Wśród rosnących napięć na Ukrainie, szef niemieckiej marynarki wojennej miał odwagę wyrazić obawy Europy nad tym całkowicie niepotrzebne, wymyślony kryzys.
W przemówieniu do indyjskiego think tanku, wiceadmirał Kay-Achim Schonbach zaproponował zachodnim mocarstwom "uszanowanie" rosyjskiego przywódcy Władimira Putina i zaakceptowanie faktu, że Krym pozostanie w rękach Moskwy.
Uwagi niemieckiego admirała wywołały wielkie poruszenie w Waszyngtonie i pyskówki w Europie, gdzie nienawiść do Rosji stała się państwowym fetyszem. Najbardziej poszkodowani byli Brytyjczycy i Amerykanie, którzy głęboko obawiają się sojuszu lub przynajmniej porozumienia między Niemcami a Rosją, które mogłoby podważyć amerykańską dominację na kontynencie.
Niemcy, wiodąca siła militarna Europy i ostoja NATO, wydrążyły swoją potęgę wojskową. Dzięki niewykwalifikowanym kobietom ministrom obrony, niemieckie siły zbrojne zdegenerowały się do roli oddziałów paradnych. Pancerze i samoloty, niegdyś znaki rozpoznawcze niemieckiej potęgi militarnej, stały się słabymi zabawkami, którym brakuje amunicji, części zamiennych i sprawnych załóg.
Sondaże pokazują, że Niemcy są bardzo mało zainteresowani konfrontacją z Rosją. Wspomnienia z II Wojny Światowej są wciąż surowe. Dzisiejsi Niemcy żyją w kraju, który został w 50% zniszczony przez amerykańskie i brytyjskie bombardowania. Miliony Niemców wywodzą się z rodzin wypędzonych z Europy Wschodniej.
Nie ma wiele sympatii dla obecnego rządu Ukrainy, który został zainstalowany przez finansowany przez USA i zainscenizowany pucz w latach 2013-2014. Zdominowane przez USA niemieckie media i rząd popierają twarde stanowisko Waszyngtonu w sprawie Ukrainy, ale wielu zwykłych Niemców i Francuzów nie zgadza się z tym.
Amerykańskie media i politycy zdecydowanie popierają militarną konfrontację z Rosją, tani sposób na bycie głośno patriotycznym bez faktycznego robienia czegokolwiek poważnego.
Tylko Polska, kraje bałtyckie i amerykańscy neokoni naprawdę łakną wojny - pod warunkiem, że będzie ona prowadzona przez USA. Sekretarz stanu USA Anthony Blinken, wschodząca gwiazda wśród prowojennych neokonów, forsuje konfrontację z Rosją - to kolejny biurokrata bez doświadczenia wojskowego.
Wojskowi szybko rozumieją logistyczne i klimatyczne problemy walki w regionie Morza Czarnego, ale nie waszyngtońscy wojownicy za biurkiem i ich europejscy satrapowie. USA nierozsądnie prowokowały konfrontację z Rosją na swoim podwórku. Choć Rosja straciła wiele ze swojej potęgi militarnej z czasów Związku Radzieckiego, błędem byłoby niedocenianie jej możliwości bojowych i przecenianie tych, które posiada NATO.
Pamiętajmy, że Napoleon (który poniósł poważną klęskę w Rosji) modlił się: "Panie, jeśli muszę iść na wojnę, proszę, aby była ona przeciwko koalicji".
Kanapowi samuraje Waszyngtonu igrają z ogniem. Najnowszy wysiłek neokonów, mający na celu obalenie prezydenta Putina, grozi poważnym odwrotem, wciągając Chiny do walki i podważając dominację USA na kontynencie. Powiedzmy, że siły NATO pod wodzą USA rozgromią 106,000 rosyjskich żołnierzy wokół granic Ukrainy. Co wtedy? Atak na Moskwę? Atak na Krym? Czy Rumunia może przyłączyć się do wojny, aby odzyskać Mołdawię utraconą w czasie II wojny światowej? A może maleńka Finlandia? Rosjanie raczej nie będą się trząść w butach. Przypomnijmy, że wojska rumuńskie broniły flanki niemieckiej 6 Armii podczas klęski stalingradzkiej.
Nie będziemy świadkami powtórki z Wielkiej Wojny Północnej z początku 1700 roku. To, co widzimy, to odrodzenie rosyjskiej potęgi w jej tradycyjnej strefie wpływów. Admirał Schonbach ma całkowitą rację. Rosja nigdy nie odda Krymu, tak samo jak Niemcy nie oddadzą Hamburga czy USA nie oddadzą Baltimore pod kontrolę Kuby.
Na szczęście dla nas Rosją kierują obecnie twardziele z dawnego KGB, którzy są doświadczeni i ostrożni. To dobrze, że są, ponieważ Rosja ma tysiące sztuk broni jądrowej wycelowanej w USA i ich sojuszników. Nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien rozważać konfrontacji nuklearnej. Rosja wielokrotnie dawała do zrozumienia, że jeśli zostanie postawiona do kąta, może użyć taktycznej broni jądrowej. Chiny zaczynają myśleć podobnie.
Pokonane w Wietnamie, Iraku, a teraz w Afganistanie, USA szukają taniego zwycięstwa na Ukrainie. Ale północny brzeg Morza Czarnego nie jest znany z nisko wiszących owoców geopolitycznych. A Rosja zawsze zaskakuje.
Panie Blinken, proszę być ostrożnym, aby hipersoniczna rosyjska rakieta nie przeleciała przez okno pańskiego biura.
**By Eric Margolis
**Source
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz