piątek, 23 września 2022

Bankierzy centralni oszukują nas w sprawie "silnego" dolara

 

Indeks dolara znajduje się na 20-letnich szczytach. To doprowadziło do rozmów o tym, że dolar staje się "zbyt silny", nawet jeśli niektórzy martwią się, że świat "post-dolarowy" może być na horyzoncie.

Co wyjaśnia tę dychotomię?

W skrócie, nie chodzi o to, że dolar jest "silny". To po prostu najczystsza brudna koszula w koszu na pranie.

Jak ujął to starszy redaktor Instytutu Misesa Ryan McMaken: "Problemem nie jest to, że dolar jest 'zbyt silny'. Problemem jest to, że inne banki centralne są jeszcze gorsze i że deprecjacja innych walut powoduje niestabilność, utratę bogactwa i kryzysy gospodarcze."

Oczywiście kraje o brudniejszych koszulach wolałyby, aby USA poturlały się trochę w błocie i sprowadziły dolara do swoich poziomów. McMaken przekonuje jednak, że byłby to błąd.

Poniższy tekst został pierwotnie opublikowany przez Mises Wire. Wyrażone opinie należą do autora i nie muszą odzwierciedlać opinii SchiffGold lub Petera Schiffa.

8 lutego japoński jen spadł do dwudziestoczteroletniego minimum w stosunku do dolara, spadając do 143 jenów za dolara. Od tego czasu niewiele się zmieniło - jen wisi w przedziale 142-144 za dolara. We wrześniu 2021 roku, aby kupić dolara, wystarczyło 109 jenów.

W sumie w ciągu ostatniego roku jen spadł o 21 procent w stosunku do dolara, a mimo to bank centralny Japonii najwyraźniej nie planuje zmiany kursu. Nie należy się też tego spodziewać. Japońskie zadłużenie jest tak duże, że każda próba podniesienia stóp procentowych lub innego zaostrzenia warunków monetarnych byłaby niezwykle bolesna. Nic więc dziwnego, że Bank Japonii (BOJ) jest obecnie w stanie stać się ostatnim bankiem centralnym, który trzyma się ujemnych stóp procentowych.
Nie tylko Japonia

Jen osuwa się najbardziej spośród głównych walut świata, ale nie jest w tym osamotniony. W ciągu ostatniego roku euro spadło o 14% w stosunku do dolara, a funt o 13%. Nawet chiński juan, który jest przedmiotem jeszcze większej manipulacji walutowej niż waluty Zachodu, spadł w stosunku do dolara.

Wszystko to oznacza, że słyszymy dużo o rzekomo "silnym dolarze", ale nie w dobry sposób. Raczej dyskusje o rzekomo silnym dolarze opisują go jako szkodliwy i szukają sposobów na jego osłabienie tak szybko, jak to tylko politycznie możliwe.

Takim rozmowom należy się oczywiście zdecydowanie przeciwstawić, ponieważ dolar nie jest "zbyt silny". Chodzi o słabość innych walut i o to, że inne banki centralne prowadzą politykę monetarną, która jest jeszcze gorsza niż ta prowadzona przez amerykański Fed. Jeśli, powiedzmy, rządy innych krajów i banki centralne są zaniepokojone zbyt silnym dolarem, to instytucje te mogą przyjąć politykę, która wzmocni ich własne waluty.

Zamiast tego słyszymy o tym, jak Fed musi "zrobić coś", aby osłabić dolara poprzez więcej łatwego pieniądza, a tym samym przykleić się do Amerykanów, którzy posiadają dolary, zmniejszając ich siłę nabywczą.
"We Didn't Inflate Currency X Too Much. To wszystko wina dolara".

Doskonały przykład działania tej retoryki pochodzi od prezesa Banku Japonii, Haruhiko Kurody, w lipcu. Kiedy jen naprawdę zaczął się osuwać w stosunku do dolara, stwierdził, że "to nie tyle słabość jena, co siła dolara". Kuroda wypowiedział te słowa po latach ujemnych stóp i zaraz po tym, jak BOJ podwoił skup "ogromnych ilości obligacji", aby wymusić obniżenie stóp procentowych i kosztów pożyczek. Słowa Kurody pojawiły się również kilka tygodni po tym, jak Szwajcarski Bank Narodowy podniósł stopy procentowe po raz pierwszy od piętnastu lat. Był to jeszcze jeden przykład na to, jak gołębi jest Europejski Bank Centralny (EBC) w porównaniu z innymi bankami, a mimo to Kuroda zdołał z prostą twarzą powiedzieć, że chodzi tu o dolara.

To jest ten rodzaj gadania, którego powinniśmy nauczyć się oczekiwać w sprawie "silnego dolara". Banki centralne, które dewaluują swoją walutę, nie są winne, jak widać. To jest wina dolara.

Inna krytyka silnego dolara jest mniej jednoznaczna w tym ostatnim punkcie i bardziej zajmuje się pompowaniem pompy, by przekonać nas wszystkich, że nieco mniej słaby dolar to zła rzecz.
Obwinianie "silnego" dolara zamiast słabych, napompowanych walut

Rozważmy artykuł CNN z początku tego miesiąca zatytułowany "America's Strong Dollar Is Hurting Everyone Else." Artykuł zawiera wiele poprawnych stwierdzeń dotyczących faktów. Zauważa, że kiedy dolar będzie mniej słaby, kraje o jeszcze słabszych walutach będą miały większe problemy ze spłatą długu denominowanego w dolarach. Na świecie jest cała masa długu denominowanego w dolarach, w tym długu państwowego. Artykuł słusznie zauważa również, że kraje używające słabszych walut będą miały problemy z importem towarów i usług, gdy płatności będą musiały być dokonywane w silniejszych walutach. Pomyślcie o sytuacji w Sri Lance czy Pakistanie. Ponadto, gdy mniej słaby dolar wynika z relatywnie wysokich stóp procentowych w strefie dolarowej (jak to ma miejsce obecnie), może to oznaczać ucieczkę kapitału z krajów o słabszych walutach: inwestorzy chcą dolarów, aby zainwestować we względnie wysoko oprocentowane amerykańskie papiery wartościowe. To wszystko prawda i zła wiadomość dla tych krajów, których waluty sprawiają, że dolar wygląda dobrze w porównaniu z nimi. Zwróćmy jednak uwagę na to, że w ramce winą za te problemy obarcza się "silnego dolara", a nie słabość innych walut.

Jako ostatni przykład, rozważmy piątkowy artykuł w CNBC o tym, jak "silny dolar szkodzi inwestorom". Konkretnie, "silny dolar ogranicza dochody firm za granicą, ponieważ pieniądze przywiezione w postaci słabszych walut zagranicznych są przeliczane na mniejszą ilość dolarów". I znów, jest to technicznie rzecz biorąc prawda, ale przedstawianie tego jako problemu "silnego dolara" jest dziwne. Prawdziwym problemem nie jest to, że dolar jest zbyt silny. Problemem jest to, że inwestorzy nie przewidzieli właściwie prawdziwego ryzyka związanego z inwestowaniem w tych krajach, gdzie banki centralne są co najmniej tak samo nieodpowiedzialne jak amerykański bank centralny.

We wszystkich tych przypadkach problemem nigdy nie jest to, że dolar jest "zbyt silny". Problemem jest to, że inne banki centralne są jeszcze gorsze, a deprecjacja innych walut powoduje niestabilność, utratę bogactwa i kryzysy gospodarcze.

Fakt, że amerykańscy bankierzy centralni - zmuszeni przez rosnącą presję populistyczną na inflację wskaźnika cen konsumpcyjnych (CPI) w USA - nieco ograniczyli inflację monetarną w Stanach Zjednoczonych, nie jest powodem do bicia się w piersi z powodu rzekomo herkulesowej siły dolara. Powinniśmy raczej skupić się na "słabym euro", "słabym jenie" i "tragicznej rupii lankijskiej". Mimo to, bankierzy centralni i ich medialni sprzymierzeńcy próbują wmówić nam, że problemem jest siła dolara. Amerykańscy bankierzy centralni są winni wielu rzeczy, ale to nie ich wina, że bankierzy centralni z innych krajów są tak często jeszcze bardziej kapryśni.

Gdyby na tym się skończyło, moglibyśmy to wszystko spisać jako straconą okazję do wyciągnięcia wniosków ze słabej waluty. Ale niestety, rozmowy o słabym dolarze często prowadzą do politycznych szwindli. Po tym jak przewodniczący Fed Paul Volcker znacząco podniósł stopy procentowe w USA na początku lat 80-tych, dolar stał się znacznie silniejszy w stosunku do walut obcych. Rzekome problemy związane z silnym dolarem szybko stały się popularnym tematem wśród polityków, zarówno zagranicznych, jak i krajowych. Politycy francuscy, niemieccy, japońscy i brytyjscy zaczęli wówczas lobbować u rządu USA, aby zdewaluować dolara na korzyść walut zagranicznych. Trzy lata później amerykańscy politycy rządowi ugięli się pod presją,  the alleged value of a weak currency. wywołaną przez półprawdziwą ortodoksję ekonomiczną o rzekomej wartości słabej waluty. W 1985 roku amerykańscy decydenci przyjęli Plaza Accord, a wkrótce potem dolar zaczął tracić na wartości i sile nabywczej. Odbyło się to oczywiście kosztem amerykańskich oszczędzających i konsumentów. Inflacjoniści wygrali, a nowe pokolenie nauczyło się, że po słowach o "silnym dolarze" często następują wezwania do dewaluacji. Jest mało prawdopodobne, aby tym razem było inaczej.

**By Schiff Gold

**Source

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz