Sytuacja pani Marianny jest bardzo podobna do historii bohaterki reportażu –83-letniej pani Marii, która od 12 lat codziennie staje pod warszawskim sądem, by rozdawać ulotki.
Inwalidka
I grupy, lat 90. Marianna sprzedawała serwetki przy ulicy Struga w
Radomiu. Własnoręcznie dziergane. Chciała zarobić kilka gorszy. Tyle że
robiła to niezgodnie z prawem, co nie umknęło uwadze urzędników. Po tym,
jak dostała mandat, pomogli internauci.
O
sprawie pierwszy napisał na Facebooku Jarosław Kowalik,
wiceprzewodniczący Bezpartyjny Radom: "Emerytura starcza ledwo na leki,
na święta chciała dorobić sprzedając przy ul. Struga w Radomiu serwetki,
które wieczorami szydełkiem dziergała. Urząd Skarbowy dopadł, ukarał
mandatem i o zakupach na święta mogłaby już zapomnieć… Czego to władza
się nie dopuści, gdy potrzeba jej kasy, czyli walka z przestępczością
trwa. Komentujcie, udostępniajcie!".
I dalej: "Każdy korzystający z bankomatu - widoczny z tyłu, lub robiący zakupy na ul. Struga przechodzi obok tej Pani, przy dobrej pogodzie z drutami lub szydełkiem w rękach, to taki też sposób na samotność".
Post opatrzył dwoma zdjęciami. Na pierwszym widzimy panią Mariannę, na drugim: znak rzetelności Urzędu Skarbowego. Fiskus wystawił mandat na 210 złotych za brak ewidencji sprzedaży. Kowalik w rozmowie z lokalnymi dziennikarzami przyznał, że kobieta na targu bywa codziennie. Jest osobą samotną, dzieci przebywają za granicą. Próbuje dorobić i nie być przy tym zamknięta sama w czterech ścianach.
Post Kowalika szybko zaczął krążyć wśród internautów. Ci postanowili zrzucić się nie tylko na mandat, ale i na święta dla pani Marianny. - Takiego zaskoczenia reakcją dobrych ludzi i wdzięczności Pani Marianny nie da się wyrazić tekstem – pisze Kowalik na Facebooku.
Powstały dwie zbiórki. W pierwszej udało się zebrać nieco ponad 3 tys. złotych, w drugiej - tysiąc, a internauci dalej wpłacają. W dwa dni ponad 4 tysiące złotych "na ludzkie święta i nieludzki mandat".
- To był odruch. Taka bezduszność urzędników przed świętami nie mogła pozostać bez reakcji; najsilniejsi są często wobec bezbronnych. Gdy z żoną zorganizowaliśmy zbiórkę, myśleliśmy, że uda się zebrać z tysiąc złotych i pani Marianna będzie bardzo szczęśliwa – powiedział w rozmowie z cozadzien.pl Piotr Tarasiński, który zainicjował pierwszą zbiórkę.
- Pani Marianna - kobieta, która ma 90 lat, całą masę doświadczeń i coś czego wielu brakuje - siłę woli, zdrowie, hart ducha, poczucie odpowiedzialności i pewnie jeszcze wiele cech, które sprawiają, że bierze los w swoje ręce, organizuje dla siebie pracę i próbuje sobie poradzić w życiu. Co ją spotyka za taką postawę - paskudna, pozbawiona empatii, grama ludzkiego zrozumienia reakcja urzędnika, który wypisuje mandat za brak ewidencji sprzedaży.... Nie o taki kraj pokolenia pani Marianny walczyły. Dołącz do zbiórki, niech ta kobieta zobaczy, że po drugiej stronie statystyk i urzędniczej biurokracji jest społeczność w tym mieście, która potrafi się zorganizować i wesprzeć – pisze Dominika Woźniak, autorka zrzutki, która wciąż jest aktywna w sieci pod tym linkiem.
Dostała mandat za sprzedawanie serwetek na ulicy.
Internauci zafundowali jej piękne święta
I dalej: "Każdy korzystający z bankomatu - widoczny z tyłu, lub robiący zakupy na ul. Struga przechodzi obok tej Pani, przy dobrej pogodzie z drutami lub szydełkiem w rękach, to taki też sposób na samotność".
Post opatrzył dwoma zdjęciami. Na pierwszym widzimy panią Mariannę, na drugim: znak rzetelności Urzędu Skarbowego. Fiskus wystawił mandat na 210 złotych za brak ewidencji sprzedaży. Kowalik w rozmowie z lokalnymi dziennikarzami przyznał, że kobieta na targu bywa codziennie. Jest osobą samotną, dzieci przebywają za granicą. Próbuje dorobić i nie być przy tym zamknięta sama w czterech ścianach.
Post Kowalika szybko zaczął krążyć wśród internautów. Ci postanowili zrzucić się nie tylko na mandat, ale i na święta dla pani Marianny. - Takiego zaskoczenia reakcją dobrych ludzi i wdzięczności Pani Marianny nie da się wyrazić tekstem – pisze Kowalik na Facebooku.
Powstały dwie zbiórki. W pierwszej udało się zebrać nieco ponad 3 tys. złotych, w drugiej - tysiąc, a internauci dalej wpłacają. W dwa dni ponad 4 tysiące złotych "na ludzkie święta i nieludzki mandat".
- To był odruch. Taka bezduszność urzędników przed świętami nie mogła pozostać bez reakcji; najsilniejsi są często wobec bezbronnych. Gdy z żoną zorganizowaliśmy zbiórkę, myśleliśmy, że uda się zebrać z tysiąc złotych i pani Marianna będzie bardzo szczęśliwa – powiedział w rozmowie z cozadzien.pl Piotr Tarasiński, który zainicjował pierwszą zbiórkę.
- Pani Marianna - kobieta, która ma 90 lat, całą masę doświadczeń i coś czego wielu brakuje - siłę woli, zdrowie, hart ducha, poczucie odpowiedzialności i pewnie jeszcze wiele cech, które sprawiają, że bierze los w swoje ręce, organizuje dla siebie pracę i próbuje sobie poradzić w życiu. Co ją spotyka za taką postawę - paskudna, pozbawiona empatii, grama ludzkiego zrozumienia reakcja urzędnika, który wypisuje mandat za brak ewidencji sprzedaży.... Nie o taki kraj pokolenia pani Marianny walczyły. Dołącz do zbiórki, niech ta kobieta zobaczy, że po drugiej stronie statystyk i urzędniczej biurokracji jest społeczność w tym mieście, która potrafi się zorganizować i wesprzeć – pisze Dominika Woźniak, autorka zrzutki, która wciąż jest aktywna w sieci pod tym linkiem.
Opublikowano 5 hours ago, autor: An..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz