Przed nami czas walki o pokój, zawierucha ekonomiczna oraz umacnianie się władzy podtrzymującej kurs konserwatywny.
Piotr Piotrowski
1 stycznia 2018
rozpocznie się rok, w którym panować będzie Wenus, Uran opuszczający
Barana i wchodzący do Byka, jak też wędrujący przez znak Koziorożca
Saturn.
Jeśli astrologowie mówią o Wenus, mają
na myśli planetę pokoju, harmonii, miłości, kooperacji i
szczęścia, ściślej mówiąc – małego szczęścia, w odróżnieniu od Jowisza, który stanowi wielkie szczęście.
Wenus to benefik, planeta dobroczynna, płodna, wspierająca, jej
wpływ uważa się za wspomagający, podnoszący atrakcyjność i
oferujący satysfakcję. Może mieć związek z modą, sztuką i sprawami
artystycznymi, jak również z żeńskimi ruchami emancypacyjnymi i
obroną praw kobiet.
Planeta ta uczy bliskości i
umiejętności uwodzenia, symbolizuje erotykę oraz namiętność. Ale
bywa też zachętą do pławienia się w luksusach i popadania w
samouwielbienie. Na niebie należy do najjaśniejszych ciał
niebieskich (poza Księżycem) i przez wiele tygodni można ją podziwiać
jako gwiazdę wieczorną, albo zaranną, gdy pojawia się na firmamencie
na dwie, trzy godziny przed wschodem Słońca.
Miało to ogromne znaczenie w astrologii mezopotamskiej, gdzie Wenus wieczorna, zwana przez Greków Hesperos, stanowiła ucieleśnienie miłości i zachęcała do namiętności, natomiast Wenus zaranna, Fosforos,
zagrzewała do walki i działań wojennych. Co ciekawe, nie tylko
Babilończycy dostrzegali w niej boginię wojny. Także Majowie i
Aztekowie czcili pod jej postacią demoniczne bóstwo, zwane Kukulcan lub Quetzalcoatl.
Pomimo to antyczni astrologowie greccy utożsamili tę planetę z boginią piękna i miłości Afrodytą.
Ich zdaniem posiadała ona raczej dar godzenia zwaśnionych stron, niż
wszczynania sporów. Nic dziwnego, skoro z mitologicznego związku
Afrodyty i jej kochanka Aresa narodziła się Harmonia – personifikacja ładu i symetrii.
Niestety wszystko wskazuje na
to, że nawet w roku Wenus nie unikniemy konfliktów. Dobra natomiast
wiadomość brzmi tak, że uczynimy wszystko, aby je załagodzić,
przeczekać, a nie zaognić.
Czy dzięki temu znajdziemy remedium na
czekające nas niepokoje? To niestety mało prawdopodobne. Na pewno
jednak będziemy walczyć o pokój wszelkimi możliwymi środkami. Także z
pomocą… wojny.
Uran namiesza w portfelu
Uran, zapowiadający zwykle
niespodzianki i gwałtowne sytuacje, szykuje nam w tym roku sporą
porcję wrażeń. Po ośmiu latach pobytu w Baranie, przesuwa się on do
znaku Byka. Pierwsze wejście nastąpi w okresie od maja do listopada 2018, a ostateczna zmiana znaku – w marcu 2019.
Będziemy więc mieli do czynienia z preludium pewnej reorientacji, z
drastycznym przesunięciem punktu ciężkości trendów rewolucyjnych na
kwestie finansowe, budżetowe, majątkowe i materialne. Wiele przesłanek zdaje się zapowiadać jedną z najpoważniejszych burz ekonomicznych w ostatnich dziesięcioleciach. Nie jest też wykluczone faworyzowanie przez władzę głosu ludu,
co w sposób ewidentny przyczyni się do naruszenia ładu
ekonomicznego. Staniemy się świadkami walki z korporacjami i
politykami, którzy uwikłali się w jakieś niejasne interesy.
Czeka nas zatem rewolucja finansowa
oraz gwałtowne przemiany zachodzące na styku władzy i biznesu. Ale
nie tylko. Pojawią się również ogromne wyzwania dla sektora
hipotecznego i bankowego. Na pierwszych stronach gazet przeczytamy o
niestabilnej sytuacji na rynku nieruchomości, w sferze lokat
bankowych, depozytów i naszych oszczędności. Rewolucja gospodarcza,
do jakiej dojdzie, będzie miała na celu przeformułowanie
dotychczasowych doktryn ekonomicznych opartych na znaczeniu
węgla, ropy, gazu ziemnego i innych złóż naturalnych.
Historia lubi się powtarzać
Procesy symbolizowane przez wędrówkę
Urana w znaku Byka rozłożą się z pewnością w czasie, lecz pierwsze
uderzenie, jeśli chodzi o nasze państwo, może być bardzo silne. Po
pierwsze dlatego, że Byk ma z nami ścisłą relację – już dawni
astrologowie przyporządkowywali do tego znaku Polskę. Po drugie, w
historycznym horoskopie kraju nad Wisłą, obliczanym na Chrzest
Polski, początek znaku Byka odgrywa niesłychanie ważną rolę.
Znajduje się tam bowiem medium coeli, czyli szczyt nieba kojarzony z władzą. Wygląda więc na to, że władza albo jeszcze bardziej się zradykalizuje, albo wykona woltę, o jaką jej nie podejrzewamy.
Choć dziś trudno to sobie wyobrazić, na pierwsze wpływy
oddziaływania Urana nie będziemy długo czekać. Już w połowie roku 2018 utworzy on koniunkcję do medium coeli,
nie tylko zaogniając konflikty już istniejące, lecz także
generując nowe. Tyle tylko, że rządzący sami mogą wpaść we własne
sidła, zwłaszcza, jeśli nadal będą kopać dołki pod innymi.
Uran przechodzący w naszym horoskopie najpierw przez Słońce, a później przez medium coeli (co zdarza się raz na 84 lata), zapowiada ogromne zmiany. Ostatni raz planeta ta znajdowała się w tym miejscu w latach 1934 – 1935. W Polsce zmarł wówczas Józef Piłsudski, po czym weszła w życie konstytucja kwietniowa, która doprowadziła do walk o władzę pomiędzy piłsudczykami a obozem rządzącym. Prezydent Ignacy Mościcki nie zrezygnował z urzędu, a swoją pozycję nawet umocnił.
Historia lubi się powtarzać, można by
więc zadać pytanie, czy dziś nie stoimy przypadkiem przed podobnymi
wydarzeniami. Chociaż sytuacja w punkcie wyjścia jest inna, nadal
niestety dochodzi do prób ingerowania w konstytucję, co przy tego
typu układach planetarnych może pociągnąć za sobą daleko idące
konsekwencje prawne i międzynarodowe.
Czy Prezes wypadnie z siodła?
Dla Jarosława Kaczyńskiego
nie musi to być okres łatwy, ponieważ w jego horoskopie urodzeniowym
Uran, przemierzając dom dwunasty (utożsamiany z ukrytymi wrogami),
utworzy kwadraturę z Jowiszem posadowionym w domu dziesiątym. Taka
konfiguracja oznacza, że albo ktoś będzie próbował wysadzić Prezesa
z siodła, albo on sam naruszy swój wizerunek, prezentując
zachowanie, które przynajmniej w oczach części wyborców go
zdyskredytuje.
Czy PiS na tym straci? Raczej nie. Po
spektakularnych wpływach Saturna w kosmogramie tej partii, które w
minionym roku sprowokowały prezydenta Dudę do
odroczenia w czasie reformy sądownictwa, obecnie to nie Uran wysunie
się na prowadzenie, lecz mglisty i pełen ideałów Neptun, tworzący
koniunkcję z Księżycem. Z jednej strony, stworzy to okazję do mamienia
wyborców i składania obietnic bez pokrycia, z drugiej – ugrupowanie,
o jakim mowa, może odejść od jasno wytyczonego kierunku, co sprawi,
że część wyborców poczuje się rozczarowana.
Saturn w swoim domu
20 grudnia 2017 roku Saturn opuścił Strzelca i wszedł do znaku Koziorożca, w którym pozostanie do marca 2020. To długi czas, w którym nastąpią zmiany w obrębie władzy, a ściślej mówiąc – sposobie jej sprawowania. Zapowiada się krytyczny czas dla
rządów wielu państw. Dotyczy to także procesów politycznych
zachodzących w Polsce, ponieważ Saturn dotknie najważniejszych
elementów horoskopu III RP.
Planeta ta rządzi Koziorożcem, a zatem,
pozostając we własnym domu, nie będzie musiała z nikim, ani z niczym
się liczyć. Dlatego ujawni swój wpływ, by tak rzec, w pełnej krasie.
Nie zapominajmy przy tym, że najtrudniejszych lekcji życiowych
udziela właśnie Saturn, zwiastując ciężką pracę i smutek. Na
szczęście uczy też mądrości, dyscypliny i pokory.
Na przestrzeni wieków Saturn nie
cieszył się wśród astrologów dobrą reputacją. Uważany był za ostatnią
planetę w Układzie Słonecznym, za którą rozciąga się ósma sfera gwiazd
stałych. Wlókł się więc po obrzeżach Kosmosu, kuśtykał niczym
starzec, zwracając uwagę na fakt, że to, co jest komuś pisane, prędzej
czy później go dopadnie. Przypominał o tym, co ostateczne – o
chorobach, starości i śmierci.
Planeta, o jakiej mowa, jest symbolem
ograniczenia, przeszkód, blokad, granic, sztywnych praw, których nie
wolno łamać, oraz reguł, jakie należy przestrzegać. Jednym słowem, to
patron dyscypliny, porządku i podporządkowania się rygorom twardej
rzeczywistości. Ten rygor może ujawnić się ze strony władzy,
która będzie rościła sobie prawo do sprawowania kontroli nad
społeczeństwem, co znajdzie odzwierciedlenie we wprowadzaniu
rozmaitych ograniczeń, zwłaszcza w obszarze swobód obywatelskich.
Jednocześnie społeczeństwo, nie czując się dobrze w coraz bardziej
opresyjnym systemie – podejmie wysiłek uwolnienia się spod pręgierza
rządzących.
Nie bez przyczyny Saturna określano kiedyś mianem wielkiego nieszczęścia,
uchodził bowiem za planetę maleficzną, złoczynną. Glob ten zwiastuje
cierpienie, smutek, melancholię, wiąże się ze spadkiem nastroju,
depresją, z tym wszystkim, co ponure i mroczne. Ma też bliskie związki z
ciężką pracą oraz trudem, jaki trzeba pokonać, by osiągnąć wytyczone
cele. Dlatego Saturna kojarzy się z rolnictwem, górnictwem, z
robotą kogoś, kto musi się zmęczyć, lecz rezultaty jego starań okażą
się trwałe.
Złowroga natura tej planety ujawnia
się w strachu, przymusie, ubóstwie, zgorzknieniu oraz samotności.
Mówi się, że tam, gdzie w horoskopie znajduje się Saturn, tam
funkcjonuje siedlisko kompleksów, zahamowań, przeszkód i opóźnień.
Dlatego właśnie władza powodowana strachem będzie gotowa na wszystko,
byle tylko utrzymać swe wpływy, bez liczenia się z konsekwencjami, a
także z wyborcami.
Trzeba tu też przypomnieć, że Saturn bywa utożsamiany z władcą złotego wieku
– mitycznej epoki dobrobytu, gdy na świecie panowała wieczna wiosna,
płynęły strugi mleka, a z zieleniejącego się dębu ciekł złoty miód.
Dlatego planetę tę kojarzymy z sytością, zaspokojeniem potrzeb,
uznaniem, które należy się za ciężką, dobrze wykonaną pracę. Tyle
tylko, że w obecnych okolicznościach, władza – chcąc odtworzyć i
przywrócić złoty wiek – może uciemiężyć społeczeństwo, ograniczając
jego swobody i prawa. A wszystko to w imię wspólnego dobra (sic!).
Zdołowana Trzecia Rzeczypospolita
W horoskopie III RP
wędrujący przez znak Koziorożca Saturn będzie sukcesywnie nasycał
swoim wpływem aż pięć planet. Najpierw uderzy w Urana – dojdzie do tego
w lutym, czerwcu, lipcu oraz listopadzie bieżącego roku. Oznacza to
poważny konflikt pomiędzy wolnością a wszelkimi normami, przepisami i
regulacjami. Zamach na obywatelską wolność i swobodę odczujemy
na różnych polach, głównie jednak w obszarze komunikacji i
dystrybuowania informacji, ponieważ Uran znajduje się w domu
trzecim symbolizującym porozumiewanie się, łączność i szkolnictwo.
Następnie Saturn utworzy w horoskopie III RP koniunkcję ze Słońcem. Dojdzie do tego w kwietniu, maju oraz w grudniu 2018 r. Nad Polską zawisną wówczas ciemne chmury, padną
poważne oskarżenie pod adresem przeciwników politycznych. Rządzący
postarają się wzbudzić w społeczeństwie strach; będzie to dotyczyło
także ich własnych szeregów partyjnych.
Ponieważ w kosmogramie III RP
Słońce znajduje się w koniunkcji z idealistycznym Neptunem,
prysną niczym bańka mydlana nasze mrzonki i złudne wyobrażenia o
szczęściu i dobrobycie. Konfrontacja z machiną władzy okaże się nie
tylko nieznośna, lecz również niebezpieczna. Tymczasem Saturn mógłby
wynieść do władzy kogoś, kto cieszy się społecznym autorytetem i
wyróżnia mądrością. Niestety wybory parlamentarne dopiero w 2019 roku, a prezydenckie – rok później. Dlatego formalnie nic się nie zmieni. Donald Tusk – nadzieja części frakcji opozycyjnej, będzie przechodził ciężkie chwile, ponieważ w jego horoskopie w czerwcu, wrześniu i październiku (a następnie w roku 2019)
Uran utworzy koniunkcję ze Słońcem, dynamizując konfigurację
wielkiego krzyża z Księżycem, Neptunem, Uranem i Wenus w znakach
stałych. Tak więc to, co do tej pory wydawało się w jego życiu w miarę
stabilne, nagle okaże się kruche i nietrwałe.
Bolączki opozycji
Ryszard Petru, którego w
tym roku czeka zmaganie się z przejściem Saturna przez stanowisko
Jowisza w domu czwartym, skupi uwagę na opozycji wewnątrz swojego
ugrupowania. Nie będzie potrafił dogadać się z innymi, albo wejdzie w
porozumienie z kimś, kto wcale dobrze mu nie życzy. Ponadto dotkną go
problemy prywatne i rodzinne, którymi powinien się zająć. Nie jest to
dla niego czas na wybicie się. Petru złoty okres politycznego wyżu
ma chwilowo za sobą, musi więc zadbać o utrzymanie pozycji, co może
okazać się trudnym, jeśli nie wręcz karkołomnym zadaniem.
Z kolei Grzegorzowi Schetynie
niewiele rzeczy będzie teraz w stanie zagrozić. Nie odniesie wprawdzie
jakichś spektakularnych zwycięstw, ale też nie dopadną go poważne
klęski. Przed nim, z jednej strony, zapowiada się dobry czas na miękkie negocjacje,
o czym świadczy w jego kosmogramie sekstyl tranzytującego
Neptuna do Wenus. Z drugiej natomiast, nie zabraknie mu pomysłów i
ciekawych rozwiązań, dających szansę na zbudowanie czegoś nowego, co
wspierać będzie sekstyl Urana do Słońca.
Duda: czas próby
Prezydent Andrzej Duda,
który w ubiegłym roku próbował wybić się na niezależność i stanąć w
obronie Sądu Najwyższego, obecnie pozostanie pod wpływem karzącego
Saturna, tworzącego opozycję do Marsa, Wenus i Księżyca. Duda może
czuć się zablokowany, wpędzany w poczucie winy przez swych sojuszników.
Pod wpływem nacisków uczyni coś, co będzie kolidować z jego
przekonaniami albo opiniami doradzających mu ekspertów. Zapowiada
się dla niego czas nie tyle przełomu, ile próby. Wyborcy dostrzegą albo
deklarowaną przez niego od samego początku niezłomność, albo chwiejność
i słabość charakteru.
Czy Trump zbawi Amerykę?
Prezydent Stanów Zjednoczonych będzie
musiał liczyć się ze skutkami całkowitego zaćmienia Słońca, które miało
miejsce latem ubiegłego roku, a które znalazło się na ascendencie Donalda Trumpa,
przy czym jego pas przeszedł przez całą Amerykę – od zachodniego do
wschodniego wybrzeża. Co więcej, należało ono nie tylko do tej samej
grupy zaćmień (tzw. cyklu Saros), co zjawisko z 1999 roku, widoczne w dużej części Europy, lecz było też związane z zaćmieniem z 1945, również przechodzącym przez terytorium USA,
które mogło stanowić zapowiedź zrzucenia przez Amerykanów bomby
atomowej na Japonię. Nie należy zatem wykluczać, iż Ameryka, z
Donaldem Trumpem na czele, znajduje się w przededniu wojny – być
może nawet nuklearnej. Czy prezydent Stanów Zjednoczonych da się
sprowokować Koreańczykom z Północy? Wiele niestety wskazuje na to, że
tak może się stać. Przywódca amerykańskiego państwa ma w horoskopie
porywczego Marsa na ascendencie, co powoduje, że pręży muskuły, jest
popędliwy i nie przebiera w środkach, pragnąc zademonstrować siłę.
W sierpniu tego roku dojdzie do
częściowego zaćmienia Słońca w drugim dekanacie Lwa, co zwiastuje
duże problemy wszystkich rządzących. Co gorsza, jego pas przejdzie
także przez Koreę! Trudno rozstrzygnąć, czy to wystarczy do
rozpętania III wojny światowej, ale trzeba pamiętać, że wojny wybuchały już z o wiele błahszych powodów.
Putin tryumfujący
W horoskopie prezydenta Rosji, który
przygotowuje się do reelekcji, formułują się iście tryumfujące
konfiguracje. Jowisz – patron szczęścia, dobrobytu i pomyślności –
przechodzi przez dom pierwszy, tworząc koniunkcję z Wenus, a to może
oznaczać tylko jedno: zwycięstwo! Władimir Putin ma więc ogromne
szanse, by wygrać marcowe wybory prezydenckie i zasiadać na Kremlu
przez kolejne lata.
Jowisz w Skorpionie
Dla nas wszystkich będzie to czas
odkrywania w sobie ogromnych pokładów mocy psychicznych i
wytrzymałości. Uruchomienie sił naprawczych może sprawić, że –
powodowani pragnieniem głębokiej przemiany – dokonamy w swoim życiu
istotnych przewartościowań. A dojdzie do tego za sprawą Jowisza
wędrującego przez znak transformującego Skorpiona, na czym
skorzystają zodiakalne Skorpiony oraz Raki, Ryby, Panny i
Koziorożce. Byki spotkają na swej drodze wartościowe osoby; Bliźnięta
wzbogacą się dzięki innym; Wagom trafi się szansa udanych transakcji i
powiększenia dochodów; natomiast Strzelce zdołają obłaskawić swoich
wrogów. Wodniki i Lwy zechcą żyć ponad stan i mogą niechcący
zlekceważyć zagrożenia.
WYKAZ GODZIN SPALONYCH W ROKU 2018 (pobierz tutaj)
Artykuł ukazał się w numerze 1/2018 NŚ pod tytułem Dwie twarze Wenus — czyli od pokoju i harmonii do bezmyślnej agresji.
Z dr. Piotrem Piotrowskim można kontaktować się pod numerem telefonu 661 232 – 597 e-mail: piotrowski_piotr@poczta.onet.pl. Blog autora, zatytułowany Astrologia wydarzeniowa, znajduje się na stronie: http://blog.piotrpiotrowski.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz