Alfie Evans nie żyje. Chłopiec, o którego życie walczyła cała Europa, zmarł w nocy
Alfie Evans zmarł w nocy o 3:30 czasu polskiego.
"Dziś w nocy o 2:30 naszemu aniołkowi urosły skrzydła" – napisała na Facebooku matka chłopca, Kate James. – "Jesteśmy zdruzgotani. Dziękujemy za otrzymane wsparcie." – dodała.
"Mój gladiator rzucił tarczę i zyskał swoje skrzydła o 2:30 (w nocy, czasu miejscowego – red.). Mam złamane serce. Kocham cię" – dodał jego ojciec Thomas Evans.
Alfie Evans cierpiał na niezidentyfikowaną chorobę neurologiczną. Przypomnijmy, że w poniedziałek sąd zdecydował, że stan zdrowia nie poprawia się i należy zaprzestać podtrzymywania Alfiego przy życiu. Po odłączeniu od aparatury chłopiec oddychał jednak samodzielnie. Mnóstwo kontrowersji w tej sprawie wywołały właśnie decyzja sądu oraz postawa lekarzy, ponieważ tuż po decyzji sądu rozpoczęła się batalia o przyszłość dziecka. Rodzice chcieli go zabrać do domu, pojawiła się także propozycja transportu do Rzymu, gdzie chłopiec miał być leczony. Lekarze nie chcieli jednak wypuścić go ze szpitala. Po kilku dniach sporów rodzice ostatecznie poszli na współpracę z lekarzami.
W sprawę chłopca mocno zaangażowali się Polacy – także politycy – za co rodzina Alfiego mocno dziękowała. W naTemat pisaliśmy także, jak wyglądałaby sytuacja chłopca, gdyby urodził się w Polsce.
źródło: http://natemat.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz