czwartek, 29 listopada 2018

Fenomen plemienia Hunza

Dolina rzeki Hunza (granica Indii i Pakistanu) nazywana jest „oazą młodości”. Żywotność mieszkańców tej doliny wynosi 110-120 lat. Prawie nigdy nie chorują i wyglądają młodo.




Oznacza to, że istnieje pewien sposób życia zbliżony do ideału, gdy ludzie czują się zdrowi, szczęśliwi, nie starzeją się tak jak w innych krajach w wieku 40-50 lat. Ciekawe, że mieszkańcy doliny Hunza w przeciwieństwie do sąsiednich narodowości, są bardzo podobni do Europejczyków (podobnie jak mieszkający blisko Kałaszowie).
Według legendy znajdujące się tu malutkie górskie państwo zostało założone przez grupę żołnierzy armii Aleksandra Wielkiego podczas jego kampanii indyjskiej. Oczywiście ustanowili oni tutaj ścisłą dyscyplinę wojskową – mieszkańcy z mieczami i tarczami musieli spać, jeść, a nawet tańczyć …



Przy tym Hunzowie z lekką ironią odnoszą się do tych, których na świecie nazywają góralami. Cóż, w rzeczywistości nie jest to oczywiste czy powinno nazywać się tylko tych, którzy mieszkają w pobliżu słynnego „miejsca styku górskiego” – punkt, w którym znajdują się trzy najwyższe systemy świata: Himalaje, Hindukusz i Karakorum. Z 14 szczytów-ośmiotysięczników Ziemi w pobliżu znajduje się pięć, w tym drugi po Evereście K2 (8611 metrów), który w środowisku alpinistów jest bardziej ceniony niż Chomolungma (Mount Everest). A co z nie mniej znanym lokalnym „killerem” Nanga Parbat (8126 metrów), który pochował rekordową liczbę wspinaczy? A co z dziesiątkami 7 i 6 tysiączników, dosłownie „stłoczonych wokoło” Hunza?
Nie będzie nikt w stanie przejście przez te skaliste masywy, jeśli nie jest światowej klasy sportowcem. Można tylko „prześlizgnąć się” wąskimi przełęczami, wąwozami, ścieżkami. Od najdawniejszych czasów te rzadkie arterie były kontrolowane przez księstwa, które nakładały znaczne obciążenia na wszystkie przejeżdżające karawany. Hunza byli uważani za jednych z najbardziej wpływowych.


W odległej Rosji niewiele wiadomo o tym „zaginionym świecie” z powodów nie tylko geograficznych, ale także politycznych: Hunza wraz z innymi dolinami Himalajów znalazła się na terytorium, do których Indie i Pakistan roszczą sobie prawa i są w ostrym konflikcie od prawie 60 lat (głównym przedmiotem sporu pozostaje Kaszmir).
ZSRR – z dala od grzechu – zawsze próbował zdystansować się od konfliktu. Na przykład w większości radzieckich słowników i encyklopedii wspomniano o samym K2 (inna nazwa, Chogori), ale bez określenia obszaru, w którym się znajduje. Lokalne dość tradycyjne nazwy zostały wymazane z map radzieckich, a zatem i również z sowieckiego słownika leksykonu. Ale co jest zaskakujące: wszyscy Hunza wiedzą o Rosji.
Dwóch kapitanów
„Zamkiem” miejscowi mieszkańcy z szacunkiem nazywają Bałtycki fort, zwisający ze skały nad Karimabadem. Ma około 700 lat, w swoim czasie służył miejscowemu władcy jako pałac i jako twierdza. Okazały na zewnątrz, od wewnątrz Bałtyt wydaje się ponury i wilgotny. Pół-ciemne pokoje i kiepskie wyposażenie – zwykłe garnki, łyżki, gigantyczny piec … W jednym z pokoi na piętrze znajduje się właz – pod nim pokojowy (książę) Hunza trzymał swoich licznych niewolników. Jasnych i dużych pomieszczeń jest niewiele, może tylko „sala balkonowa” robi przyjemne wrażenie – stąd otwiera się wspaniały widok na dolinę. Na jednej ze ścian tej sali wisi kolekcja starych instrumentów muzycznych, na innej – broń: szable, miecze. I szachownica, podarowana przez Rosjan.
W jednym z pokoi wiszą dwa portrety: brytyjskiego kapitana Younghusbanda i kapitana z Rosji Grombczewskiego, którzy odkryli księstwo. W 1888 roku na styku Karakorum i Himalajów pojawiła się prawie rosyjska stanica: kiedy do tamtego władcy Hunza Safdaru Ali przybył z misją rosyjski oficer Bronisław Grombczewski. Następnie na granicy Hindustanu i Azji Środkowej, odbyła się Wielka Gra, aktywna konfrontacja pomiędzy dwoma supermocarstwami XIX wieku – Rosją i Wielką Brytanią. Nie tylko wojskowy ale też uczony, a później nawet członek honorowy Cesarskiego Towarzystwa Geograficznego, człowiek ten nie miał zamiaru zdobywać dla swojego cara ziemi. Było z nim wtedy sześciu Kozaków. Niemniej jednak chodziło o szybkie utworzenie punktu handlowego i unii politycznej. Rosja, która w tym czasie miała wpływ na cały Pamir, skupiła się na indyjskich towarach. Kapitan więc dołączył do Gry.
Safdar bardzo ciepło go przyjął i chętnie zawarł proponowaną umowę – obawiał się napierających z południa Anglików.
I jak się okazało nie bez powodu. Misja Grombczewskiego poważnie zaniepokoiła Kalkutę, gdzie znajdował się wówczas pałac wicekróla brytyjskich Indii. I chociaż specjalni komisarze i szpiedzy uspokajali władze: trudno się było obawiać pojawienia wojsk rosyjskich na „szczycie Indii” – od północy zbyt trudne przejścia prowadzą do Hunza, poza tym przez większość roku leży tam śnieg, – Anglicy postanowili natychmiast wysłać tam oddział pod dowództwem Francisa Younghusbanda.

Dalej: https://treborok.wordpress.com/fenomen-plemienia-hunza/?preview=true

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz