W
momencie, w którym uwikłacie się w politykę, próbując ratować świat; w
momencie, w którym wdawać się będziecie w dyskusje na temat żeńskiego
pierwiastka i męskiego, na temat żeńskiej bogini i męskiego dupka; w
momencie, w którym w to wejdziecie – jasne i ciemne, i cała reszta - to
was wciągnie. To was wessie. I chociaż będziecie wcielonym Mistrzem i
powiecie: „Tak, ale ja jestem ponad to”, zostaniecie schwytani bodaj za
jedną nogę i wciągnięci może nawet po pierś. Możliwe, że nie wciągnie
was do końca, ale to jest wam niepotrzebne! Całe to angażowanie się to
kompletna strata energii.
Żadna ze stron nigdy nie wygra, mówię to
wam teraz. Czy to jasne czy ciemne, dobre czy złe, męskie czy żeńskie,
Donald Trump czy Joe Biden, nikt nigdy nie wygra. A wy na to: „Ale ktoś
przecież wygra wybory.” Och, naprawdę? Och, naprawdę.
Dopóki będzie
dualizm, dopóki będą te konflikty - które ludzie wydają się kochać, są
od nich uzależnieni - dopóty będą te walki. Nikt nie wygrywa. Trzymajcie
się od nich z daleka, do cholery. Nie po to tu jesteście.
Jeśli
nadal czujecie potrzebę angażowania się w te działania, odejdźcie już
teraz. Opuśćcie Karmazynowy Krąg, bo i tak odejdziecie, za pół roku czy
za rok odejdziecie, bo nadal jesteście uzależnieni od angażowania się w
różne sprawy. Nie ma żadnych spraw na tej planecie. Naprawdę nie ma. Są
tylko ludzie, którzy walczą o sprawy.
Ta planeta rozwiązałaby tak
wiele z jej problemów - głodu, środowiska i wojny - gdyby ludzie
przestali walczyć o „słuszne sprawy.” Ta walka, ci ludzie tylko
utrwalają te „sprawy.” Rozwiązanie każdego z tych problemów już istnieje
- środowiska naturalnego, kryzysu energetycznego z silnikami
benzynowymi, kryzysu finansowego - rozwiązanie już istnieje. Ale tak
długo, jak długo ludzie będą walczyć, stawać po czyjejś stronie, nie
słuchając i nie wchodząc w głąb siebie, te bitwy będą trwały. I nie
można winić za to kogoś innego, a wiem, że niektórzy z was są teraz na
mnie naprawdę wkurzeni, i dobrze.”
Adamus Saint Germain
Tł, M.F.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz