Nowa Ziemia cz.4 – Wychodzenie z trzeciowymiarowej matrycy Ziemi
Transformacja globalnej świadomości ludzkiej z opartej o funkcjonowanie umysłu świadomości trzeciowymiarowej na opartą o przestrzeń serca świadomość pięciowymiarową oznacza m.in, że kończy się ewolucyjna faza ciężkiej nauki i ciężkich doświadczeń, które od zarania dziejów są udziałem ludzkości. Źródłem i przyczyną tych doświadczeń jest zakorzeniony głęboko w nas strach oraz iluzja naszej separacji, którą stwarza nasz trzeciowymiarowy umysłu.
Ostatni post z tej serii – poświęcony
charakterystyce trzeciowymiarowej matrycy Ziemi – napisany był głównie
od strony teoretycznej. W tym wpisie chciałbym zahaczyć temat już
bardziej od strony praktycznej, wspominając o moim zdaniem
najważniejszych wskazówkach, które mogą pomóc w uwolnieniu naszej
świadomości z przestrzeni działania trzeciowymiarowego umysłu, co polega
głównie na wzniesieniu się właśnie ponad strach i separację.
Pamiętajmy, że jako rasa ludzka tkwimy uwarunkowani wewnątrz i pod
wpływem trzeciowymiarowej ziemskiej matrycy od wielu tysiącleci, więc
praca niezbędna do oczyszczenia i wzniesienia swojej świadomości ponad
dualistyczną matrycę Ziemi 3W, wymaga prawdziwego i sumiennego
zaangażowania. Każdy kto się naprawdę zaangażuje, zobaczy efekty bardzo
szybko. Osobista praca każdego, jest równocześnie pracą na poziomie
planetarnym.
Kluczami w tym procesie są zrozumienie, odwaga, pokora, pasja, wytrwałość i determinacja.
Zrozumienie, że ma się mnóstwo programów, przekonań i nawyków, które po
prostu szkodzą i ograniczają, nie pozwalając w ten sposób przejawić
pełnie światła, potencjału, szczęścia i miłości, która jest w nas.
Zrozumienie, że to my – stan naszej świadomości – odpowiada za to jak
się czujemy i jaką rzeczywistość wokół siebie budujemy. Odwaga i pokora,
aby przyznać się przed samym sobą, że dotychczas szło się przez życie z
błędnymi przekonaniami. Odwaga również po to, aby porzucić to co stare i
otworzyć się na nowe. Wytrwałość i determinacja, ponieważ tak jak w
każdej innej dziedzinie życia, wraz z upływem czasu, coraz mocniej
zaczynają być widoczne efekty wykonanej pracy. Jeżeli wiemy po co to
robimy, w jakim kierunku dzięki temu zmierzamy oraz widzimy i odczuwamy
po sobie namacalne efekty to naturalnie stanie się to naszą pasją, tym
żarem w sercu, który będzie pchał nas do przodu i spowoduje, że staniemy
się gotowi całkowicie poświęcić się własnemu rozwojowi.
Gotowość ma początek przede wszystkim w
świadomości – zrozumieniu swoich uwarunkowań, ich destrukcyjnego wpływu,
oraz tego, jak ugrzęźnięcie w trzeciowymiarowej matrycy oddaliło od
pełni własnej istoty. Gotowość rodzi się z tęsknoty za powrotem do domu,
którym jest pełnia świadomości, pełnia tego kim się jest w swej
istocie.
Gotowość
do odpięcia się z trzecio-wymiarowej matrycy Ziemi ma miejsce wtedy,
gdy chcemy uwolnić naszą świadomość z przestrzeni umysłu i przenieść ją
do przestrzeni ośrodka energetycznego serca, co oznacza, że tak
naprawdę, umysł/ego oraz serce/dusza stają się zintegrowane i scalone.
Dotychczas umysł żył w oderwaniu od serca, lecz od tej pory – przy
przejściu świadomości do przestrzeni serca – serce staje się miejscem
centralnego zarządzania i dowodzenia, zaś umysł na powrót łączy się i
integruje z nim. Wszystko zaczyna się od wewnętrznej deklaracji, aby
poddać własny umysł, ego woli serca, duszy. Tak, aby w ten sposób ego i
dusza stały się jednością.
Pamiętajmy, ze niezależnie od tego na jakim
etapie swojego procesu rozwoju świadomości jesteśmy, to już teraz
jesteśmy doskonali, we właściwym miejscu i położeniu. Nawet wówczas gdy
dostrzega się w sobie masę trzeciowymiarowych programów i blokad, a
także zdaje się sobie sprawę z tego, że maja one decydujący wpływ na
życie, relacje i samopoczucie. Najbardziej wartościową rzeczą jaką można
w takim przypadku zrobić jest danie sobie czasu, otoczenie siebie
samego opieką, spokojem, miłością i szacunkiem.
Na czym polega odpinanie z trzeciowymiarowej
matrycy Ziemi? Co wchodzi w skład pracy jaką się wykonuje przy
odpinaniu? Postaram się wymienić ważne moim zdaniem wskazówki, które
mogą pomóc skutecznie tego dokonać.
Uwalnianie się, zostawianie za sobą
wszelkich programów i uwarunkować trójwymiarowego umysłu jest wg mnie
najważniejszą rzeczą do zrobienia w tej chwili. Jest to praca
na teraz, której jako ludzie powinniśmy się podjąć. Jest to właśnie krok
w kierunku częstotliwości Ziemi 5W, stawiany właśnie teraz. Krok, na
którym warto się w stu procentach skupić. Próby podejmowania następnych
kroków, mijają się z celem, jeżeli najpierw w pełni nie postawi się tego
kroku
ŚWIATŁO i BLASK ŚWIADOMOŚCI TRANSFORMUJE i OCZYSZCZA NAJSILNIEJ
„Wstąp w ogień samopoznania. Ogień ten Cię nie spali, spali tylko to, czym nie jesteś.”
Mooji
Najpotężniejszym sposobem na skutecznie
wyjście z przestrzeni oddziaływania trzeciowymiarowej matrycy jest
korzystanie ze światła i mocy własnej świadomości – czyli po prostu
nieustanne bycie świadomym. Świadoma obecność, zakotwiczona w
teraźniejszości, skoncentrowana na naszym sercu, uwalnia nas od
wszystkiego co trzyma przy umyśle 3W, co w konsekwencji automatycznie
wywołując w nas przemianę. Wobec bycia świadomym tu i teraz,
wszystkie identyfikatory i parametry trzeciowymiarowej matrycy nie mają
prawa się ostać. Świadomość, poprzez moc naszej obecności oraz
samoobserwację roztopi z biegiem czasu nasze programy, uwarunkowania,
reakcje, postępowania, nastroje, lęki i pragnienia, które wywodzą się i
są zakorzenione w trzeciowymiarowym umyśle. Nic co jest ciemne nie ma
możliwości przetrwać przy obecności światła. Dlatego oświetlając własną
istotę blaskiem świadomości, wszystko co jest w nas domeną
trzecio-wymiarowego uwarunkowania jest sukcesywnie rozpuszczane. Będąc
świadomym i obecnym w każdej chwili, samoczynnie dostrajamy się do
częstotliwości serca 5W, a to już samo przez się uwalani i oczyszcza
wszelkie obecne w nas trzecio-wymiarowe wzorce, programy i nawyki.
Taka jest po prostu natura świadomości. Podobnie
jak ogień przyłożony do lodu, roztapia tenże lód. Lecz nie można
oczekiwać, że lód się roztopi, gdy przyłoży się do niego ogień jedynie
co jakiś czas i na krótką chwilę. Dlatego kluczowe w wykorzystywaniu
blasku własnej świadomości, w celu uwolnienia i wzniesienia się ponad
trzecio-wymiarową matryce są zaangażowanie, konsekwencja i wytrwałość.
Nie można starać się być świadomym od czasu do czasu i spodziewać się
wielkich efektów.
Gdy koncentrujemy się w stanie świadomości na swoim sercu, będąc
obecnym w teraźniejszości, trwając poza myśleniem, odczuwając wewnętrzną
ciszę, wtedy nasza duszą łączy się z umysłem. Będąc świadomym podąża
się równocześnie dwóch kierunkach – uwolnienia z matrycy 3W oraz
podpinania pod matrycę 5W – tego nie da się oddzielić. Jak więc żyć
bardziej świadomie?
SAMOOBSERWACJA
„Umiejętność obserwowania bez oceniania jest najwyższą formą inteligencji.”
Jiddu Krishnamurti
” Obserwowanie, bycie świadkiem, nie
jest czynnością umysłu, lecz duszy, świadomości. Nie jest procesem
umysłowym. Kiedy obserwujesz, umysł się zatrzymuje, przestaje istnieć.
[..] Bycie świadkiem to rewolucja. To radykalna zmianach zachodząca u
samych korzeni. Powołuje do życia zupełnie nowego człowieka, ponieważ uwalnia twoją świadomość od wszelkich uwarunkowań […]
Cokolwiek robisz, niechaj zawsze towarzyszy ci jedna rzecz: bądź
świadomy siebie. Jesz – bądź świadomy siebie. Chodzisz – bądź świadomy
siebie. Słuchasz, mówisz – bądź świadomy siebie. Kiedy jesteś
zdenerwowany, bądź świadomy. W chwili kiedy ogarnia cię złość, bądź
świadomy, że złość jest w tobie. To ciągłe pamiętanie o sobie wyzwala w
tobie pewną subtelną energię. Krystalizuje się twoja Istota.
[…] Jesteś czystą świadomością. Gdy otoczy cię chmura gniewu, po prostu
obserwuj ją – pozostań uważny, abyś nie zaczął się z nią utożsamiać.
Rzecz w tym, by nie utożsamiać się z problemem. Kiedy to pojmiesz,
przestaniesz mieć „tak dużo problemów” – ponieważ klucz, ten sam klucz –
świadomość, otworzy wszystkie zamki. Tak samo jest ze złością, żądzą, z
nałogiem, z seksem. Tak jest ze wszystkim, do czego jest zdolny umysł„
Osho – „Świadomość”
Żeby uwolnić się z programów umysłu,
najpierw trzeba je rozpoznać. Niestety większość ludzi przeżywa swój
czas na Ziemi w głębokiej nieświadomości, po prostu nieustannie i
automatycznie odtwarzając nabyte od najwcześniejszych lat swojego życia,
lub zabrane ze sobą z poprzednich wcieleń, programy trzeciowymiarowego
umysłu. Nie da rady uwolnić się z czegoś, z czego nawet się w sobie nie rozpoznaje.
Nie zrobimy tego dopóki utożsamiamy się z treścią swojego umysłu.
Utożsamianie się z umysłem ma miejsce w przypadku gdy nasza uwaga jest
zwrócona na zewnątrz nas, co jest we współczesnym świecie powszechne.
Wtedy (zazwyczaj nieświadomie) jest się pod wpływem programów własnego
umysłu. Dopiero po przekierowaniu uwagi, świadomości do własnego wnętrza
– dając tym samym początek procesowi samoobserwacji siebie – pojawia
się potencjał i możliwość wyjścia spod jurysdykcji własnego
trzeciowymiarowego umysłu. Powoli i sukcesywnie wszystko co jest
produktem umysłu 3W zaczyna złuszczać się i naturalnie odpadać.
Wszelkie uwarunkowania własnego umysłu 3W
można rozpoznać i uświadomić sobie dopiero gdy nabędzie się umiejętności
samoobserwacji siebie. Dopóki myślisz i utożsamiasz się z tym co
myślisz, to działasz i znajdujesz się cały czas wewnątrz, w obrębie
uwarunkowań umysłu 3W – funkcjonujesz i żyjesz automatycznie. Gdy
człowiek zaprzestanie utożsamiać się z treścią myślową przepływającymi
przez jego uwarunkowany umysł 3W (zrozumie, że myśli i emocje nie są
nim, tylko czymś co doświadcza i co przez niego przepływa), oraz z
wytworzoną przez ten umysł ograniczoną, fałszywą i odseparowaną formą
„ja”, z której do tej pory czerpał całą swoją tożsamość, dopiero wtedy
będzie w stanie jako neutralny świadek-przestrzeń poddać się
samoobserwacji, uświadamiając sobie po kolei wszystkie poziomy
zaprogramowania umysłu 3W. W momencie gdy sobie uświadomi konkretny
poziom oprogramowania, wtedy dopiero będzie w stanie się z niego
uwolnić.
Jest to pierwszy z ważnych,
decydujących kroków w przechodzeniu na nową, wzorcową matrycę Ziemi 5W
(jednoczesnym odpinaniu się od starej matrycy Ziemi 3W). Dopóki
utożsamiasz się z treścią własnego umysłu i z formą własnego „ja” przez
ten umysł stworzoną, to w dalszym ciągu zasilasz i jesteś sam zasilany
przez matryce Ziemi 3W. Z kolei za każdym razem gdy przechodzisz,
przestawiasz się na „tryb samoobserwacji”, to „wyciągasz” swoją
świadomość z przestrzeni umysłu 3W. Przenosisz się wtedy w kierunku
swojej prawdziwej istoty i natury JA JESTEM – czystej i
nieuwarunkowanej świadomości – czyli zwracasz się w kierunku
częstotliwości Ziemi 5W, zaczynasz podpinać się pod matrycę Ziemi 5W. Utożsamiając się z umysłem zasilasz go energią, zaś obserwując umysł odbierasz mu energię. Tak więc samoobserwacja jest elementem wychodzenia z przestrzeni umysłu.
Istnieje pewna zależność: Im skuteczniej
człowiek jest się w stanie uwalniać z programów i szablonów umysłu 3W
(im sprawniej potrafi się wyjść poza matrycę Ziemi 3W), tym siłą rzeczy
automatycznie będzie w stanie dostrajać się do częstotliwości Ziemi 5W
(przepinać się na nową matrycę Ziemi 5W, być przez nią zasilanym).
Narodziny wewnętrznego obserwatora są początkiem uzyskania kontroli nad przestrzenią swoich myśli i emocji – podążania w kierunku wewnętrznej ciszy
– co jak opiszę w dalszej części tego posta jest kolejnym ważnym
czynnikiem umożliwiającym skuteczne wzniesienie się ponad matrycę Ziemi
3W.
„Gdy przestaniesz całkowicie utożsamiać
się z formami, wówczas świadomość – to, kim jesteś – wyzwala się ze
swojego uwięzienia w formie. To wyzwolenie jest początkiem powstawania
przestrzeni wewnętrznej. Pojawia się ona jako cisza, subtelny spokój
głęboko w tobie, nawet w obliczu czegoś, co wydaje się złe. Nagle wokół
danego wydarzenia tworzy się przestrzeń. Istnieje ona także wokół
emocjonalnych wzlotów i upadków, nawet wokół bólu. Nade wszystko jednak
przestrzeń ta znajduje się pomiędzy twoimi myślami. A z niej emanuje
spokój, który jest „nie z tego świata”, bo ten świat jest formą, a
spokój jest przestrzenią. […] Umysł ludzki wypełniony jest sekwencjami
myśli, jednych po drugich. Jest to wymiar świadomości przedmiotów, który
stanowi dominującą rzeczywistość u ludzi i dlatego w ich życiu nie ma
harmonii. Aby nasza planeta mogła wyleczyć się z obłędu, a ludzie
wypełnili swoje przeznaczenie trzeba zrównoważyć świadomość przedmiotów
świadomością przestrzeni. […] Największą przeszkodą w odkrywaniu
przestrzeni wewnętrznej w odnajdywaniu doświadczającego, jest to, że tak
silnie zaczynasz się angażować w doświadczenie, iż gubisz w nim siebie.
To znaczy świadomość gubi się we własnym śnie. Każda myśl, każda emocja
i każde przeżycie pochłaniają cię tak bardzo, że w rzeczywistości
znajdujesz się w stanie podobnym do snu. Od tysięcy lat w takim stanie
żyje cała ludzkość”.
Eckhart Tolle
WCHODZENIE W TERAŹNIEJSZOŚĆ
Samoobserwacja jest możliwa jedynie w
teraźniejszości, wolna od jakichkolwiek śladów przeszłości czy projekcji
przyszłości. Obserwując własny umysł otwieramy jednocześnie wymiar
niepodlegający czasowi – obecność tu i teraz. Utożsamianie się z umysłem
zawsze tworzy czas. Myślenie – będące owocem umysłu – wprowadza do
naszego życia koncept przeszłości i przyszłości. Wchodzenie w
teraźniejszość jest wyswobadzaniem się wpływu i ograniczeń stwarzanych
przez linearną percepcje czasu. Czas i umysł są ze sobą nierozerwalnie
związane. Nasz umysł opiera całe swoje działanie na związku i relacji z
przeszłością lub przyszłością, bez których nie jest w stanie
funkcjonować (wystarczy wymienić, że stwarzane przez umysł poczucie
własnej tożsamości oraz wszelkie identyfikacje są rezultatem
przeszłości), dlatego wchodzenie w teraźniejszość oznacza jednoczesne wychodzenie z umysłu 3W.
Umiejętność przebywania w teraźniejszości
jest kluczem dla naszej dalszej ewolucji świadomości, ponieważ w tym
stanie przekraczamy ograniczenia naszego mentalnego ego.
Teraźniejszość jest bramą do pięciowymiarowej świadomości, a wchodząc do
tej bramy automatycznie uwalniamy się z przestrzeni działania
trzeciowymiarowego umysłu. Droga z trzeciego wymiaru w kierunku piątego
przechodzi się przez wąską furtkę, którą jest teraźniejszość.
Bycie obecnym tu i teraz z początku może być
dosyć trudne, ponieważ jesteśmy niesamowicie mocno uwarunkowani, aby
nasza świadomość była skupiona na wszystkim tylko nie na chwili obecnej.
Tak naprawdę mało kto usłyszawszy pierwszy raz o mocy teraźniejszości,
zdaje sobie sprawę czym jest doświadczenie pełni momentu tu i teraz. Dla
większości osób, które nie odkryły w sobie tego stanu świadomości,
kojarzy się to ze stereotypowym „carpe diem” – cieszeniem się
dzisiejszym dniem, zapomnieniem o swoich obowiązkach itd.
Głębokie doświadczenie chwili obecnej wiąże
się z wykroczeniem poza mentalne oprogramowanie umysłu, wyjściem z
ucisku własnego ego, wyzwoleniem naszej świadomości z linearnej
percepcji i konstruktu czasu. Jest to stan świadomości, a nie rodzaj podejścia do życia, czy pewna filozofia życiowa.
Zauważmy jak często w ciągu dnia jesteśmy
nieobecni tu i teraz. Wykonując różne czynności, myślami jesteśmy
zazwyczaj gdzie indziej. Bywa nawet, że do tego stopnia odpływamy w
swoich myślach, że jesteśmy zupełnie nieobecni. Np. gdy ktoś się zamyśli
jadąc samochodem, to pod koniec drogi może nawet nie pamiętać dokładnie
trasy, którą przejechał. W innym przypadku, gdy czeka nas ważne
wydarzenie w niedalekiej przyszłości, to wiązany z nim stres powoduje,
że jesteśmy odcięci od rzeczywistości wokół nas. Orbitujące wokół tego
wydarzenia myśli, zatroskanie, różne emocje sprawiają, że nie ma nas tu i
teraz. Podobnie jak w sytuacji gdy mocno żałujemy czegoś co zrobiliśmy
lub nie zrobiliśmy w przeszłości. Niemożność pogodzenia się z tym,
nieustanne wracanie do tego, także wpływa na to, że nie jesteśmy w
stanie odczuwać chwili pełni chwili obecnej.
Istnieją dwie zupełnie odmienne przestrzenie
doświadczania tej samej rzeczywistości. W jednym przypadku – gdy
zamkniemy i zapętlimy się we własnych umyśle – omija nas cała moc
teraźniejszości. Przebywamy wtedy we własnych mentalnych projekcjach,
które są związane z przeszłością, przyszłością, innym miejscem, inną
osobą itd. Wraz za tym podąża nasz cały ładunek emocjonalny, przez co
nasze ciało i umysł ulegają napięciu. W drugim przypadku, gdy jesteśmy
całkowicie zanurzeni w teraźniejszości, nie ma nas wtedy w umyśle.
Jesteśmy wolni od myśli i programów umysłu 3W, sekunda po sekundzie
wyciągając esencję z każdej kolejnej chwili. Odprężają się wtedy umysł i
ciało. Warto pamiętać o tym, że w takim czystym stanie świadomości
odnajdziemy również wszystkie odpowiedzi i rozwiązania problemów, którym
na co dzień poświęcamy tak dużo uwagi, troski oraz myśli. Dzięki temu,
że zaprzestaliśmy stawiać wokół siebie mentalne i emocjonalne mury,
odpowiedzi same przyjdą do nas łatwą i naturalną drogą.
Bycie obecnym w teraźniejszości oznacza
pełną akceptację, wdzięczność i otwartość na to co dana chwila przynosi i
objawia. Teraźniejszość jest przestrzenią wyciszenia i wyjścia poza
umysł. To stan nie-myślenia, lecz czucia. To stan, w którym nie stawiamy
żadnego oporu. W tym stanie nasza wibracja „strukturyzuje się” w
kierunku wzorcowej. Wtedy naprawdę harmonizujemy się z samym sobą,
dopuszczając do siebie całą swoją moc. Zanurzając się w tu i teraz
stapiamy się ze wszystkim co istnieje – z samym życiem – niknie wtedy
identyfikacja i poczucie swojego „ja”, dzięki czemu wychodzimy poza ramy
i koleiny umysłu, co automatycznie oznacza wychodzenie z matrycy 3W.
Dlatego zakorzenianie się w teraźniejszości jest potężną praktyką prowadzącą do wyjścia z matrycy 3W.
Ponieważ życie jest jedną chwilą, która trwa wiecznie, docierając do
sedna chwili obecnej, „dokopujemy się” również do źródła mocy i siły,
którą jest życie.
Eliminowanie czasu z własnej świadomości jest eliminacją ego, umysłu. To jedyna prawdziwie duchowa praktyka.
Gdy mówimy o eliminowaniu czasu, nie chodzi rzecz jasna o czas
zegarowy, bo jest to czas używany do celów praktycznych, takich jak
umawianie się na spotkania lub planowanie wycieczki. Bez czasu
zegarowego prawie niemożliwe stałoby się funkcjonowanie w tym świecie.
Mówimy tu raczej o eliminowaniu czasu psychologicznego, to znaczy
bezustannego zajmowania się naszego egotycznego umysłu przeszłością i
przyszłością i niechęci do jednoczenia się z życiem, które polega na
tym, by żyć w zgodzie z nieuchronnym istnieniem (ang. isness) chwili
teraźniejszość”
Eckhart Tolle
„Ktokolwiek przykłada rękę do pługa a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”
(Łk. 9,62)
Eliminując mentalną koncepcję i projekcję
czasu otwieramy naszą percepcję na wymiar, w którym naszym udziałem
staję się głębszy wgląd, pozwalający dostrzec wszystko poza swoją
tymczasową formą, w którą przyodziewa się manifestująca się na różnoraki
sposób zawarta we wszystkim jedna, uniwersalna świadomość.
Praktyka samoobserwacji pomoże nam rozpoznać kiedy i jak często w
ciągu dnia nasza świadomość „ucieka” w przeszłość albo przyszłość. Z
biegiem czasu, gdy uda się coraz głębiej i na dłużej zakotwiczać swoją
świadomość w teraźniejszości, dużo łatwiej i skuteczniej jest odkryć w
sobie różne warstwy uwarunkowań własnego umysłu, ponieważ z tej
perspektywy zupełnie inaczej – czyściej – patrzy się na siebie samego.
Również dużo łatwiej i skuteczniej wtedy jest wyzwolić się, pozostawić
za sobą programy i łańcuchy własnego umysłu, które są zasilane i
podtrzymywane głównie iluzją odseparowania własnego „ja” od reszty
stworzenia oraz linearną percepcją czasu.Warto nauczyć się koncentrować uwagę na teraz jako jedynej sekwencji czasu. Oprócz tego, że uwalnia to naszą świadomość z przestrzeni umysłu, to również dzięki temu przyłączane są do nas energetyczno-wibracyjne wzorce piątego wymiaru. Kolektywnie, im mniej ludzka świadomość będzie „rozbiegana” na co dzień po czasie linearnym (uwarunkowana i związana z mentalnymi projekcjami przeszłości lub przyszłości), a mocniej zakotwiczona na teraźniejszości, tym bardziej będziemy gotowi zbiorowo dokonać wejścia w piąty wymiar.
Osoby na całym świecie, które obecnie angażują się w sfokusowanie swojej świadomości na teraźniejszości, można uznać za jednych z pionierów – „komórki imaginalne” ludzkości – rozpoczynających, wzmacniających i przyspieszających proces przekalibrowania globalnej, zbiorowej świadomości ludzkiej ze świadomości trzeciowymiarowej na świadomość pięciowymiarową.
Polecam w ciągu dnia jak najczęściej praktykować ćwiczenie „wchodzenia w teraźniejszość”. Wykonując jakąkolwiek czynność postarajmy się robić to w stu procentach świadomie. Zostawmy wtedy umysł, rezygnując z nadawania jakichkolwiek etykietek i identyfikacji wszystkiemu znajdującemu się dookoła nas. Niech wszystko będzie świeże i nowe, jakbyśmy po raz pierwszy to zobaczyli. W ten sposób dostrzeżemy zawartą we wszystkim co istnieje, jedną, uniwersalną świadomość, będącą źródłem wszystkiego.
Pozostawmy myślenie na rzecz czucia. Zaczynając od nas – sekunda po sekundzie – odczuwamy i uświadamiamy sobie własny oddech, bicie serca, wszystkie części swojego ciała (przepływającą przez nie energię życiową). Staramy się wykorzystując swoje zmysły, odczuć jak najwięcej sygnałów i bodźców docierających do nas z zewnątrz. Poprzez zmysł wzroku uświadamiamy sobie jak najwięcej szczegółów znajdujących się dookoła nas, niezależnie czy jesteśmy w pokoju, na ulicy, czy gdzieś w plenerze. Naszym słuchem rejestrujemy docierające do nas subtelne warstwy dzwięków. Jednocześnie bądźmy świadomi ciszy jaka jest pomiędzy dźwiękami oraz przestrzeni, w której jest zawarte wszystko dookoła nas.
Na początku praktykowania teraźniejszości jest zazwyczaj bardzo ciężko utrzymać dłuższą uwagę na obecnej chwili, ponieważ myśli nieustannie do nas przychodzą i odwodzą nas od tu i teraz. Polecam, aby z początku nie starać się na siłę jak najdłużej przebywać w teraźniejszości, lecz skupić się raczej na tym, aby jak najczęściej (nawet na krótką chwilę) „logować się” do teraźniejszości. Moim zdaniem lepiej w ciągu dnia dwadzieścia razy po jednej minucie być obecnym tu i teraz, niż jeden raz dwadzieścia minut. Chodzi o to, że dzięki takiemu częstemu, nawet kilkusekundowemu byciu obecnym tu i teraz wytrącamy umysł z potężnego uwarunkowania czasem linearnym i przymusem myślenia. Naprawdę wystarczy zatrzymać się na parę sekund – zaprzestać myśleć, być po prostu obecnym – wykonując jakąkolwiek prostą czynność, np. jadąc windą, robiąc jedzenie czy stojąc w kolejce. Praktykowanie tego po pewnym czasie spowoduje, że będzie nam łatwiej na coraz dłuższe momenty, zakotwiczać naszą świadomość w teraźniejszości.
Takie regularne i częste, wyciągające naszą świadomość z umysłu „piki” bardzo silnie i skutecznie „rozmiękczają” twardą strukturę naszego trzeciowymiarowego umysłu. Można dla lepszego zobrazowania wyobrazić sobie to jako wyciąganie po jednej cegle z muru, który tworzy konstrukt umysłu. Osłabia i rozpuszcza się w ten sposób trwające od tysiącleci zbiorowe uwarunkowanie, które więzi i ogranicza nasza świadomość jedynie do działania w przestrzeni umysłu 3W. Analogicznie do plasteliny, która dopiero gdy stanie się miękka daje potencjał realnej zmiany kształtu, nasz umysł, dzięki temu, że stanie się po pewnym czasie „luźniejszy”, umożliwi nam o wiele łatwiejsze wyswobodzenie się z różnych mechanizmów i programów, z których być może od wielu lat próbujemy nieskutecznie wyjść, a które mogą nas najmocniej spajać z trzeciowymiarową ziemską matrycą. Mogą to być np. nasze nałogi, złe nawyki, sabotujące i destrukcyjne wzorce zachowań i postaw, natłok myśli i zbyt silne przywiązywanie się do nich, brak umiejętności kontrolowania emocji itd.
3. PRACA NAD UWALNIANIEM CIĘŻKIEGO EMOCJONALNEGO BAGAŻU 3W
Jest to też w dużej mierze praca z własną
podświadomością. Ciężki emocjonalny gruz tworzący wiele węzłów i blokad
zalega w naszym całym ciele – w pamięci komórkowej oraz w DNA – tak
naprawdę od tysięcy lat, ponieważ na poziomie zbiorowym, jesteśmy
genetycznie mocno obciążeni emocjami, które są gromadzone i
podtrzymywane od bardzo dawna. Emocje te są po prostu wzorcami
częstotliwości zalegającymi naszą pamięć komórkową. Wzorce takich emocji
jak lęk, poczucie winy, wstyd, rozpacz czy smutek niesamowicie wiążą
nas z trzeciowymiarową matrycą, jednocześnie odcinając nas od wyższych
pasm częstotliwości. Cały ten bagaż destrukcyjnych emocji blokuje nasz potencjał wejścia w zakres pięciowymiarowych częstotliwości.
Dlatego tak ważne jest ich uwalnianie i transformowanie, aby nasza
przeszłość była historią pozbawioną przytłaczającego emocjonalnego
ładunku. Nawet nie zdajemy sobie sprawy jak często w ciągu dnia czujemy
się, zachowujemy i reagujemy pod wpływem nagromadzonych w naszej pamięci
komórkowej emocjonalnych ran i blokad.
Tutaj również bezcenne i kluczowe jest
praktykowanie samoobserwacji i bycie obecnym w teraźniejszości, ponieważ
obie te czynności z biegiem czasu coraz skuteczniej rozpuszczają emocje
zalegające w naszym całym ciele i DNA. Samo przebywanie w
teraźniejszości aktywuje przestrzeń serca, w której może istnieć dużo
ran emocjonalnych, które na przestrzeni wielu lat w sobie tłumiliśmy i
dusiliśmy.
Bardzo ważną czynnością jest dążenie
do tego, aby nasza przeszłość była pozbawiona ciężkiego emocjonalnego i
psychicznego ładunku. Można sobie wyobrazić nasz bagaż
przeszłości – zalegające w nas emocje, niewyleczone rany – jako ciężary,
które przymocowują nas do trzeciowymiarowej matrycy. Wszystko to po
prostu nas niesamowicie blokuje. Dlatego nawet gdy poświęcimy się
szczerej i sumiennej pracy nad wychodzeniem z wzorców i programów umysłu
3W, a nie „uleczymy” swojej przeszłości, to będzie nas ona sabotować i
ściągać z powrotem w przestrzeń trzeciowymiarowego umysłu, utrudniając
nam po prostu dokonywanie zmian w sobie.
Wiadomo, przeszłości się nie zmieni, jest
jaka jest. Uleczenie przeszłości polega na spojrzeniu na nią z innej
perspektywy – na pogodzeniu się z nią, zaakceptowaniu wszystkich
wydarzeń, wybaczeniu sobie i innym. Zrozumienie, że wszystko co nas
spotkało w życiu służyło ostatecznie – z poziomu duszy – naszemu
rozwojowi, a także było na głębszym poziomie naszym dziełem i wyborem,
często zupełnie nieświadomym. Ważne jest również zrozumienie, że gdziekolwiek
jesteśmy, cokolwiek się dzieje w naszym życiu to ma to sens i jest na
dany moment dla nas odpowiednie i właściwe. Głębokie uświadomienie tego
pozwoli zaakceptować i pogodzić się z wszelkimi dotychczasowymi błędami,
decyzjami i wyborami, przez które uważamy, że jesteśmy w takiej
sytuacji życiowej, w której być nie powinniśmy. Jest to dużym i
znaczącym krokiem do przodu w procesie uzdrawiania przeszłości, który
również dodaje ogromnej siły i mocy w podążaniu ku poprawie warunków
życia.
Im więcej uwolnimy ciężkich, destrukcyjnych, nagromadzonych przez
lata emocji, tym łatwiej i sprawniej będzie przebiegał całokształt
naszego wychodzenia z przestrzeni działania trzeciowymiarowego umysłu.
Im lżejsze jest oddziaływanie przeszłości, tym łatwiej dokonywać
gruntownych zmian w sobie. Im więcej się usunie emocjonalnego osadu, tym
łatwiej wyjść i spojrzeć ponad własne ograniczenia. Im mocniej oczyści i
uzdrowi się swoją przeszłość tym prościej i na dłużej można dostrajać
swoją świadomość do pięciowymiarowego pasma częstotliwości. Łatwiej
wtedy harmonizować się z przestrzenią swojego serca.
Podczas procesu uwalniania zaległych,
skostniałych emocji, warto pamiętać o tym, aby „nie wchodzić” ponownie w
wypływające, uwalniane, odchodzące od nas, niskowibrujące myśli i
emocje, ponieważ wtedy „nasączamy się” nimi jeszcze bardziej (dużo ludzi
podłącza się pod nie kiedy one wychodzą, zapętlając się tym sposobem).
One wypływają, aby ostatecznie się od nich uwolnić. Dzięki
samoobserwacji można je obserwować jako neutralny świadek, pozwalać im
przepływać, bez żadnego zaangażowania emocjonalnego i osądu. Wybierając
taką metodę i sposób, tego typu wypływające emocje będą powracać
(przechodzić przez naszą świadomość) coraz słabsze, z coraz mniejszym
ładunkiem i siłą rażenia, do momentu aż się całkowicie rozpuszczą i
przetransmutują.
PORZUCANIE NAWYKÓW 3W, WYCHODZENIE PONAD TRZECIOWYMIAROWĄ PERCEPCJĘ
Żyjący pod jurysdykcją trzeciowymiarowej
matrycy, człowiek doświadcza życia z perspektywy odbiory/ofiary
wszystkiego co mu się przydarza. Nie zdaje sobie sprawy – jest zupełnie
nieświadomy – że sam jest kreatorem wszystkiego w swoim życiu,
decydującym o tym co wpuszcza i zaprasza do swojego doświadczenia
życiowego. Dla przykładu, chociażby osądzając i krytykując wady czy
sytuację życiową drugiego człowieka, wpuszcza się do własnego
doświadczenia życiowego częstotliwość tego na czym skupia się swój osąd,
tym samym staje się to oczywiście własnym wyborem i kreacją.
Wraz z przepinaniem się na pięciowymiarową
matrycę stajemy się coraz bardziej świadomi swojej twórczej natury.
Dlatego proces uwalniania świadomości z przestrzeni trzeciowymiarowego
umysłu polega m.in też na tym, że rozpoznajemy i porzucamy wiele
schematów myślowych, przekonań i wzorców postaw, które związane są z
poczuciem bycia odbiorcą życia i rzeczywistości. Dotyczy to
wszelkich wzorców, warunkujących i wiążących naszą świadomość z
poczuciem bezsilności, wynikającym z błędnego przekonania, że rzeczy nam
się w życiu po prostu przydarzają.
Akceptując to, że sami jesteśmy twórcami
własnych przeżyć, oraz że mamy moc kreowania przestrzeni swojego życia,
zapraszania do niej wszystkiego czego chcemy, a także rozumiejąc, że
wszystko co nas spotyka służy naszemu rozwojowi, odblokowujemy uwarunkowanie bycia ofiarą, któremu kolektywnie jako cała ludzkość podlegamy. Jest
to kolejna ważna praca do wykonania, którą podejmują się obecnie na
całym świecie „komórki imaginalne ludzkości”, w celu transformacji
globalnej świadomości ludzkiej.
W trzeciowymiarowej matrycy to co dzieje się na zewnątrz nas decyduje
o tym jak się czujemy i co myślimy. Jest to kolejne oblicze bycia
ofiarą i odbiorcą rzeczywistości. W pięciowymiarowej matrycy sami
decydujemy o tym jak się chcemy czuć i co chcemy myśleć w każdej chwili
życia, niezależnie co się w nim wydarza. Jest to droga do własnego
mistrzostwa. Życie jest procesem tworzenia, lecz większość ludzi żyje tak jakby je odtwarzało.
Warto więc pracować nad tym, aby nauczyć się samemu decydować o tym jak
się czujemy i reagujemy na wszystko. Warto odzyskać własną suwerenność.
Oznacza to wyzbycie się wielu nawyków i modeli zachowań.
Poza tym opłaca się również pracować nad rezygnacją z wielu innych
programów trzeciowymiarowego umysłu, które wiążą nas z parametrami
matrycy 3W (głównie separacja, czas linearny, dualizm). Takimi wzorcami
są m.in – żal, uraza, poczucie winy, obwinianie, gniew, rozpamiętywanie,
oczekiwanie, osądzanie, krytykowanie, wywyższanie się itd. Wiele tego typu wzorców mamy w sobie zakodowanych od najwcześniejszych lat dzieciństwa.
Transmutując wszystkie tego typu nieharmonijne wzorce, które generują
masę niepotrzebnego bólu, poczynimy duży krok do przodu w kierunku
wyjścia z trzeciowymiarowej matrycy. Sama rezygnacja z osądu, otwiera nasze serce na współczucie, co automatycznie przestraja nas na świadomość pięciowymiarową.
Również ważne jest rozpuszczanie wszystkich ideologicznych różnic,
które tworzą w naszym życiu iluzję poczucia separacji z drugim
człowiekiem.Warto pracować nad tym, aby stopniowo rozszerzać pole swojej percepcji, obejmując w ten sposób coraz wyższe częstotliwości Planety. Efektem tego będzie gruntowna zmiana u podstaw w postrzeganiu siebie oraz wszystkiego. Taka transformacja oznacza życie w całkiem nowy sposób. Przeobraża poczucie bycia ofiarą i odbiorcą życia w bycie świadomym kreatorem. Jest to kluczowym krokiem na drodze transformacji świadomości do częstotliwości piątego wymiaru.
ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE MYŚLI I EMOCJE, PATRZENIE POD KĄTEM TEGO JAKĄ RZECZYWISTOŚĆ ONE WYKREUJĄ
Większość ludzi przeżywając swoje emocję czy emitując w eter negatywne i szkodliwe myśli jest pogrążona w „błogiej i wygodnej nieświadomości”, które każe im wierzyć w to, że coś lub ktoś jest za to odpowiedzialny. Zawsze znajdziemy sto powodów i usprawiedliwień, aby wejść w niskie emocje lub myśli. Wmawiamy sobie, że przyczyna znajduje się oczywiście na zewnątrz nas. Jest to jeden z programów trzeciowymiarowego umysłu o największej sile oddziaływania. A ponieważ podlegają niemu praktycznie wszyscy, wydaje się on czymś normalnym, oczywistym i naturalnym – jednym słowem ludzkim. Nasza „błoga nieświadomość” wmawia nam oprócz tego, że coś lub ktoś jest winny temu jak myślimy i co czujemy, również to, że nasze myśli i emocje nie mają żadnego wpływu i konsekwencji na kształt naszej przyszłości, przebiegu naszego życia.
Jest to całkowicie odwrócony i zafałszowany obraz rzeczywistości, ponieważ tak naprawdę zawsze tylko my jesteśmy odpowiedzialni za to co myślimy i co czujemy, a także każda nasza myśl, emocja, uczucie przyczyniają się do kreacji obrazu naszego życia.
Dlatego naprawdę warto, obserwując siebie, z jednej strony – cofając się wstecz – znajdywać w sobie źródło i przyczynę takich a nie innych myśli, emocji czy przekonań, z drugiej strony – wybiegają w przód – być świadomym tego jaką rzeczywistość powołujemy poprzez nie do istnienia.
Polecam wrobić nawyk stawiania sobie samemu pytania o to, dokąd zaprowadzą nas w dłuższej perspektywie generowane przez nas w danej chwili myśli i emocje. Warto iść przez życie z tą obecną w tle czujną samoświadomością, która dostrzega i jest wyczulona oraz skupiona na tym aspekcie. Duchowa świadomość zaczyna się na poziomie mentalnym, więc koniecznym krokiem są zmiany na tym poziomie, czyli korygowanie i zastępowanie wszelkich negatywnych, szkodliwych i ograniczających myśli i przekonań, a także praca w obszarze własnych emocji.
Emocje i myśli są naszym „spoiwem z rzeczywistością” – językiem, za którego pośrednictwem komunikujemy się z rzeczywistością. Niemal w każdej sekundzie generujemy jakąś myśl lub czujemy jakąś emocję. Tworzą one nasz osobisty wibracyjny wzorzec sygnału, który emitujemy w Wszechświat, projektują wyraz i kształt naszego życia. Emocje są także kluczem do naszych przekonań, ponieważ stoją bezpośrednio za nimi. Przepływające przez nasze umysły myśli są w głównej mierze uwarunkowane przez nasze przekonania. Emocje wraz z przekonaniami wpływają na kształt naszego postrzegania. Wszystko to definiuje stan naszej świadomości. Ponieważ trzeci i piąty wymiar są tak naprawdę częstotliwościami naszej świadomości, zmiana jakości własnych myśli i emocji oraz przede wszystkim odzyskanie pełnej kontroli nad nimi, czyli umiejętność stałego przebywania w ciszy emocjonalnej i mentalnej są kolejnymi kluczowymi czynnikiem w procesie przechodzenia z matrycy trzeciowymiarowej do pięciowymiarowej.
AKCEPTACJA I NIE STAWIANIE OPORU
”Duchowe zrozumienie polega na tym, że z
całą jasnością zdajesz sobie sprawę, iż to, co postrzegasz, przeżywasz,
myślisz lub czujesz, nie jest w istocie tobą; że nie możesz znaleźć
siebie w niczym, co nieustannie przemija. Budda był chyba pierwszym
człowiekiem, który to sobie wyraźnie uświadamiał, i dlatego słowo gnata
(nie ja) stało się jednym z głównych pojęć jego nauki. A kiedy Jezus
powiedział „porzuć siebie”, znaczyło to: zaneguj (a więc zniwecz) iluzję
siebie. Jeśli moje ja-ego-byłoby rzeczywiście tym, kim jestem, absurdem
byłoby „porzucenie” go. Tym, co pozostaje, jest światło świadomości, w
którym pojawiają się i znikają nasze spostrzeżenia, doświadczenia, myśli
i uczucia. To Istnienie, to głębsze i prawdziwe Ja. Kiedy wiem, kim
jestem, wówczas wszystko, co mi się w życiu wydarza, nie ma już wartości
absolutnej, lecz względną. Uznaję te wydarzenia, ale tracą swoją
absolutną powagę, swój ciężar gatunkowy”
Eckhart Tolle
Kolejną ważną czynnością, która uwalnia
naszą świadomości z przestrzeni działania umysłu jest akceptacja. Mam na
myśli akceptowanie wszystkiego co w każdej kolejnej chwili przejawia
się w naszym życiu. Akceptowanie sytuacji i wydarzeń, których
doświadczamy. Akceptowanie emocji, które przez nas przepływają.
Akceptowanie siebie takimi jakimi jesteśmy. Pokochanie siebie takimi jakimi jesteśmy. Akceptowanie innych takimi jakimi są. Akceptacja oznacza zaniechanie stawiania oporu. Akceptacja to kompletnie pozwolenie być temu co jest w każdej chwili.
Akceptacja jest zdjęciem nogi z hamulca, podczas odbywania podróży
zwanej życiem. Akceptując wychodzimy z programu „walki”, który jest
jednym z najmocniejszych programów matrycy 3W.
Czyniąc to nasz umysł nie ma się czego chwycić, ponieważ swoje funkcjonowanie opiera on głównie na stawianiu oporu wobec chwili obecnej.
W skutek nieustannego stawiania oporu rodzą się różnorakie
trzeciowymiarowe wzorce postaw, które zasilają umysł – m.in znudzenie,
irytacja, marudzenie, narzekanie, uraza, zamartwianie się, obwinianie,
sprzeciw, rozpamiętywanie, krytykowanie, osądzanie, zniecierpliwienie,
chcenie więcej, rozgoryczenie oraz cała masa innych postaw. Wymienione
wzorce postaw są programami umysłu 3W, więc w momencie gdy wchodzimy w
taką postawę, cała nasza treść i struktura myślowo-emocjonalna
„zatrzaskuje” się w przestrzeni umysłu 3W, przez co doświadczamy wtedy
życia przez pryzmat trzeciowymiarowych uwarunkowań, powołując do
istnienia mentalną, iluzoryczną projekcję obecnej chwili, która tak
naprawdę w swej istocie po prostu jest jaka jest. Stwarzając opór
zasilamy wszelkie parametry i identyfikatory trzeciowymiarowego umysłu.
Akceptując wszystko co objawia się w nas i w naszym życiu odbieramy całą energię naszemu trzeciowymiarowemu umysłowi,
który gubi w ten sposób wszelkie punkty zaczepienia, dzięki którym
mógłby stwarzać opór oraz funkcjonować w swoim zwykłym, domyślnym,
egotycznym trybie. Gdy będziemy potrafili przez dłuższy czas głęboko
akceptować wszystko, wtedy siłą rzeczy uwarunkowania trzeciowymiarowego
umysłu będą się „rozpuszczać”. Nasz umysł będzie tracił swoją „władzę”, a
uwalnianie się z trzeciowymiarowej matrycy będzie naturalnie toczącym
się procesem – można powiedzieć skutkiem ubocznym akceptacji.
Akceptując to co się wydarza w nas i dokoła
nas, nie stawiając oporu, obejmując czule każdą chwilę w życiu,
automatycznie zestrajamy się z miejscem i czasem, w którym jesteśmy, a
to oznacza, że łączymy się z mocą i mądrością wszechświata. Rodzi to w
nas głębokie zaufanie. Rezygnacja z prowadzenia walki z życiem pozwala
również uzyskać szerszą perspektywę wszystkiego.
Trzeba pamiętać o tym, że akceptacja nie oznacza porzucenie chęci zmiany tego co jest,
zaprzestania robienia czegokolwiek, aby w naszym życiu było lepiej. Nie
oznacza też bierności czy pasywności. Dopiero rezygnując ze stawiania
oporu, możemy skutecznie przejść do jakiegokolwiek działania. Tak
naprawdę akceptując to co jest, przestajemy tracić energię na opór i
walkę, dzięki czemu stajemy się zdolni i silni do przeprowadzenia
jakiejkolwiek zmiany na lepsze. Wtedy do nas mogą przyjść najczystsze i
najlepsze idee i rozwiązania, które pomogą nam zmienić w swoim życiu to
co chcemy.
Moim zdaniem akceptowanie tego co
nieustannie przynosi nam życie jest jedną z najważniejszych oraz
najtrudniejszych rzeczy, których jako ludzie powinniśmy się uczyć
podczas życia.
Akceptując siebie, swoje emocje, swoje życie, rozpoczynamy proces własnego uzdrawiania.
Uzdrawia i uwalnia się wtedy nasza negatywna pamięć komórkowa.
Akceptacja doświadczanych, bieżących emocji jest bardzo skutecznym
sposobem na uzdrawianie pamięci komórkowej ze złogów ciężkich emocji.
Gdy odczuwając trudne emocje, będziemy na nie otwarci i zaprzestaniemy
stawiać im opór, „zaprzyjaźnimy się” z nimi, pozwalając im być takimi
jakimi są, wejdziemy głęboko w ich odczuwanie, to automatycznie
zaczniemy uzdrawiać i transformować swoją pamięć komórkową z tego samego
rodzaju emocji, których doświadczaliśmy w przeszłości. Pamięć komórkowa
mieści się naszej podświadomości, a dla niej czas nie istnieje –
wszystko ma miejsce teraz.
Gdy np. zrobimy tak, doświadczając w danej
chwili gniewu, to wszelkie zakodowane i zbudowane na wzorcu
częstotliwości gniewu, zapisy w pamięci komórkowej, zaczynają ulegać
uzdrowieniu. W ten sposób działaniem w teraźniejszości uzdrawiamy swoją
przeszłość. Uzdrawiając przeszłość, stworzymy „zdrowszą” przyszłość
(m.in dlatego, że po uzdrowieniu przeszłości nasza świadomość będzie
mieć już czystszą i wyższą częstotliwość, która zacznie się manifestować
jako nasza zewnętrzna rzeczywistość). Przyszłość doświadczymy w
odpowiednim czasie jako naszą teraźniejszość Tak więc cała nasza moc jest w teraźniejszości, poza która nic nie istnieje
NAPRAWIANIE RELACJI I ŻYCIA
Uwarunkowania oraz ograniczające nas nawyki,
zachowania i przekonania decydują o treści i jakości naszego życia.
Nasza wewnętrzna praca nad własną świadomością – czyli wychodzenie z
programów trzeciowymiarowego umysłu – powinna zostać odzwierciedlona we
wszystkich zewnętrznych aspektach naszego życia. Samo się to jednak nie
zrobi, potrzebna jest do tego nasza inicjatywa, chęć i działanie. Wychodzenie z matrycy 3W jest także przede wszystkim procesem uzdrawiania swojego życia. Wychodzenie z matrycy 3W oznacza przede wszystkim uwalnianie się od lęku. Jak można być od niego wolnym, kiedy np. żywi się urazę do innych, tonie się w długach czy podupada na zdrowiu?
Zmiana wzorców zachowań i postaw –
pozostawienie za sobą wzorców zakorzenionych w umyśle 3W – a także
poszerzenie się naszej percepcji (czego efektem jest wzniesienie się
ponad główne identyfikatory matrycy 3W: separacja, dualizm, strach,
bycie ofiarą) automatycznie przekłada się na polepszenie i uzdrowienie
wymiaru naszych związków międzyludzkich – relacji ze swoją ukochaną
drugą połówką, relacji z rodziną, relacji ze znajomymi, relacji z
sąsiadami, relacji z ludźmi w pracy, oraz przede wszystkim relacji z samym sobą oraz z życiem.
Porzucenie sabotujących i ograniczających
nasze życie destrukcyjnych przekonań trzeciowymiarowego umysłu
(czyniących z nas bezsilnych odbiorów/ofiary własnego życia), a także
uświadomienie sobie tego jak potężnymi kreatorami jesteśmy (co już jest z
kolei podpinaniem się naszej świadomości pod pięciowymiarową matrycę) –
jak wszelka energia wypełniająca całą przestrzeń pragnie nam służyć –
skutkuje zaproszeniem i wpuszczeniem do swojego życia obfitości oraz
dostatku na wszelkich możliwych poziomach; m.in na poziomie uczuciowym,
zdrowotnym czy finansowym.
Prawdziwy progres zawsze notuje się poprzez
wprowadzenie i zastosowanie wiedzy we własnym codziennym doświadczeniu
życiowym. Po to dane są na obecny czas wielkich zmian narzędzia – cała
świadomość i wiedza – aby nie uciekać od świata i życia, tylko poprzez
swoje nieustanne działanie wykorzystać ją w celu wypełnienia i
zharmonizowania nową energię wszystkich obszarów życia.
CHWILE SAMOTNOŚCI
„Skieruj
się do wewnątrz. Aby odnaleźć to, co kryje się w twoim wnętrzu, skieruj
się do wewnątrz. Kto nie szuka wewnątrz, ten szuka na zewnątrz. […]
Powiadam raz jeszcze, to we własnym wnętrzu odnajdziesz błogość. Tam
przypomnisz sobie, Kim Jesteś Naprawdę i doświadczysz ponownie
całkowitej niezależności od tego, co jest poza twoją Jaźnią. Tam ujrzysz
obraz swój, na podobieństwo Boga l tego dnia przestaniesz potrzebować
czegokolwiek i będziesz mógł, wreszcie, prawdziwie kochać. Zwyczajnie
się wycisz. Pobądź w ciszy sam na sam ze swoją Jaźnią. Czyń to często.
Codziennie. Nawet co godzinę w małych dawkach, jeśli możesz. Zwyczajnie
przerwij. Przerwij całkowicie robienie. Przerwij całkowicie myślenie.
Przez chwilę tylko „bądź”. Nawet chwila wystarczy, aby wszystko
odmienić. Staniesz się inną osobą.”
Neil Donald Walsch – „Przyjaźń z Bogiem”
Warto każdego dnia znaleźć trochę czasu i
miejsca, aby pobyć sam na sam z samym sobą. Będąc samemu najłatwiej
przekierować swoją uwagę do wnętrza. Zazwyczaj w ciągu dnia – kiedy mamy
sto rzeczy do załatwienia – nasza uwaga jest skierowana na zewnątrz,
czy to przez relację z innymi ludźmi, czy przez rzeczy i zadania, którym
poświęcamy czas. Międzyludzkie interakcje często mocno nas ściągają i
ugruntowują w w strukturze trzeciowymiarowej matrycy, ponieważ ludzie po
prostu działają i funkcjonują w oparciu o trzeciowymiarowe szablony
zachowań i postaw. Będąc nieustannie zanurzonym w kolektywnym polu
trzeciowymiarowego umysłu, nie jest łatwo wznieść się ponad jego
ograniczenia.
O wiele łatwiej wyjść z oprogramowania
własnego umysłu 3W poświęcając nieco czasu samemu sobie. Pracując z
samym sobą w ciszy najłatwiej jest dostroić się nam do własnej wzorcowej
częstotliwości, połączyć się z własną pełnią, a także rozpoznać i
uświadomić sobie swoje ograniczające trzeciowymiarowe wzorce i programy
umysłu. Warto pracować nad znalezieniem złotego środka – tak aby
spędzając chwile samemu, jednocześnie całkowicie nie zamknąć się w sobie
na dłuższy czas, nie zapomnieć o świecie, lecz również wychodząc na co dzień do świata, nie zapomnieć o samym sobie.
Szczególnie warto spędzać dużo czasu w świecie natury. Przyroda już posiada i emanuje wzorcową częstotliwością Ziemi 5W. Rolą
natury jest oczyszczanie nas z częstotliwości 3W, leczenie ran nabytych
podczas doświadczeń w świecie trzeciego wymiaru, a także dostrajanie do
częstotliwości Ziemi 5W. Wszystkie programy, ograniczenia, nawyki i
uwarunkowania trzymające nas w trzecim wymiarze są zakodowanymi na wielu
poziomach naszych ciał, wzorcami częstotliwości, wzorcami energii.
Wchodząc w kontakt z naturą, będąc w jej polu, przenikająca nas wibracja
i energia natury, samoczynnie rozpuszcza i uwalnia wszystkie
przestarzałe i nie służące już nam wzorce częstotliwości trzeciego
wymiaru.
Polecam być wtedy poza umysłem, czyli wejść w
stan nie-myślenia. Wielu ludzi idzie np. do lasu, aby przemyśleć wiele
rzeczy, znaleźć rozwiązania i odpowiedzi na różne pytania. Ja polecam
pozostawić myślenie i wejść w stan głębokiego odczuwania (poprzez czakrę
serca) teraźniejszości oraz połączenia z duchem i energią natury.
Najpiękniejsze i najskuteczniejsze odpowiedzi i rozwiązania przyjdą do
nas same już w trakcie obcowania z naturą, lub w krótkim czasie, w
najmniej spodziewanych momentach.
Warto wypowiedzieć intencję połączenia się z
polem i energią natury, a także również za pomocą intencji i prośby
określić, że zależy nam na oczyszczeniu i uwolnieniu się ze wszystkich
wzorców częstotliwości i programów, które już nam nie służą.
MEDYTACJA
Medytacja wygasza nas rozbuchany umysł i
pozwala na ponowne połączenie się ze sobą – ze swoim wnętrzem, sercem.
Medytacja rozświetla nas od wewnątrz oraz daje ogromny wgląd w
mechanizmy zaprogramowania swojego trzeciowymiarowego umysłu. Dzięki
niej o wiele łatwiej jest rozpoznać w sobie tkwiące często głęboko w
podświadomości rożne programy umysłu 3W. Medytacja pozwala dostrzec
związek pomiędzy tymi programami oraz tym jak wpływają one destrukcyjnie
na nasze życie.
W trakcie medytowania – gdy przebywamy poza
umysłem – jesteśmy w stanie asymilować większe porcje spływającego na
Planetę światła, które ma również za zadanie pomóc nam wyzwolić się z
ciężkich, trzeciowymiarowych wzorców i programów.
https://globalneprzebudzenie.wordpress.com/2016/12/12/dwa-rodzaje-naplywajacych-fal-swiatla/
Poza tym medytacja pomaga zakotwiczać naszą świadomość w pięciowymiarowej matrycy Ziemi.
P
olecam nawet krótkie medytowanie zaraz po
porannym przebudzeniu oraz przed samym zaśnięciem. Zauważmy jak głęboko
od momentu gdy zadzwoni rano budzik jesteśmy zakopani we własnym umyśle.
Zaczynamy dzień zazwyczaj w totalnym zapomnieniu o sobie. Wstając z
łóżka myślami jesteśmy już przy zadaniach i krokach, które musimy
wykonać w trakcie dnia. Przeważnie z samego rana jesteśmy bardzo mocno
„zrośnięci” ze strumieniem własnych myśli. Dzieje się tak przeważnie pod
wpływem stresu i pośpiechu. Rozpoczynamy w ten sposób dzień bardzo
mechanicznie, niczym automat wykonujący te same rutynowe czynności.
Prowadzi to do tego, że często już przez pozostałą część dnia tkwimy
mocno osadzeni w strukturze swojego umysłu.
Poranna medytacja pozwala naprawdę inaczej
rozpocząć dzień i przeżywać różne doświadczenia i sytuacje w ciągu dnia.
„Zatrzymując się” z samego rana w medytacji, wychodząc z umysłu, będąc
obecnym tu i teraz, niesamowicie rozbudza i wyostrza się nasza
świadomość, przez co cały dzień ma już o wiele inną jakość. Z biegiem
czasu zauważy się, że dni zaczynają mijać coraz bardziej bezstresowo.
Dzięki porannej medytacji łatwiej jest pozostać nam w trakcie dnia w
stanie obecności i czujności, co powoduje, że nie wpadamy już tak łatwo w
pułapki i uwarunkowania własnego umysłu, nie reagujemy już
automatycznie z poziomu umysłu na tak wiele rzeczy. Tkwimy wtedy w swoim
centrum, a nie na obrzeżach umysłu.
Również wielką wartość ma medytacja pod
koniec dnia. Dzięki temu „powracamy do siebie” po całym hałaśliwym dniu.
W ten sposób rozpuszczamy, świeże, nagromadzone w ciągu dnia „śmieci
energetyczne”. Jest to rodzaj higieny energetycznej. Wraz z upływem
czasu taka praktyka czyni ogromną różnicę, ponieważ do tej pory idąc
przez życie – od momentu urodzenia aż po dzień dzisiejszy – z każdym
kolejnym dniem gromadziliśmy w swoim polu nowe ciężkie, niepotrzebne i
blokujące nas wzorce energetyczne (emocje, myślokształty, opinie innych,
błędne przekonania itd, które spawają nas z matrycą 3W). Rozpoczęcie
praktyki wieczornej medytacji powoduje, że na bieżąco „dezynfekujemy”
się przylgniętych do nas w mijającym dniu niepotrzebnych i
destrukcyjnych energii. Po pewnym okresie wieczornego medytowania,
światło naszej świadomości będzie swoim zasięgiem docierać i oczyszczać
na wielu poziomach do coraz starszych, głęboko osadzonych wzorców.
Jasno i wyraźnie widać jakie to przynosi
korzystne skutki dla osób, które chcą się oczyszczać z niskich energii
oraz wznosić swoją świadomość. Osoby, które nic nie robią w tym
kierunku, z każdym kolejnym dniem życia dźwigają coraz większy bagaż
„energetycznych śmieci”, które nie dość, że ograniczają i blokują, to
utrudniają możliwość zmienienia w sobie czegokolwiek. Zaś osoby, które
dbają o swoją higienę energetyczną (a medytacja jest jednym z
najefektywniejszych narzędzi), nie dość, że nie gromadzą nowych śmieci
energetycznych to z każdym dniem będą się stawać „coraz lżejsi”
energetycznie, na skutek oddziaływania światła ich świadomości i
obecności, które rozpuszcza coraz głębiej osadzone wzorce z
wcześniejszych lat naszego życia.
Regularne wchodzenie w ciszę w trakcie
medytacji, powoduje, że coraz łatwiej będzie nam także pozostać
wyciszonym w ciągu dnia, przez co skuteczniej już nie reagujemy na
wszystko w oparciu o wzorce i nawyki umysłu 3W. Tym samym sposobem całe
oprogramowanie umysłu – nasze uwarunkowanie i uzależnienie od
trzeciowymiarowej matrycy Ziemi – traci na swojej energii i sile
oddziaływania, tak jakby odkleja się od nas. Taka długoterminowa
praktyka naprawdę bardzo pomaga w wyjściu z programów własnego umysłu
3W, a z biegiem czasu całe życie staje się płynną medytacją.
Nowa Ziemia cz.3 – Uwarunkowany trzecio-wymiarowy umysł
6
„Następnym krokiem w ewolucji człowieka jest przekroczenie granic umysłu. To jest teraz nasza najpilniejsza potrzeba.”
Eckhart Tolle
Trzecio-wymiarowa matryca, w obrębie której
jako rasa ludzka kolektywnie egzystujemy, jest bardzo sztywnym, gęstym,
ograniczonym, nieelastycznym i uwarunkowanym polem doświadczenia dla
świadomości. Świadomość trwa w niej w określonym stanie, w pewnym przedziale częstotliwości, typowym i charakterystycznym dla tej matrycy.
Świadomość jest przy tym również w stanie własnej hibernacji duchowej,
silnym zapomnieniu swojej pełnej natury, amnezji i utraceniu jedności
oraz połączenia ze Źródłem. Zatraca się ona w stworzonej przez
trzecio-wymiarowy umysł egotycznej jaźni, którą uważa za wszystko czym
jest. Jest strukturą ewolucyjną – grą iluzji – która służy do ponownego
odkrycia, przypomnienia sobie, kim się jest oraz skąd się pochodzi.
Trwamy w niej jako rasa ludzka, ponieważ sami się tutaj umieściliśmy,
mając pragnienie ponownego rozpoznania siebie jako istot światła,
cząstek Boga, czystej bezwarunkowej miłości. Matryca 3W jest obecnie w
fazie coraz mocniejszego odłączania i przekalibrowania się na matrycę
5W, która stanie się matrycą bazową dla naszej Planety. Czytaj dalej
Nowa Ziemia cz.2 – Matryca trójwymiarowa oraz Matryca pięciowymiarowa Ziemi, Okres przejściowy
„Bez wewnętrznego porządku,
wewnętrznego porządku w świadomości, która jest w chaosie, która jest w
sprzeczności, bez doprowadzenia do porządku wewnętrznie,
psychologicznie, nie można mieć tego stanu na zewnątrz. I kryzys jest
tam, wewnątrz nas. Uważamy, że kryzys jest narodowościowy, ekonomiczny,
społeczny itd. Kryzys nie jest tam. Kryzys jest naprawdę w świecie
wewnętrznym w naszej świadomości, i nie chcemy się z tym zmierzyć.”
Jiddu Krishnamurti
Przestrojenie wibracyjne, które obecnie przechodzi Ziemia, związane jest także z przekalibrowaniem jej matrycy, o czym mowa będzie w tym poście. Mianowicie skupię się na zestawieniu ze sobą charakterystyki świata, w którym żyjemy obecnie (Ziemia 3W), oraz charakterystyki świata, do którego zmierzamy (Ziemia 5W). W tym opisie będę często używał symboli 3W (trójwymiarowy) oraz jako kolejny wymiar – 5W (pięciowymiarowy). Rzeczywistość, w której żyjemy obecnie (Ziemia 3W) można nazwać również rzeczywistością czwartego wymiaru, ponieważ istnieją trzy wymiary przestrzeni i jeden czasu, więc w gruncie rzeczy nasza rzeczywistość i obecna matryca są czterowymiarowe. Dlatego przeskok do kolejnego wymiaru jest przeskokiem do wymiaru piątego (5W). Opisując trój/czterowymiarową matrycę będę się trzymał symbolu 3W.
Każdy z tych obu światów opiera się na swojej bazowej matrycy – przestrzeni, planie informacyjnym dla świadomości (zarówno indywidualnej i kolektywnej-globalnej), swoistym oprogramowaniu, w obrębie którego świadomość egzystuje i doświadcza siebie. Matryce 3W i 5W różnią się od siebie diametralnie. Są całkiem inną przestrzenią i „oprogramowaniem” dla świadomości. Również świadomość i związana z nią percepcja są całkowicie odmienne w przestrzeni obu matryc. Czytaj dalej
Nowa Ziemia – Stań się świadomym twórcą nowej rzeczywistości. Cz. 1
Świat jaki znamy, kończy się. Nowy, piękny świat nadchodzi
„Umysł raz rozciągnięty przez nową wizje, pomysł czy idee, nigdy nie wraca już do swoich wcześniejszych wymiarów”
Oliver Wendell Holmes
Trzeba przyznać, że życie w obecnych czasach jest naprawdę wielkim wyzwaniem. Na pierwszy rzut oka, może się wydawać, że wszechobecny chaos, fałsz i nienawiść, pchają świat w stronę upadku. I w tym wielkim kotle chaosu znajduje się współczesny człowiek. Zdezorientowany, wypełniony troską oraz lękiem, ponieważ widzi kondycje świata, oraz drogę, po której się on stacza. Trudno mu pojąc co się dzieje. Jest przytłoczony niepokojącymi oznakami, które zdają się wieścić upadek cywilizacji.
EWOLUCJO NAPRZÓD !