Witam
kochane panie! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jak wam
powtarzam przy każdym spotkaniu, mój partner się oddala. Krąg Sióstr
Lemuryjskich od miesięcy nie spotykał się na żywo, aby Mele’ha mogła
przekazać swe nowiny osobiście, zaglądając w oczy każdej zebranej. Nie
jest szczególnie konieczne aby tak było, ale pomaga, gdyż ludzie lubią
rozmawiać ze sobą twarzą w twarz. Zatem, zwracając się do zebranych na
sali, dzisiejszy dzień jest rzeczywiście szczególny i świąteczny.
[aluzja do słów wstępnych przekazu „Sytuacja na dzisiaj.”]
Wedle
zwyczaju, otwieram spotkanie Kręgu niedługim przekazem, choć jego temat
będzie nieco inny. Będę kontynuować dalej to, co rozpoczęłam wcześniej,
kiedy była mowa o Myrtle. Myrtle wciąż przechadza się tutaj, gdyż od
daty swego urodzenia w latach 1800, nigdy więcej się nie inkarnowała.
[Mary Caroline (Myrtle) Fillmore ur. 6.8. 1845, zm. 6.10. 1931 r.] Stała
się opiekunką tego miejsca, [kaplicy i okolicznych gruntów Unity
Village w Kansas City, Missouri.] można powiedzieć, że jej opieka na
przestrzeni całego czasu istnienia Kościoła Unity czasem nawet
graniczyła z interwencją i właśnie o tym pragnę z wami dzisiaj
porozmawiać.
Wiedzcie
drogie panie, że Myrtle była lemurianką! Dzisiaj jeszcze raz pragnę z
wami o niej porozmawiać, oraz o tym, dlaczego to, co miała w swej
Akaszy, rozbrzmiewało w niej tak bardzo wyraźnie, gdyż już w tamtych
czasach rozbrzmiewały w niej te same uczucia, co w was teraz, kochane
panie! Obecnie nastały czasy globalnego przypomnienia sobie
wszystkiego, czego was na Lemurii nauczano oraz świadomości, która wtedy
tam panowała. Myrlte była prekursorką tego przebudzenia. Zatem,
urodziła się o sto lat za wcześnie. Rodzaj świadomości, jakiego po uzdrowieniu stała się nośniczką; przyjęcie którego stało się
wytłumaczeniem tego uzdrowienia, to pamięć tego, kim była. Innymi słowy
jest to dokładnie to, czego sama was nauczam.
I
stąd pragnę, abyście jeszcze raz posłuchały jej historii, posłuchały
tego, co Myrtle postanowiła, co trzeba z tym wszystkim zrobić. Najpierw
ustanowiła to, co obecnie nazywa się Silent Unity [Milczącą Jednością].
Chodzi o modlitwę i pomoc oraz stworzenie systemu, na zasadzie którego
każdy człowiek może skontaktować się z obecnymi w tym miejscu. Silent
Unity przetrwała do dzisiaj w niezmienionej formie: jest to krąg
nieustannej, trwającej całą dobę, modlitwy. Na Wieży modlą się
nieprzerwanie za wszystkich, którzy się zwracają z prośbą, a często są
to ludzie chorzy, pogrążeni w głębokim smutku, nawet borykający się z
samobójczymi myślami. Dzięki Silent Unity imiona takich ludzi przez 30
dni nie schodzą z ust modlących się. Całą dobę, przez 30, dni ktoś się
zawsze za nich modli.
Kochane!
Tak oto wyglądała postawa miłosierdzia i dobroczynności. Myrtle dobrze
wiedziała, że taka postawa działa, choć coś takiego bardzo daleko
wybiegało poza ducha czasów, w których przyszło jej żyć. Myrtle odkryła
te informacje, gdyż przebudziła się do tego, kim była wcześniej –
lemurianką!
Moje
kochane, cała kultura Lemurii była oparta na zasadach dobroczynności,
uprzejmości i miłosierdzia. Była to kultura hołdująca uczuciom bardzo
różnym od tych, którym hołdujecie w czasach obecnych. Tam nauczano
dobroczynności, uprzejmości i miłosierdzia. Każdy lemurianin dobrze to
rozumiał, a kobiety trenowano jak nauczać kolejne pokolenia. Wiedziano,
że to stanie się podłożem nadchodzącej w przyszłości energii. Nauczano
was wtedy bardzo cennych informacji, które podobnie jak Koło Nauki i
Szamańskie Koło Nauki w starej energii nie wywarłyby żadnego wpływu, ale
wywrą go w nowej. Myrtle przypomniała sobie to wszystko w już IXX
wieku! Jak wspominałam, najważniejszą informacją w tym wszystkim jest
ta, że to kobiety powinny być szamankami, pastorami, księżmi, czyli
duchowymi przywódczyniami. Myrtle wskrzesiła tę zasadę w czasach, kiedy o
tym nawet nie wolno było mówić głośno. Wszystko, co oferuje kościół
Unity musi być tak samo dostępne obu płciom. Czyż więc nie jest to
interesujące, że najbardziej zainteresowane w zasileniu szeregów
kapłanów tego kościoła okazały się kobiety?
Nawet
w dzisiejszych czasach, wśród kapłanów kościoła Unity na prominentnych
stanowiskach organizacji przeważają kobiety. W Unity przeważają kobiety.
Widzicie, Myrtle wiedziała, że założona przez nią organizacja będzie
przyciągała do siebie przede wszystkim kobiety, w Akaszy których rozbrzmiewa ten sam rodzaj informacji. Będą to kobiety, które pod wpływem przypomnienia wyłamią się z szeregów mówiąc: „Chcę się tym zająć
i tutaj należeć.”
Sama
Mele’ha przed chwilą mówiła, że to miejsce zawsze ją przyciągało. Tutaj
tkwi coś więcej, ona mogała stać się jedną z kapłanek Unity i dobrze
zdaje sobie z tego sprawę. Gdyby sprawy na świecie i w jej życiu
potoczyły się nieco inaczej, Mele’ha faktycznie stałaby się kapłanką
Unity, gdyż jest to organizacja, która najbliżej przypomina jej energię
Lemurii, najbardziej rezonuje z jej własną pamięcią Akaszy tego, czym
jest Lemuria. Myrtle więc stworzyła wieżę, gdzie spotyka się Silent
Unity, a cała organizacja kościelna powstała tylko po to, aby opłacić
jej istnienie. Cała organizacja więc to zamysł samej Myrtle. W tym
miejscu więc pragnę oddać cześć temu pomysłowi i opowiedzieć więcej o
jego założycielce.
Tak
samo jak wy, Myrtle zaczęła odczuwać, że być może jest kimś więcej, jak
tylko ciałem; była święcie przekonana, że w jej wnętrzu znajduje się
energia, dzięki której można się samemu uzdrowić. Przypomniała sobie
naukę związaną z piastą Koła Nauki i często ją powtarzała, mówiąc: „Oto
rdzeń tego, kim jestem. Ja jestem dzieckiem Stwórcy.” Każda komórka jej
ciała o tym wiedziała i ta wiedza ją uzdrowiła.
Wiedza
ta – pochodząca z Koła Nauki - legła u podstaw wszystkiego, czego
następnie nauczała. Myrtle co prawda nie znała samej nazwy, nie
wiedziała, co to takiego Lemuria. Znała jednak energię Lemurii, o której
wiedziała, że jest bardzo głęboka. I miała rację. Myrtle również
przekonała do tej energii Charles’a, [jej męża, którego oficjalnie
podaje się za założyciela Unity ] który tę prawdę rozpoznał i wiedział,
że Myrtle miała rację. Charles nigdy się nie sprzeciwiał zamysłowi, że
kobiety bardziej nadają się do roli przywódców duchowych od mężczyzn i
wraz z Myrtle wybudowali kościół. Choć zrobili to wspólnie, nie
zapominajcie, że to Myrtle wiodła w tym przedsięwzięciu prym,
przyświecając swym światłem. Myrtle również stworzyła strukturę całej
organizacji Unity.
Powiem
wam teraz coś, o czym na razie jeszcze nie wspominałam, zdradzę wam
mały szczegół o Lemurii. Nie jest to nic szczególnie ważnego, ale
obecnie powinnyście wiedzieć, dlaczego wtedy pewne rzeczy wyglądały tak,
a nie inaczej. Jak już mówiłyśmy, Gwiezdne Matki osobiście brały udział
w stworzeniu ludzkości, czyli hybrydy o 23 parach chromosomów. Podczas
aktu zapłodnienia Gwiezdnych Matek i ich córek przez mężczyzn z Ziemi,
zachodziła granicząca z cudem natychmiastowa wymiana między Plejadianką i
ziemskim człowiekiem, stwarzająca istotę o 23 parach dających się
zaobserwować pod mikroskopem chromosomów kiedy to ta ostatnia, 24 para,
stawała się niewidzialna. Ta niewidzialna para pochodzi właśnie z
Plejad. Oto na czym polegał proces rozrodczy istot ludzkich.
Jak
wspominałam wcześniej, na Lemurii istniały pierworodne dzieci
Gwiezdnych Matek. Jeśli Plejadianka rodziła córkę, była to bardzo
szczególna istota, której Matka nadawała specjalny przydomek. O tym jak
na razie wam nie opowiadałam. Nawet dzisiaj, w waszych językach Ziemi,
istnieją metody na określenie rodowodu, czy nawet kolejności urodzin
dzieci w danej rodzinie [w starożytnym Rzymie córki się „numerowało”
nadając „numer,”przydomek ojca i nazwisko rodowe, a np.w jęz. polskim
mamy końcówkę –ówna na oznaczenie nieletniej córki.] Synowi, albo córce,
nadaje się wiele imion określających ich pozycję w rodzinie i
pochodzenie. Czasem jest to albo przyrostek, albo grupa liter, czy
jakieś inne słowo przed, albo zaraz po imieniu własnym, które oznacza
ich rodzica. [Juda ben Hur, Piotr Ilicz, Sammy Davis, Jr.] W każdej
kulturze jest pod tym względem trochę inaczej. W niektórych kulturach
ludów rdzennych dzieje się podobnie, oznacza się kolejność w danej
rodzinie, stąd zawsze wiadomo, kto jest pierworodny. Czasem nawet
wiadomo, kto się urodził drugi i trzeci, a wszystko to wiadomo z samego
brzmienia imion.
Gwiezdne
Matki miały taki sam, prosty system nadawania imion swoim córkom.
Pierwsza córka, stanowiąca pierwsze pokolenie ziemskiego Człowieka
dostawała do imienia własnego przyrostek ha. Mele’ha więc dla wszystkich
dokoła była znana jako Mele. [polska wymowa: Meli] Przyrostek nie jest
nazwiskiem lecz świętym imieniem wskazującym na rodowód. Zatem tylko
kiedy nauczała, zwracano się do niej jako Mele’ha, a wśród znajomych, na
co dzień mówiono na nią Mele. Taki był zwyczaj na Lemurii.
A
teraz powiem wam, jak brzmi lemuryjskie imię Myrtle. Ona przecież wciąż
jest tutaj i chce, abyście się tego dowiedziały, mówi mi: „Pora, żeby
się dowiedziały kim byłam, Kryon.” Jest to bardzo głębokie przeżycie dla
was, gdyż wszystko, co w tej okolicy was otacza, pochodzi od kobiety
podobnej wam - od Siostry Lemuryjskiej, która urodziła się sto lat przed
wami, zanim nawet istniało pojęcie przeskoku świadomości. Myrtle nic na
ten temat nie wiedziała, nie wiedziała jak potoczą się losy świata; po
prostu przypomniała sobie Lemurię i wiedziała, co ma z tą pamięcią
zrobić. Ona wiedziała, że kobiety doskonale nadają się na pastorów i
ministrów [w sensie kapłan protestancki] gdyż wiedzą, co robić i jak
podchodzić do ludzi zwracających się do nich o pomoc i ukojenie, zupełnie
tak samo, jak wiedzą, jak postępować z dziećmi. Na Lemurii, Myrtle było
na imię Mau’ha. Przyrostek ha oznacza, że była pierworodną córką
Gwiezdnej Matki.
Ile
było takich pierworodnych córek? Odpowiedź: Wcale nie tak dużo.
Gwiezdne Matki wcale nie rodziły tak często. Przybyły na Ziemię, aby dać
początek rodzajowi ludzkiemu, ale potem wy sami mieliście się
rozmnażać. Po daniu początków, większość prokreacji leżała w gestii
córek pierworodnych i innych potomków Gwiezdnych Matek. One same wcale
nie utrzymywały stosunków intymnych z ziemskimi mężczyznami przez cały
okres trwania Lemurii, ani później nie rodziły dzieci.
Wszytko
to zostało bardzo ostrożnie zaplanowane. Mam wam kochane panie do
powiedzenia coś więcej, dyskusja czego w dzisiejszych czasach być może
nie należy do najlepszych obyczajów. Zaraz powiem wam coś o Gwiezdnych
Matkach, o tym, co się dzieje na wzniesionych planetach zaraz po
rozdaniu dyplomów, co Plejadianki wniosły tutaj i co im dobrze służyło.
Jak wam wiadomo, one nie rodziły w basenie porodowym, tam rodziły
kobiety ziemskie. Dla Plejadianek poród był zupełnie czymś innym, gdyż
na długo zanim tutaj przybyły, w ich społeczeństwach, w ich biologii,
poród był bezbolesny, nie odczuwały żadnego bólu, dla nich poród był
wydarzeniem pełnym radości i odprężenia. One go w ten sposób
zaprojektowały.
A
teraz powiem wam coś jeszcze: zapłodnienie wiązało się z przepiękną,
radosną ceremonią i oboje kochankowie przy niej płakali. Pomyślcie o
tym. Stosunek płciowy wtedy wyglądał zupełnie inaczej od tego, jak
wygląda teraz. Oto jak te sprawy odbywają się na wzniesionej planecie.
Mężczyzna i kobieta wiedzą, co się podczas stosunku dzieje; wspólnie
celebrują życie, a wy tego w dzisiejszych czasach nie robicie.
Oto
co pragnęłam wam dzisiaj przekazać o Myrtle, która sto lat wcześniej
pełniła podobną funkcję do tej obecnie pełnionej przez Mele’ha. Teraz
już wiecie, dlaczego się nie inkarnowała, lecz pozostała w tym miejscu
jako Myrtle i pozostanie tutaj tak długo, jak długo to miejsce będzie
potrzebne.
Moje
kochane, przekazuję wam informacje związane z Kręgiem Sióstr
Lemuryjskich. Tego co powiedziałam dzisiaj, nie mogłam przekazać
wcześniej, musieliśmy zaczekać, aż do przyjazdu do Unity Village, abym
mogła przemówić do was z tej kaplicy, z tego krzesła. To dlatego tak
bardzo nalegałyśmy, aby pierwsze spotkanie na żywo odbyło się właśnie
tutaj, niezależnie od tego, w jak małym gronie nawet, jeśli miałoby to
być spotkanie z udziałem tylko dziesięciu osób, w maseczkach i z
zachowaniem dwumetrowych odległości. Tak, czy inaczej Lee i tak by tutaj
przyjechał, a teraz już wie, dlaczego: właśnie abym mogła wam przekazać powyższy przekaz. To Myrtle tego chciała, a jej niełatwo się oprzeć,
gdyż jest bardzo stanowczą kobietą. Tylko zapytajcie Charles’a. Ha ha
ha!
Wiedza
o tym wszystkim zapada w was głęboko, nawet jeśli jest was tu niewiele.
Zatem dzisiaj naprawdę mamy odświętny dzień. Dzieje się tak, gdyż
poznajecie jeszcze inną pierworodną córkę Gwiezdnej Matki, poza tym
nadeszła pora, żebyście te sprawy poznały, abyście zrozumiały, dlaczego w
Unity czujecie się tak wygodnie, tak bardzo wygodnie!
I tak jest.
Kryon
Tłumaczyła: Julita Gonera
Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz