sobota, 16 lipca 2016

Choroba inicjacyjna


Więc odkładając na bok chorobę, która już odchodzi, chcę podzielić się z wami, jeśli pozwolicie, czymś bardzo ważnym. Dla mnie osobiście, choroba, która mi się przydarzyła , jest potężną nauką, tak jak w narodach indiańskich „chorobą inicjacyjną”, bo czy uzdrowiciel, czy „Curandero”, aby leczyć swoich współplemieńców, czy innych potrzebujących, musi wpierw posiąść zdolność leczenia samych siebie, dlatego w wizjach inicjacyjnych stykają się z wieloma chorobami, które występują pod różnymi postaciami duchów czy zwierząt, a następnie uzyskują od nich moc leczenia.

Wiedzieliście, że droga jest doskonała, jeśli nie rozumiemy głębokiego znaczenia rzeczy, że zakłócamy na próżno istotnego spokoju umysłu, podobnie jak nieskończona przestrzeń, w której nic nie brakuje i nic nie jest zbędne. Faktycznie, to z powodu naszego wyboru do akceptowania lub odrzucenia, nie widzimy prawdziwej natury rzeczy.

Nie ma co żyć w uwikłaniach zewnętrznych spraw, ani w wewnętrznym uczuciem pustki, zachowaj spokój, bez podejmowania wysiłków, w jedności ze wszystkim i wtedy te błędne przekonania znikną same. Kiedy próbujesz powstrzymać aktywność w celu osiągnięcia pasywności, ten sam wysiłek wypełnia cię z aktywnością. Gdy jesteś na jednym krańcu lub na drugim, nigdy nie doznasz JEDNOŚCI. Ci, którzy nie żyją na swojej JEDYNEJ DRODZE do SIEBIE, nie udaje się w obu : aktywność i pasywność, twierdzenie i zaprzeczenie.



Czasem dzieje się odwrotnie niż to, co postanowiliśmy zrobić, na przykład, jeśli nie jesteś senny i chcesz spać, co zrobisz? Będziesz starał się spać; uczynisz wysiłki, to i tamto, ale wszystko co robisz będzie miało tylko odwrotny skutek, ponieważ każde działanie, każdy wysiłek będzie przeciwko snu. Sen to relaks. Nie możesz go sprowokować, nic nie możecie zrobić, aby stało się, bo wcale nie jest częścią twojej woli. Sen jest wejściem w nieświadomość i twoja wola jest jedynie fragmentem świadomości. Kiedy wchodzisz w nieświadomość, w głębię, pozostawisz na powierzchni część, która jest świadoma, fragmentem, który jest wolą. Jedynym sposobem aby wejść w sen, jest nic nie robić. Jeśli nie, to nic się nie dzieje. Poczekaj i nic nie rób, gdy sen przychodzi, to przychodzi.

I to dzieje się z wieloma sprawami w życiu: po prostu dzieje się odwrotnie. Jeśli chcesz być spokojny, co zrobisz? Bo bezruch oznacza nie-robić, tylko płynąć. Nie ma co używać jakiejkolwiek metody, ponieważ każda metoda znowu znaczy, że robisz coś, a „TRZEBA” jest akurat przeciwnikiem. Jeśli tak zrobisz będziesz tylko bardziej napięty. Pozwól, aby rzeczy się zdarzały, nie należy wymuszać. Pamiętaj, że nieświadomość woli, nie tylko jest bezużyteczna, ale również szkodliwa, a to co najważniejsze ZDARZY SIĘ, tylko wtedy, gdy nie ma CIEBIE. A jeśli robisz cokolwiek, po prostu trzeba tam być. Sen przychodzi, gdy nie ma Ciebie. Oświecenie ma taką samą regułę.

A więc, jak widzicie robić jest łatwo, nawet jak jest ciężko, a nie-robić jest trudno. Jeśli ktoś mówi: „Nie rób nic”, czujesz się zagubiony. Jeśli byście zrozumieli go, nie byłoby tak. Nie-robić, nie wymaga żadnych kwalifikacji. Można robić tak i nawet może to wymagać praktyki. Nie-robić nie wymaga żadnej praktyki. Dlatego Oświecenie może się zdarzyć w każdej chwili, ponieważ nie jest to kwestia, jak to osiągnąć, ale w jaki sposób umożliwić mu dotarcie do twojej osoby, to tak jak spanie: zrelaksować się i jest, to co się zdarza.

Tak więc kiedy nie robisz niczego nie można karmić ego.Po prostu znika, umiera, nie ma.Tak więc, cokolwiek robisz z własnej woli, będzie samo w sobie barierą. Nie próbuj na siłę, niech się dzieje, popływaj, opuść siebie, daj się wchłonąć, nie wkładaj twojej woli i pamiętaj, kiedy coś robisz z własnej woli nie możesz cieszyć się tym, te dwie rzeczy nigdy nie występują razem. Jeśli wymusić czegoś, nie możesz cieszyć się, jeśli cieszyć się,to nie możesz wymusić. Po prostu pozwól, by twoja wewnętrzna energia poruszyła się i wtedy podążaj za nią, gdziekolwiek ona cie zabierze. Już nie ma Ciebie tam, wtedy jest to coś wspaniałego, jest to wspaniałym uwolnieniem.

Najważniejsze jest to, aby pozbyć się wszelkiej wiedzy, ponieważ wiedza potrzebna jest tylko wtedy, gdy trzeba coś zrobić. Ale kiedy nie trzeba nic robić, jaka wiedza jest potrzebna? Tylko jest potrzebne uczucie, rodzaj triku: jak zniknąć, jak przestać być. A kiedy mówię „jak” nie mam na myśli potrzeby znania techniki. Po prostu trzeba znaleźć to uczucie.

Aby to osiągnąć, spróbuj odkryć jak to się dzieje ze snem, jak wchodzi się do snu. Może masz jakiś rytuał, ale ten rytuał nie powoduje snu, on tylko pomoże. Każdy znajdzie swój własny rytuał. Rytuał pomoże ci, ponieważ daje pewną atmosferę, ale nie przyczynę. Jeśli ktoś inny podąża za nią, może nawet stać się przeszkodą dla niego. Musisz znaleźć swój własny rytuał. Rytuał jest po prostu czymś, co ma na celu pomóc Ci być bardziej komfortowo i być zdolnym do czekania. A kiedy jesteś w komforcie czekania, to to nastąpi. Na przykład miłość przychodzi do ciebie podobnie jak sen, nie można chcieć,nie można zmusić. Miłość jest tam, ale nie ma nikogo, kto kocha. Miłość nastąpi jako energia, ale w nim nie ma ego. Wtedy miłość staje się ekstazą i odkryjesz coś, jak ci, którzy doznali i osiągnęli Oświecenie.


Całe twoje życie stało się problemem, ponieważ stałeś się ekspertem w tym, w jaki sposób zrobić bardzo skutecznie rzeczy mechaniczne , ponieważ są rzeczy do zrobienia, ale absolutnie bezużyteczne dla ludzi, bo tych ludzkich rzeczy nie można się nauczyć, nie można ich zrobić technicznie, nie można stać się ekspertem w nich.

To wszystko przychodzi poprzez miłość, ponieważ przez miłość przychodzi błysk, iskra. I tak szybko, jak ta iskra przybyła, niektóre dzielne dusze rozpoczęły swoją przygodę by znaleźć źródło, z którego ono pochodzi. Poprzez miłość odkrywamy Boga, który jest w TOBIE.

Ale proces jest taki sam: nie można wymusić miłości. Jeśli wymusić, traci całe swoje piękno, wszystko staje się mechaniczne. Będziesz przechodził przez cały rytuał, ale nic nie będzie się działo. Nie będzie ekstazy; będzie to coś co musisz zrobić i wykończyć, nigdy nie dostanie się do twojego środka, ani nie potrząśnie twoich podstaw; to nie będzie wibracja Twojego Bytu, tylko powierzchowne działania.

Przechodzisz przez życie szukając jakiegoś guru, idziesz po to czy tamto, aby znaleźć jakąś technikę, jakąś mantrę, która cię oświeci. Nie ma żadnej mantry, która może cię oświecić. Musisz być bardziej współczujący. To jest ta jedyna mantra: mniejszą wolę i więcej płynności; mniej wysiłku i więcej relaksacji; mniej robić i bardziej być w świadomości i więcej pływania w nieświadomości.

Fakt, że ktoś martwi się pokazuje, że nie zrozumiał niczego, nie zrozumiał głębszego sensu rzeczy i idzie przez życie oskarżając innych, że przez nich cierpi. Tu nikt nie cierpi przez nikogo. Cierpisz z powodu twojego nie-zrozumienia albo twojego złego- zrozumienia. Spróbuj zrozumieć, że każdy stara się zdominować. Taka jest natura ego: dołożyć wszelkich starań, aby zdominować drugiego (bez względu na to, czy ta druga osoba to małżonek, dziecko lub przyjaciel). A jeśli każdy stara się zdominować, a ty również starasz się o to samo, nastąpi walka. Walka nie jest dlatego, że inni starają się zdominować; walka jest dlatego, że nie starają się zrozumieć, jak działa ego. Jest niemożliwe zmienić innych, jeśli starasz się ich zmieniać będziesz marnować swoje życie niepotrzebnie.To ich problem. To oni będą cierpieć, jeśli nie rozumieją. Po prostu zrozum, że każdy próbuje dominować i powiedz sobie: „Pozostawiam to, nie będę starać się dominować”, wtedy Twoja walka zniknie i nastąpi coś bardzo pięknego.


Kiedy walczysz wzmacniasz ego drugiej strony; a to jest błędne koło. Gdy nie walczysz, druga osoba czuje się samotnie i walczy w środku próżni. A wtedy możesz dać drugiej osobie szansę, by też zrozumiał. Psychologicznie już nie będziesz znajdować się w dominacji, w agresji, w przemocy, w gniewie. Nie jesteś już częścią tego. Więc tworzysz pewien dystans, pewne oderwanie. Teraz możesz zobaczyć rzeczy i śmiać się: jaki byłem głupcem do tej pory!. Będziesz się śmiać, nie będziesz cierpieć. Wszystko wokół ciebie jest bardzo głupie, ale nie zdajesz sobie sprawy z tego, bo jesteś częścią tego wszystkiego. Głupoty nie można zobaczyć chyba, że masz pewien dystans, pewne oderwanie.

Kiedy zrozumiesz, że zmienić świat to nie twoja odpowiedzialność, wszystko, co możesz zrobić, to zmienić siebie. Kim jesteś, żeby zmienić kogoś, zmienić siebie samego, to nie jest łatwym zadaniem. Jesteś całym światem wewnątrz ciebie; masz w sobie cały świat. Wszystko, co istnieje, istnieje w twoim wnętrzu. Jeśli jesteś mądrym nie będziesz mógł, jeśli jesteś głupcem będziesz mógł. Nic nie może być lepiej niż jest. Pozwól by twoja energia odpoczywała i wtedy Twoja Droga jest doskonała, jak nieskończona przestrzeń, w której nic nie brakuje i nic nie jest zbędne. Wszystko jest w równowadze. Jesteś jedynym problemem, jedynym co nie jest w spokoju. Wszystko inne jest tak doskonałe, jak ma być. Tylko ty jesteś rozdzielonym.

Problemy pojawiają się u Istoty ludzkiej, ponieważ ma świadomość. I ta świadomość stwarza problemy. Będąc świadomym, można powiedzieć: „To jest dobre, a to jest złe.” Będąc świadomym, można powiedzieć: „To jest brzydkie i to jest piękne.” Ta świadomość nie wystarczy. Jeśli stanie się dojrzałą, jeśli staje się kręgiem, w czystej świadomości,wtedy znowu wszystko wróci na swój tor.

Dużo wysiłku doprowadzi do nie-wysiłku i bez- wysiłku, także doprowadzi do nie-wysiłku; ponieważ wysiłek to nie jest koniec, wysiłek może być tylko środkiem. Dążysz do osiągnięcia stanu, w którym nie ma wysiłku. Akceptujemy lub odrzucamy, to dlatego nie możemy zobaczyć prawdziwej natury rzeczy. Wtedy stawiasz swoje idee, swoje opinie, swoje uprzedzenia i na końcu pokolorujesz wszystko. Wystarczy byś zobaczył; w czystej formie, ze spojrzeniem bez idei, ze spojrzeniem bez odrzucenia lub przyjęcia. Z czystym spojrzeniem, jakby twoje oczy nie posiadały umysłu w tyle, jakby twoje oczy były tylko lustrem. Tę jasność, te oczy bez uprzedzeń lub opinii to Oświecenie. Wtedy nie ma problemu do rozwiązania, wtedy to życie nie jest już dylematem. Jest to misterium, do przeżycia, by cieszyć się, jest to taniec do potańcowania. Wtedy nie jesteś w żadnym konflikcie z nią, wtedy nie ma nic, co musisz zrobić. Wtedy po prostu cieszysz się, jesteś szczęśliwy.


To, co to znaczy niebo: miejsce, gdzie nie oczekuje się niczego, gdzie nie spróbujesz osiągnąć szczęście; gdzie szczęście jest czymś naturalnym. To może zdarzyć się tu i teraz. Nie żyj w uwikłaniach rzeczy zewnętrznych, ani w wewnętrzne uczucia pustki. Zachowaj spokój, bez podejmowania wysiłków, w jedności rzeczy, i takie błędne przekonania znikną same z siebie. Nie rób żadnej różnicy pomiędzy zewnętrzem i wnętrzem. Płyn, bądź wyważony. Zewnątrz i wewnątrz to jak dwoje oczu, jeśli wybierzesz jedno będziesz w stanie zobaczyć, ale twoja wizja straci głębię. Wnętrze i zewnętrzne jest to tylko dwoje oczu, Dlaczego wybierać? Dlaczego nie używać obu nie wybierając? I dlaczego podzielić? Jeśli jesteś jednością! Po co wybierać jedną ze skrajności?

Nie staraj się być biernym. Bądź w pełni aktywny, tak przychodzi bierność. Sama aktywność tworzy sytuację, w której występuje bierność. Cokolwiek robisz, zrób to całkowicie. A kiedy zapada wieczór i słońce zachodzi, bierność zstąpi do Ciebie, ta bierność jest piękna, tak piękna jak aktywność. Nie ma co wybierać! Obie są piękne i oba potrzebują się. W jaki sposób możesz starać się być pasywnym? Możesz usiąść tak jak Budda, ale ta bierność będzie tylko powierzchowna. W głębi będziesz niespokojny. Możesz zmusić ciało do siedzenia w ciszy; ale jak zamierzasz zmusić byt? Byt jest i tylko jest.

Mądry człowiek jest zrównoważony i wie, że życie równoważy się samo. Jeśli zrobisz jedną rzecz (ale całkowicie, bez pozostawienia niczego do zrobienia, ciesząc się aktywnością z całej energii), następnie odpoczynek automatycznie postępuje. A gdy cieszysz się wypoczynkiem postępuje aktywność, ponieważ kiedy leżysz odzyskujesz energię. Teraz musisz podzielić ją znowu, musisz zwolnić ją z aktywności. A potem ponownie napełniasz się. Bądź w pełni aktywny, tylko w ten sposób będziesz mógł być całkowicie pasywny. Wtedy oba końce spotykają się i subtelna równowaga zostaje osiągnięta. Jest to najwyższy spokój, który może istnieć, ponieważ gdy dwie rzeczy są zrównoważone (zewnątrz i wewnątrz, aktywność i bierność) nagle ty przekraczasz obie. Gdy oba są zrównoważone, nie jesteś już ani tym ani tamtym. Nagle jesteś trzecią siłą: obserwator, świadek. Ale nie możesz walczyć, by to osiągać. Gdy próbujesz powstrzymać aktywność w celu osiągnięcia pasywności, wysiłek wypełnia cię aktywnością. Póki będziesz na jednym końcu lub drugim, nigdy nie doznasz jedności. Nie bądź ani doczesną osobą, ani kimś duchowym. Zrównoważ się!


Jest to najwyższa sztuka: bycia w samym centrum, bez wybierania. Jeśli jesteś dokładnie w środku przekraczasz świat. Wtedy już nie jesteś ani mężczyzną, ani kobietą, ani materialistą ani istotą duchową, nie jesteś ani żywy, ani martwy. Ani to ani tamto: most został przekroczony; dotarłeś do celu. I cel nie znajduje się gdzieś w przyszłości, jest tutaj między dwiema skrajnościami. Ani miłość, ani nienawiść.

Pamiętaj, gdy spotkasz oba końce, nie wybieraj. Postaraj się znaleźć równowagę między nimi. Na początku ze względu na przyzwyczajenia będzie to trudne. Stare nawyki utrzymują się nawet w twoich gestach. Nawyki są łatwe utrzymać dlatego, że nie musisz się z nimi zapoznać; one same utrzymują się.Bycie świadomym jest trudne, bo dla ciebie nigdy to nie było nawykiem.

Łatwo wybierać; osądzasz i doceniasz łatwo; odrzucasz i akceptujesz bardzo łatwo. Jest to zjawisko mechaniczne. Bez żadnej świadomości, w chwili gdy widzisz coś, już osądzisz i zdecydowałeś. Widzisz kwiat i mówisz: „To jest piękne” czy „nie jest piękny”. Natychmiast przychodzi osądzenie, z postrzeganiem, ocena przychodzi, wtedy nigdy nie będziesz w stanie utrzymać się w środku.


Kiedy czujesz nienawiść, spróbuj być w środku. Kiedy czujesz miłość, spróbuj być w środku. Cokolwiek czujesz, staraj się być w środku. I będziesz zaskoczony, że istnieje punkt między dwiema skrajnościami, gdzie obie przestaną być; gdzie nie czujesz nienawiści ani miłości. Nie możesz powiedzieć „kocham” lub „nienawidzę”. Po prostu nie możesz powiedzieć nic, po prostu jesteś w samym środku. Nie zidentyfikujesz się. Dzieje się transcendencja i tą transcendencją jest obfitość. To jest dojrzałość.

Autor: Aguila Mirko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz