie w czasie. To oddzielenie jest konstrukcją myślową: wyrazem przekonania, że jesteśmy oddzieleni od źródła.
To przekonanie jest błędne. Nigdy nie jesteśmy oddzieleni od źródła.
Źródło jest czymś, co istnieje poza czasem i przestrzenią, to znaczy, że źródło jest teraz, źródło jest tutaj. Źródło nie jest na zewnątrz nas, ale w nas. My jesteśmy źródłem miłości, my jesteśmy miłością.
Bycie połączonym ze źródłem, odczuwanie miłości, którą jesteśmy, powinno więc być dla nas bardzo naturalne. Jest to bycie tym, kim naprawdę jesteś, odczuwanie tego, kim naprawdę jesteś; całkowite zaakceptowanie siebie.
Tak właśnie powinno być. Więc gdzie sprawy poszły źle? Przez sposób, w jaki myślimy o sobie. Przez wszystkie konstrukcje myślowe, które oddzielają nas od źródła.
Tak jak myślimy o rzeczywistości poza nami, tak też myślimy o sobie. Jeśli postrzegamy rzeczywistość poza nami jako walkę "wszystkich ze wszystkimi", oznacza to, że jesteśmy również skłóceni z samymi sobą. Ludzie, którzy surowo osądzają innych, nie kochają samych siebie.
Jak my czujemy się sami ze sobą?
Przyjrzyjmy się temu. Co czujesz o sobie?
Czy uważasz się za dobrą osobę? Czy uważasz się za wystarczająco dobrego, aby mieć prawo do miłości?
Wielu ludzi tak nie myśli. Myślą o sobie, że są tak źli, że muszą nieustannie ukrywać przed innymi swoją prawdziwą naturę i myśli. Postrzegają innych jako normalnych, a siebie jako nie.
Innymi słowy, uważamy, że miłość powinna być tylko dla dobrych ludzi, że na miłość trzeba sobie zasłużyć. A więc to jest błąd numer jeden. Miłość jest bezwarunkowa, a ci właśnie ludzie, którzy nazywają siebie złymi, najbardziej potrzebują miłości. To, co nazywamy złem, rodzi się z braku miłości.
Czy nie może być tak, że wszystkie te złe myśli, które masz, wszystko, czego się wstydzisz, pochodzi z braku miłości?
Jeżeli myślisz, że nie masz prawa do miłości, ponieważ twoje myśli czasami nie są zbyt miłe, mimo że te myśli są wynikiem braku miłości, to nigdy do tego nie dojdziesz. Zamknąłeś się w kręgu myśli, który zasłania Twoje wewnętrzne słońce jak ciemna chmura.
Jest to ważna blokada. Wiele złych, gniewnych i lękliwych myśli i uczuć powstało w nas z powodu braku miłości. A ponieważ je mamy, nie uważamy siebie za godnych miłości. W ten sposób wpadamy w pułapkę negatywnego koła, do którego nie dopuszczamy miłości i tracimy połączenie ze źródłem. Znajduje to odzwierciedlenie w przekonaniu, że istnieje ogromna przepaść w czasie i przestrzeni pomiędzy źródłem a naszym światem.
Pozwól na miłość
Jak możemy wyjść z tego sposobu reagowania? Na początek poprzez inne myślenie o miłości; poprzez postrzeganie miłości jako czegoś, co jest bezwarunkowe. Prawdziwa miłość nie ma żadnych warunków. Miłość, która stawia wymagania - "Tak bardzo cię kocham, więc musisz..." - nie jest miłością, jest szantażem.
Miłość jest nie tylko bezwarunkowa, miłość naprawdę chce płynąć tam, gdzie jest potrzebna. Tak jak światło pragnie rozjaśnić ciemność, tak miłość pragnie delikatnie dotknąć i pocieszyć wszelki ból, wszelki smutek, wszelki gniew. Przestań się powstrzymywać. Usuń blokady pomiędzy źródłem miłości w tobie a dzieckiem w tobie, które tak bardzo pragnie miłości.
Odrzuć myśl, że nie masz prawa do miłości. Wszystko, co istnieje, ma prawo do miłości. A miłość szczególnie chce płynąć do ciemnych miejsc w tobie. Nie powstrzymuj się dłużej.
Kluczem jest przestać myśleć, że nie jesteś źródłem.
Jak to zrobić? To bardzo proste: załóż, że właśnie teraz jesteś źródłem.
Powiedz sobie: "Jestem źródłem, zawsze byłem tym źródłem. Kocham siebie." Wpuść tę myśl na chwilę do swojej głowy, nawet jeśli może jeszcze nie ma w niej żadnych uczuć. To jest krok pierwszy.
Następnie zapytaj siebie: "Jaka część mnie najbardziej potrzebuje teraz miłości?". Zajrzyj w głąb siebie. Wyobraź sobie, że gdzieś w tobie ukrywa się przestraszona lub zła osoba, która myśli, że nie ma prawa do miłości, która może myśleć, że jest zła, że jest inna, że nie należy.
Następnie poczuj, jak bardzo ta osoba potrzebuje miłości; jak bardzo w swoim sercu pragniesz kochać tę osobę.
Teraz odkryłeś prawdę: jesteś miłością, jesteś źródłem.
Teraz pozwól, by twoja miłość popłynęła do tej zagubionej części ciebie. Przytul ją i mów do niej miękkie, słodkie słowa: "Widzę cię, jesteś częścią mnie, należysz do mnie, idziemy dalej razem".
Pozwalanie na przepływ wewnętrznej miłości składa się z trzech kroków:
- Uświadom sobie, że wszystko we wszechświecie ma prawo do miłości, łącznie z tobą, i bądź gotów otworzyć się na miłość.
- Wyobraź sobie, że jesteś źródłem. Że nie jesteś biedny, ale bogaty, bogaty w miłość.
- Następnie pozwól, aby miłość płynęła ze źródła do tej najbardziej zagubionej części w tobie.
Kiedy po raz pierwszy wykonasz to ćwiczenie, możesz nie poczuć zbyt wiele płynącej miłości. Ale stopniowo coś się w tobie otworzy. Powoli zacznie ona płynąć.
Wewnętrzny przepływ miłości
Wewnętrzny przepływ miłości jest blokowany przez myśli o niegodności związane z głębokimi przekonaniami, które mówią nam, że jesteśmy oddzieleni od źródła. Pomyśl o starym przekonaniu o upadku: Bóg wyrzucił człowieka z raju.
Człowiek jest złożoną istotą. Jest w nas część, która jest oddzielona od źródła: osobowość, która chce przeżyć wspaniałą przygodę życia, odkrycie wszechświata, jest również nadal źródłem. Jedną nogą stoimy w świecie tysiąca form, drugą nogą w ponadczasowym źródle. To są dwie strony nas samych: biegunowość naszej istoty. Wszystko, co istnieje, ma tę samą biegunowość; dlatego możemy powiedzieć, że wszystko jest jednością.
Wewnętrzny przepływ miłości powstaje, gdy w pełni wpuszczamy świadomość tych dwóch stron do nas i całkowicie porzucamy myśli, które je oddzielają. Małe ludzkie "ja" w nas, nasza osobowość, powraca wtedy do promiennego, kochającego światła swojego wewnętrznego słońca. Ciemne chmury myślowe blokujące światło znikają.
W momencie, gdy osobowość ponownie wpuszcza światło, zaczyna płynąć miłość. Ten wewnętrzny przepływ zapewnia połączenie z zewnętrznym przepływem życia. Nie jesteśmy już uwięzieni w sztywnych myślach, wracamy do życia. Pozwalamy się znowu nieść wraz z prądem życia i czujemy, że miłość jest nie tylko w nas, ale jest obecna wszędzie wokół nas.
Wreszcie, aktywuj przepływ miłości w świecie
Wszyscy tęsknimy za światem pełnym światła, miłości i harmonii, ale nigdy tego nie osiągniemy, jeśli nadal będziemy wierzyć i krytykować złe intencje naszych bliźnich. Postępując w ten sposób, tworzymy tylko zatwardziałość, walkę i dualność. Robiąc to, tworzymy pudełka oparte na naszych osądach i gniewie, w których zamykamy się sami: boksy, które blokują zarówno przepływ życia, jak i miłości. Poprzez rzutowanie naszych własnych ciemności na naszych bliźnich, nie widzimy ciemności w nas samych i część nas pozostaje pozbawiona przepływu miłości.
Rozwiązaniem jest spojrzenie na naszych bliźnich oczami miłości.
Patrząc w ten sposób, możemy dostrzec w nich dobro, miłość.
Patrząc w ten sposób, możemy ponownie uświadomić sobie, że nikt nie rodzi się sprawcą, że istnieje różnica między przekonaniami człowieka a jego prawdziwą naturą.
Patrząc w ten sposób, aktywujemy dobro w drugim człowieku.
Pozwalając na przepływ miłości w nas samych, uruchamiamy również przepływ miłości w otaczającym nas świecie.
Tylko wtedy powstanie nowa Ziemia, świat, za którym tak tęsknimy.
Nowa Ziemia jest ostatecznie odbiciem nowej Ziemi w nas samych: istoty ludzkiej, która powstaje, gdy całkowicie zanurzamy naszą osobowość w świetle naszej miłości, świetle źródła, którym jesteśmy.
**Przez Gerrita Gielena
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz