WIATRY ZMIANY cz. I
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Wiem gdzie jestem, bowiem zawsze to wiem. Niektórym się wydaje, że Bóg istnieje nie wiadomo gdzie, w jakiejś niedostępnej ludzkości szafie. Nikt z ludzi nie może się do tej szafy zbliżyć, gdyż nie są tego godni. Często właśnie tak się naucza o Bogu.
Pragnę wam coś na ten temat powiedzieć. Jeśli Bóg jest w szafie, to i wy tam jesteście. Jesteście w tej samej szafie, co Bóg. Wasza dusza pochodzi ze Źródła Stwórczego. Niezależnie od tego jak nazywacie to, co was stworzyło, jest to coś, co zna każdego was z imienia które nosicie teraz, siedząc zebrani na tej sali. Między człowiekiem i Bogiem nie istnieje żadna separacja. Tę zasadę przypominam za każdym razem, kiedy zasiadam przed wami do przekazu, abyście wiedzieli, że w oczach Boga jesteście wspaniali [tutaj mowa o formule otwierającej każdy przekaz: Jam Jest Kryon- przyp. tłum.].
Niektórzy nie dają temu wiary. Im się wydaje, że tak być nie może, bowiem są zbyt brudni. Pozwólcie, że się was zapytam: Wielu z was jest dobrymi rodzicami i bardzo kochacie swoje dzieci, załóżmy, że planujemy teraz jak ma wyglądać życie na Ziemi, powiedzcie mi, jak wam się podoba następujący scenariusz. Będziemy mieli dzieci i natychmiast po urodzeniu będziemy je umieszczać gdzie indziej i w ogóle nie będziemy z nimi rozmawiać. Poza tym postaramy się, aby każda światowa religia wpajała im poczucie, że są niegodni z nami rozmawiać tak, aby nigdy się nie dowiedzieli o miłości, jaką do nich żywimy. Nie mówmy już nawet, co się będzie działo, kiedy one nie będą się zachowywać w oczekiwany przez nas sposób! W związku z powyższym, oto moje pytanie: Czy - jako rodzice - zgotowalibyście coś takiego waszym dzieciom? Odpowiedź: Nie. Oczywiście, że nie! My je kochamy! Jesteśmy zakochani w naszych dzieciach do ostatniego tchu.
Kochani, tak wygląda czysta miłość i choć wam się ona wydaje cudowna, jest tylko ułamkiem tego, co Bóg żywi do was! Nigdy nie istniał żaden plan separacji was od Boga. Z tym uporaliście się sami, bez niczyjej pomocy. Kiedy po przybyciu na Ziemię nawiązałem dialog z Lee, przekazałem mu listę zasad naszej współpracy. Wszystkie jej punkty należą do paradygmatu, który do tamtego czasu był mu zupełnie nieznany. Powiedziałem wtedy, aby z mego przekazu nie robił żadnej religii, żeby nie zrzeszał nikogo w organizację, ani nie zbierał żadnych składek członkowskich; powiedziałem, że nie można z tego przekazu robić zapisu na kształt Pisma Świętego. Wtedy powiedziałem mu, że jedyne, co ten przekaz będzie zawierał, to będzie czysta prawda, ponieważ tylko ona rozbrzmiewać będzie w świadomości przyszłych słuchaczy, którzy ją rozpoznają w swej duszy. Oni ją sami rozpoznają w duszy...
Wszystkie cztery dzisiejsze przekazy zatytułuję „Wiatry zmiany” i skupię na Argentynie, gdyż mam przed sobą Argentyńczyków. Później tego przekazu wysłucha/przeczyta wiele innych ludzi, ale w tej chwili zwracam się do zebranych przede mną na tej sali. Pragnę zacząć od niedługiej przypowieści o lesie. Często zwracamy się do was w ten sposób, ponieważ dzięki przypowieściom, lepiej rozumiecie sedno przekazu.
Las jest piękny i nawet posiada swe imię, ale zdradzę je wam później. Rosną w nim przepiękne drzewa. Jest to stary las, który rośnie sobie już od dawna. W ciągu stuleci zaszło w nim coś, przez co przechodzą wszystkie lasy, bowiem ludzkość postanowiła wybrać ścieżkę niskiej świadomości. Był to wybór podjęty przez wszystkich ludzi. Las wiele przeżył, był świadkiem podboi i upadków wielu zdobywców, widział wiele wojen, jednakże wciąż się rozrastał. Jak zwykle w każdym lesie, rosły tam większe drzewa, które były ciemniejsze od innych, ponieważ w ciemniejszej energii istniała taka możliwość, że te duże drzewa rządziły praktycznie całym lasem. Tak się działo przez dziesiątki lat, w ciągu których sprawy zaczęły się pogarszać. Duże, ciemne drzewa rządziły całym lasem, choć wcale nie było widać, aby w jakiś sposób troszczyły się o losy mniejszych. Mimo tego, że las wciąż się odnawiał i rozrastał, że inne drzewa - choć opóźnione - także rosły, to jednak duże drzewa zawsze sprawowały rządy nad całym lasem. Na tym polegał paradygmat tamtych czasów i ten paradygmat zdawał się być niezmienny. Nie istniała zresztą żadna przyczyna, dla której miałby się zmienić. I tak było do momentu pewnego wydarzenia.
Nastały czasy anomalii pogodowych, las zaczął się inaczej rozrastać. Zaczęły się także pokazywać nigdy dotąd nie widziane zjawiska, między innymi nieznany rodzaj promieni słonecznych. Niektórzy natychmiast je rozpoznali jako znaki nadejścia nowego rodzaju nasion. Stare, ciemne drzewa były zupełnie nie przygotowane na zmiany pogodowe, wciąż rosły i żyły, ale nie miały pojęcia o nowych nasionach, które można sadzić wszędzie, bez względu na panujące w lesie warunki, a które, kiedy stają się dojrzałymi drzewami, posiadają zupełnie inny układ konarów i liści, co pozwala im się jednoczyć z podobnymi sobie drzewami do tego stopnia, że już nie są takie osamotnione, jak dawniej. Nowe drzewa z innym układem konarów i liści będą w przyszłości troszczyć się o cały las w sposób jak dotąd nikomu nieznany.
I stało się: słońce wzeszło i posadzono nasiona. Ludzie żyjący na obrzeżach lasu i okoliczni rolnicy wiedzieli, co się dzieje i powoli siali nowe nasiona. Wychodzili z lasu z uśmiechem na twarzy, bowiem dobrze wiedzieli, że za jakiś czas z nasion wyrosną wysokie drzewa. Wiedzieli także, że już w międzyczasie młode sadzonki będą wpływały na cały las oraz że po jakimiś czasie wysokie ciemne drzewa zaczną obumierać.
Jak długo rośnie las? Niektórzy tuż po zasiewie wracali do lasu, aby zobaczyć czy nasiona się przyjęły i jak rosną. Po kilku latach po zasiewie okazało się, że sadzonki miały już metr wysokości. Jak na drzewo, jeden metr to niezbyt dużo. Och, ale sadzonki już zaczynały łączyć swe gałęzie! Niektórzy z okolicy, widząc słaby przyrost mówili: „Z tego nic nie będzie! Drzewa rosną za wolno.”
Ten las to Argentyna. Przecież się domyślaliście! Dwa lata temu byłem w tym samym miejscu i wtedy mówiłem wam, że światło, które wytwarzacie stanowi nadzieję, która karmi nowe nasiona. Wielu z was na tej sali myśli sobie: Sprawy potoczyły się w zupełnie innym kierunku, niż to się nam wydawało. Kryonie mówiłeś, że jeśli będziemy mieli nadzieję, to sprawy się odmienią. [mowa o rezultacie niedawnych wyborów oraz ogólnie, o stosunkowo napiętej sytuacji politycznej w Argentynie –przyp. tłum.] Wasze nastawienie przypomina mi ludzi z przypowieści, którzy przedwcześnie udali się do lasu sprawdzić, jak rosną nowe drzewa. Och, wy wciąż musicie mieć nadzieję, ale tutaj kryje się coś więcej, tutaj kryje się coś więcej.
Pragnę powiedzieć wam, co dalej. Widzicie, żyjecie w zupełnie innym paradygmacie. Właśnie opowiedziałem wam przypowieść o lesie. Sadzonki wciąż rosną. Co to znaczy w życiu każdego z was? W rządzie są ludzie, których możecie nawet nie znać z imienia, nie wiedzieć dokładnie, kim oni są. Zapewne nie znajdziecie ich na tej sali; oni nawet mogą nic nie wiedzieć o Przebudzeniu, ale i oni wiedzą, że na Ziemi zapanował nowy paradygmat życia i ci ludzie z dnia na dzień stają się coraz wyżsi i obserwują sytuację zauważając, co działa, a co nie. I za niedługo możecie się zdziwić. Nie pozwólcie historii decydować o przyszłości! Nie pozwólcie, aby wczorajszy paradygmat decydował o waszym jutrze.
Niedawno, przy innej okazji, opowiadałem o „Oświeconym zegarze.” [przekaz pt. „The Enlightened Clock” z 25 maja, 2019 roku, przekazany na zakończenie wycieczki na Azory - przyp. tłum.] Żyjecie w nowym paradygmacie, który polega na integracji starego z nowym, a nie obieraniu alternatywy. A jak wygląda ta alternatywa? Cóż, w przeszłości niektórzy byli przekonani, że jedyną alternatywą jest spalić cały las! Inną nazwą tej alternatywy jest wojna, a ta pociąga za sobą głęboki smutek, okropieństwa, śmierć i cierpienie, a kiedy po wojnie las zaczyna się znów odradzać, to się okazuje, że ciemne drzewa też odrastają. Niejednokrotnie doświadczaliście tego na całej Ziemi!
Wojna teraz niczego nie rozwiązuje, tak samo jak nie rozwiązywała niczego w historii. Wojna nigdy nie jest żadnym rozwiązaniem. My opowiadamy wam o integracji, metaforycznie dając do zrozumienia, że w postaci nowych nasion na Ziemię powracają Stare Dusze, zatem pozwólcie, że opowiem wam o tym zegarze. Dobrze go sobie wyobraźcie, bowiem on wciąż tyka, a to ważne, gdyż wcale nie chcecie go zatrzymywać. Jeśli go zniszczycie, to będziecie musieli wszystko zaczynać od nowa. Jeżeli zegar zniszczycie, to wcale nie będziecie zaczynali tam, gdzie skończyliście, ale od samego początku, tylko zapytajcie kogokolwiek, kto doświadczył wojny. Zatem, zegar musi wciąż chodzić.
Gdybyście mogli obejrzeć ten oświecony zegar od środka, zobaczylibyście tam coś ciekawego. W nowej energii panującej obecnie na Ziemi jego kółka zębate i przekładnie przestały się zużywać, ponieważ nowe części integrują się ze starymi tak, że po upływie długiego czasu wszystkie zostaną wymienione jedna po drugiej, jedna po drugiej, jedna po drugiej. Po wymianie wszystkich części zegar będzie wiedział, że jest zupełnie nowy oraz, że będzie chodził przez setki kolejnych lat, gdyż stał się oświecony. Zegar światła jest oczywiście metaforą zintegrowanej Przemiany.
Na Ziemi wieją wiatry Przemiany. Za jakiś czas one wywieją także i każdego z was. Ale, posłuchajcie: nie wywieje was, jeśli się nie poddacie. Jeśli się nie poddacie. Powiem wam coś, o czym wiedzą stare, ciemne drzewa. Kiedy widzą, że są w opałach, kiedy widzą wokół nowe, inne drzewa, kiedy czują, że zmienia się paradygmat życia, to wtedy robią zawsze to samo, wiedząc, co blokuje światło. Stare, ciemne drzewa potrafią to robić bardzo dobrze. Oto, co blokuje światło: strach! Przejmowanie się przyszłością! Stare, ciemne drzewa rosnące w każdej kulturze na Ziemi, będą się starały wzbudzić tyle strachu, żeby wszystko nadal toczyło się po staremu. To się będzie działo nie tylko w Argentynie, ale w wielu innych miejscach na Ziemi. Oczekujcie tego i rozpoznajcie, kiedy nadejdzie.
Przekażę wam dzisiaj pewne ćwiczenie, które niektórym się nie spodoba, ponieważ stanowi sprawdzian dojrzałości Starej Duszy, waszych przekonań. Po ćwiczeniu, będziemy ciągnąć dalej temat wiatrów zmiany oraz temat żyjących na Ziemi dżokerów, czyli opowiemy wam o roli pewnych współczesnych ludzi. [dżoker inaczej, to grom z jasnego nieba, nieoczekiwana sytuacja, bądź osoba, która w znaczący sposób odmienia losy jednego kraju, albo całego świata. Wielu z nas we własnym życiu i otoczeniu, wśród znajomych i rodziny także jesteśmy takimi „dżokerami” – przyp. tłum.]
Mam nadzieję, że zrozumieliście, co wam przekazuję. Ludzie siedzący na tej sali są zdolni rozdmuchać wiatry zmiany, jeśli nadal będą mieć nadzieję i zrozumieją jak bardzo w tej chwili potrzeba cierpliwości, aby z nasion zasadzonych w roku 2012 i wcześniej, wyrosły duże drzewa.
Jak długo trwa gotowanie naprawdę wyśmienitego posiłku? Jeśli gotujecie, to wiecie, że przygotowanie takiego posiłku trwa całymi dniami. Zatem, zanim się go zje, trzeba się sporo napracować. Ale jak sami wiecie, ten wysiłek się na prawdę opłaca, czyż nie? Kochani Argentyńczycy, szef jest już w kuchni. Miłość zwycięży. Kiedy to się stanie, zależy tylko od was. Ziemia wciąż jest planetą wolnego wyboru. Ważne, abyście o tym pamiętali. Czasami to wygląda jak tango: robicie dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Kiedy cofacie się o krok do tyłu, niech się wam nie wydaje, że ponieśliście klęskę. Tak bowiem wygląda wzrost świadomości, a wy i tak siedzicie w świetle, więc macie przewagę. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Magdalena Korzeniewska
Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Wiem gdzie jestem, bowiem zawsze to wiem. Niektórym się wydaje, że Bóg istnieje nie wiadomo gdzie, w jakiejś niedostępnej ludzkości szafie. Nikt z ludzi nie może się do tej szafy zbliżyć, gdyż nie są tego godni. Często właśnie tak się naucza o Bogu.
Pragnę wam coś na ten temat powiedzieć. Jeśli Bóg jest w szafie, to i wy tam jesteście. Jesteście w tej samej szafie, co Bóg. Wasza dusza pochodzi ze Źródła Stwórczego. Niezależnie od tego jak nazywacie to, co was stworzyło, jest to coś, co zna każdego was z imienia które nosicie teraz, siedząc zebrani na tej sali. Między człowiekiem i Bogiem nie istnieje żadna separacja. Tę zasadę przypominam za każdym razem, kiedy zasiadam przed wami do przekazu, abyście wiedzieli, że w oczach Boga jesteście wspaniali [tutaj mowa o formule otwierającej każdy przekaz: Jam Jest Kryon- przyp. tłum.].
Niektórzy nie dają temu wiary. Im się wydaje, że tak być nie może, bowiem są zbyt brudni. Pozwólcie, że się was zapytam: Wielu z was jest dobrymi rodzicami i bardzo kochacie swoje dzieci, załóżmy, że planujemy teraz jak ma wyglądać życie na Ziemi, powiedzcie mi, jak wam się podoba następujący scenariusz. Będziemy mieli dzieci i natychmiast po urodzeniu będziemy je umieszczać gdzie indziej i w ogóle nie będziemy z nimi rozmawiać. Poza tym postaramy się, aby każda światowa religia wpajała im poczucie, że są niegodni z nami rozmawiać tak, aby nigdy się nie dowiedzieli o miłości, jaką do nich żywimy. Nie mówmy już nawet, co się będzie działo, kiedy one nie będą się zachowywać w oczekiwany przez nas sposób! W związku z powyższym, oto moje pytanie: Czy - jako rodzice - zgotowalibyście coś takiego waszym dzieciom? Odpowiedź: Nie. Oczywiście, że nie! My je kochamy! Jesteśmy zakochani w naszych dzieciach do ostatniego tchu.
Kochani, tak wygląda czysta miłość i choć wam się ona wydaje cudowna, jest tylko ułamkiem tego, co Bóg żywi do was! Nigdy nie istniał żaden plan separacji was od Boga. Z tym uporaliście się sami, bez niczyjej pomocy. Kiedy po przybyciu na Ziemię nawiązałem dialog z Lee, przekazałem mu listę zasad naszej współpracy. Wszystkie jej punkty należą do paradygmatu, który do tamtego czasu był mu zupełnie nieznany. Powiedziałem wtedy, aby z mego przekazu nie robił żadnej religii, żeby nie zrzeszał nikogo w organizację, ani nie zbierał żadnych składek członkowskich; powiedziałem, że nie można z tego przekazu robić zapisu na kształt Pisma Świętego. Wtedy powiedziałem mu, że jedyne, co ten przekaz będzie zawierał, to będzie czysta prawda, ponieważ tylko ona rozbrzmiewać będzie w świadomości przyszłych słuchaczy, którzy ją rozpoznają w swej duszy. Oni ją sami rozpoznają w duszy...
Wszystkie cztery dzisiejsze przekazy zatytułuję „Wiatry zmiany” i skupię na Argentynie, gdyż mam przed sobą Argentyńczyków. Później tego przekazu wysłucha/przeczyta wiele innych ludzi, ale w tej chwili zwracam się do zebranych przede mną na tej sali. Pragnę zacząć od niedługiej przypowieści o lesie. Często zwracamy się do was w ten sposób, ponieważ dzięki przypowieściom, lepiej rozumiecie sedno przekazu.
Las jest piękny i nawet posiada swe imię, ale zdradzę je wam później. Rosną w nim przepiękne drzewa. Jest to stary las, który rośnie sobie już od dawna. W ciągu stuleci zaszło w nim coś, przez co przechodzą wszystkie lasy, bowiem ludzkość postanowiła wybrać ścieżkę niskiej świadomości. Był to wybór podjęty przez wszystkich ludzi. Las wiele przeżył, był świadkiem podboi i upadków wielu zdobywców, widział wiele wojen, jednakże wciąż się rozrastał. Jak zwykle w każdym lesie, rosły tam większe drzewa, które były ciemniejsze od innych, ponieważ w ciemniejszej energii istniała taka możliwość, że te duże drzewa rządziły praktycznie całym lasem. Tak się działo przez dziesiątki lat, w ciągu których sprawy zaczęły się pogarszać. Duże, ciemne drzewa rządziły całym lasem, choć wcale nie było widać, aby w jakiś sposób troszczyły się o losy mniejszych. Mimo tego, że las wciąż się odnawiał i rozrastał, że inne drzewa - choć opóźnione - także rosły, to jednak duże drzewa zawsze sprawowały rządy nad całym lasem. Na tym polegał paradygmat tamtych czasów i ten paradygmat zdawał się być niezmienny. Nie istniała zresztą żadna przyczyna, dla której miałby się zmienić. I tak było do momentu pewnego wydarzenia.
Nastały czasy anomalii pogodowych, las zaczął się inaczej rozrastać. Zaczęły się także pokazywać nigdy dotąd nie widziane zjawiska, między innymi nieznany rodzaj promieni słonecznych. Niektórzy natychmiast je rozpoznali jako znaki nadejścia nowego rodzaju nasion. Stare, ciemne drzewa były zupełnie nie przygotowane na zmiany pogodowe, wciąż rosły i żyły, ale nie miały pojęcia o nowych nasionach, które można sadzić wszędzie, bez względu na panujące w lesie warunki, a które, kiedy stają się dojrzałymi drzewami, posiadają zupełnie inny układ konarów i liści, co pozwala im się jednoczyć z podobnymi sobie drzewami do tego stopnia, że już nie są takie osamotnione, jak dawniej. Nowe drzewa z innym układem konarów i liści będą w przyszłości troszczyć się o cały las w sposób jak dotąd nikomu nieznany.
I stało się: słońce wzeszło i posadzono nasiona. Ludzie żyjący na obrzeżach lasu i okoliczni rolnicy wiedzieli, co się dzieje i powoli siali nowe nasiona. Wychodzili z lasu z uśmiechem na twarzy, bowiem dobrze wiedzieli, że za jakiś czas z nasion wyrosną wysokie drzewa. Wiedzieli także, że już w międzyczasie młode sadzonki będą wpływały na cały las oraz że po jakimiś czasie wysokie ciemne drzewa zaczną obumierać.
Jak długo rośnie las? Niektórzy tuż po zasiewie wracali do lasu, aby zobaczyć czy nasiona się przyjęły i jak rosną. Po kilku latach po zasiewie okazało się, że sadzonki miały już metr wysokości. Jak na drzewo, jeden metr to niezbyt dużo. Och, ale sadzonki już zaczynały łączyć swe gałęzie! Niektórzy z okolicy, widząc słaby przyrost mówili: „Z tego nic nie będzie! Drzewa rosną za wolno.”
Ten las to Argentyna. Przecież się domyślaliście! Dwa lata temu byłem w tym samym miejscu i wtedy mówiłem wam, że światło, które wytwarzacie stanowi nadzieję, która karmi nowe nasiona. Wielu z was na tej sali myśli sobie: Sprawy potoczyły się w zupełnie innym kierunku, niż to się nam wydawało. Kryonie mówiłeś, że jeśli będziemy mieli nadzieję, to sprawy się odmienią. [mowa o rezultacie niedawnych wyborów oraz ogólnie, o stosunkowo napiętej sytuacji politycznej w Argentynie –przyp. tłum.] Wasze nastawienie przypomina mi ludzi z przypowieści, którzy przedwcześnie udali się do lasu sprawdzić, jak rosną nowe drzewa. Och, wy wciąż musicie mieć nadzieję, ale tutaj kryje się coś więcej, tutaj kryje się coś więcej.
Pragnę powiedzieć wam, co dalej. Widzicie, żyjecie w zupełnie innym paradygmacie. Właśnie opowiedziałem wam przypowieść o lesie. Sadzonki wciąż rosną. Co to znaczy w życiu każdego z was? W rządzie są ludzie, których możecie nawet nie znać z imienia, nie wiedzieć dokładnie, kim oni są. Zapewne nie znajdziecie ich na tej sali; oni nawet mogą nic nie wiedzieć o Przebudzeniu, ale i oni wiedzą, że na Ziemi zapanował nowy paradygmat życia i ci ludzie z dnia na dzień stają się coraz wyżsi i obserwują sytuację zauważając, co działa, a co nie. I za niedługo możecie się zdziwić. Nie pozwólcie historii decydować o przyszłości! Nie pozwólcie, aby wczorajszy paradygmat decydował o waszym jutrze.
Niedawno, przy innej okazji, opowiadałem o „Oświeconym zegarze.” [przekaz pt. „The Enlightened Clock” z 25 maja, 2019 roku, przekazany na zakończenie wycieczki na Azory - przyp. tłum.] Żyjecie w nowym paradygmacie, który polega na integracji starego z nowym, a nie obieraniu alternatywy. A jak wygląda ta alternatywa? Cóż, w przeszłości niektórzy byli przekonani, że jedyną alternatywą jest spalić cały las! Inną nazwą tej alternatywy jest wojna, a ta pociąga za sobą głęboki smutek, okropieństwa, śmierć i cierpienie, a kiedy po wojnie las zaczyna się znów odradzać, to się okazuje, że ciemne drzewa też odrastają. Niejednokrotnie doświadczaliście tego na całej Ziemi!
Wojna teraz niczego nie rozwiązuje, tak samo jak nie rozwiązywała niczego w historii. Wojna nigdy nie jest żadnym rozwiązaniem. My opowiadamy wam o integracji, metaforycznie dając do zrozumienia, że w postaci nowych nasion na Ziemię powracają Stare Dusze, zatem pozwólcie, że opowiem wam o tym zegarze. Dobrze go sobie wyobraźcie, bowiem on wciąż tyka, a to ważne, gdyż wcale nie chcecie go zatrzymywać. Jeśli go zniszczycie, to będziecie musieli wszystko zaczynać od nowa. Jeżeli zegar zniszczycie, to wcale nie będziecie zaczynali tam, gdzie skończyliście, ale od samego początku, tylko zapytajcie kogokolwiek, kto doświadczył wojny. Zatem, zegar musi wciąż chodzić.
Gdybyście mogli obejrzeć ten oświecony zegar od środka, zobaczylibyście tam coś ciekawego. W nowej energii panującej obecnie na Ziemi jego kółka zębate i przekładnie przestały się zużywać, ponieważ nowe części integrują się ze starymi tak, że po upływie długiego czasu wszystkie zostaną wymienione jedna po drugiej, jedna po drugiej, jedna po drugiej. Po wymianie wszystkich części zegar będzie wiedział, że jest zupełnie nowy oraz, że będzie chodził przez setki kolejnych lat, gdyż stał się oświecony. Zegar światła jest oczywiście metaforą zintegrowanej Przemiany.
Na Ziemi wieją wiatry Przemiany. Za jakiś czas one wywieją także i każdego z was. Ale, posłuchajcie: nie wywieje was, jeśli się nie poddacie. Jeśli się nie poddacie. Powiem wam coś, o czym wiedzą stare, ciemne drzewa. Kiedy widzą, że są w opałach, kiedy widzą wokół nowe, inne drzewa, kiedy czują, że zmienia się paradygmat życia, to wtedy robią zawsze to samo, wiedząc, co blokuje światło. Stare, ciemne drzewa potrafią to robić bardzo dobrze. Oto, co blokuje światło: strach! Przejmowanie się przyszłością! Stare, ciemne drzewa rosnące w każdej kulturze na Ziemi, będą się starały wzbudzić tyle strachu, żeby wszystko nadal toczyło się po staremu. To się będzie działo nie tylko w Argentynie, ale w wielu innych miejscach na Ziemi. Oczekujcie tego i rozpoznajcie, kiedy nadejdzie.
Przekażę wam dzisiaj pewne ćwiczenie, które niektórym się nie spodoba, ponieważ stanowi sprawdzian dojrzałości Starej Duszy, waszych przekonań. Po ćwiczeniu, będziemy ciągnąć dalej temat wiatrów zmiany oraz temat żyjących na Ziemi dżokerów, czyli opowiemy wam o roli pewnych współczesnych ludzi. [dżoker inaczej, to grom z jasnego nieba, nieoczekiwana sytuacja, bądź osoba, która w znaczący sposób odmienia losy jednego kraju, albo całego świata. Wielu z nas we własnym życiu i otoczeniu, wśród znajomych i rodziny także jesteśmy takimi „dżokerami” – przyp. tłum.]
Mam nadzieję, że zrozumieliście, co wam przekazuję. Ludzie siedzący na tej sali są zdolni rozdmuchać wiatry zmiany, jeśli nadal będą mieć nadzieję i zrozumieją jak bardzo w tej chwili potrzeba cierpliwości, aby z nasion zasadzonych w roku 2012 i wcześniej, wyrosły duże drzewa.
Jak długo trwa gotowanie naprawdę wyśmienitego posiłku? Jeśli gotujecie, to wiecie, że przygotowanie takiego posiłku trwa całymi dniami. Zatem, zanim się go zje, trzeba się sporo napracować. Ale jak sami wiecie, ten wysiłek się na prawdę opłaca, czyż nie? Kochani Argentyńczycy, szef jest już w kuchni. Miłość zwycięży. Kiedy to się stanie, zależy tylko od was. Ziemia wciąż jest planetą wolnego wyboru. Ważne, abyście o tym pamiętali. Czasami to wygląda jak tango: robicie dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Kiedy cofacie się o krok do tyłu, niech się wam nie wydaje, że ponieśliście klęskę. Tak bowiem wygląda wzrost świadomości, a wy i tak siedzicie w świetle, więc macie przewagę. Ciąg dalszy nastąpi.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Obraz: Magdalena Korzeniewska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz