niedziela, 17 września 2023

Królicze dziury i ludzie za zasłonami

 Caitlin Johnstone  

Nurkujesz w króliczej norze za króliczą norą, szukając mężczyzny za kurtyną. Widziałeś wystarczająco dużo, aby mieć pewność, że wszystko, czego cię uczono o świecie, jest fałszywe, a teraz pozostaje tylko dowiedzieć się, kto tak naprawdę jest odpowiedzialny za taki bałagan. I przez chwilę twoje poszukiwania wydają się owocne. Odkrywasz, że tak naprawdę nie żyjesz w demokracji, jak cię uczono, gdzie społeczeństwo wpływa na zachowanie rządu za pomocą swoich głosów, ani nawet w odrębnym suwerennym państwie, jak uczyłeś się w szkole.  

Odkrywasz, że twój kraj jest częścią obejmującej cały świat struktury władzy, która faktycznie funkcjonuje jako imperium – najpotężniejsze imperium, jakie kiedykolwiek istniało. I odkrywasz, że to imperium ma kierowców, którzy nie są w żaden znaczący sposób związani z elektoratem i działają nie w celu wspierania interesów społeczeństwa, ale w celu wspierania programu dominacji planetarnej. Kim zatem są kierowcy imperium? Nurkujesz w kolejnych króliczych norach. Odkrywasz tajne agencje rządowe z długoletnimi agentami, którzy nie odchodzą wraz z odchodzącym oficjalnie wybranym rządem, ale pozostają na swoim stanowisku, pomagając utrzymać biegi imperium niezależnie od tego, kto wyborcy wybiorą osobę na twarz operacji. 

 Odkrywasz system drzwi obrotowych, w którym ci sami menedżerowie imperium zmieniają się na stanowiska w oficjalnie wybranym rządzie, pracują w zespołach doradców i komisjach doradczych kompleksu wojskowo-przemysłowego oraz eksperci w środkach masowego przekazu, gdy ich partia nie ma urzędu i wraca do pracy kiedy nadejdzie ich kolej. Odkrywasz plutokratów, którzy wykorzystują swoje ogromne bogactwo, aby wpływać na politykę rządu poprzez datki na kampanie, wpływowe zespoły doradców, kontrolę środków masowego przekazu i lobbing korporacyjny, którzy często działają w ramach – „i czerpią” – w ogromnym stopniu pokrywając się z agencjami rządowymi. Odkrywasz organizacje i instytucje, w których bogaci i potężni gromadzą się i koordynują działania, aby realizować swoje cele, często przy bardzo wysokim stopniu tajemnicy. Ale w całym tym króliczym norowaniu i odkrywaniu wciąż nie można znaleźć żadnego mężczyzny za kurtyną. Przychodzisz i widzisz, że każda z osób, na którą patrzyłeś, może jutro umrzeć, a imperialna machina będzie brnąć dalej nieprzerwanie.  

Mogłaby nastąpić gigantyczna, brutalna rewolucja i tysiące ludzi mogłoby zostać zgilotynowanych, a jeśli nie zostaną wprowadzone drastyczne zmiany w systemach, które je spowodowały, ktoś inny po prostu wkroczy i zastąpi ich buty. Więc zaczynasz badać systemy. Zaczynasz badać systemy gospodarcze, systemy finansowe, dystrybucję zasobów, alokację pieniędzy, wyzysk pracy i wydobywanie bogactwa. Przyjeżdżacie i widzicie, jak nasza cywilizacja została przekształcona w gigantyczną machinę generującą bogactwo dla klasy bogatych wyzyskiwaczy wykorzystujących propagandę, prawa własności, sztuczny niedobór, oddzielanie dóbr wspólnych i kradzież od rdzennej ludności, a wszystko to owinięte wokół tej wymyślonej koncepcji pieniędzy, co przekłada się bezpośrednio na władzę polityczną w naszych obecnych systemach. 

 Ponieważ ludzie, którzy są najbardziej biegli w zdobywaniu ogromnych ilości bogactwa/władzy, to ci, którym brakuje empatii na tyle, aby zrobić wszystko, aby ją zdobyć, w naturalny sposób jesteśmy rządzeni przez socjopatów. I zawsze będziemy to robić, dopóki te systemy się nie zmienią. Kopiesz jeszcze głębiej. Odkrywasz, że nie tylko karmiono cię fałszywymi informacjami o tym, jak działają rządy i narody, ale także o twoich najbardziej podstawowych założeniach na temat rzeczywistości.  

W swoim własnym doświadczeniu odkrywasz, że nie ma czegoś takiego jak odrębna jaźń; że to, co językowo nazywamy „ja” i „ja”, to złudzenia psychologiczne, które leżą u podstaw większości cierpień i dysfunkcjonalności gatunku ludzkiego. W rzeczywistości ludzie są nierozerwalnie oddzieleni od biosfery, z której się wyłonili, która z kolei jest nierozerwalnie związana z wszechświatem, z którego się wyłonił, a który z kolei jest nierozerwalnie związany z Wielkim Wybuchem lub Czymkolwiek-to-było, z którego się wyłonił. Wszystko jest jednym, a jaźń jest kłamstwem. I zdajesz sobie sprawę, że dotyczy to również wszystkich oligarchów i menedżerów imperium, na których się gapiłeś.  

Nie są oddzielnymi bytami działającymi w sposób sprawczy na świecie, są to skupiska uwarunkowań i traumy, które odziedziczyli od swoich przodków, a która została przekazana w ich ewolucyjnym dziedzictwie z chaosu i zamieszania nieodłącznie związanego z egzystencją małych zwierząt drapieżnych, które chodziły Ziemię miliony lat temu. Po prostu wirują w morzu niewysłowionej energii, jak każdy inny, lunatykując przez życie, miotane przez nieświadome siły w nich samych, których nie rozumieją. I wtedy zdajesz sobie sprawę, że za kurtyną nie ma człowieka i nigdy go nie było. 

Rozrywałeś zasłonę za zasłoną, mając nadzieję, że znajdziesz mężczyznę, a jedyne, co znalazłeś, to dziura w kształcie człowieka we wszechświecie. I nie jesteś nawet szalony. Prawdę mówiąc, wydaje ci się to zabawne. Śmiejecie się i śmiejecie z głupoty tego wszystkiego. Śmiejesz się, jak poważnie wszyscy traktujemy tę grę odrębności i wrogości, i jak poważnie traktowałeś ją jeszcze chwilę wcześniej. Śmiejesz się z tego, jak ostatecznie wszyscy jesteśmy w tym wszystkim niewinni, nawet najgorsi z nas. Śmiejesz się z naszej słodyczy. Śmiejecie się z tej gry form. A wszechświat odpowiada śmiechem. Śmiejący się Budda śmiejący się z wszechświata stworzonego ze śmiejących się Buddów. I widzisz, wycierając łzy z twarzy, że wszystko toczy się tak, jak powinno. 

Wszechświat staje się coraz bardziej zdolny do postrzegania samego siebie – „najpierw za pomocą życia, potem za pomocą ludzi, potem dzięki stałemu postępowi w nauce, technologii, psychologii i przebudzeniu” – i nie ma powodu zakładać, że ta ciągła eksplozja percepcji ustanie. W końcu coś wyjaśnimy. Świadomość ciągle się poszerza. Światło staje się coraz jaśniejsze. Prawda może się ukrywać tylko tak długo.  

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz