18 sierpnia 2020 r. przez Kathleen Mary Willis
Nie ma znaczników cenowych: Ci sąsiedzi zbudowali swoją własną gospodarkę bez pieniędzy.
Bankowość czasowa jest modelem handlu umiejętnościami, towarami i pracą zamiast pieniędzy. W całym kraju istnieje blisko 500 takich banków.
By Araz Hachadourian, Tak, 24 stycznia 2018 r.
https://www.yesmagazine.org/issue/solidarity-economy/2018/01/24/no-price-tags-these-neighbors-built-their-own-economy-without-money
Kiedy w 2009 roku Chinyere Oteh powitała swoje pierwsze dziecko, znalazła się w trudnej sytuacji znanej wielu nowym matkom, które pozostały w domu: Stres był wysoki, ale pieniądze i czas były krótkie.
"Pomyślałam sobie, że nie mogę być jedyną osobą, która próbuje dowiedzieć się, jak prowadzić zdrowe życie rodzinne i wiązać koniec z końcem", powiedziała Oteh. Wtedy przypomniała sobie artykuł, który czytała o bankowości czasowej.
Bankowość czasowa jest modelem handlu umiejętnościami, towarami i pracą zamiast pieniędzy - rodzajem systemu barterowego, w którym członkowie "deponują" godziny robiąc takie rzeczy jak nauczanie, gotowanie czy naprawianie rzeczy, a także "wypłacają" godziny usług innych członków. W Stanach Zjednoczonych system ten funkcjonuje od lat 80-tych, a obecnie w całym kraju istnieje blisko 500 takich banków.
Oteh zaczął mały w 2010 roku. Zaprosiła 10 przyjaciół w St. Louis na spotkanie i sprawdzenie, czy jest wystarczające zainteresowanie, aby rozpocząć wymianę. Ci, którym spodobał się ten pomysł, zaprosili więcej przyjaciół, a grupa szybko rozrosła się do 25 osób wymieniających się takimi rzeczami jak koszenie trawnika (pierwsze pytanie Oteh) na zapiekanki, malowanie murali na pomoc w sprzątaniu. Celem była poprawa jakości ich życia i pokazanie, że sąsiedzi mogą zaspokoić pewne potrzeby bez pieniędzy - i że każdy ma coś do zaoferowania.
Oteh nazwała grupę Cowry Collective od muszli kowalskich używanych niegdyś jako waluta w Afryce, Chinach i Ameryce Północnej (i wrzucenie do własnego dziedzictwa Afryki Zachodniej i Ojibwe). Każda zarobiona i wymieniona godzina to "cowry": Możesz użyć jednej kowbojki, aby otrzymać godzinę służby od kogokolwiek innego w banku czasu.
Kolektyw liczy 236 członków i wymieniono ponad 2000 krówek (choć Oteh szacuje, że o wiele więcej godzin pozostało niezalogowanych).
Mary Densmore jest członkiem od trzech lat i polega na innych członkach, którzy pomagają jej uprawiać dwie małe działki ziemi miejskiej. Przez lata wymieniała się usługami, takimi jak naprawa rowerów i lekcje pszczelarstwa, ale obecnie zazwyczaj wysyła pomocników do domu ze świeżym jedzeniem. Cowry Collective pomogło jej nawiązać kontakt z nowymi ludźmi, a nawet zmieniło sposób myślenia.
"Często się zastanawiam", "Ile zarabiam? To jest prawdziwe, bo mam rachunki do zapłacenia", powiedział Densmore. "Ale tak naprawdę nie chodzi o pieniądze - fajnie jest być w stanie wyprodukować coś, co pomoże mi spełnić moje potrzeby."
To miasto zbudowało rynek.
Gdzie sąsiedzi mogą zabrać
Co chcą za darmo
To radykalny, ale prosty eksperyment, który buduje społeczność i utrzymuje użyteczne rzeczy z dala od wysypiska.
Przez Jake'a Jarvisa, Tak, 14 grudnia 2017.
https://www.yesmagazine.org/economy/2017/12/14/this-town-built-a-market-where-neighbors-can-take-what-they-want-for-free
Kathy Cole jest na misji, by przekonać swoją społeczność do zaprzestania wyrzucania rzeczy. Kilka razy w tygodniu udaje się na obrzeżach miasta Niepodległość, w stanie Wirginia, aby przeprowadzić nowe przedsięwzięcie, które nazywa po prostu Wolnym Rynkiem. Jest to radykalny, ale prosty eksperyment w filozofii "bierz, co trzeba" i ambitny spin-off z małym trendem wolnych bibliotek, który rozpowszechnił się w całym kraju.
Idea "wzajemnego dawania" przenika do umysłu Cole'a od 1975 roku, kiedy to była absolwentką Uniwersytetu w Oregonie. Ona i inni studenci mieszkający na kampusie dzielili się tym, co mogli osiągnąć. Kiedy przeszła na emeryturę około ośmiu lat temu, Cole w końcu wprowadził ten pomysł w życie.
Ona i lokalny non-profit Grayson LandCare wprowadzili się do pustego sklepu, którego długoletni właściciel zmarł niedawno. Wydarzenie jest jak spotkanie zamienne, z wyjątkiem tego, że nikt za nic nie płaci i nikt nie zarabia. Ludzie ofiarowują knicksy i użyteczne artykuły gospodarstwa domowego, których nie można było odsprzedać, ale które nadal mogą być przydatne dla kogoś innego. Z kolei członkowie społeczności biorą to, czego potrzebują. Jak wyjaśnia Cole, jest to mniej cycków za cyckiem, a bardziej eksperyment "wzajemnego dawania".
"Nie jestem chomikiem, ale chcę tylko, żeby wszystko poszło w dobrym kierunku. Dorastałem w tej okolicy, a moi rodzice byli tacy. Byli bardzo zaradni", mówi Cole. "Moja mama nigdy nie spotkała pojemnika Cool Whip, którego nie mogłaby użyć do przechowywania czegoś innego w zamrażarce. Po prostu nie wyrzucasz czegoś, jeśli jest jakiś sposób, by go użyć. Myślę, że od kilku pokoleń uciekamy od tego, nawet tutaj, na tej wiejskiej okolicy."
Choć wspierany przez grupę ambitnych wolontariuszy, Cole jest w centrum całego eksperymentu. Na papierze, nie jest dokładnie taką kobietą, jaką można by się spodziewać w tym mieście. Niezależność, z populacją około 900 osób, jest siedzibą Grayson County, słabo zaludnionego obszaru położonego pomiędzy Blue Ridge Mountains a New River. Jest to około 80 mil na północny zachód od Winston-Salem, Karoliny Północnej, najbliższego dużego miasta.
Większość ludzi tutaj jest politycznie i religijnie konserwatywna, a niewielu chodziło do college'u. Gospodarka miasta, podobnie jak wielu innych w Appalachii, kwitła niegdyś za sprawą pracowników fizycznych z miejscowych zakładów meblarskich. Obecnie zakłady te są zamknięte, a ludzie musieli zaciskać portfele i szukać pracy gdzie indziej. Wolny Rynek pomaga społeczności uszczypnąć kilka groszy, a Cole, ekolog przez całe życie ma nadzieję, że zmniejszy to ilość odpadów wytwarzanych przez miasto.
Masz jakąś dodatkową folię bąbelkową leżącą wokół domu? Zabierzcie ją na rynek. A co z opakowaniami, zużytymi zabawkami, materiałami biurowymi, folią na prezenty, narzędziami lub starymi naczyniami kuchennymi? Mówi, że lepiej jest w rękach kogoś, kto może jej używać, niż zapomnieć o niej gdzieś na wysypisku.
Rynek jest prowadzony w całości na zasadzie wolontariatu, a członkowie lokalnej organizacji non-profit Grayson LandCare dają znać, ile czasu mogą poświęcić. Organizacja składa się ze zbioru lokalnych rolników i właścicieli ziemskich pracujących wspólnie na rzecz środowiska i lokalnej gospodarki. Wspierali oni lokalnych rolników m.in. w hodowli wołowiny karmionej trawą, uprawie warzyw ekologicznych oraz promowaniu selektywnego zbierania drewna twardego zamiast wycinki lasu. Wolny Rynek jest najnowszym programem.
Jedna z kobiet podrzuciła ostatnio na targu stoisko z muzyką. Kilka dni później znalazła go młoda dziewczyna, która dopiero zaczyna naukę gry na klarnecie. Inna kobieta zapukała prosto na tył sklepu, polując na jeden kawałek czarnego papieru konstrukcyjnego. Znalazła go, ratując sobie wycieczkę do lokalnego Dollar General. Wolny Rynek to nawet miejsce na zakupy prezentów bożonarodzeniowych. Rynek ma nadzieję gościć, gdy tylko nadejdzie ładna pogoda, święto, aby ludzie mogli przyjść i znaleźć prezenty dla swoich bliskich - od biżuterii po zimowy sprzęt, bieliznę stołową i inne.
Kiedy drzwi rynku po raz pierwszy otworzyły się we wrześniu, niewiele osób odwiedziło, mówi Colette Nester, stażystka promocji zdrowia w Appalachia State University współpracująca z Grayson LandCare. W końcu kilku z nich wpadło, głównie po to, by zobaczyć, o co chodziło. Ruch pieszy nasilił się w miarę rozpowszechniania się informacji. Teraz, gdy rynek jest otwarty, 20 do 30 osób zatrzymuje się w pobliżu. Nester zgłosił się na ochotnika od czasu otwarcia rynku. Wykorzystuje okazję do promowania aktywności fitness w społeczności i łączenia ludzi z usługami dentystycznymi w okolicy.
Przedsięwzięcie to przecina polityczne i ekonomiczne ścieżki życia. W przeciwieństwie do Cole'a, ludzie związani z Grayson LandCare w większości nie dorastali w tej okolicy. Są to w większości dobrze wykształceni, bogaci finansowo emeryci, którzy przenieśli się do tej okolicy, aby skorzystać z taniej ziemi i pięknych krajobrazów. Cole mówi, że z trudem szerzyli przesłanie swojej pracy, ponieważ uważali się za "szalonych hippisów z otoczenia".
"Spotykam się z wieloma niezamożnymi ludźmi, którzy są tu od pokoleń", mówi Cole. "Poznajesz ich, a my wszyscy mieszamy się i mieszamy w to, co jest wspólne, by dostać rzeczy tam, gdzie trzeba i mogą się przydać."
Ten artykuł został sfinansowany częściowo z dotacji Fundacji Jedynego..
https://goldenageofgaia.com/2020/08/18/yes-magazine-time-banking-and-bartering/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz