sobota, 8 sierpnia 2020

Radość w czasie zawieruchy, cz. I

 

 Obraz może zawierać: tekst „Forgive more. Laugh more. Live more. Be cool.”

 


 
Radość w czasie zawieruchy, cz. I
 
[Głos Marilyn Harper] Ach! Dzień dobry wszystkim! Bardzo dobrze widzieć wasze światło, jasność, waszą Boską Obecność. Choć nie widzimy was oczami, gdyż nasze spotkanie odbywa się wirtualnie, ale taka wirtualna rzeczywistość sprawia, że wszystko jest możliwe, że jesteście z nami w naszym wspaniałym studio. Oto właśnie temat, na który pragniemy z wami porozmawiać podczas rozpoczynającego się weekendu, czyli o boskim porządku.
Wam się wydaje, że pewne rzeczy są niemożliwe, że nigdy się nie staną, a potem rozglądacie się dokoła i patrzycie, a one się stają! Kiedy zaczynacie ufać, kiedy zaufacie boskiemu porządkowi, cały Wszechświat przypatrując się wam zaczyna się odmieniać, gdyż teraz widzi: Aha! Oni tego chcą, i tego, i tego! Trzeba się przekształcić. Wiecie, to tak jak w tym starym powiedzeniu, według którego Wszechświat się układa zgodnie z waszym wyobrażeniem, co to rzeczywistość. Jest to bardzo stare powiedzenie, ale prawdziwe.
Faktycznie, Wszechświat się przekształci tak, aby dać wam to, o co prosicie. Kiedy więc poddacie się boskiemu porządkowi, to zaczynacie otrzymywać rozwiązania najpierw tego, potem tamtego i jeszcze czegoś innego. Przykłady na to można mnożyć w nieskończoność, zarówno w życiu Naszego Medium, jak i w życiu Naszej Radości. Często posługujemy się nimi dając wam przykłady, gdyż one są częścią boskiej częstotliwości. Jedna mieszkała w Kalifornii, druga w Missouri i wydawać by się mogło, że nigdy by się ze sobą nie zeszły, a oto ze sobą współpracują od dziesięciu lat! Zatem energia boskiego porządku jest energią, której macie okazję zaufać, macie możliwość poddać się jej, tym samym poddając się wszystkim możliwościom. Poddając się wszystkim możliwościom, macie także okazję zadania sobie pytania: Czego ja tak naprawdę chcę? (o czym porozmawiamy później). W którym kierunku się zwrócić? (o tym także później).
Jednak samo zaufanie prawdopodobnie jest najtrudniejsze. Co się prezentuje waszym oczom obecnie, to gdzie nie spojrzeć: chaos! Ale, jak o tym mówi Sechmet, z chaosu rodzi się zmiana. Niektórzy naszą ukochaną Sechmet nazywają niszczycielką chaosu, gdyż ona wnosi wiele zmian. Tak, a teraz żyjecie w czasie przełomowych zmian; wasz świat odmienia się pod wszelkim możliwym względem. W ten sposób zmieniacie wibracyjną częstotliwość. Niektórzy naukowcy są zdania, że obecnie przemienia się nawet wasze fizyczne DNA. Nie jesteśmy naukowcami i nie wiemy, jak to możliwe, ale wiemy także, iż wszystko jest możliwe.
Zatem w całej tej energii przemiany, kiedy staracie się usilnie utrzymać równowagę, jak wiosłujący nurtem rzeki na paddle board, [nieco szersza deska surfingowa z wiosłem, na której się pływa na stojąco, trochę jak flisak na tratwie- przyp. tłum.] wydawałoby się, że to całkiem proste, tak obecnie uczycie się jak przywrócić tą równowagę sprawom, które nigdy takowej nie posiadały.
Jednym sposobem na utrzymywanie się w równowadze jest staranie się doświadczać rzeczy wybiegających poza waszą codzienność, wybijać się z rutyny. Tak, dobrze wiemy, że jako wspaniałe istoty ludzkie lubicie rutynę. Zawsze wstajecie o tej samej porze, macie swoje poranne rytuały, pijecie kawę, czy herbatę, albo jak Nasze Medium pijecie „smart” herbatę, albo jecie jakiś magiczny omlet, czy cokolwiek innego, co zwykle robicie rano. W celu samopomocy w przyzwyczajeniu się do nowej częstotliwości poprosimy was, abyście tę rutynę zmienili. Przemieńcie własną świadomość. W zależności od waszego wyboru, można to zrobić łatwo, bądź nie za bardzo.
Czasem taka zmiana może polegać na jedzeniu inną ręką i to już wystarczy, ciało dostaje sygnał o zmianie. Czasem może to polegać na ubieraniu się w innej kolejności niż zwykle. Czy wiadomo wam, że kiedy się ubieracie, a domyślamy się, że robicie to wszyscy, każdy z was robi to zawsze tak samo? Dzisiaj zaproponowaliśmy Naszemu Medium podczas ubierania się, żeby zmieniła kolejność wkładanej na siebie odzieży. Ona nie ma ochoty, żebyśmy wam o tym opowiadali, ale kiedy jej to zaproponowaliśmy, właśnie wkładała spodnie i niemal się przewróciła! Ona zawsze wkładanie spodni zaczyna od tej samej nogi. Teraz upomina nas, abyśmy o tym nie rozmawiali, ale robimy to, gdyż ważnym jest, abyście zrozumieli i uzmysłowili sobie, że kiedy zaczniecie jakoś zmieniać świadomie wybraną rutynę przygotowujecie w ten sposób komórki ciała na coś nowego.
One i tak wiedzą, że idzie nowe, one to wiedziały nawet w kwietniu, ale wtedy wszystkim kazano zostać w domu. Teraz, kiedy znowu zaczynacie trochę częściej wychodzić, to komórki mówią wam: „Och nie, nam się ta cisza bardzo podobała! Fajnie było siedzieć w domu!” Wy się do tego przyzwyczailiście, a teraz zaczniecie się przyzwyczajać do czegoś nowego. Tak, weźcie głęboki oddech. Przyzwyczajając się do nowej normalności, do bycia Nowym Człowiekiem w nowej częstotliwości, widzicie, że jest to częstotliwość pełna mocy. Właśnie dlatego was przygotowujemy, proponujemy, abyście pozmieniali rutyny. A co się stanie, kiedy wsiądziecie do samochodu od strony pasażera i prześlizgniecie się za kierownicę? Może to nie-najlepszy pomysł, ale sami przyjrzyjcie się codziennym rutynom; jak gotujecie, jak jecie, jak chodzicie, co i kiedy mówicie, w jaki sposób zwykle odnosicie się do innych i zobaczcie, co z tych rutynowych zachowań mielibyście ochotę zmienić? Co możecie zmienić w celu przygotowania komórek do nadchodzącej nowej rutyny?
Tak, nadchodzi więcej nowości! My wam o tym opowiadamy, nasz kochany Kryon wam to powtarza, nadchodzi jeszcze więcej nowości. A wy w tym wszystkim macie możliwość ufać temu, że wszystko odbywa się w boskim porządku, stanowi część nowej częstotliwości, czyli was samych.
Ukochane istoty światła, po prostu kochamy wspaniałość każdego z was, oddajemy wam cześć i żegnając się mówimy Namaste! Namaste!
 
[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jak często ostatnimi czasy, tak samo i tego weekendu pragnę przekazać wam kolejną serię czterech nowin. Nie wszystkie spotkania organizowane przez mego partnera sprzyjają takim seriom, w których jedno zagadnienie można przedyskutować w czterech częściach. Zapoczątkowana dzisiaj seria związana jest z obecną sytuacją z wirusem. Jeśli słuchający naszego przekazu w przyszłości nie wezmą pod uwagę jego daty, będą się zastanawiać, dlaczego poruszamy akurat to zagadnienie? Dla wyjaśnienia więc, w Stanach Zjednoczonych jesteście w środku drugiej fali, czyli obowiązuje was mniej restrykcji, ale wciąż nie można wam robić tego, co zwykle, musicie nosić pewne rzeczy, których zwykle byście nie nosili, jeszcze nie możecie swobodnie wyjść w celu celebracji, albo jeszcze nie wolno wam wrócić do pracy. [Uwaga, tutaj Kryon celowo miesza nawrót wirusa, czyli jego drugą falę z drugą fazą „powrotu do normalności” gdyż zwraca się nie tylko do Amerykanów] Zatem są to doprawdy ciężkie dla was czasy i stąd pragniemy przekazać wam serię czterech nowin pod tytułem „Radość w czasie zawieruchy.”
Uzdrawiającej mocy radości nie da się dostatecznie docenić. Niedawno, w innej serii, opowiadałem wam o wpływie pewnych emocji i akcji na każdego z was, i jednym z takich wpływów była właśnie radość. W niniejszej serii pragnę kontynuować ten temat. Powiem wam coś, o czym prawdopodobnie nie zdajecie sobie sprawy. Kiedy nareszcie cała sprawa wirusa przejdzie do historii, a tak będzie na pewno, wyjdzie na światło dzienne wiele rzeczy, o których na razie nic wam nie wiadomo, choć możecie się ich już domyślać. Za chwilę zdradzę wam jedną z nich.
Pracownicy służby zdrowia, szpitale, ludzie, którzy zawodowo mają do czynienia z chorymi, pokażą wam na wykresach i planszach oraz na przykładzie prowadzonych statystyk związanych z zachorowalnością na różnie choroby, że podczas kiedy chronicie się przed wirusem, stwarzacie coś innego. Dzieje się tak, gdyż cała wasza biochemia reaguje na strach przed wirusem. Procesy biochemiczne, które bardzo silnie związane są ze stanem świadomości, reagują na stan niepewności, strach, stres i niezadowolenie. Dobrze wiecie, że mam rację. Takie stany emocjonalne to nic innego jak zapraszanie do siebie innych chorób.
Kiedy nie jesteście zadowoleni, albo nie czujecie się psychicznie najlepiej, czyli się martwicie, albo się boicie, wtedy układ odpornościowy słabnie. Zatem można powiedzieć, że stare powiedzenie, według którego śmiech jest najlepszym lekarstwem, to prawda! To prawda! Nawet lekarze się w tym przypadku ze mną zgodzą i mi pokiwają głowami mówiąc: „Tak, sami to wiedzieliśmy.”
Tylko poprzez moc świadomości, ludzie potrafią się utrzymać przy życiu dłużej, niż jest to medycznie możliwe. Jak wcześniej przypominałem i powtórzę jeszcze raz: wystarczy o to zapytać chirurgów, a powiedzą wam, że istnieje wiele przykładów na to, jak na przykład dziadkowie będą żyli dłużej tylko dlatego, aby się dowiedzieć, czy operacja ich wnucząt się powiodła i umierają dopiero miesiące potem, jak wnuk czy wnuczka już dobrzeje. Umierają dosłownie nazajutrz, jak już wiadomo, że dziecko przeżyje. Zapytajcie o to także psychologów, którzy wam potwierdzą, że coś takiego najczęściej spotyka się właśnie wśród dziadków, którzy trzymają się przy życiu aż do matury, po czym odchodzą. Widzicie więc jaki rodzaj kontroli posiadacie nad ciałem? Wasze ciało jest złączone ze świadomością i stąd, jeśli macie takie życzenie, możecie to życie sobie przedłużyć.
Czy zastanawialiście się nad tym, że gdybyście bardzo chcieli dożyć czegoś, co może mieć miejsce za dziesięć lat, to w ten sposób sobie to życie o dziesięć lat możecie wydłużyć? Wystarczy tylko o tym poinformować własne ciało! Przecież to wy tym ciałem zawiadujecie, jesteście szefami własnego życia, o czym, jako Kryon, przypominam wam odkąd tu jestem. Ale największymi waszymi sprzymierzeńcami są radość, zadowolenie i spokój wewnętrzny. O tym wszystkim nauczamy was już od bardzo dawna, a cała nasza dyskusja na ten temat zawsze sprowadza się do jednego: każdy Człowiek potrafi przypomnieć sobie jakieś pełne radości i śmiechu zdarzenie z życia, wyłuskać je spośród synaps mózgowych i stać się radosnym w czasach panującego chaosu. Każdy to potrafi!
Wcale nie chodzi o żaden trick, w ten sposób wcale siebie nie oszukujecie. Przypomnienie radosnego przeżycia działa najlepiej, kiedy takie wspomnienie pochodzi z własnej świadomości pragnienia [radości]. To, co wam teraz mówię, musicie sobie uzmysłowić. Rozumiecie? Uzmysłowić. Musicie w to uwierzyć. Kochani, ponownie wam przypominam: Nawet, jeśli mieliście trudne dzieciństwo, to były w nim chwile radości, zabawy z innymi dziećmi, czy tylko zabawkami, albo ze zwierzątkami domowymi. Były w nim czasy, kiedy śmialiście się zadowoleni z samych siebie, pełni spokoju wewnętrznego. Nawet jeśli mieliście trudne dzieciństwo, to przecież były w nim chwile radości. A jeśli wasze dzieciństwo było szczęśliwe, to dobrze wiecie, o czym teraz mowa. Jeśli mieliście kochających rodziców, którzy służyli pomocą najlepiej, jak umieli, to dobrze wiecie, że to dziecko, którym wtedy byliście, wciąż tkwi w was jako dziecko wewnętrzne, gdyż je pamiętacie. Nawet, jeśli wtedy byliście jeszcze niedojrzali, dziecko wewnętrzne ma w sobie iskrę pamięci zakodowaną w mózgu.
Niektórzy tę pamięć odrzucają inni są zdania, że „kiedy byli dzieckiem, rozumowali jak dziecko,”a teraz, jako dorośli, myślą inaczej i muszą się tego dzieciństwa na zawsze wyprzeć. W tym tkwi pewna prawda, jest to zresztą nawet sentyment odzwierciedlony w Piśmie Świętym [Hymn o miłości z 1 Listu do Koryntian, rozdział 13, wiersz 11], że teraz powinniście myśleć jak dorośli, czyli być bardziej odpowiedzialni. Jednakże, to wcale nie znaczy, że nie można wam się teraz śmiać jak dziecko! Wasza świadomość jest zaprojektowana na radość! Kochani, ona jest zaprojektowana tak, aby pamiętać to, co czyni was zadowolonymi i spokojnymi, aby pamięć przeżytych chwil radości można było łatwo przywołać, aby leżały pod ręką, niczym ulubione książki. Jest ona zaprojektowana specjalnie, abyście z łatwością nie wpadali w krecią norę depresji i przygnębienia i ciemności, z której ciężko się jest wydostać. Zwracam się w tej chwili do tych, którzy się w taką norę pogrążyli. Dobrze zdaję sobie z tego sprawę. Mało śpicie, zaraz po przebudzeniu natychmiast powracają do was wszystkie natrętnie myśli, jesteście osaczeni problemami. Co zrobicie z tym, a co z tamtym? Co będzie dalej? Oto stoicie przed sytuacją, która jeszcze rok temu wydawała się wam niemożliwa. Znam to.
Kochani, macie do dyspozycji wbudowane w was samych narzędzia, które w tych czasach mogą przynieść wam spokój wewnętrzny i nawet radość. Tylko sobie wyobraźcie, że macie możliwość powołania się na pamięć i emocje z dzieciństwa, kiedy byliście najbardziej szczęśliwi! Możecie to robić celowo, świadomie i przenieść to wszystko na siebie w dobie obecnej, aby przeżyć te czasy bez dodatkowych chorób [jak depresja], bez niepewności i nerwów, które być może zjadają was w tej chwili?
Nie wiedzieć dlaczego, są też i tacy, którzy uważają, że tak się robić nie powinno, że kiedykolwiek tak robicie, to obrażacie swą płeć, co zwłaszcza króluje u mężczyzn. „Jako mężczyźnie, coś takiego mi po prostu nie przystoi! Nie Będę się już więcej śmiał bez powodu!” - W porządku, ale jeśli kiedyś bliżej poznaliście mego partnera, to zauważyliście, że on się bardzo często śmieje i chichocze! Ha ha ha! Lee celowo szuka rzeczy śmiesznych i zabawnych. Nawet, kiedy jest osaczony trudnościami. On się tego nauczył i wie, że jest to zachowanie bardzo skuteczne, a w jego przypadku konieczne dla zdrowia. Oto, co pragnę wam w niniejszej serii przekazać, czego pragnę was nauczyć.
Niektórzy z was tak bardzo odsuwają się od dziecka wewnętrznego, że powiedzą wam, „Cóż, dawno temu odnalazłem swe dziecko wewnętrzne i je pogrzebałem dwa metry pod ziemią! Stamtąd już nie wróci, bo dawno nie żyje.” I u takich ludzi to dziecko jest faktycznie martwe, gdyż sami je zabili. Nie znaczy to wcale, że nie da się tego dziecka wskrzesić, bowiem ono zawsze tkwi wewnątrz, ale w świadomości takich ludzi, według prawdy ich życia, rzeczywiście zdołali je zabić. A jak jest u was?
Jak jesteście ustosunkowani do wszystkich zagadnień, które teraz poruszyłem? Jak czujecie się co ranka, tuż po przebudzeniu? Czy natychmiast za serce ściska was zmartwienie i tak zamartwiacie się cały boży dzień? Kochani, jeśli tak jest, to wiedzcie, że nie jesteście w tym osamotnieni i właśnie dlatego przekazuję wam bieżące nowiny. W takim stanie rzeczy nie ma nic złego, ale wcale tak nie musi być. Słyszycie?
Jakże wielu z was, którzy w tym momencie mnie słuchacie i czytacie pod pewnym względem utożsamiacie się z tym, co tutaj zostało powiedziane. Właśnie dlatego podczas następnych trzech przekazów pragnę o tym z wami porozmawiać w sposób pełen miłości. Przekażę wam kilka bardzo praktycznych narzędzi, które mogą się wam wydawać aż za proste, czy dziwne, czy wręcz niemądre, ale to w następnym przekazie. Wiem, że mnie wysłuchacie, gdyż ci, którzy uczestniczą w naszym multimedialnym spotkaniu, włączą się do reszty naszej audycji, a czytający/słuchający, później mogą nas odnaleźć tam, gdzie Lee umieszcza wszystkie nagrania odpowiednio uporządkowane tak, aby nikt niczego nie przegapił.
Kochani! Wydaje mi się, że radość powinna być tematem na czasie, zatem nie będę opowiadał wam o niczym głębokim i ezoterycznym, jak zachodzące na Ziemi zmiany, czy dyskutował o naszej już wkrótce rozpoczynającej się działalności uzdrowicielskiej. Nic z tych rzeczy. W niniejszej serii poruszymy zagadnienie uzdrowienia koniecznego wam już tu i teraz. Abyście nie chorowali i mogli przypomnieć sobie tkwiącą wewnątrz was radość, która dosłownie jest wyryta w waszym mózgu, gdyż już jej wcześniej doświadczaliście. Radości tej nie da się wymazać, nie da się usunąć, nawet jeśli się wam tak wydaje. Nawet, jeśli byście to chcieli zrobić! Radość wciąż tkwi wewnątrz i jeśli tego chcecie, możecie ją w sobie wskrzesić. Radość jest wielkim uzdrowicielem Istoty Ludzkiej. Śmiech jest cudownym uzdrowicielem Istoty Ludzkiej, dzięki któremu zmienia się wasz charakter jak i procesy biochemiczne w ciele, a nawet wasze zapatrywania na przyszłość! Radość odmienia bowiem sam tok myślenia. Czy pamiętacie kiedy jako dziecko siedzieliście sobie na podłodze bawiąc się beztrosko, bez żadnych kłopotów na głowie? Waszym jedynym zmartwieniem wtedy było jak długo możecie się bawić, zanim mama zawoła was do siebie, każąc odłożyć zabawki. Och, to było dla was wtedy największe zmartwienie! Ha ha! Przypomnijmy sobie wspólnie te stare, dobre czasy! Przypomnijmy sobie czasy, kiedy nie mieliście żadnych zmartwień! Ciąg dalszy nastąpi, przyniosę więcej narzędzi, porozmawiamy o pewnych sprawach szerzej.
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz