We wrześniu zeszłego roku zdobyliśmy ważne narzędzie do obrony przed przymusem szczepień. Rodzice z Warszawy podani przez szpital do sądu za odmowę zgody na dwa obowiązkowe szczepienia noworodka (obowiązek ten praktykuje już tylko Bułgaria), wygrali przy wsparciu Stowarzyszenia STOP NOP. Otrzymali opiekę prawną dobrych prawników – Arkadiusza Teteli i Tomasza Zgody – oraz wsparcie wielu solidaryzujących się z nimi rodzin z całej Polski. Sąd orzekł, że są dobrymi rodzicami, a na decyzję mają jeszcze kilkanaście lat zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia.
Mamie maleństwa zadałam kilka pytań dotyczących ich historii.
–
Jak to się zaczęło? Kiedy i w jakim szpitalu urodziło się dziecko? Jak
lekarz zareagował na Waszą decyzję dotyczącą szczepień? Czy uszanowano
wasze prawo rodziców do świadomej zgody na wykonanie zabiegu medycznego
u dziecka?
–
Dziecko urodziłam w czerwcu 2017 r. w 34 tygodniu ciąży w szpitalu im
Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej w Warszawie. Po porodzie nie
wyraziłam zgody na szczepienie dziecka. Tego samego dnia dano mi do
podpisania oświadczenie zawierające sformułowania, że nie wyrażam zgody
na wykonanie obowiązkowego szczepienia oraz, że zostały mi przekazane
wszelkie informacje na temat tych szczepień. Odmówiłam podpisania tego
dokumentu. Byłoby to poświadczenie nieprawdy, bo wbrew jego treści nie
otrzymałam żadnych informacji. Poza tym zaznaczyłam, że chcę zaszczepić
po wyjściu ze szpitala. Lekarz, który ze mną rozmawiał oświadczył, że
nawet jeśli my rodzice, nie podpiszemy oświadczenia, to wypełnią i
podpiszą je w naszym imieniu pracownicy szpitala i wyślą do Sanepidu.
Obawiając się tego, naniosłam poprawki na ww dokument i taki oddałam.
Poprosiłam jednocześnie o potwierdzenie odbioru mojego oświadczenia.
Lekarz mnie zbył. Prosiłam kilkakrotnie, nie otrzymałam potwierdzenia.
– Jak dalej rozwijała się sprawa?
–
Przyszła do mnie pani ordynator oddziału neonatologii (nie zważając, że
akurat karmie piersią) deklarując, że odpowie na moje pytania dotyczące
szczepień. Powiedziałam, że liczba moich pytań i wątpliwości na temat
szczepień są zbyt duże, aby wyjaśnić je w czasie krótkiej rozmowy i że
wolę je złożyć na piśmie. Opracowanie pytań zajęło nam kilka dni. Pani
ordynator stwierdziła, że szpital postara się odpowiedzieć na wszystkie
moje pytania, ale do tego czasu muszę pozostać z dzieckiem na oddziale
(nawet jeśli trwałoby to wiele dni lub tygodni), bo szpital nie może
wypuścić do domu pacjenta, który nie otrzymał informacji nt. zabiegu.
– Czy rozważaliście wypisanie się na żądanie?
–
W razie wypisu na żądanie z dzieckiem z żółtaczką (dziecko miało
jeszcze podwyższoną bilirubinę) zagroziła, że zgłosi nas do sądu
rodzinnego. Ta rozmowa miała miejsce na sali, na której leżałam z innymi
pacjentkami – pani ordynator publicznie omawiała moją sprawę, podnosząc
na mnie głos – była wtedy mocno zirytowana. Zadzwoniłam do Rzecznika
Praw Pacjenta, który potwierdził, że nie ma żadnej podstawy prawnej do
przetrzymywania mnie w szpitalu w oczekiwaniu na udzielenie informacji.
Przeczekałam aż dziecko będzie zupełnie zdrowe i sami nas wypiszą.
– I w efekcie szpital powiadomił sąd?
–
Tak. Dokładnie w dniu, w którym wypisali nas ze szpitala. Stracili
pretekst jakim byłby wypis na żądanie więc użyli innego argumentu – brak
szczepień.
– Jakie przesłanki kierowały dyrektorem szpitala wysyłającym wniosek do sądu rodzinnego?
Zarzut
sformułowany we wniosku do sądu jest dla mnie absurdalny, bo nie wiem
na jakiej podstawie szpital podejrzewa, że nigdy nie zaszczepimy dziecka
oraz że zagrażamy jego zdrowiu i życiu. Odbieram ten wniosek jako
zemstę lub złośliwość za to, że wielokrotnie w czasie pobytu w szpitalu
kwestionowałam poczynania ordynator i personelu w stosunku do mnie jako
niezgodne z prawem. Zapewne zdenerwowała ich też długa lista pytań oraz
konieczność odpowiedzi na nie. Jeśli nie jesteś pacjentem, który cicho
siedzi i pokornie robi to co każą, tylko masz czelność zadawać pytania i
mieć wątpliwości, to my ci pokażemy gdzie twoje miejsce. Możemy na
przykład donieść na ciebie do sądu, pretekst zawsze się znajdzie. W moim
odczuciu taka była motywacja szpitala. Zabawne było to, że w dniu
mojego wypisu ordynator przyszła do mnie z szerokim i (pozornie)
serdecznym uśmiechem powiedziała, że po konsultacji z działem prawnym
dowiedziała się, że rzeczywiście nie może wstrzymywać naszego wypisu.
Zapewniła te, że szpital nie wysyła oświadczeń o nieszczepieniu do
Sanepidu. Stwierdzenia sprzeczne z tym co słyszałam przez cały pobyt w
szpitalu. Niestety nie miała odwagi podpisać się pod wnioskiem do sądu.
Podpisał się pod nim dyrektor szpitala – ale być może taka jest
procedura.
Jakie uwagi do postawy medyków macie Wy jako rodzice nowo narodzonego dziecka?
Możemy
wskazać wiele naruszeń procedur medycznych po stronie szpitala. Przed
porodem w szpitalu otrzymałam antybiotyk, tym samym otrzymało go moje
dziecko. Producent szczepionki BCG jako przeciwwskazanie do szczepienia
podaje niedobory odporności (a to spodziewane następstwo
antybiotykoterapii). Nie wykonano badania kwalifikacyjnego do
szczepienia, tym samym brak zaświadczenia o przeprowadzeniu takiego
badania – do czego zobowiązuje lekarza ustawa. Wymuszono podpisanie
oświadczenia o odmowie szczepienia, które nie ma umocowania w żadnej
podstawie prawnej. Nie udzielono nam informacji na temat zabiegu
medycznego (szczepienie), co jest konieczne do udzielenia przez pacjenta
świadomej zgody na zabieg. Zastraszano i grożono mi nawet w obecności
innych pacjentów.
Zafundowano
wam wyjątkowo trudne doświadczenia, szczególnie dla rodziców nowo
narodzonego dziecka. Nie poszło to jednak na próżno. Ważne orzeczenie
sądu pomoże w obronie wielu innym rodzinom.
To
były bardzo trudne chwile. Stres w szpitalu, który zafundowała mi pani
ordynator. Potem jeszcze większy stres jak dowiedzieliśmy się o sprawie w
sądzie. Obawiałam się, że utracę pokarm. Przez personel szpitala im.
Orłowskiego straciłam szacunek do zawodu lekarza. Chyba potrzeba czasu i
spotkania z prawdziwymi lekarzami z powołaniem aby go odbudować.
Wszystkim rodzicom chcę powiedzieć: nie bójcie się walczyć o zdrowie
dziecka i nie łudźcie się, że w obecnym systemie lekarzowi na tym
zdrowiu zależy.
Dziękuję za rozmowę.
Justyna Socha
_____________________________________________
Wzór oświadczenia dla rodziców noworodka do szpitala.
Uwaga! Na wzorze podsuwanym w szpitalu można napisać: Odmawiamy podpisania tego oświadczenia – i złożyć dwa podpisy.
_____________________________________________
Najważniejsze
cytaty z uzasadnienia postanowienia z dnia 27 września 2017 r. Sądu
Rejonowego dla Warszawy Pragi – Północ w Warszawie, sygn. V Nsm
1051/17.
W powołanym orzeczeniu Sąd m. in. ustalił, iż:
„Rozporządzenie
Ministra Zdrowia w Sprawie Obowiązkowych Szczepień Ochronnych z dnia 18
sierpnia 2011 r. (tekst jednolity z dnia 25 maja 2016 r.) obowiązek
poddania się obowiązkowym szczepieniom ochronnym przeciw gruźlicy
obejmuje dzieci i młodzież od dnia urodzenia do ukończenia 15 roku
życia, a przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B obejmuje dzieci i
młodzież od dnia urodzenia do ukończenia 19 roku życia.
(…)
Należy zauważyć, iż w Polsce obowiązkowe jest szczepienie przeciwko
gruźlicy do 15 r.ż. oraz przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B
do 19 r.ż. Uczestnicy mogą więc zaszczepić dziecko gdy upewnią się, że
małoletnia córka ma dostateczną odporność.
WZW B i BCG są obowiązkowe ale termin ich wykonania w wyżej cytowanym rozporządzeniu jest do 15 roku życia i 19 roku życia.
Szpital
kierujący sprawę do Sądu podał, że rodzice nie wyrazili zgody na
szczepienie córki, ale wiedział że w oświadczeniu podpisanym przez Beatę
B. jest adnotacja, że chcą to uczynić po wyjściu ze szpitala gdy będą
pewni, że nie ma przeciwskazań do zaszczepienia i nie stanowi to
zagrożenia dla jej życia i zdrowia.
Taka
postawa rodziców nie powinna być uważana za działanie na szkodę
dziecka, u którego nie stwierdzono zagrożenia zdrowia i życia, a
szczepienie byłoby konieczne.
Bezwzględnym
przeciwskazaniem do szczepienia BCG są wrodzone niedobory
immunologiczne. U małoletniej nie wykonano badań, które mogłyby
potwierdzić brak takich zaburzeń, a względnym przeciwskazaniem jest
także wcześniactwo.”
__________________________________________________
Stowarzyszenie utrzymuje się ze składek członkowskich i darowizn. Chcesz pomóc? Przekaż darowiznę na cele statutowe.Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach „STOP NOP”
ul. Święty Marcin 29/8
61-806 Poznań
Alior Bank 08 2490 0005 0000 4500 7712 1442
Zrzutka na kampanię informacyjną https://zrzutka.pl/gr4f69
Opublikowano 5 minutes ago, autor: An..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz